PhobiaSocialis.pl
Strach przed uczeniem się. - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html)
+--- Wątek: Strach przed uczeniem się. (/thread-3938.html)

Strony: 1 2 3


Witajcie - Jarek - 11 Wrz 2010

Cześć

Widzę że forum zamilkło. Jakby ktoś tu jeszcze zaglądał to bardzo proszę o kontakt bo także borykam się z tymi problemami jak wy.

Pozdrawiam serdecznie :-)


Re: Strach przed uczeniem się. - aga_p - 11 Wrz 2010

vnfn


Fobia - Jarek - 13 Wrz 2010

Cześć

Oczywiście macie racje dziewczyny.
Ja też mam na ten temat różne teorie, ale to mi nie przynosi ulgi w tych problemach.
Jeśli ktoś wydostał się z tego to bardzo proszę o wskazanie jak.
Możemy zmówić się także poprzez gg, wyślij mi wiadomość to odpowiem.
Z góry dziękuję i pozdrawiam serdecznie :-)


Re: Strach przed uczeniem się. - kosiarz - 13 Wrz 2010

Znam to. Strach przed uczeniem (jak to w ogóle brzmi :Stan - Uśmiecha się:)rozwinął się u mnie na studiach. Wcześniej zazwyczaj byłem przodownikiem, chodziłem do dobrych klas itp. Uczyłem się, bo miałem ambicje, ale nie czułem strachu, że jak się dostanę złą ocenę to będzie źle. I między innymi dlatego miałem dobre efekty.
Jednak dostałem się na dość wymagające studia. W tym też czasie zachorowałem na depresję, z wielu powodów, a stres związany ze studiami (dla fobika większy) mnie dobił. Wpadłem w błędne koło.
Co jednak istotne-depresja i lęk spowodowały, że moje zdolności umysłowe znacznie się obniżyły.Teraz jest lepiej, ale nadal moje IQ nie jest takie jak kiedyś. Było to dla mnie strasznie upokarzające. Kiedy porównywałem się ze starymi znajomymi, których kiedyś uważałem za średnio bystrych, stwierdzałem, że teraz myślą szybciej ode mnie. Nie wspomnę jak wypadałem przy ludziach z roku.

I teraz, nie dość, że na studiach przez naukę jest większe ciśnienie (bo człowiek myśli, co jak wylecę, jak nie dostanę się na zakład itp.) co powoduje lęk, jak człowiek ma się uczyć, nie dość, że deprecha sprawia, że się uczyć nie chce, to jeszcze ja po prostu niektórych rzeczy nie rozumiałem (teraz jest lepiej, ale daleko do optimum)! Mało tego, mieliśmy statystykę,na początku proste zadania, pamiętałem, że na matmie w licku kiedyś robiliśmy. I wiecie co-wziąłem te zeszyty, mówię minuta-pięć ( z matmy byłem dobry) i po kłopocie-jednak ze zgrozą stwierdziłem, że ja nic z tego nie rozumiem. Zadań, które kiedyś nie sprawiały mi żadnego problemu.

W tym roku depresja złagodniała i moje zdolności umysłowe (jak i odporność na stres) trochę się zwiększyła, więc udało mi się zdobyć, jak Tobie, stypendium naukowe. Ale nadal mam stresa, szczególnie kiedy wiem, że jeśli np. nie zrozumiem czegoś na ćwiczeniach, to raczej nigdzie nie znajdę wyjaśnienia problemu i leżę.
Długo by o tym można pisać, ech...


Re: Strach przed uczeniem się. - stap!inesekend - 13 Wrz 2010

No właśnie, ten wkurzający stres, że coś się nie uda i marzenia prysną niczym bańka mydlana. Ble :Stan - Niezadowolony - Obraża się:


Re: Strach przed uczeniem się. - shakti - 13 Wrz 2010

Edukacja jest zła. Chcą byśmy byli wyuczeni. Prawdy tam na pewno nie nauczają.


Re: Strach przed uczeniem się. - stap!inesekend - 14 Wrz 2010

E nieeeee, no to pojechałeś teraz :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Ja jestem całym sercem za nauką. Ale jednocześnie mówię stanowcze nie systemowi szkolnictwa podstawowego i średniego.


