Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html) +--- Wątek: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry (/thread-33656.html) Strony:
1
2
|
Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - jatakniesmialogram - 14 Maj 2021 Co mam sobie mówić, żeby się przekonać do pójścia do psychiatry? Cierpię m.in. na fobię społeczną i to przez nią przejmuję się sytuacjami społecznymi zanim nastąpią, w trakcie ich trwania, a także po fakcie. Ale rzadko w ogóle do nich dochodzi, bo zwykle ich unikam (od kilku miesięcy nie wychodzę w ogóle z mieszkania i tak się odzwyczaiłam od wychodzenia że nawet nie potrafię się przemóc by to zrobić). Byłam raz u psychologa zeszłego lata (po kilku stchórzeniach) ale nie byłam w stanie powiedzieć wiele bo miałam pustkę w głowie i nie wiedziałam co mówić, więc powiedziałam jej coś pobieżnie o moich problemach z oddechem, że się boję wszystkiego i ona czytała mi pytania z testu na fobię społeczną a ja wybierałam odpowiedzi. Powiedziałam jej też że nie jestem w stanie mówić o pewnych rzeczach, więc poleciła mi iść do psychiatry, a potem wrócić do niej. Tylko że do wizyty u psychiatry jeszcze nie doszło, bo albo terminy wizyt na które zapisywała mnie mama (ja sama nie jestem w stanie gadać przez telefon ani nigdzie iść sama, załatwiam coś sama tylko gdy jest to naprawdę konieczne) były zbyt odległe, albo gdy już udało się mnie zapisać na bliższy termin tchórzyłam tak jak prędzej z psychologiem. Teraz znowu chcę iść, ale wiem że stchórzę, jeśli nie będę wiedziała jak realnie zmusić się do wizyty. Boję się wszystkiego co z nią związane - obudzenia się rano w dzień wizyty z obezwładniającym strachem i głęboką chęcią pozostania w domu (ale nie stresuję się dopiero w dzień wizyty, po prostu wtedy ten stres jest największy), wyjścia z mieszkania, iścia na miejsce (jako że nie mam ruchu jest mi trudno pokonać drogę do przychodni), tego wielkiego stresu tuż przed wejściem do gabinetu, wejścia do gabinetu i nieświadomości tego co powinnam powiedzieć jak wejdę (do specjalisty od psychiki nigdy bym nie weszła z mamą), pustki w głowie która na pewno będzie mi towarzyszyć gdy będę tam siedziała... Nie mam pojęcia co mówić i jak się zachowywać. Chciałabym się jak najlepiej przygotować, bardzo mi się też podoba pomysł spisania objawów na kartce i wręczenia jej psychiatrze, ale potem uświadamiam sobie że to nie wystarczy, bo ja po prostu nie potrafię się już dobrze i skutecznie przygotowywać do niczego, a przynajmniej gorzej niż w przeszłości. Gdy próbuję spisywać objawy ciągle mi nie pasuje w jaki sposób to zrobiłam (zwykle to się dzieje już na samym początku, gdy mam np. tylko 3 punkty wypisane), skreślam i zaczynam od nowa i tak jeszcze kilka razy aż jestem tym znużona i się poddaję. Przy tych nieudolnych próbach dochodzę do wniosku że nie potrafię nazwać tego co czuję tak trafnie jakbym chciała, nie jestem też do końca pewna czy ja w ogóle doświadczam tych objawów czy może się pomyliłam. A jeśli się pomyliłam, to masakra, bo psychiatra przepisze mi nie te leki co trzeba. Możliwe że nie wychodzi mi napisanie tej kartki bo mam świadomość że muszę to zrobić zgodnie z tym co naprawdę czuję i nakłada to na mnie presję. Jeszcze potem uświadamiam sobie, że i tak nie umiałabym dać psychiatrze tej kartki, bo to dla mnie nienaturalne (nigdy nie dawałam nikomu podobnemu kartki zamiast mówić) i bym się wstydziła, ale z drugiej strony mówić o większości z tych problemów bym nie potrafiła, a to by z kolei poskutkowało tym że nie