PhobiaSocialis.pl
Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: ZNAJOMI (https://www.phobiasocialis.pl/forum-63.html)
+---- Wątek: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. (/thread-33639.html)

Strony: 1 2


Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - Użytkownik 104083 - 21 Kwi 2021

Jak ludzie reagują, kiedy dowiadują się, że nie macie przyjaciół (jeśli nie macie)? Ostatnio właśnie zerwała mi się znajomość i myślę, że to miało z tym do czynienia. Przypomniałam sobie, jak mój dawny "znajomy przez neta" mówił jak brak przyjaciół w jego przypadku odstrasza innych ludzi. Wydaje mi się, że doświadczyłam czegoś podobnego, chociaż nie powiedziano mi tego wprost. I ciężko mi jest wejść w stan umysłu kogoś, kto źle to postrzega. Mam już za sobą odczuwanie wstydu z tego powodu, bo wzbudzano go we mnie, kiedy byłam nastolatką. Nie wiem, czy normalni ludzie boją się, że będą w jakiś sposób zawłaszczeni przez kogoś, kto nie ma znajomych? Czy to jest żałosne w ich oczach i aż tak chore? Przecież sama też podejmuję decyzje o zrywaniu znajomości, bo mężczyźni zazwyczaj chcą czegoś więcej, a ja nie zawsze. Zresztą zawsze uważałam, że dwójkę osób musi łączyć jakiś wspólny cel. Płytkie relacje słabo mnie interesują, a koleżanki zastępuje mi kuzynka, której zawsze mogę się zwierzyć i zna mnie na wylot. Jakiś czas temu poznałam typa z fobią społeczną i nawet on stwierdził, że muszę częściej wychodzić do ludzi. Takie zdania zawsze mnie triggerują. Przecież na tym polega moja osobowość unikająca, że chcę unikać ludzi. To tak jakby oczekiwać od psychopaty, że będzie miał wyrzuty sumienia. A kiedy już chcę nawiązać z kimś kontakt, to mój brak kontaktów okazuje się barierą nie do przejścia :c


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - BlankAvatar - 21 Kwi 2021

w sumie to nie rozumiem po co przyznawać się ludziom, w gruncie rzeczy obcym, których się dopiero poznaje, że się nie ma znajomych? Spodziewałbym się, że mogą zareagować negatywnie, bo zamiast przychylnych/neutralnych interpretacji sytuacji typu "może dopiero się przeprowadził" czy "może miał wspólnych znajomych z eks" mogą pojawić się też związane z obawami "może to :Ikony bluzgi grzybek: człowiek i dlatego wszyscy zrywają z nim kontakt".

Trochę trudno oczekiwać od ludzi pełnej wyrozumiałości, a w sumie - jakiejś wielkiej naiwności w kontaktach z obcymi.


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - vesanya - 21 Kwi 2021

Ja nie przyznaję się normalsom z pracy, studiów, rodziny itd., że nie mam w realu znajomych i przyjaciół. Od lat nie weszłam z niefobikami w bliższy kontakt wymagający szczerości w tych kwestiach. Może jakimś sposobem jest wyjawianie prawdy dopiero po pewnym czasie, kiedy druga osoba przekona się, że jesteśmy w porządku i zacznie trochę nas lubić. Na starcie takie info może zrazić, bo jednak jest to dość dziwne i podejrzane dla ludzi bez większych problemów w kontaktach społecznych.


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - jutro - 21 Kwi 2021

Ja mam "normalnych" znajomych bliższych, dalszych ale nie przyjaciół bo w 100%-ach wszystkiego im nie mówię. Część znajomych "nabyłem" jeszcze przed nabyciem fobii i tak się to ciągnie. Niektórym powiedziałem, że mam problemy sam ze sobą, nerwami ale, że jest to konkretnie fobia społeczna to nikomu poza lekarzem albo terapeutą chyba dlatego, że boję się całkowicie odkryć. Stąd pewnie dystans i brak prawdziwego przyjaciela.


