Statysta - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Osobowość unikająca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-39.html) +--- Wątek: Statysta (/thread-33836.html) |
Statysta - oksymoron - 28 Paź 2021 Siedzę teraz w domu w oczekiwaniu na start kolejnej pracy i zaczynam robić podsumowanie ostatniego roku. Wyprowadzka do własnego mieszkania uwidoczniła to co wcześniej próbowało się zagłuszyć. Jestem 30 latkiem który w życiu jest statystą i nie ma przesłanek aby miało to się zmienić. Nigdy z nikim nie byłem i nie udało mi się w dorosłym życiu stworzyć trwałej relacji. O ile do tej pory brak życia prywatnego kompensowałem sobie w pracy to przyszła pora, że odechciało mi się i tego. Nie pogniewałbym się, jakbym nie musiał już jutro wstawać. Biorę antydepresanty od dobrych kilku lat a od pół roku chodzę na terapię psychodynamiczną. Czuję się okropnie samotny i dobija mnie fakt, że moja jedyna "intymna" relacja to ta z terapeutą który po 50minutach mówi, że musimy już skończyć i wrócimy do tematu za tydzień. Cały tydzień czekam na głupią terapię. Jaki to ma sens? RE: Statysta - phobiaa - 28 Paź 2021 (28 Paź 2021, Czw 12:34)oksymoron napisał(a): Siedzę teraz w domu w oczekiwaniu na start kolejnej pracy i zaczynam robić podsumowanie ostatniego roku. Wyprowadzka do własnego mieszkania uwidoczniła to co wcześniej próbowało się zagłuszyć. Jestem 30 latkiem który w życiu jest statystą i nie ma przesłanek aby miało to się zmienić. Nigdy z nikim nie byłem i nie udało mi się w dorosłym życiu stworzyć trwałej relacji. O ile do tej pory brak życia prywatnego kompensowałem sobie w pracy to przyszła pora, że odechciało mi się i tego. Nie pogniewałbym się, jakbym nie musiał już jutro wstawać.Nie masz żadnych znajomych? Próbowałeś kogoś poznać kiedyś? RE: Statysta - oksymoron - 29 Paź 2021 Jeżeli nie liczyć "znajomych" z pracy z którymi i tak się nie widuje po pracy to zostali mi znajomi mojej siostry i mój kolega z czasów szkolnych z którym i tak się bardzo oddaliliśmy i widzimy się kilka razy w roku maksymalnie. Ogólnie w ostatnich latach próbowałem znaleźć towarzystwo w pracy ale nie do końca się to dobrze skończyło. Obecnie można powiedzieć że jestem odizolowany. Wydaję mi się że nie da się z tym już nic zrobić bo już się zakorzeniło. Nie wiem co z tą terapią, minęło pół roku a kompletnie brak poprawy, myśli rezygnacyjne to codzienność. Razi mnie trochę że te wszystkie terapię nie idą wg jakiegoś opracowanego na początku schematu tylko rozmawiamy o tym z czym przyjdę. Dziękuję Ci za zainteresowanie! RE: Statysta - phobiaa - 29 Paź 2021 (29 Paź 2021, Pią 9:42)oksymoron napisał(a): Jeżeli nie liczyć "znajomych" z pracy z którymi i tak się nie widuje po pracy to zostali mi znajomi mojej siostry i mój kolega z czasów szkolnych z którym i tak się bardzo oddaliliśmy i widzimy się kilka razy w roku maksymalnie.No to rzeczywiście trochę słabe z tą terapią. Może psycholog ma plan jeśli to jest psychodynamiczna ale nie musi tak być. Ja jestem na terapii psychodynamicznej także ale mam poczucie, że terapeutka wie co robi i widzę pewne zmiany w moim myśleniu. Zauważam pewne schematy w moim postępowaniu dzięki tym spotkaniom. Ona zwraca mi uwagę na pewne rzeczy, których nie dostrzegalam i widzę