dostałabym recepty na leki adekwatne do moich dolegliwości oraz ich stopnia. W ogóle nawet gdybym mu dała kartkę z objawami, to i tak bym się wstydziła, świadoma że on teraz czyta to co dotychczas dusiłam w sobie. Albo boję się że on w ogóle nie będzie chciał jej czytać i to ja będę musiała ją na głos przeczytać albo powiedzieć coś bez niej, nieprzygotowana. Nie chcę się też rozpłakać w gabinecie, tego też bym się bardzo wstydziła. To wszystko sprawia że jestem tak mocno przerażona perspektywą pójścia do psychiatry, że najchętniej bym sobie to odpuściła mimo że z samą chorobą męczę się ogromnie... RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - Szary - 14 Maj 2021 Przepraszam, że nie na temat, ale kocham za awatar i nick inspirowany "Warcabami". RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - zbyszek93 - 14 Maj 2021 Kurczę, moją pierwszą radą było właśnie spisanie wszystkiego co chcesz powiedzieć na kartce i potem przeczytanie, ale to też wykluczasz. Na razie nic innego mi nie przychodzi do głowy. RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - Eskapista - 14 Maj 2021 Jej, same. Jakbym czytał swoje wypociny. U mnie jest jeszcze ta sytuacja, że psychiatry nie ma w w moim mieście, muszę jechać prawie godzinę do najbliższego, i nie mogę oswajać z budynkiem i miejscem w ogóle. Może gdybym wiedział psychiatrę to wszystko stało by się bardziej realne. Albo kiedy byłoby na prawdę źle miałbym gdzie się udać. Dla mnie to uczucia nierealności jest najgorsze. Kiedy mówię o swoich problemach, a robię to bardzo rzadko i w samotności, wydają mi się nieprawdziwe, dziwne. Jakby siedziały tylko w mojej głowie. Wiem mniej więcej co mi jest, źle gdybym usłyszał to na głos pewnie bym się tego wyparł. Mnie jeszcze demotywują pieniądze. Psychiatra jest drogi, a na jednej wizycie się nie skończy. No i nie mam ubezpieczenia chociaż podobno psychiatra tego nie potrzebuje. Właściwie mógłbym wymyślać i wymyślać powody, ale tak naprawdę się boję. I nie wiem dokładnie czego. Ten strach zawsze gdzieś tam jest i nie pozwala mi sobie pomóc. . Strasznie. Tak się na dłuższą metę nie da żyć, bo coraz bardziej zamykasz się w sobie i z każdym dniem coraz mniej zostaje ciebie w tobie. Jakbym znikał. U psychologa byłaś ewidentnie . Ja sam rozmawiałem tylko ze szkolnym i jego bardziej obchodziły egzaminy maturalne niż moje zdrowiem psychicznie. Tak że tego. Zniechęciło mnie to trochę. Gdyby gość był lepszy w swoim zawodzie może nie byłoby mnie tutaj. No i twoja mama się co jest z tobą nie tak i nie raz byłaś już zapisywana na te wizyty, a że bardzo chcesz to pewnie w końcu się przełamiesz. Dla mnie to marzenie. Moja mama niby się, ale zachowuje się jakby nie wiedziała. I na razie wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to że prędzej umrę niż porozmawiam z kimś kto mi pomoże. Powoli przyzwyczajam się do tej myśli. A z tą fobia, to sama się diagnozowałaś? RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - Shiro - 14 Maj 2021 hej. Ja też przez rok nie wychodziłem z domu. Wszystko będzie dobrze. Pozdrawiam RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - kartofel - 14 Maj 2021 Ile masz lat? Może masz jakieś marzenia albo cele, do których osiągnięcia potrzebne będzie wyzdrowienie? Wtedy będziesz miała motywację, żeby wziąć się za leczenie. Ja sama kiedyś polegałam na mamie w sprawach umawiania do lekarzy itd. Po raz ostatni wyręczyła mnie, kiedy miałam 21 lat - chodziło o pierwszą wizytę u psychiatry. Potem wstyd ze względu na moją niezaradność był