Jak wy to robicie, ze dojrzewacie? - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html) +--- Wątek: Jak wy to robicie, ze dojrzewacie? (/thread-33345.html) |
Jak wy to robicie, ze dojrzewacie? - Ciasteczko - 08 Lis 2020 Wiem, ze nie wszyscy, ale pytam tych "dojrzalszych" Nie rozumiem kompletnie specyfiki dojrzewania, zmiany pogladow wraz z wiekiem, charakteru czy upodoban. Mam czesto wrazenie, ze zatrzymalam sie w rozwoju, a inni ida do przodu i po prostu sie mijamy. Niby jakas tam calkiem zdziecinniala nie jestem, bo mam prace, za granica jakos daje rade no i ogarniam wiecie rachunki, wydatki itp, nie prze+ kasy wiec nieodpowiedzialna tez nie jestem. A jednak... Czuje sie mega dziecinna z charakteru, stylu ubioru, hobby. Mam wrazenie, ze zatrzymalam sie na jakims etapie i tak stoje,.stoje i nic sie nie zmienia. Wezmy ubior. Niby sa takie czasy, ze kazdy moze chodzic w czym chce, ale w praktyce ludzie i tak ubieraja sie odpowiednio do wieku. Mam 26 lat, kobiety w moim wieku nosza czesto jednolite kolorystycznie czesci garderoby, ktorych nie nazwe, bo moja niedojrzalosc i nieogarniecie siega tak daleko, ze nie mam pojecia o nazwach poszczegolnych rodzajow obuwia czy garderoby. W kazdym razie. Albo ladne, kobiece ubrania, albo luzny,.sportowy styl ale tez kolorystycznie jednolity. Wielu ludzi celuje tez w dobre jakosciowo ubrania znanych marek. A ja? Stale odwiedzam te sklepy, ktore odwiedzalam majac lat 15, 18, 20, czyli new yorkery, h&m, croppy i tsm wyszykuje najbardziej pstrokate, kolorowe, ubrania, zawsze z jakimis nadrukami. W mojej szafie znajduje sie tylko jedna kobieca, elegancka bluzka, ktora zakladam na specjalne okaze jak rozmowa kwalifikacyjna czt cos. WSZYSTKIE moje bluzki (a wlasciwie t-shirty) maja nadruki albk z bajek disneya albo z jakis fanowskich uniwersow np. rick i morty czy harry potter. Nie mam zadnych normalnych ciuchow xd W dodatku nosze tez bluzy z uszami itp. Dalej, hobby. Oststnio znowu chcualam sobie kupic bmx. Niby nic, ale nie znam ani jednej doroslej kobiety w moim wieku, ktora jezdzi na desce czy bmxie. Kobiety wybueraja rowery damki, albo chodza na jogge lub silownie. Dla mnie to nuda totalna. Sposob spedzania wolnego czasu tez mam dziecinny. Odtatnio mialam zgrzyt z moim facetem, poklocilusmy sie i wyszlo na jaw, ze jemu tutaj (w Niemczech) tez brakuje znajomych. No i tak sobie gadamy, ja w pewnym momencie wyrzucilam cala zolc co we mnie siedziala czylu nie tyle o braku znajomych, co o braku ludzi chcacych soedzax czas podobnie. Pisalam juz wczesniej tajiego posta, wiec sie troche powtorze. Mam problem ze znalezieniem ludzi w moim wieku mniej wiecej, ktorzy beda chcieli spedzac czas podobnie, czyli jak? Zupelnie na spontanie, bez dziwnych ograniczen w stylu "mi nie wypada", be cisniecia na "prestizowe", drogie rozrywki tylu wykupowania sylwestra w knajpach czy lazenia po klubach albo kawiarniach. Wole szlajac sie po mi3scie bez celu jak robilam majac 15 lat, nic sie tutaj nie zmienilo... Inne kwestie to poglady. Mam swoie poglady polityczne, ale sama polityka mnie nie interesuje i mam dosyc sluchanai o tym. Stety niestety w wieku 20+ ludzie staja sie polityczni i kazdy w kolko o tym gada. No jeszcze o kredytach czy dzieciacj i pracy. Sprawia to, ze z wiekszosci spotkqn wypadam bo nudza mnie przyziemne tematy. Sama pracuje ale pracowanie to taka nuda, ze nie wiem nad czym sie tutaj rozwodzic. Moje poglady na wiele spraw geberalnie sa tez malo elastyczne, bo moje myslenie sie az tak nie zmienilo od wieku nastoletniego. Zle sie z tym wszystkim