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - Użytkownik 104083 - 21 Kwi 2021

(21 Kwi 2021, Śro 12:08)BlankAvatar napisał(a): w sumie to nie rozumiem po co przyznawać się ludziom, w gruncie rzeczy obcym, których się dopiero poznaje, że się nie ma znajomych? Spodziewałbym się, że mogą zareagować negatywnie, bo zamiast przychylnych/neutralnych interpretacji sytuacji typu "może dopiero się przeprowadził" czy "może miał wspólnych znajomych z eks"  mogą pojawić się też związane z obawami "może to :Ikony bluzgi grzybek: człowiek i dlatego wszyscy zrywają z nim kontakt".

Trochę trudno oczekiwać od ludzi pełnej wyrozumiałości, a w sumie - jakiejś wielkiej naiwności w kontaktach z obcymi.

Po prostu staram się być szczera, kiedy kogoś lubię, a mnie samej brak przyjaciół nie wydaje się czymś koniecznie złym. Lepiej jest być samemu niż z niewłaściwymi ludźmi. Do tego z tą osobą zdążyłam się już poznać i nie mogliśmy się dogadać jeszcze w innej kwestii, ale po wszystkim poczułam, że ten 'brak przyjaciół' jakoś zmienił to jak mnie dotychczas postrzegał. I chyba nie chcę mieć do czynienia z ludźmi, którzy nie mogą tego zaakceptować, ale fakt, że może im się to wydawać w jakiś sposób zagrażające. To zresztą trochę żałosne, że nie mogą ocenić drugiej osoby indywidualnie, tylko potrzebują potwierdzenia od innych.

(21 Kwi 2021, Śro 12:20)vesanya napisał(a): Ja nie przyznaję się normalsom z pracy, studiów, rodziny itd., że nie mam w realu znajomych i przyjaciół. Od lat nie weszłam z niefobikami w bliższy kontakt wymagający szczerości w tych kwestiach. Może jakimś sposobem jest wyjawianie prawdy dopiero po pewnym czasie, kiedy druga osoba przekona się, że jesteśmy w porządku i zacznie trochę nas lubić. Na starcie takie info może zrazić, bo jednak jest to dość dziwne i podejrzane dla ludzi bez większych problemów w kontaktach społecznych.

Ma to sens, chociaż ja nie wyszłam z takimi informacjami od siebie, tylko rozmowa przeszła na ten temat i chciałam być szczera, aż mi zadano konkretne pytanie. Chyba już wolę być sama niż jak mam zacząć wymyślać sobie przyjaciół, żeby przypodobać się 'normalsom'.


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - Ciasteczko - 21 Kwi 2021

Nie zgodzę się, że dla ludzi brak znajomych to coś dziwnego. Kiedyś też tak myślałam, ale po wyjeździe do Niemiec trochę zmieniłam zdanie, do czego zaraz wróce.
Wstyd może być jak się jest w wieku szkolnym, albo jak ktoś zaczyna obracać się w grupie bardzo imprezowych ludzi. Wtedy to może faktycznie wyglądać dziwnie, w szkole wiadomo-znajomi często świadczą o naszym statusie, a w przypadku imprezowych ludzi to już dla takich sam fakt siedzenia cały czas w domu i czytania książek, czy grania w gry może bć niezrozumiały.
Natomiast tak ogólnie to nie jest nic dziwnego. Tutaj w Niemczech gdzie mieszkam, Polonia ogólnie słabo się integruje. Ludzie z moich byłych robót (teraz pracuje tylko z Niemcami) prawie wgl się nie chcieli spotykać, chyba, że mieszkali razem na kwaterze to wtedy organizowali razem imprezy, a tak to wyciągnąć kogoś gdzie to zawsze był problem. Ludzie przyjeżdżają tutaj często w parach i tylko ze swoja połówką się trzymają, co więcej, jak gadałam z niektórymi, to sami mówili, że nawet w Polsce nie mieli/nie mają znajomych. A były to raczej zdrowe osoby, nie jacyś fobicy czy coś.
Obecnie to ni wstyd, bo ludzie sami się izoluja. Na pewnym etapie życia poznaje sę partnera i wiele osób tylko z nim chce spędzać czas, potem jak jeszcze dzieci dojda to wiadomo. Ja się kiedyś też wstydzilam, że nie mam znajomych, ale juz w akademiku mieszkałam na pokojach z dziewczynami, ktrych kontakt ograniczał się tylko do rodziny i partnera, a tak to nie wychodziły nawet z pokoju, tylko się uczyły albo na kompie siedziały.