Re: Strach przed uczeniem się. - Matatjahu - 14 Wrz 2010

Haha ja od pierwszego września miałem zacząć ostro uczyc się do poprawy matury żeby 100% dostać, jak co do czego przyszło to jeszcze ani razu nie otworzyłem ksiązki, robie wszytsko tylko sie nie uczę, ale to już pod prokastrynację podpada:Stan - Uśmiecha się: Nowy termin startu to 15 wrzesnie, ale już chyba wiem jak to będzie:Stan - Uśmiecha się:


Re: Strach przed uczeniem się. - bocian - 14 Wrz 2010

spectator napisał(a):Czy ktoś ma podobnie; umie temu zaradzić;

na pierwsze "tak" , na drugie - "nie" :Stan - Uśmiecha się - LOL:


Re: Strach przed uczeniem się. - aga_p - 14 Wrz 2010

bbb


Re: Strach przed uczeniem się. - alice.s - 14 Wrz 2010

Aga_p, masz rację, też mi sie wydaje, iz wiele osób z tego forum ma zaburzenie osobowości schizoidalne. Podejrzewam je też u siebie, choć nie jestem przekonana czy to na pewno to. Poza tym u fobika, po latach unikania ludzi, też się wykształcają pewne cechy schizoidalne, ale sa one wtórne do odczuwanego lęku ( w osobowości schizoidalnej preferencja samotności jest cechą pierwotną, a lęk - wtórną, odwrotnie niż w fs lub osobowości unikajacej).


Re: Strach przed uczeniem się. - aga_p - 15 Wrz 2010

bxdfxdf


Re: Strach przed uczeniem się. - alice.s - 15 Wrz 2010

U mnie to trudno tak do końca powiedzieć. Od dzieciństwa najlepiej czulam się "we własnym świecie" i do tej pory nie nudzę się, przebywajac w samotności. Jednak wcześniej normalnie zachowywalam się będac wśród ludzi, miałam znajomych ( niewielu ale dobrych). Jako nastolatka mialam dużą nadwagę i byłam przez to prześladowana przez rówieśników w szkole ( zwlaszcza w 7, 8 klasie). Mimo ze potem schudlam, to stosunki z rówieśnikami już nigdy nie powróciły "do normy". Ja nie boję się np. wyjść na ulicę, pojść sama do cenrtum handlowego. Nie straszne mi są kontakty "oficjalne'. Ale z rówieśnikami za nic nie umiem się dogadać i nawiązywac bliższych znajomości. Jedynym wyjatkiem są osoby równie "schizoidalne" jak ja... Poza tym strasznie przeżywam chwile, gdy uwaga otoczenia skoncentorwana jest na mojej osobie. Przeczytanie np. referatu przed grupą ludzi jest koszmarem. Mam nieraz przez to problemy z mową, zasycha mi w ustach. Albo mam pustkę w glowie, nie wiem co powiedzieć. Równiez egzaminy ustne były dla mnie koszmarem. Jestem ponoć zdolna, a na studiach mialam wyniki baaardzo przeciętne.