czuje. Czemu nie moge.byc normalna? Mam problem z dojrzewaniem, na to wyglada i czuje sie jak debil, przegryw i jakas "smieszna" maskotka. Oczywuscoe czuje, ze nigdzie nie pasuje, z nastolatkami nie bede sie bujac bo tfo poglebi tylo moje uczucie odmiennosci od rowiesnikow, a z tymi drugimi nie potrqfie sie porozumiec bo mam wrazenie, ze jestem lata swietlne za nimi. Sam fakt, ze czesto zale tutaj na brak znajomych, tez myske ze swiadczy o mojej niedojrzalosci. Ludziom w moik wieku nie chce sie juz spotykac, maja gdzies znajomosci, przyjaznie i innych ludzi, wola.siedziec w domu i zajsc sie soba, rodzona czy hobby, a ja mimo uplywu lat nie potrafie przyswoic takiej postawy i nadal chcialalabym miec swoja paczke znajomych, robic domowki, sylwestra itp. Nawet tu na forum czesto ludzie pisza cos w stylu: "przestalo mi juz brakowac ludzi", "towarzystwo innych mnie juz meczy". Nawet nie wiecie jak jestesxie normalni z takim podejsciem. Zdrowych ludzi tez inni w pewnym wieku zaczynaja meczyc i sie izoluja tylko ja jak taki debil dalej gonie za jakas smieszna utopia posiadanja znajomych i wlasnej paczki.... Zalosna jestem. RE: Jak wy to robicie, ze dojrzewacie? - czerczesow - 08 Lis 2020 Moim zdaniem to masz problem z akceptacją tego jaka jesteś. Za dużo w tym wszystkich patrzenia na innych. Piszesz (08 Lis 2020, Nie 18:53)Ciasteczko napisał(a): Mam problem ze znalezieniem ludzi w moim wieku mniej wiecej, ktorzy beda chcieli spedzac czas podobnie, czyli jak? Zupelnie na spontanie, bez dziwnych ograniczen w stylu "mi nie wypada", be cisniecia na "prestizowe", drogie rozrywki tylu wykupowania sylwestra w knajpach czy lazenia po klubach albo kawiarniach. Wole szlajac sie po mi3scie bez celu jak robilam majac 15 lat, nic sie tutaj nie zmienilo...A zachowujesz się identycznie. Nie kupujesz BMX, bo żadna inna kobieta go niema. Czy coś się tutaj nie wyklucza? Np. Maja Włoszczowska też jest niedojrzała.Która dorosła kobieta zasuwa po górach, wertepach i przeszkodach, cała ubłocona. To niepoważne... Dojrzewanie to chyba częściowo właśnie robienie tego, co się lubi, akceptacja samego siebie. RE: Jak wy to robicie, ze dojrzewacie? - Ciasteczko - 08 Lis 2020 (08 Lis 2020, Nie 19:01)czerczesow napisał(a): Moim zdaniem to masz problem z akceptacją tego jaka jesteś. Za dużo w tym wszystkich patrzenia na innych. Bmx nie kupilam,.bo za pozno o tym pomyslalam (teraz na jesien mnie olsnilo), wczesniej przed wyjazdem do Niemiec mialam bmx, ktoru musialam sprzedac, a mialam wowczas.25 lat. RE: Jak wy to robicie, ze dojrzewacie? - czerczesow - 08 Lis 2020 No ok, to jest tylko przykład. W całym Twoim poście piszesz o innych. O tym, jak się ubierają, nawet o czym rozmawiają. RE: Jak wy to robicie, ze dojrzewacie? - Omul - 08 Lis 2020 jacyś dziwni ci twoi znajomi RE: Jak wy to robicie, ze dojrzewacie? - Ciasteczko - 08 Lis 2020 (08 Lis 2020, Nie 19:15)czerczesow napisał(a): No ok, to jest tylko przykład. W całym Twoim poście piszesz o innych. O tym, jak się ubierają, nawet o czym rozmawiają. No bo pisze jak sie roznie od nich (w sensie czuje, ze sie roznie). A, ze mam niska akceptacje siebie to tez nie nowosc dla mnie niestety.... RE: Jak wy to robicie, ze dojrzewacie? - czerczesow - 08 Lis 2020 A jaki jest poziom tych rozmów?Większość ludzi wypowiadających się o polityce nie ma o niej bladego pojęcia. Nie wiedzą, która partia w USA czy w Wielkiej Brytanii to lewica, która prawica. Taka jest prawda. Więcej dystansu. RE: Jak wy to robicie, ze dojrzewacie? - kartofel - 08 Lis 2020 Nie wiem, czy mogę się poczuć