większy niż strach. Na podstawie własnych doświadczeń, jak i lektury forum, doszłam do wniosku (aczkolwiek niespecjalnie odkrywczego), że często rodzice chcąc pomóc, tylko pogłębiają problemy dorosłych fobików. To ciągłe wyręczanie nie tylko umacnia nieporadnego dorosłego w bardzo wąskiej strefie komfortu, ale też upewnia go w przekonaniu, że sam sobie nie poradzi. A skoro sam sobie nie poradzi, to trzeba prosić mamę... I tak w kółko. Możemy Ci tu opisać, jak wyglądały nasze wizyty u psychiatrów, jeśli to pomoże jakoś oswoić ten lęk. Same leki powinny obniżyć doznania lękowe, ale poza tym "robota" (ta słynna praca nad sobą) nie zrobi się sama. Leki nie pójdą do pracy ani na studia, nie wyprowadzą się, nie zaczną stawiać granic rodzicom i tak dalej. Proces samorozwoju, dorastania i usamodzielniania się niestety nie jest łatwy i bywa nieprzyjemny. Ale moim zdaniem warto. Gdyby ktoś wtedy, kiedy miałam te 21 lat i byłam kompletnie niezaradna, powiedział mi, że za niecałe 5 lat będę już w pełni samodzielną, niezależną finansowo dorosłą osobą, to bym nie uwierzyła. A jednak tak właśnie jest. No ale nic nie przyszło samo. Byle jakoś zacząć i przeć do przodu. RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - zbyszek93 - 14 Maj 2021 (14 Maj 2021, Pią 8:00)kartofel napisał(a): często rodzice chcąc pomóc, tylko pogłębiają problemy dorosłych fobików. To ciągłe wyręczanie nie tylko umacnia nieporadnego dorosłego w bardzo wąskiej strefie komfortu, ale też upewnia go w przekonaniu, że sam sobie nie poradzi. A skoro sam sobie nie poradzi, to trzeba prosić mamę... I tak w kółko.100% racji. Jestem na to podręcznikowym przykładem. RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - Żółwik - 14 Maj 2021 Cześć, @jatakniesmialogram! Myślę, że jesteś już dobrze przygotowana do tego, co powiedzieć psychiatrze. Możesz nawet wydrukować swój post i go przeczytać. Opowiedzenie o lękowych myślach towarzyszących wstaniu rano i pójściu do przychodni to istotne informacje dla lekarza. Poza tym dostaniesz standardowe pytania o życiorys, choroby współistniejące itp. Aha, nie bierz na siebie odpowiedzialności za przepisane leki i decyzje lekarza. To jego odpowiedzialność. Co do motywacji, to dobrze to opisała @kartofel powyżej. A przede wszystkim spójrz na siebie z większą wyrozumiałością, doceniaj małe sukcesy i spróbuj odraczać lękowe myśli. Nie staraj się myślami kontrolować każdego kroku i wyprzedzać przyszłości. Trzymaj się! RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - Grande - 14 Maj 2021 O, idealna kandydatka na moją żonę A na poważnie: Jak chodziłem do psychologów, psychiatrów - to relaksowała mnie jedna myśl: Oni są po to by się Tobą zająć, nim gorzej wypadniesz tym mogą bardziej się Tobą zainteresować, jednym słowem - to miejsce dla Ciebie. Nawet jak nic nie będziesz mieć w głowie - to Oni wyciągną to z Ciebie. Poza tym niech zgadnę - pewnie psychiatra przypisze Tobie seroxat? Człowiek ma dziwne przekonania - że musi sprostać pewnym wymaganiom które go przerastają, by udowodnić sobie i innym swoją wartość - to jedna wielka bzdura - nie to się liczy.. RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - jatakniesmialogram - 15 Maj 2021 (14 Maj 2021, Pią 4:46)Szary napisał(a): Przepraszam, że nie na temat, ale kocham za awatar i nick inspirowany "Warcabami". Nic nie szkodzi, o sanah zawsze mogę pogadać haha (14 Maj 2021, Pią 5:35)zbyszek93 napisał(a): Kurczę, moją pierwszą radą było właśnie spisanie wszystkiego co chcesz powiedzieć na kartce i potem