Re: Strach przed uczeniem się. - MK30 - 16 Wrz 2010

poczatek mialem podobny alice.s tylko ze w moim przypadku zadzialalo to odwrotnie. podstawowka przemilczmy w liceum schudlem i to tak ze mnie nie poznali, jescze bylo jakos spokojnie. Na studiach w ogole mi sie odpielo. Niczym dr J/mr hyde na studiach stalem sie cenrtum uwagi calej grupy. Nawet sie nie staralem , baa nie zalezalo mi na tym, po prostu mi odbil:Stan - Uśmiecha się - Anielsko: 1 Rok wszyscy wystraszeni a ja z kolega ktorego poznalem dopiero co latam po laboratorium fizyki w czapce z papieru z laserem z zajec i sie strzelamy, szydelkuje kolezanki sweter siedzacej przedemna bo znalazlem nitke etc etc najbardziej chyba ich przerazalo to ze ja robilem to dla siebie bo czerpalem z tego przyjemnosc, platalismy nie raz ze smiechu:Stan - Uśmiecha się: Czasami jak przypomne sobie jakie rzeczy uchodzily nam plazem to az nie moge uwierzyc:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Wszyscy jak jeden lacznie z wykladowcami uwazali mnie za wariata:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:. Wszystko sie zmienilo, w zyciu chyba nie bylem tak pewny siebie jak wtedy. Cos co przez lata podstawowki bylo koszmarek peklo jak banka mydlana. Najlepsze okazaly sie dziewczyny - po tym chyba najbardziej zauwazylem ze wszystko sie zminilo. Moze nie tyle ze balem sie rozmawiac z nimi wczesniej ale napewno rozmowa krepowala czasami to wresz zadawalem sobie pytanie czy wyszedlem na wiekszego idiote niz poprzednim razem. A tu nagle robie z siebie idiote i sytuacja zmienia sie o 180st. moze doroslem:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:. Nie wiem co im sie podobalo poczucie humoru czy chlopiecy urok:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: - do tego ja dla nich zawsze bylem przesadnie mily. Nawet nie wiem jak to opisac , moglem im prosto w oczy mowic ze slicznie wygladaja , rzucic sie zrobic malinke zlapac za tylek ,a one mi to wszystko nie tyle wybaczaly co przystawaly na to. Czuly to ze je lubie , szanuje ( mam nadzieje) . Z kazda jak jedna moglem rozmawiac automatycznie i do tego podswiadomi chyba flirtujac z nimi. Nawet ciezko mi to opisac bo bylo to cos tak dla mnie nierealnego. Bylo potem pare glupich problemow bo niektore najwrazniej nie zrozumialy ze ja mam po prostu takie podejscie do dziewczyn, niczego nie oczekuje w zamian, nie mowiac o jakims prawdziwym zainteresowaniu. I to mnie chyba zgubilo bo na 2 roku pojawila sie nowa kolezanka, pacnelo mnie jak piorunem, jesli ktos nie wierzy w milosc od 1 spojrzenia to tutaj z 2 strony klawiatury siedzi dowod:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Co ja wam bede mowil bylo ciezk:Stan - Uśmiecha się - Anielsko: Pewnie rozmawialem z nia, na pewno czula ze ja lubie ale co z tego skoro cala reszta mogla jej powiedziec ze ja po prostu tak mam. Jezeli odcinek 2 mialby byc tej przydlugiej histori to beda to juwenalia. spotkalem ja tak tak ta sama dziewczyne. pare piwek przesiedzielismy cala przegadalismy przytuleni pod jakims drzewem. Imho super odprowadzona do domu, nie nie zostane(padla spac:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Nastepnego dnia przyszla z kolezanka, zeby sie nie denerwowac to w telegraficznym skrocie - ta kolezanka jakas wyjatkowo agresywna omamila mnie jakos nie wiem w kazdym razie przez nastepny miesiac sie spotykalismy - ucieklem jak sie dowiedzilem ze to jakas rocznica w ogole jest:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: - po co sie spotykalem? nie wiem, tylko dlatego ze to byly wspolokatorki wiem glupie.Odcinek 3 piec lat po studiach spotykam ja po raz 3- mieszka w innym miescie pracuje umawiamy sie na kino czy cos takiego- ona jest sama ja mam dziewczyne - 2 piwa kino spacer(za rece po jakims parku w nocy) mi sie podoba - ona nastepnego dnia dzwoni opowiada rozpromieniona jak jej sie podobalo ze dziekuje bo jej brakowalo czego takiego ble ble. Potem spotykamy sie od czasu do czasu - za kazdym razem jest fajnie ONA jest mila, flirtuje w taki sposob ze gdyby byl to ktos inny to nie mial bym co do tego zadnych watpliwosci. Jestem pewien ze jej sie podobalo rozniez co do tego nie mam watpliwosci bo tego ze ktos sie dobrze bawi nie da sie udawac. Mamy do siebie numer tel etc ale ja bym mogl pisac i pisac juz nawet nie dlatego ze dla TEGO ale uwielbialem jej poczucie humoru - ale doprosci sie sms z jej strony - pff ciezka sprawa. Co sobie mysli facet jak ja - no nic nie jest zainteresowana- podoba mi sie czy nie nie ma to znaczenia przezyje. Ale mamy kolejne spotkanie razem , sami w domu wpadla po pracy, wypilismy czerwone wino(nie nikt nie byl pijany) wlaczylismy cos w tv gadamy o jakis :Ikony bluzgi pierd:, mialem do czegos bita smietane w spraju , jakos nudzilo mi sie w danej sekundzie to psiknalem ja na reke, powiedziala to teraz to zlizuj heh nie powiem zdziwielem sie troche, troche zaluje ze mialem tylko 1 butelke tego spraju, popsikalem 2 reke na twarzy na stope no krotko mowiac tam gdzie uwazalem ze nie przesadze. Znowu zaczalem sie zastanawiac hmm no moze ona faktycznie cos do mnie czuje(po 1 to juz nie ten wiek co sie takie rzeczy robilo i nie dziewczyna ktorej poczucie wartosci = cena szaliczka) JAkies szarpanie nagle ona siedzi u mnie na kolanach hmm bokiem. chyba wymyslilem jakis masaz czy cos w tym stylu pamietam tylko ze 1 reka jechalem od stopy w gore do kolana a 2 masowalem tylek a moze prawie miala jakies malo rozciagliwe dzinsy:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: w kazdym razie ja sie nie spieszylem nigdzie bo szczerze nie wiedzilaem gdzie jest granica, a ona hmm chyba nie wiedziala jak zareagowac , gadalismy o jakis masazach czy cos ale z 2 strony kto pozwala sobie na cos takiego jesli nie ma na to ochoty? film sie skonczyl musiala jechac do domu kawal drogi nastepny dzien do pracy etc dostalem buzi , odrazu sie upomniaelm ze chce w usta - bylo troche pytac przeciez masz dziewczyne ale ja przekonalem ze maly to moze byc ok pojechala- i znowu cisza radiowa:Stan - Uśmiecha się - LOL: Karma jak nic - i tak od spotkania do spotkania. Czasami sie zastanawiam czy ona mysli tak samo jak ja czy dla niej jestem tylko jakims natretnym kolega co marudzi zeby wyjsc. a moze po prostu lubi flirtowac . Ku kazdemu sa jakies przeslanki ale nie wszsytkie elementy pasuja:Stan - Uśmiecha się: Pewnie nigdy sie tego nie dowiem bo po swoim slubie ktory jest tuz tuz , ona juz pewnie nic mi nie powie. Ale sie rozpisalem:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: a chodzilo mi o to ze czasem wszystko niespodziewanie sie odwraca:Stan - Uśmiecha się - LOL:


