PhobiaSocialis.pl
Co to może być? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Inne zaburzenia psychiczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-42.html)
+--- Wątek: Co to może być? (/thread-33455.html)



Co to może być? - Ciasteczko - 15 Sty 2021

Specjalnie zakładam nowy temat, licząc na to, że ktoś może będzie wiedział co to jest/ skąd się bierze (może ktoś ma podobnie?). Daję też ten wątek w zaburzeniach psychicznych, bo nie wiem jak to inaczej nazwać, skoro utrudnia życie. Ale do rzeczy. 
Co to może być, takie dziwne uczucie takiej jakby tęsknoty, nostalgii, pustki wewnętrznej, które występuje wraz z różnymi wspomnieniami z przeszłości, albo pojawia się w momencie kontemplacji nad przyszłością? 
Dopada mnie to cholerstwo bardzo często, jeśli nie codziennie to przynajmniej pare razy w tygodniu, zawsze psuje mi nastrój, często na cały dzień, niejednokrotnie pojawiają się po "doświadczeniu" tego czego przelotne myśli samobójcze. 
A wygląda to mniej więcej tak: wstaję sobie rano, mam dobry humor, słonko świeci, robię sobie kawę i wszystko gites, ale nagle, tak totalnie z czapy mam flashback przed oczami dotyczący np. spaceru z dawną koleżanką w gimnazjum, z która już nie mam kontaktu. Po takim flashbacku następuje ta dziwna tęsknota za "dawnymi czasami" w stylu kiedyś to było, uczycie takiej pustki wewnętrznej, którą poprzedza analiza swojego obecnego życia, często negatywna na zasadzie "obecnie nie mam już takich znajomych, nie mam kontaktu z nikim, będzie coraz gorzej bo ludzie wyjeżdżają, zakładają rodziny, nikogo nie poznam" i tego typu podobne nihilizmy. Dodam, że te flashbacki nie dotyczą żadnych traum z przeszłości, wręcz przeciwnie, tych wszystkich miłych, fajnych chwil, których doświadczałam za dzieciaka lub nastolatka, tyle, ze zamiast wywoływać pozytywne wspomnienia, pogrążają mnie. Nie pisałabym tutaj, gdyby ten problem był sporadyczny, ale on występuje często, z wiekim coraz częściej, a już od czasów nastoletnich to mam. Denerwuje mnie to, bo nic nie pomaga na to poza obecnością innych ludzi (w tym przypadku mojego partnera). Gdy jestem sama to mam prawie 100% pewność, ze ten nastrój mnie dopadnie i się tak pogrążam w beznadziei..... Miał ktoś podobnie albo wie co to może być?


RE: Co to może być? - jutro - 16 Sty 2021

Mi się zdarza, że gdy wstanę np. "neutralny" zjem, zrobię kawę i zejdę do piwnicy zapalić to wtedy rozmyślam o przeszłości, przyszłości. Wtedy zdarza mi się wprawić w :Ikony bluzgi grzybek: stan i ciężko mi się go pozbyć Ale żeby to było jakieś bardzo częste to raczej nie. Nie analizowałem nigdy dogłębnie czy są to konkretnie jakieś wspomnienia przyjemne (hmm.. ale pewnie teraz to zrobię). Może jest tak, że myśli się o czymś przyjemnym z dawnych lat i porówna do tego, że człowiek jest w ciężkiej dup*e to może człowieka wprowadzić w gorszy stan. Jak przyszłość rysuje się w szarych kolorach to też może jakoś słabo działać.


RE: Co to może być? - stokrotkapolna - 16 Sty 2021

Czasami zdarza mi się wracać do tych wspomnień. Później sobie uświadamiam, że to, co było skończyło się nie tylko z mojej winy. Relacje ciągną dwie osoby, więc nikogo do kontaktu zmusić nie można. U mnie polega to na zasadzie żalu, przychodzą do mnie myśli, że moje dawne koleżanki po prostu postanowiły znaleźć sobie kogoś lepszego na moje miejsce. Z wiekiem bardziej rozumiem, że miałyśmy różne temperamenty i priorytety w życiu. To minęło i już nie czuję tęsknoty, bardziej rozczarowanie. Może w tym momencie nie masz zbyt wielu bliskich ci osób wokół, może czujesz z tego powodu smutek. Ale pamiętaj, że liczy się jakość twoich relacji. Lepiej budować z kimś fajną przyjaźń od podstaw niż mieć wianuszek ludzi, z którymi nic cię nie łączy tak na dobrą sprawę.


RE: Co to może być? - jutro - 16 Sty 2021

Myślę, że różne temperamenty się nie wykluczają. Relacje z ludźmi się kończą bo idziemy różnymi ścieżkami. Zmiana szkoły, założenie rodziny czy zmiana miejsca zamieszkania. Ja osobiście na swoim przykładzie zauważyłem, że najbliżej i najdłużej trzymam się z ludźmi ze swojego podwórka. Szkolne znajomości się skończyły, ze starej pracy też, ktoś tam poszedł "w rodzinę" a ludzie z okolicy są dalej i najłatwiej się z nimi trzymać. Oczywiście osób z sąsiedztwa jest wielu ale ja trzymam się z tymi którzy mi pasują a temperamenty i zainteresowania mają czasami różne. Mam kolegę który ma na wszystko wy+:Ikony bluzgi kochać 2: a ja... fobik. Mała ilość znajomych to raczej brak inicjatywy z mojej strony ale nie tylko bo przecież nie każdy się wysila w tym temacie.
Przyjaźń uff... czy mnie na nią stać? Otworzyć się przed kimś tak na sto % ? Czy w ogóle miałem kiedyś przyjaciela? Może i nie ale na pewno bardzo bliskie i zażyłe znajomości były w moim życiu. Chyba strach przed zranieniem jest decydujący w tym wszystkim. Ah wszędzie się ten strach i lęk się wciska..


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.