Mnie to trochę wkurza, że ludzie się sami izolują, bo ja ukrywać nie będę, że dla mnie znajomi zawsze byli ważni. Mam potrzebę kontaktów międzyludzkich, a nigdy nie byłam w staie poznać sensownych znajomych (przez sensowy mam na mysli zwłaszcza takich, którzy też wyrażają chęć podtrzymywania relacji, a nie że tylko ja to robię). Obecnie staram się o uczucie stłumić, na chwilę obecną jakoś idzie, bo przez ostatni mobbing w pracy to ja od paru miesięcy wcale nie mam ochoty na relacje towarzyskie, tylko na tym forumku siedze D:


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - jutro - 21 Kwi 2021

A może jak ci normalni ludzie się dowiadują, że są jedynymi znajomymi to zaczynają odczuwać jakąś presję czy coś i zrywają kontakt. Tak jakby popatrzeć z innej strony może tak być a dla "samotnika" to nie do pomyślenia ale on ma inny punkt widzenia.


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - TatankaYotanka54 - 21 Kwi 2021

Ostatnie kilka osób którym zdarzyło mi się powiedzieć że nie mam przyjaciół ani kolegów nawet, przyjeły to ze zrozumieniem, przynajmniej tak mi się wydaje ale były trochę zdziwione bo co innego nie mieć przyjaciela a być odludkiem bez kolegów. Oczywiście nie wyznaje tego byle komu, wręcz przeciwnie, wyznaje to bardzo niechętnie, nigdy sam nie podejmuje tego tematu i zawsze wtedy odczuwam wstyd. Nie posiadanie przyjaciela uważam za rzecz całkowicie normalną bo bardzo trudno spotkać taką osobę w życiu.


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - bajka - 21 Kwi 2021

szczerość szczerością (swoją drogą nie rozumiem tej gloryfikacji szczerości za wszelką cenę, szczególnie, gdy nie jest potrzebna) - gdyby mi ktoś tak powiedział, to trochę bałabym się, w dodatku wiedząc, że taka osoba ma fobię (ale jednocześnie chce się leczyć, ciągnie ją do ludzi, wiedząc, że odizolowanie się jest wynikiem nie wyboru, a strachu), że musiałabym takiej osobie poświęcać za dużo czasu, że za bardzo by się przykleiła itd.

i odnośnie gloryfikacji szczerości - w jakim celu coś takiego mówić, tym bardziej na początku znajomości? oprócz wspomnianej szczerości, bo chyba coś się za tym kryje? co osoba mówiąca to, czasem być może zupełnie ni z gruchy ni z pietruchy, chce mi dać do zrozumienia?

sama zbyt wielu znajomych nie posiadam, poznawanie nowych osób jest dla mnie niczym próba odpalenia starego, charczącego, kopcącego silnika, ale nie przeszkadza mi to. postępuję tak, jak Vesanya


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - Użytkownik 104083 - 21 Kwi 2021

(21 Kwi 2021, Śro 12:47)jutro napisał(a): Ja mam "normalnych" znajomych bliższych, dalszych ale nie przyjaciół bo w 100%-ach wszystkiego im nie mówię. Część znajomych "nabyłem" jeszcze przed nabyciem fobii i tak się to ciągnie. Niektórym powiedziałem, że mam problemy sam ze sobą, nerwami ale, że jest to konkretnie fobia społeczna to nikomu poza lekarzem albo terapeutą chyba dlatego, że boję się całkowicie odkryć. Stąd pewnie dystans i brak prawdziwego przyjaciela.

A mi terapia tak skrzywiła psychikę, że teraz mogę gadać o swoim umyśle i traumatycznych wydarzeniach z życia, nie odczuwając przy tym żadnych emocji, bo wszystko przepracowane. W rodzinie też chętnie rozmawiamy o zaburzeniach i psychologii, a potem wychodzę z tym na świat i zdarza mi się mówić byle komu o swoich problemach, ale raczej nie powinnam. Takie reakcje ludzi wydają mi się dziwne, bo ja bym się cieszyła, gdybym była dla kogoś najważniejszą, albo jedyną przyjaciółką/znajomą.