że trzyma się planu. Byłam kiedyś na innej terapii ale byłam z niej mniej zadowolona. Czytałeś jakieś opinie o tym psychologu? Aczkolwiek ja poszłam na tą terapię z powodu zaburzeń osobowości, a nie fobii. Dla fobii społecznej lepsza jest chyba CBT. Co do znajomych to myślę że dalej warto próbować. Choć wiem, że to trudne. RE: Statysta - Galadriela - 29 Paź 2021 A masz może jakieś inne zainteresowania, poza pracą? Coś czemu mógłbyś poświęcić swój wolny czas, a przy okazji może poznać nowych znajomych? RE: Statysta - jutro - 29 Paź 2021 Siemka, ja chodzę na psychodynamiczną już od 10 miesięcy. Ja zauważyłem zmiany w sobie ale nie są one przyjemne. Na początku pozwoliłem sobie poczuć smutek na terapii czyli też przy innej osobie gdzie zawsze takie emocje starałem się ukrywać i zamrażać zresztą często skutecznie. Myślę, że przez takie i podobne mechanizmy później w innych sytuacjach emocje szukają ujścia i objawiają się pod postacią lęku i strach. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że ta terapia będzie miała taki przebieg . Raczej myślałem, że albo nic się nie będzie ze mną działo albo będę systematycznie stopniowo czuł się lepiej. Na razie czuję się tak jak bym zdrapał strupka. Jestem strasznie wrażliwy (przewrażliwiony?) bo mogę się czuć bardzo dobrze a następnego dnia byle głupia sprawa wprowadza mnie w tygodniowy smutek albo w+. Na razie biorę to wszystko za dobry znak bo zmiany przeważnie nie przychodzą łatwo. Jeszcze wczoraj nie odpisał bym na tego posta ale odbyłem rozmowę z kolegą która wprowadziła mnie w lepszy nastrój. Wyjaśniłem problem i cyk.... wszystko gra. Trochę mnie to denerwuje ale jak ujowo się czuję to daje nadzieję, że niedługo minie. Oczywiście nie mam pewności, że wszystko zmierza w dobrym kierunku ale po prostu wolę tak myśleć bo tak jest mi łatwiej. Wiem też, że nie wszystko na wszystkich tak samo działa więc nie wiem czy Twoja terapia idzie we właściwym kierunku ale na Twoim miejscu powiedział bym o wszystkim terapeucie. O wątpliwościach i słuszności terapii dzięki temu może coś drgnie.? No chyba, że już to zrobiłeś. RE: Statysta - phobiaa - 29 Paź 2021 Dokładnie. Zgadzam się z tym całkowicie co napisał jutro, że ważne jest żeby o wątpliwościach i wszelkich odczuciach rozmawiać też z terapeutą. Zapomniałam napisać ale u mnie też były bardzo nieprzyjemne stany, których doświadczyłam w czasie terapii aczkolwiek one na razie minęły. Jednak te emocje pozwalają sobie uświadomić pewne rzeczy i chyba "przeżyć" pewne rzeczy na nowo i oczyścić się z niektórych przeszłych doświadczeń. Przynajmniej ja tak to rozumiem. RE: Statysta - oksymoron - 30 Paź 2021 Ale mój stan nie jest efektem terapii. O wątpliwościach to w zasadzie rozmawiamy co drugą sesje choć co to ma zmienić. Wątpliwości pojawiają się jak nie widać zmian i tyle. Nie wątpię, że terapia może być pomocna ale nie wiem czy to nie jest w jakimś ograniczonym obszarze. Przez lata się prowadziłem ku izolacji, teraz wyprowadziłem się do swojego mieszkania i po prostu widać jak na dłoni że coś poszło nie tak. Na chłopski rozum jedynie jakieś zaplanowane i konsekwentne działania mogłyby mnie z tego stanu wyprowadzić. Każdy mówi, że przy zaburzeniach osobowości potrzeba długiej terapii ale niestety czuje, że