PhobiaSocialis.pl
Moja krotka historia, potrzebuje pomocy. - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html)
+--- Wątek: Moja krotka historia, potrzebuje pomocy. (/thread-3647.html)



Moja krotka historia, potrzebuje pomocy. - Mackos112 - 02 Wrz 2009

Moja krótka opowieść moge zaczac jednym prostym slowem, ktore opisuje cala moja sytuacje czyli ":Ikony bluzgi kurka:" :Stan - Niezadowolony - Obraża się:. Od kiedy pamietam bylem wmiare smialym chlopakiem, w podstawowce bylem dusza towarzystwa, umialem odnalezc sie w kazdej stresujacej sytuacji, bardzo dobrze radzilem sobie na zajeciach z W-f, do dzis trenuje wyczynowy sport. Nigdy nie przeszlo mi przez glowe ze moge popasc w taka chorobe jaka jest Fobia Spoleczna. W domu od kiedy pamietam rodzice sie klocili, wstydzilem sie tego przed sasiadami, dobijaly mnie komentarze sasiadow ze jestem dzieckiem wielce poszkodowanym i ze mam bardzo ciezkie zycie, choc wcale tak nie bylo. Rodzice sie klocili ale jakos to sie na mnie nie odbijalo, choc mialem wiele razy bardzo stresujace wieczory spowodowane oczywiscie ich klotniami. Bylem zawsze lekko nerwowy ale to mi jakos nie przeszkadzalo w podstawowce mialem bardzo dobrych kumpli ktozy rozumieli wszystkie moje problemy, kazdy zyl wmiare w zgodzie, nikt nikomu wielce nie ublizal i zyle sie bardzo przyjemnie, udalo mi sie zalapac do glownej grupy chlopakow z ktorymi sie wszyscy liczyli. Wszystko zaczelo sie psuc gdy poszedlem do gimnazjum, nowe osoby, chamskie zachowanie, ublizanie, klasa tempakow ktozy nie przekraczali sredniej 2.2 :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: . Nie odpowiadalem im ze sie wmiare ucze, mialem opinie kujona, ciagle zadawali glupie pytania np. "Jak czesto wale sobie konia" itd. Przetrzymalem jakos 3 lata gimnazjum. W liceum bylem juz tak rozbity ze nie umialem sie odnalezc, poraz pierwszy pojawily sie objawy ktory do konca uniemozliwiaja mi normalne funkcjonowanie. W momencie rozmowy z kolega mam jakies dziwne uczucie w glowie, milion mysli, zaczynam sie pocic, myle tylko o tym zeby mnie juz zostawil w spokoju. Ciezko mi spojzec mu prosto w oczy, stoje sparalizowany i czuje sie tak jak by on to doskonale wiedzial choc tak pewnie nie jest i sie tego poprostu wstdze. Mam wrazenie ze wszyscy wiedza ze sie w srodku denerwuje. Gdy jestem w centrum lub ktos z klasy wymowi moje imie rowniez czuje sie sparalizowany, gdy wszyscy sie smieja ja nie moge nawet zaczac sie smiac albo smieje sie na sile. Nie wiem co mam zrobic, czy znacie moze jakies LEKI, czy mam isc do Psychiatry. Najbardziej chcialbym dostac jakis LEK ktory zatrzyma u mnie objawy somatyczne takie jak ten paraliz i dziwne uczucie w glowie w momencie rozmowy. Sam nie wiem co mam teraz zrobic, jestem dobrym sportowcem z wieloma osiagnieciami choc ostatnio moja slaba samoocena nie pozwala mi juz wygrywac bo czuje sie gorszy i slabszy od innych.


Re: Moja krotka historia, potrzebuje pomocy. - Samek - 02 Wrz 2009

Witaj Mackos112. :Stan - Uśmiecha się:
Cóż można Ci poradzić? Pewnie jest na forum wiele mądrzejszych ludzi ode mnie i oni dadzą Ci jakąś skuteczną radę, ktory rozwiąże Twój problem. Ja sądzę, że główną przyczyną Twojej dolegliwości jest niska samoocena (zresztą większość nas tutaj ma ten sam problem). Nie polecał bym żadnych leków chemicznych bo zadziałają skutecznie ale na krótki czas i przy okazji zatrują organizm. Należy się natomiast zastanowić nie nad likwidacją skutków ale usunąć przyczynę. Najprościej było by zmienić otoczenie, czyli ludzi na bardziej przyjaznych i serdecznych, którzy by Cię rozumieli i akceptowali. Nieraz jest to bardzo trudnei dlatego należy się jakoś uodpornić na zaczepki tępogłowych rówieśników.
Możesz spróbować z codzienną relaksacją lub afirmacją, która doskonale działa na podświadomość i ją kształtuje. Może to się wydać trochę bezsensowne ale mnie taka afirmacja bardzo kiedyś pomogła. Jej treść brzmi:
"Życie samo mnie wspiera. Ufam wszechświatowi. Swobodnie obdarzam miłością i zaufaniem. Jestem odważny i niezależny"
Inna z afirmacji , którą stosowałem to :
Jestem wolny. Patrzę w przyszlość swobodnie ponieważ życie jest wieczne i wypełnione radością. Patrzę kochającymi oczami. Nikt nie może mnie zranić."
Te afirmacje działają na podświadomość najlepiej, gdy wymawia się je na głos codziennie , patrząc w lustro, czyli mówiąc do siebie. Gdy wymawiając je przyjdzie Ci myśl, że to bzdura to znaczy, że podświadomość nie nie przyjęła jeszcze jej. Dopiero , gdy wymawiając formułkę całkowicie ją zaakceptujesz i dostrzeżesz zmiany w stosunku do ludzi i świata wtedy Twoja podświadomość zaakceptowała afirmację.
Życzę powodzenia. :Stan - Uśmiecha się:


Re: Moja krotka historia, potrzebuje pomocy. - Sosen - 02 Wrz 2009

Jeśli chcesz szybkiej pomocy to leki są w sam raz. Tylko że to jest pomoc okresowa, nawet SSRI. Doraźnie możesz dostać benzodiazepiny, które działają przeciwlękowo przez 6-10 godzin, tranxene chyba 12. Na dłuższe leczenie przyjmuje się antydepresanty, wspomniane SSRI. Pomagają po paru tygodniach, czasem nawet do 2-3 miesięcy trzeba czekać na efekt. Może być też tak, że nie zadziała a Ciebie jakiś lek w ogóle, wtedy musisz spróbować z innym. Ale te 2 miesiące musisz co najmniej brać. To tyle o lekach.

Na dłuższą metę na fobię społeczną - bo tak wyglądasz - stosuje się terapie, głównie poznawczo behawioralne. Pracujesz nad myśleniem, a później przełamujesz te lęki. Zainteresuj się, jest wiele poradników które można dostać w internecie, albo kupić książki terapeutyczne.

Są też terapie grupowe fobii społecznej, podobno najskuteczniejsze. Ale tylko w większych miastach polskich. Jest 4 czy 5 takich ośrodków.

Możesz też skorzystać z terapii psychodynamicznych, ale to jest praca na lata. Szukasz przyczyn, przez które wystąpił ten objaw. Terapie poznawczo behawioralne trwają parę miesięcy.

No to by było na tyle. Masz działy na forum o leczeniu, zajrzyj tam.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.