(21 Kwi 2021, Śro 16:07)bajka napisał(a): szczerość szczerością (swoją drogą nie rozumiem tej gloryfikacji szczerości za wszelką cenę, szczególnie, gdy nie jest potrzebna) - gdyby mi ktoś tak powiedział, to trochę bałabym się, w dodatku wiedząc, że taka osoba ma fobię (ale jednocześnie chce się leczyć, ciągnie ją do ludzi, wiedząc, że odizolowanie się jest wynikiem nie wyboru, a strachu), że musiałabym takiej osobie poświęcać za dużo czasu, że za bardzo by się przykleiła itd.

i odnośnie gloryfikacji szczerości - w jakim celu coś takiego mówić, tym bardziej na początku znajomości? oprócz wspomnianej szczerości, bo chyba coś się za tym kryje? co osoba mówiąca to, czasem być może zupełnie ni z gruchy ni z pietruchy, chce mi dać do zrozumienia?

sama zbyt wielu znajomych nie posiadam, poznawanie nowych osób jest dla mnie niczym próba odpalenia starego, charczącego, kopcącego silnika, ale nie przeszkadza mi to. postępuję tak, jak Vesanya

Zwyczajnie odpowiedziałam na pytanie, które ktoś mi zadał. Mogę czegoś nie powiedzieć, ale nie będę kłamać, skoro ta osoba stara się mnie lepiej poznać, a zmaganie się z fobią stanowi ważną część mojego życia. Jak inaczej wytłumaczę komuś, że np. nie lubię jeść kiedy ktoś na mnie patrzy?


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - jutro - 21 Kwi 2021

(21 Kwi 2021, Śro 16:40)Salva napisał(a): A mi terapia tak skrzywiła psychikę, że teraz mogę gadać o swoim umyśle i traumatycznych wydarzeniach z życia, nie odczuwając przy tym żadnych emocji, bo wszystko przepracowane. W rodzinie też chętnie rozmawiamy o zaburzeniach i psychologii, a potem wychodzę z tym na świat i zdarza mi się mówić byle komu o swoich problemach, ale raczej nie powinnam. Takie reakcje ludzi wydają mi się dziwne, bo ja bym się cieszyła, gdybym była dla kogoś najważniejszą, albo jedyną przyjaciółką/znajomą.

To właśnie może być dla kogoś "normalnego" bardzo przytłaczające czy straszne nawet. Taki człowiek zawsze przyzwyczajony do tego, że znajomość z kimś rozkłada się na kilka osób często w jakiejś paczce może być Przerażony tym, że stanie się jedynym lub nielicznym powiernikiem czyiś intymnych zwierzeń. Raczej mi się wydaje, że ludzie preferują płytkie znajomości takie wiesz 600 znajomych na fejsie a przyjaciół mają nieliczni. Ty przepracowałaś na terapii rozmowę o "trudnych sprawach" a tzw. normalni ludzie raczej nie. Zdarzyło mi się widywać zmieszanie ludzi którym mówiłem bez ogródek, że byłem w psychiatryku czy odwyku i reagowali zmieszaniem i chyba próbowali mi współczuć i wyjaśniałem im, że to był dla mnie bardzo pozytywne przeżycie bo mogłem się ogarnąć.


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - Zasió - 21 Kwi 2021

Właściwie to chyba dla każdego tutaj powinno być zrozumiałe, czemu normlani ludzie źle reagują na takie info.
Wiadomo, że dla normlanych ludzi brak znajomych to nie jest oznaka normalności, ktoś, kto nie ma znajomych, musi mieć ze sobą jakiś problem.

I, jak widać po miejscu, w którym rozmawiamy, zazwyczaj ma.

Rozumiem potrzebę szczerości, gdy ktoś zapyta, zwłaszcza, gdy rzadko albo prawie nigdy nie pyt, chciałoby się zwierzyć/być w porządku/faktycznie znaleźć takiego znajomego, z którym można też w miarę szczerze pogadać o sobie.
No ale życie tak zwykle nie działa, trzeba długo ściemniać, jak się naprawdę zawrze znajomość, zrobi dobre wrażenie, to coś można zdradzic. Czy wszystko? Raczej nie, ludzie zwykle nawet w rodzinach mają tajemnice.