przeczytanie, ale to też wykluczasz. Na razie nic innego mi nie przychodzi do głowy. Taa, zaawansowana ta moja fobia i przez to taka problematyczna RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - jatakniesmialogram - 15 Maj 2021 (14 Maj 2021, Pią 5:37)Eskapista napisał(a): Jej, same. Jakbym czytał swoje wypociny. To nieco pocieszające że nie jestem jedyną osobą która aż tak cierpi przez fobię Co masz na myśli z oswajaniem się z budynkiem? Ja jestem pewna swojej fobii, ale gdy przystępuję do wymieniania kolejno objawów to pojawia się zwątpienie w prawidłową zdolność postrzegania rzeczywistości przeze mnie. Tak jakbym zupełnie nie wierzyła w swoje możliwości. Im bardziej próbuję, tym gorzej mi idzie, bo z niskim poczuciem wartości jestem z góry skazana na porażkę. Nic nie umiem dobrze zrobić przez to. I to nie wywodzi się z tego że nie wierzę w moją fobię społeczną, tylko z braku umiejętności opisania jej. Ja nie mam pieniędzy na prywatne wizyty i dlatego zarejestrowałam się w pośredniaku żeby mieć ubezpieczenie, a gdy proponują mi oferty pracy mówię im że jestem chora i nie mogę obecnie podjąć pracy (mogę tak mówić bo mam problemy z oddechem i kilka miesięcy temu chodziłam na to do różnych lekarzy, choć pewnie to po prostu nerwica). To że mama mnie zapisuje od czasu do czasu do specjalistów i wszędzie ze mną chodzi nie znaczy że robi to bez problemu i że robi cokolwiek ponad to. Nie powiedziałabym że bardzo chcę iść do psychiatry. Raczej bardzo nie chcę, ale muszę, bo taką presję nakłada na mnie społeczeństwo, no i ja sama ciężko znoszę moje dolegliwości. Ale objawy fobii społecznej jednocześnie mnie powstrzymują przed pójściem do psychiatry - takie błędne koło które niezwykle trudno jest pokonać i nigdy nie wiadomo czy danej osobie się uda, nawet jeśli ktoś z zewnątrz widzi możliwość powodzenia. Nie wiem do końca czy diagnozowałam się sama. W dużej mierze chyba sama, bo choć miałam robiony test przez psychologa to nigdy mi nie powiedziała jednoznacznie czy mam tę fobię czy nie - wiem tylko że moje odpowiedzi na większość pytań wskazywały na wysokie nasilenie fobii społecznej (14 Maj 2021, Pią 6:04)Shiro napisał(a): hej. Ja też przez rok nie wychodziłem z domu. Wszystko będzie dobrze. Pozdrawiam Jak dobrze wiedzieć że nie tylko ja tak długo nie wychodzę na zewnątrz Co się stało, że zacząłeś wychodzić z domu? RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - Shiro - 15 Maj 2021 Zacząłem chodzić na studia RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - jatakniesmialogram - 15 Maj 2021 (14 Maj 2021, Pią 8:00)kartofel napisał(a): Ile masz lat? 21. Jedynym moim marzeniem jest bycie znowu sprawną umysłowo, bo teraz mam np. problemy z koncentracją albo zaczynam być nieśmiała nawet w interakcjach z internetowymi znajomymi. Nie mam jakichś celów związanych z prawdziwym życiem, właściwie to najchętniej zaszyłabym się w domu z podwórkiem/ogrodem (bo tęsknię za przebywaniem na zewnątrz), gdyby tylko to nie wpływało na psychikę... Przez całą szkołę marzyłam o tym co mam teraz, ale wtedy nie wiedziałam jak źle to na mnie wpłynie, mimo to nadal bym tego chciała, tylko bez konsekwencji. Ja się wstydzę wszystkiego, więc to że mama mnie wyręcza nie zawstydza mnie bardziej niż inne rzeczy. W zasadzie bardziej bym była zawstydzona gdybym robiła to samodzielnie, bo brzmiałabym jak nieporadne dziecko i nie wiedziałabym co mówić, to bym dopiero przeżywała po skończonej rozmowie . Moja mama miała duży wpływ na rozwój moich problemów psychicznych, to na