to taki tekst bezpieczny. Niestety ale chyba straciłem nadzieję, że widząc się z kimś raz na tydzień przez 50 minut można jeszcze te życie uratować. RE: Statysta - jutro - 30 Paź 2021 (30 Paź 2021, Sob 15:58)oksymoron napisał(a): Na chłopski rozum jedynie jakieś zaplanowane i konsekwentne działania mogłyby mnie z tego stanu wyprowadzić. To zapisz się na CBT i postaraj się przyłożyć. Mi po ostatnim poście i małym incydencie zjechał poziom zadowolenia do zera więc moje rady należy traktować z przymrużeniem oka. RE: Statysta - phobiaa - 31 Paź 2021 (30 Paź 2021, Sob 15:58)oksymoron napisał(a): Ale mój stan nie jest efektem terapii. O wątpliwościach to w zasadzie rozmawiamy co drugą sesje choć co to ma zmienić. Wątpliwości pojawiają się jak nie widać zmian i tyle. Nie wątpię, że terapia może być pomocna ale nie wiem czy to nie jest w jakimś ograniczonym obszarze. Przez lata się prowadziłem ku izolacji, teraz wyprowadziłem się do swojego mieszkania i po prostu widać jak na dłoni że coś poszło nie tak. Na chłopski rozum jedynie jakieś zaplanowane i konsekwentne działania mogłyby mnie z tego stanu wyprowadzić. Każdy mówi, że przy zaburzeniach osobowości potrzeba długiej terapii ale niestety czuje, że to taki tekst bezpieczny. Niestety ale chyba straciłem nadzieję, że widząc się z kimś raz na tydzień przez 50 minut można jeszcze te życie uratować. Ale ja nie uważam, że wystarczy sama terapia. Na pewno kluczowe jest też poznawanie ludzi. Problemem jest tylko jak i gdzie. Pierwsze na myśl przychodzą mi jakieś kursy tańca, warsztaty... Jeśli mieszkasz w dużym mieście powinny być jakieś możliwości. Według mnie twoja sytuacja jest do uratowania. Musisz tylko stwarzać nowe możliwości. Wiem, że to trudne. Ostatnio jednak naszła mnie taka refleksja. Miałam nieprzyjemną sytuację w sklepie. Ktoś zażartował że mnie. Nie jakoś chamsko. Ale odczułam przykrość i nieprzyjemne odczucia. Przyspieszone bicie serca, fala gorąca, trochę zlosc. Ale one po chwili minely. I zaczęłam się zastanawiać czy oswojenie się z takimi odczuciami i mimo ich dążenie do czegoś nowego nie byłoby skuteczne. I czy to wszystko to nie jest lęk przed lekiem. Pisze o moim przypadku. To nie będzie uniwersalne dla każdego. RE: Statysta - oksymoron - 31 Paź 2021 Co do twojej sytuacji to nie ma co się oswajać, nikt nie chce, żeby z niego żartowano i nikt żartować nie powinien. Jeżeli Cię to zabolało to musisz pracować nad asertywnością i budować swoją samoocenę a nie dawać się upokarzać w nadziei na oswojenie. RE: Statysta - phobiaa - 01 Lis 2021 (31 Paź 2021, Nie 15:52)oksymoron napisał(a): Co do twojej sytuacji to nie ma co się oswajać, nikt nie chce, żeby z niego żartowano i nikt żartować nie powinien. Jeżeli Cię to zabolało to musisz pracować nad asertywnością i budować swoją samoocenę a nie dawać się upokarzać w nadziei na oswojenie. Ale to nie było żadne upokorzenie. Odczułam przykrość głównie dlatego, że nie lubię gdy ktoś na mnie zwraca uwagę. To nie było nic chamskiego i ten, człowiek nie miał złych intencji. Gdyby nie to, że się zestresowałam może zaśmiałabym się nawet. Nie uważam, że to sposób na życie obrażać się o wszystko. RE: Statysta - oksymoron - 02 Lis 2021 Nie miałem na myśli obrazania się ale też źle Cię zrozumiałem. |