Można tego nie lubić, ja to rozumiem, ale chyba już lepiej się dostosować, jeśli podejmuje się próby bycia jak inni...


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - Kacper - 21 Kwi 2021

Jak okażesz słabość to cię odrzucą, zbluzgają, wyśmieją, pobiją. Takie jest moje doświadczenie. Staram się mówić wszystko terapeucie ale nawet przy nim nie czuję się w pełni bezpiecznie. Mówienie ludziom że nie masz znajomych to jest okazywanie słabości, odsłanianie się na upokorzenie więc nikomu nigdy bym nie powiedział.


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - Użytkownik 104083 - 21 Kwi 2021

[attachment=1908 napisał(a):jutro pid='841201' dateline='1619021309']
(21 Kwi 2021, Śro 16:40)Salva napisał(a): A mi terapia tak skrzywiła psychikę, że teraz mogę gadać o swoim umyśle i traumatycznych wydarzeniach z życia, nie odczuwając przy tym żadnych emocji, bo wszystko przepracowane. W rodzinie też chętnie rozmawiamy o zaburzeniach i psychologii, a potem wychodzę z tym na świat i zdarza mi się mówić byle komu o swoich problemach, ale raczej nie powinnam. Takie reakcje ludzi wydają mi się dziwne, bo ja bym się cieszyła, gdybym była dla kogoś najważniejszą, albo jedyną przyjaciółką/znajomą.

To właśnie może być dla kogoś "normalnego" bardzo przytłaczające czy straszne nawet. Taki człowiek zawsze przyzwyczajony do tego, że znajomość z kimś rozkłada się na kilka osób często w jakiejś paczce może być Przerażony tym, że stanie się jedynym lub nielicznym powiernikiem czyiś  intymnych zwierzeń. Raczej mi się wydaje, że ludzie preferują płytkie znajomości takie wiesz 600 znajomych na fejsie a przyjaciół mają nieliczni. Ty przepracowałaś na terapii rozmowę o "trudnych sprawach" a tzw. normalni ludzie raczej nie. Zdarzyło mi się widywać zmieszanie ludzi którym mówiłem bez ogródek, że byłem w psychiatryku czy odwyku i reagowali zmieszaniem i chyba próbowali mi współczuć i wyjaśniałem im, że to był dla mnie bardzo pozytywne przeżycie bo mogłem się ogarnąć.

(21 Kwi 2021, Śro 17:56)Zasió napisał(a): Właściwie to chyba dla każdego tutaj powinno być zrozumiałe, czemu normlani ludzie źle reagują na takie info.
Wiadomo, że dla normlanych ludzi brak znajomych to nie jest oznaka normalności, ktoś, kto nie ma znajomych, musi mieć ze sobą jakiś problem.

I, jak widać po miejscu, w którym rozmawiamy, zazwyczaj ma.

Rozumiem potrzebę szczerości, gdy ktoś zapyta, zwłaszcza, gdy rzadko albo prawie nigdy nie pyt, chciałoby się zwierzyć/być w porządku/faktycznie znaleźć takiego znajomego, z którym można też w miarę szczerze pogadać o sobie.
No ale życie tak zwykle nie działa, trzeba długo ściemniać, jak się naprawdę zawrze znajomość, zrobi dobre wrażenie, to coś można zdradzic. Czy wszystko? Raczej nie, ludzie zwykle nawet w rodzinach mają tajemnice.

Można tego nie lubić, ja to rozumiem, ale chyba już lepiej się dostosować, jeśli podejmuje się próby bycia jak inni...