pewno. Zaraz obok nękania w szkole i złych warunków życiowych jej wychowanie plasuje się na szczycie przyczyn przez które jestem jaka jestem. Ale gdyby nawet teraz zachciała powoli przestawać mnie wyręczać, to ja bym się załamała i na pewno nie zaczęłabym niczego robić sama. Po prostu już za późno na takie ruchy. Chętnie bym przeczytała opisy waszych wizyt u psychiatry Ja wiem, że same leki mi nie wystarczą. Gdybym tego nie wiedziała, to nie poszłabym przecież do psychologa w ogóle Tylko że bez leków nie ma mowy o tym żebym znowu do niej poszła i żadna praca nad sobą się nie zacznie, bo ja nawet nie wierzę w możliwość mojego wyleczenia. Zawsze byłam nienormalna i nie mam pojęcia jak ludzie to robią że są normalni. Ja nie umiem nawet zacząć coś robić ku zmianie, nie wierzę w jej powodzenie nawet (15 Maj 2021, Sob 10:58)Shiro napisał(a): Zacząłem chodzić na studia Tak po prostu? Ja bym nie była w stanie. Nawet świadomość krótkich spacerów w towarzystwie mamy mnie tamuje. Ze mną jest o wiele, wiele gorzej RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - jutro - 15 Maj 2021 W takiej sytuacji można byłoby łyknąć coś na uspokojenie/rozluźnienie ale wiadomo, że to bardzo cieniutka linia którą łatwo przekroczyć i się pogrążyć szczególnie fobikowi. RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - jatakniesmialogram - 15 Maj 2021 (14 Maj 2021, Pią 8:41)Żółwik napisał(a): Myślę, że jesteś już dobrze przygotowana do tego, co powiedzieć psychiatrze. Możesz nawet wydrukować swój post i go przeczytać. Opowiedzenie o lękowych myślach towarzyszących wstaniu rano i pójściu do przychodni to istotne informacje dla lekarza. Serio? Ja naprawdę sądzę, że nie jestem przygotowana. Gdybym była, miałabym już dawno spisane wszystko na kartce. O nie, nie chciałabym nikomu w realu czytać tego co piszę w internecie. Nie jestem jeszcze gotowa na taką szczerość i nie wiem czy kiedykolwiek będę. Chciałabym przekazać psychiatrze bardziej ogólne informacje (najlepiej jakoś skrótowo w punktach). Poza tym i tak nie mam możliwości drukowania, więc... Psychologowi napomnkęłam coś że zwlekałam z wizytą u niej, a ona mi na to powiedziała że jeśli nie będę chodzić do nich to oni mi nie pomogą. No ale takie słowa na mnie nie działają już dawno, m.in. dlatego potrzebuję leków. Pytania o choroby współistniejące się boję, bo tak naprawdę nie wiem skąd moje niektóre objawy somatyczne się wywodzą, bo nie wykluczyłam wszystkich innych chorób nie 1psychicznych. Byłam np. zapisana do kardiologa i nie poszłam, bo wtedy już strach przed wychodzeniem z domu zaczął mnie paraliżować. Nie miałam robionych wielu istotnych badań które mogłyby wykluczyć bądź potwierdzić chorobę somatyczną. Więc w sumie to nawet nie wiem czy jest sens pójść do psychiatry, bo słyszałam że leków na psychikę nie można brać gdy np. ma się coś z sercem, a ja nie wiem czy coś mam czy nie... RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - jutro - 15 Maj 2021 Zawsze mogła byś przepisać zamiast drukować ale nie o to w tym chodzi prawda? Raczej o to , że lęk jest tak wielki iż wolisz twierdzić, że nie jesteś przygotowana. Ja to rozumię bo sam tak miewam. Widać po tym co piszesz i w jaki sposób to robisz, że jesteś inteligętną osobą. Piszę to szczrze, nie tylko po to by Cię motywować. Mnie pierwszy raz do psyvhiatry zapisała mama a poszedłem tam sam zalękniony i zestresowany a w gabinecie zrbiło się łatwiej ale niestety nie byłem do końca szczery i pani doktor źle mnie zdiagnozowała. Ja tkwiłem przez to jeszcze w swoich