adresatką tego pytania, bo jestem trochę dorosła i trochę dziecinna. Od czasów liceum na pewno bardzo dojrzałam, moje postrzeganie wielu spraw się zmieniło albo rozszerzyło. Jestem inną osobą niż powiedzmy 5 lat temu. Dużo czytałam, starałam się w miarę możliwości poszerzać zasób wiedzy i nie zamykać się w swojej bańce ( to ostatnie nie udaje mi się zbyt dobrze). Jak to się stało? Chyba samo z siebie tak wyszło. W kwestiach formalnych i społecznych pomogło mi zainteresowanie się tematyką savoir-vivre'u i szeroko rozumianej elegancji. Łatwiej jest mi się odnaleźć w restauracji, filharmonii albo na rodzinnym obiedzie, kiedy mam "koło ratunkowe" w postaci dobrych manier. Dzięki temu zmieniłam też trochę stylówkę. Niestety w pracy nie mogę się ubrać tak elegancko, jakbym chciała, ale na jakieś małe czy większe wyjście mogę się już pobawić w bycie elegancką panią. Z jednej strony spódnica do kolana, kok i wypastowane oksfordki, w ręce libretto baletowe a na szyi perły, jazda konna jako ukochany sport ... A z drugiej jestem dziwna i dziecinna. Uwielbiam place zabaw. Od dłuższego czasu muszę się czasem zajmować trzylatką. Pójście z dzieckiem na plac zabaw daje wymówkę, żeby skorzystać z paru atrakcji . Bardzo lubię też parki trampolin, a to przecież ze wszech miar nieelegancka rozrywka. Lubię zarówno zjeść kolację w jakimś fancy miejscu, jak i zjeść kebaba i ubrudzić przy tym siebie i swoje otoczenie. Mogę w ciągu jednego wieczora zachwycić się interpretacją symfonii "Włoskiej" Mendelssohna, a potem przebrać się w piżamę w kształcie żyrafy i oglądać głupie filmiki na Youtube. Zauważyłam jednak, że moje nie do końca standardowe hobby wzbudzają nie zawsze pozytywne reakcje, więc raczej za bardzo o sobie nie opowiadam. RE: Jak wy to robicie, ze dojrzewacie? - U5iebie - 08 Lis 2020 To nie siedźcie w tych Niemczech tylko chodźcie do Szczecina, albo Stargardu, zakolegujecie się ze mną i Proxim. xP Ja mam bliżej do nastolatka i raczej nie siedzę w "dorosłych" tematach, chętnie się pobujam po mieście. Też bym się nie obraził, na taką paczkę znajomych. RE: Jak wy to robicie, ze dojrzewacie? - Ciasteczko - 08 Lis 2020 (08 Lis 2020, Nie 21:43)kartofel napisał(a): Nie wiem, czy mogę się poczuć adresatką tego pytania, bo jestem trochę dorosła i trochę dziecinna. Od czasów liceum na pewno bardzo dojrzałam, moje postrzeganie wielu spraw się zmieniło albo rozszerzyło. Jestem inną osobą niż powiedzmy 5 lat temu. Dużo czytałam, starałam się w miarę możliwości poszerzać zasób wiedzy i nie zamykać się w swojej bańce ( to ostatnie nie udaje mi się zbyt dobrze). Ja od liceum dojrzalam tylko w kwestiach samodzielnosci, jakkegos tam ogarniecia ale cala reszta,.zwlaszcza kwestie spoleczne i emocjonalne to dramat. No i widzisz, samo z siebie. Zaloze sie, ze to bylo cos jak wyrastanie z zabawek. Ja niestety nie mam takiego komfortu, ze mi cos z czasem mija. Zabawkami zreszta pobawilabym sie i dzosiaj, gdyby nie uczucie zenady, ktore pojawiloby sie pozniej. Ja elegancji nienawidze i szeroko rozumianej kobiecosci. Nie ma to zwiazku z feminizmem jak cos, po prostu jestem typem chlopczycy. Nie umiem zachowywqc sie,.poruszac jak elegancka, seksowna kobieta, bardzo mocno mnie to odrzuca. Podobnie jak malowanie sie i wszystkie damskie fatalaszki, ktore fakt ladnie wygladaja, ale ograniczaja swobode ruchow i sa niewygodne czesto. W szpilkach do dzisiaj nie potrafie chodzic i szczerze to licze na to, ze nie bede zmuszona nigdy ich zakladac. Nie wiem, czy jestes dziecinna. Nie powiedzialabym. Kazdy mam jakies odskocznie,.ja tutaj