Już do mnie dotarło, że chyba za dużo zrozumienia wymagam, a oni wcale nie chcą być dla kogoś wyjątkowi. 
A tak poza tym to też kocham Toma :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
I przypomniałam sobie, co Dąbrowski pisał o tzw. normalnych, i już nie zależy mi tak bardzo na znajomości z nimi:    


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - Shirohebi - 21 Kwi 2021

Kiedyś sam miałem z tym problem, ale teraz wiem, że najlepiej powiedzieć ogólnikowo, że większość bliższych kontaktów się w taki czy inny sposób "pourywało", i aktualnie szuka się nowych znajomych. To jest dosyć racjonalne wyjaśnienie, bo jakby nie patrzeć, ludzie się przeprowadzają do innych miast czy wchodzą w poważniejsze związki i znajomości się rozpadają. Wtedy sprawia się wrażenie zwykłej normalnej osoby, a nie odludka, którego nikt nie lubi.


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - Zasió - 21 Kwi 2021

Tom się spasł i zestarzał niestety. Tylko głos mu został.


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - Użytkownik 104083 - 21 Kwi 2021

(21 Kwi 2021, Śro 17:08)jutro napisał(a):
(21 Kwi 2021, Śro 16:40)Salva napisał(a): A mi terapia tak skrzywiła psychikę, że teraz mogę gadać o swoim umyśle i traumatycznych wydarzeniach z życia, nie odczuwając przy tym żadnych emocji, bo wszystko przepracowane. W rodzinie też chętnie rozmawiamy o zaburzeniach i psychologii, a potem wychodzę z tym na świat i zdarza mi się mówić byle komu o swoich problemach, ale raczej nie powinnam. Takie reakcje ludzi wydają mi się dziwne, bo ja bym się cieszyła, gdybym była dla kogoś najważniejszą, albo jedyną przyjaciółką/znajomą.

To właśnie może być dla kogoś "normalnego" bardzo przytłaczające czy straszne nawet. Taki człowiek zawsze przyzwyczajony do tego, że znajomość z kimś rozkłada się na kilka osób często w jakiejś paczce może być Przerażony tym, że stanie się jedynym lub nielicznym powiernikiem czyiś  intymnych zwierzeń. Raczej mi się wydaje, że ludzie preferują płytkie znajomości takie wiesz 600 znajomych na fejsie a przyjaciół mają nieliczni. Ty przepracowałaś na terapii rozmowę o "trudnych sprawach" a tzw. normalni ludzie raczej nie. Zdarzyło mi się widywać zmieszanie ludzi którym mówiłem bez ogródek, że byłem w psychiatryku czy odwyku i reagowali zmieszaniem i chyba próbowali mi współczuć i wyjaśniałem im, że to był dla mnie bardzo pozytywne przeżycie bo mogłem się ogarnąć.

(21 Kwi 2021, Śro 19:07)Zasió napisał(a): Tom się spasł i zestarzał niestety. Tylko głos mu został.

To przez Georgie się tak zapuścił i wcale nie piszę tego z zazdrości.


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - Indygo - 21 Kwi 2021

@BlankAvatar "w sumie to nie rozumiem po co przyznawać się ludziom, w gruncie rzeczy obcym, których się dopiero poznaje, że się nie ma znajomych?"
A co z "udawaniem" martwej (społecznie) i niesmacznej ofiary? Wiele zwierzątek używa tego do odgonienia od siebie drapieżników, więc i u ludzi się to sprawdza. Warto to też łączyć z sygnalizowaniem swoich innych mniejszych lub większych wad. Niezmiernie ważne jest rozpoznanie, że dopiero co "poznawana" osoba to ktoś, kto ma cię na celowniku i potencjalnie chce ci w jakiś sposób zaszkodzić.


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - U5iebie - 22 Kwi 2021

(21 Kwi 2021, Śro 23:50)Indygo napisał(a): Niezmiernie ważne jest rozpoznanie, że dopiero co "poznawana" osoba to ktoś, kto ma cię na celowniku i potencjalnie chce ci w jakiś sposób zaszkodzić.
Przecież taka samotna osoba, bez znajomych to idealny cel dla drapieżnika. U wielu zwierząt jest podobnie, dla tego trzymają się w stadach. Jak już bać się drapieżników, to lepiej nie mówić o braku znajomych niż mówić.