nałogach przez kilka lat. Dziś psychiatrze czy terapeucie opowiadam o sobie z lekkim zdenerwowaniem. Myślę, że tobie wystarczyłaby kartka z napisem fobia społeczna a na reszte mogła byś kiwać głową. Ale wiadomo, ten zasrany, ciężki, pierwszy krok. RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - Shiro - 15 Maj 2021 (15 Maj 2021, Sob 13:14)jatakniesmialogram napisał(a): Tak po prostu? Ja bym nie była w stanie. Nawet świadomość krótkich spacerów w towarzystwie mamy mnie tamuje. Ze mną jest o wiele, wiele gorzej Spokojnie, wszystko przyjdzie z czasem RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - Żółwik - 15 Maj 2021 (15 Maj 2021, Sob 14:04)jatakniesmialogram napisał(a): Serio? Ja naprawdę sądzę, że nie jestem przygotowana. Gdybym była, miałabym już dawno spisane wszystko na kartce. Możemy Ci pomóc stworzyć takie punkty. 1. Boisz się wychodzić z domu (mówisz od kiedy) i unikasz sytuacji społecznych. 2. Boisz się, że niedokładnie opiszesz swoje objawy. Chciałabyś to zrobić precyzyjnie, ale brakuje Ci słów. 3. Wstydzisz się "wszystkiego", tego jaka jesteś, że wyręcza Cię mama. 4. Odwlekasz wizyty u specjalistów, nie stawiasz się na umówione z powodu lęku. 5. W sytuacji stresu masz takie i takie objawy somatyczne (problemy z oddechem itd.). Nie twórz tych punktów za dużo. I tak psychiatra będzie prowadzić wywiad. Tak podręcznikowo to wygląda tak: https://umlub.pl/gfx/umlub/userfiles/_public/menu_wydzialy/iwydzial/2015_psychiatria_seminaria/dr_n_med_anna_urbanska.pdf (15 Maj 2021, Sob 14:04)jatakniesmialogram napisał(a): Więc w sumie to nawet nie wiem czy jest sens pójść do psychiatry, bo słyszałam że leków na psychikę nie można brać gdy np. ma się coś z sercem, a ja nie wiem czy coś mam czy nie... Jest duży sens, żebyś poszła. Od jakiegoś kroku trzeba zacząć. Mogą pojawiać się rozmaite myśli, przez które będziesz chciała odwlekać wizytę. Już stosowałaś unikanie i długofalowo chyba nie poprawiło Twojego samopoczucia. Tym razem możesz poeksperymentować z pójściem. Ludzie z rozmaitymi schorzeniami biorą leki na psychikę. Zmartwienie o dobór optymalnych leków zostaw psychiatrze. RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - Diux - 15 Maj 2021 Też się kiedyś nie mogłem przemóc... Dzisiaj uwielbiam tam chodzić RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - jatakniesmialogram - 16 Maj 2021 (14 Maj 2021, Pią 11:06)Grande napisał(a): O, idealna kandydatka na moją żonę Muszę przyznać że twoja rada brzmi przekonująco i rzeczywiście mnie trochę uspokoiła, dziękuję Tylko ja jako fobiczka społeczna oczywiście nie mogę się powstrzymać i od razu przychodzi mi na myśl taki czarny scenariusz: co jeśli trafię na złego psychiatrę? Chciałabym być przygotowana psychicznie także na taką okoliczność, bo jestem świadoma faktu że niemili czy lekceważący psychiatrzy istnieją. Nie wiem co mi przepisze, ale już teraz wiem że będę miała opory przed przyjmowaniem leku, jako że boję się wszystkiego... A co się liczy? (15 Maj 2021, Sob 13:23)jutro napisał(a): W takiej sytuacji można byłoby łyknąć coś na uspokojenie/rozluźnienie ale wiadomo, że to bardzo cieniutka linia którą łatwo przekroczyć i się pogrążyć szczególnie fobikowi. No właśnie dlatego prawie w ogóle nie piję alkoholu i nigdy w życiu się nie upiłam.. RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - jutro - 16 Maj 2021 Niewiele jest do stracenia a sporo do zyskania. RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - jatakniesmialogram - 16 Maj 2021 (15 Maj 2021, Sob 14:44)jutro