pisze o sobie, bo w moim przypadku te odskocznie to zwykla codziennosc. Parki trampolinowe to rzecz normalna, cos jak parki rozrywki czy cos, niby dla dzieci, a duzo doroslych tam chodzi. Wiekszosx j3dnak nie przekracza pewnych granic, robia te dziecinne rzeczy, ktore jesacze mieszcza sie w normie i robia je od czasu do czasu. Ja czesto slyszalam, ze cos.ze mna nie tak, ze "ubralabym sie bardziej kobieco", albo "zachowywalabys si3 jak kobieta". Chyba cos.jesr na rzeczy. Przez.to wszystko wstydze sie siebie, ale jednoczesnie nie chxe sie zmieniac, bo mialabyn poczucie, ze sie ugielam, ze robie cos wbrew sobie. RE: Jak wy to robicie, ze dojrzewacie? - Karol1991 - 09 Lis 2020 Ja też już pisałem że jestem dziecinny 😋 ale w sumie to jest ok. Niech inni będą sobie dorośli 😉 też lubię koszulki z nadrukiem 😄 niestety zyje w miejscu w którym koszulki z nadrukiem nie istnieją i trzeba zamawiać z neta. RE: Jak wy to robicie, ze dojrzewacie? - kartofel - 09 Lis 2020 @Ciasteczko ta analogia to wyrośnięcia z zabawek jest bardzo trafna. Jeśli chodzi o komentarze na temat ubioru, to ja też dość często słyszę podśmiechujki z mojej stylówy Ludziom się nie dogodzi. T-shirt i legginsy? Źle. Koszula i gawroszka? Też źle. Zwłaszcza w pracy śmiali się, że jestem stewardessą (pracuję w biurze z ludźmi z wyższym wykształceniem, jeśli ma to jakiekolwiek znaczenie). Moje podejście do ubioru jest takie, że wyrażam nim zarówno siebie, jak i stosunek do okazji. Bardzo podoba mi się pomysł dzielenia garderoby na niemieszające się kategorie: codzienną (praca, wyjścia z ludźmi), swobodną (piżama, rower, prace w ogródku) i oficjalną (filharmonia, fancy restauracja, impreza rodzinna). Nie łączę też słów "elegancki" i "seksowny". Oczywiście to kwestia osobistych preferencji, ale nie nazwałabym księżnej Cambridge "seksowną", a jest przecież niedoścignionym wzorcem klasy i elegancji. I tak najlepsze w znajomości zasad savoir-vivre'u jest to, że można je świadomie złamać Co innego nieswiadome wykroczenie przeciw etykiecie. RE: Jak wy to robicie, ze dojrzewacie? - Ninja - 09 Lis 2020 Mam 21 lat i zachowuję się dalej "dziecinnie". Moment w którym dojrzeje uznam za swoją porażkę życiową. Dzieci mają więcej radości więc zachowywanie się dziecinnie jest o wiele lepsze niż bycie jakimś sztywniakiem. RE: Jak wy to robicie, ze dojrzewacie? - sittingintheenglishgarden - 09 Lis 2020 Nie ma nic złego w tym, że masz inne ciuchy/zainteresowania niż reszta ani że bardziej kojarzą się z młodym wiekiem. Na zadane pytanie mogę odpowiedzieć, że zmieniam się robiąc/dowiadując się rzeczy, których nie robiłam/nie wiedziałam wcześniej. Nie planuję tego, ale nie widzę przeszkód, żeby podejść do sprawy bardziej świadomie, jeśli czujesz dyskomfort związany z brakiem zmiany. Dopóki czegoś nie spróbujesz, to nie wiesz, czy Cię nie wciągnie, jednak nic na siłę. Od mody i polityki są gazetki na przykład. Jeszcze książki i YouTube. Jeśli jednak uważasz, że to nuda, to może coś innego albo nic? Nie trzeba być wystarczająco dorosłym. Nie sprawdzają tego. RE: Jak wy to robicie, ze dojrzewacie? - Żółwik - 09 Lis 2020 @Ciasteczko, może dojrzewaniem dla Ciebie byłoby poprawienie samooceny i złapanie dystansu. Jest tyle stylów ubioru i taka dowolność w społeczeństwie (polskim, tym bardziej zachodnim), że szkoda drobiazgowo to analizować. Nie ma obowiązku rezygnować ze swoich młodzieżowych hobby. A patrzenie dziecięcym spojrzeniem może być pozytywnie traktowane (patrz: "Mały Książę"). Powodzenia w znalezieniu paczki znajomych! Samotność to nic fajnego. |