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - Indygo - 22 Kwi 2021

@U5iebie Ja nic nie pisałam o baniu się drapieżnika. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Myślę, że i twoja i moja strategia mogą okazać się dobre - dużo zależy od samego charakteru potencjalnej ofiary i od innych czynników takich jak kontekst sytuacyjny. No bo np. jak masz puste profile na portalach społecznościowych i mało ludzi w znajomych to z kapelusza nie wyczarujesz sobie ludzi, a jak już będziesz chciał pokazać tych "znajomych", to może się to wydawać bardzo niewiarygodne. Poza tym, może trudno być zatuszować swoje sygnały niewerbalne, które wskazują na niską samoocenę, nieśmiałość czy lęk.
Są pewne gatunku zwierząt, które jak wspominałeś, wolą trzymać się w stadzie, żeby lepiej obronić się przed drapieżnikiem, ale są też takie żyjątka, które właśnie wyewoluowały, żeby trzymać się osobno, żeby swoich łowców nie przyciągać np. mamy sarenek lub zajączków nie krzątają się cały czas przy młodych, żeby właśnie nie zwracać uwagi środowiska na nie (często jest tak, że przychodzą nakarmić młode tylko dwa razy dziennie i tyle). Drugim przykładem może być to, że pewne gatunki właśnie rozpraszają się, by uniknąć marnego losu: gdy każdy członek stada jest pojedynczo, może być tak, że będzie go trudniej wykryć i zaatakować. W takich przypadkach niezawodna wydaje się sztuka kamuflażu i innych umiejętności dobrego schowania się w środowisku naturalnym (np. poprzez wyglądanie jak liść lub poprzez życie w ciemnej dup*e czyli w nocy). 
Ludzie prawdopodobnie zwykle obierają trzymanie się w stadach, ale to statystyczne podejście, a jak przecież wiadomo, istnieją jednostki, które odbiegają od normy i z różnych powodów wolą trzymać się z dala od ogółu.

Mam wrażenie, że tu odpowiednie byłoby stwierdzenie, że gustibus non disputandum est. Niech każda ofiara wybierze sobie swoją strategię na życie. Mamy przecież demokrację, nie? :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - Ciasteczko - 22 Kwi 2021

Przeciez najwieksze drapiezniki to samotnicy jak np. duze koty xd Ofiary wlasnie czesciej w stadzie siedza, zeby sie chronic.


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - Kacper - 22 Kwi 2021

(22 Kwi 2021, Czw 6:55)Ciasteczko napisał(a): Przeciez najwieksze drapiezniki to samotnicy jak np. duze koty xd Ofiary wlasnie czesciej w stadzie siedza, zeby sie chronic.

samotnik = pedofil, zboczeniec XD


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - U5iebie - 22 Kwi 2021

(22 Kwi 2021, Czw 6:55)Ciasteczko napisał(a): Przeciez najwieksze drapiezniki to samotnicy jak np. duze koty xd Ofiary wlasnie czesciej w stadzie siedza, zeby sie chronic.
Nom, a ofiara bez stada, aż się prosi, żeby na nią zapolować . xP


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - Ciasteczko - 22 Kwi 2021

(22 Kwi 2021, Czw 9:25)U5iebie napisał(a):
(22 Kwi 2021, Czw 6:55)Ciasteczko napisał(a): Przeciez najwieksze drapiezniki to samotnicy jak np. duze koty xd Ofiary wlasnie czesciej w stadzie siedza, zeby sie chronic.
Nom, a ofiara bez stada, aż się prosi, żeby na nią zapolować . xP

Pytanie czy ludzie to ofiary czy drapiezniki. Np i w takim kontekscoe zalezy jak ktos sam siebie odbiera, niemniej jednak tak, jest to prawda, ze samemu latwiej o klopoty. Mi sie zdarzylo dostac w+:Ikony bluzgi pierd: od sebusiow jak szlam sama xddd Z drugiej zas strony bedac w grupie tez, bk wlaczal mi sie tryb cwaniaka XD


RE: Brak przyjaciół i strach jaki to wywołuje u normalnych ludzi. - U5iebie - 22 Kwi 2021

(22 Kwi 2021, Czw 11:03)Ciasteczko napisał(a): zalezy jak ktos sam siebie odbiera,
Niekoniecznie, czasem niektórym po prostu bliżej do ofiary, i to jak samemu siebie odbierasz nie ma większego znaczenia.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.