napisał(a): Zawsze mogła byś przepisać zamiast drukować ale nie o to w tym chodzi prawda? Raczej o to , że lęk jest tak wielki iż wolisz twierdzić, że nie jesteś przygotowana. Ja to rozumię bo sam tak miewam. Widać po tym co piszesz i w jaki sposób to robisz, że jesteś inteligętną osobą. Piszę to szczrze, nie tylko po to by Cię motywować. Mnie pierwszy raz do psyvhiatry zapisała mama a poszedłem tam sam zalękniony i zestresowany a w gabinecie zrbiło się łatwiej ale niestety nie byłem do końca szczery i pani doktor źle mnie zdiagnozowała. W sumie to nie ukrywam tego że po prostu wstydzę się dać kartkę, to o druku tak dodałam sama nie wiem dlaczego XD Często coś mówię od rzeczy lol Ale często się wymiguję co do innych rzeczy, zwłaszcza w rozmowie z mamą jeśli chodzi o pójście gdzieś, bo nie jestem w stanie wyjść z domu. Choć w sumie może być też tak jak piszesz, a ja po prostu nie jestem tego świadoma. Dziękuję, że tak sądzisz Choć ja uważam że kiedyś pisałam lepiej, a teraz muszę zdecydowanie zbyt długo zastanawiać się nad doborem słów i ogólnie trudno mi się skupić. Ja się boję, że będę nieszczera nie celowo.. Ach, też bym chciała odczuwać tylko lekkie zdenerwowanie Ehh, nie chciałabym wypaść aż tak źle... Żeby chociaż te kilka objawów móc skrótowo wypisać, to już byłby dla mnie sukces. Według mnie albo przynajmniej w moim przypadku nie tylko pierwszy krok będzie ciężki (w sumie mam go już chyba za sobą, jeśli liczyć psychologa), ale pewnie 10 kolejnych też, jak nie więcej (15 Maj 2021, Sob 14:59)Shiro napisał(a): Spokojnie, wszystko przyjdzie z czasem Chciałabym w to wierzyć, ale nie potrafię (15 Maj 2021, Sob 16:34)Żółwik napisał(a): Możemy Ci pomóc stworzyć takie punkty. O dzięki, trochę zmodyfikuję te punkty bardziej pod siebie, dodam inne moje objawy i może tym razem wyjdzie mi coś przyzwoitego na tej kartce Masz rację, pewnie podświadomie to odwlekam czymś co świadomie wydaje mi się uzasadnione.. (15 Maj 2021, Sob 17:10)Diux napisał(a): Też się kiedyś nie mogłem przemóc... Dzisiaj uwielbiam tam chodzić Co sprawiło że w końcu się przełamałeś? (16 Maj 2021, Nie 2:03)jutro napisał(a): Niewiele jest do stracenia a sporo do zyskania. Jakbym wierzyła w powodzenie terapii w moim przypadku to bym ci przyznała rację RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - Diux - 16 Maj 2021 (16 Maj 2021, Nie 2:25)jatakniesmialogram napisał(a): Co sprawiło że w końcu się przełamałeś? Przyjaciele z forum mnie namówili... I dzisiaj jestem mega zadowolony z tej decyzji... Na prawdę leki wyciszą twoją zszarganą głowę i poczujesz się wolna od lęków i złych myśli Jak wybierasz psychiatrę to polecam ci iść do kobiety... Jakoś tak milej jest... Mam już doświadczenie z psychiatrami i wiem że faceci psychiatrzy to gbury.. Aha. zapomniałem dodać. Nie idź na NFZ.. Bo taki lekarz ma cię gdzieś... RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - Shiro - 16 Maj 2021 (16 Maj 2021, Nie 2:25)jatakniesmialogram napisał(a): (Wczoraj, Sob 15:59)Shiro napisał(a): Nie przejmuj się, ja też kiedyś nie widziałem możliwości, żeby wychodzić z domu. Teraz robię to co raz częściej. RE: Nie mogę się przemóc aby iść do psychiatry - Eskapista - 16 Maj 2021 (15 Maj 2021, Sob 2:04)jatakniesmialogram napisał(a):(14 Maj 2021, Pią 5:37)Eskapista napisał(a): Jej, same. Jakbym czytał swoje wypociny. Oswajanie się z budynkiem czyli podchodzenie do niego, patrzenie, ogólne kręcenie się przy fasadzie. Jak się z nim oswojsz wejście do środka wydaje się mniej straszne. Przymaniej dla mnie. |