Re: Strach przed uczeniem się. - bocian - 16 Wrz 2010

samo się nic nie odmienia
czekanie aż się odmieni to chyba poważny błąd

a tutaj naprawdę mało kto (jeśli nie nikt) byłby skłonny sam z siebie biegać w czapeczkach z papieru, czy inaczej pajacować, więc wiesz...


Re: Strach przed uczeniem się. - stap!inesekend - 16 Wrz 2010

Cytat:a tutaj naprawdę mało kto (jeśli nie nikt) byłby skłonny sam z siebie biegać w czapeczkach z papieru, czy inaczej pajacować
Oj, jak ja złapię fazę... :-D
Ale to tylko w wyjątkowym towarzystwie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Strach przed uczeniem się. - bocian - 16 Wrz 2010

jakoś od +-20 lat nie umiem znaleźć takiego towarzystwa
(co było wcześniej to nie pamiętam)

edit: no moooże ociupinke przesadziłem, ale tylko trochę


Re: Strach przed uczeniem się. - stap!inesekend - 16 Wrz 2010

Współczuję. Ja przez wiele lat też nie mogłem. Ale w końcu życie się do mnie uśmiechnęło :Stan - Uśmiecha się: Oby na długo.


Re: Strach przed uczeniem się. - MK30 - 16 Wrz 2010

tez tak mysle ze to kwestia towarzystwa, co do zachowania to raczej do fobikow bym sie nie zaliczyl chyba ze podciagniesz pod to klaustrofobie, za to wszelkie objawy schizofrenii. Tak przynajmniej twierdzi zona ktora nawet kupila sobie jakas ksiaze dla rodzin zyjacych z osobami ze schizefrenia czy cos takiego. Nie wiem:Stan - Uśmiecha się: Juz ordynator neurologi probowal mnie wyslac do psychiatry:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ale powiedzialem dziekuje:Stan - Uśmiecha się:


Re: Strach przed uczeniem się. - alice.s - 16 Wrz 2010

taaa, zaraz chcialbyś choroby królewskie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Strach przed uczeniem się. - ghostgirl - 02 Lut 2011

Do wszystkich zainteresowanych tematem: rok temu pisałam że moje ataki paniki osiągnęły apogeum przy pewnym przedmiocie na studiach (repetytorium obliczeniowe), teraz po þółrocznej przerwie, podczas której nauka była ostatnim o czym myślałam, bez leków i terapii (nie pomagały mi więc szybko przerwałam branie leków i terapię) przedmiot ten zaliczam bardzo dobrze. Nie mam złotej recepty na ten problem, wiem tylko że poradzenie sobie z nim JEST MOŻLIWE.


Re: Strach przed uczeniem się. - niesmialytyp - 02 Lut 2011

...


Re: Strach przed uczeniem się. - piotrus1989 - 13 Lis 2012

Revenantos napisał(a):Ja zwykłem cos takiego nazywać po prostu lenistwem - dla przykładu jutro mam egzamin z kultury ameryki łacińskiej i co ja biedny robię? Piszę sobie i gram w gierki! Fajnie byłoby zrzucić wszystko na fobię ale mysle że w tym wypadku jest to jedno z wielu obliczy lenistwa.

He he i między czasie się rejestrujesz na stronce o fobiach i mówisz o lenistwie ... co to ma być ? Lepiej nie zabrudzaj tu forum i wracaj do tracenia czasu na gierkach o których niedługo i tak zapomnisz że w ogóle w nie grałeś .


Re: Strach przed uczeniem się. - OutSider - 14 Lis 2012

Ja zawsze miałem dobre wyniki w nauce (nie licząc liceum ale to było dawno temu i nieprawda, na studiach znów się wszystko poprawiło), a moje uczenie się zawsze wyglądało tak: przez około 2 godziny zwlekam z otwarciem książki/zeszytu, chodzę po pokoju w kółko i myślę o różnych pierdołach, po czym w końcu zaczynam, i po jakieś pół godzinie, góra godzinie okazuje się że już nauczyłem się to co miałem się nauczyć tego dnia :Stan - Uśmiecha się - LOL: . Po prostu muszę się zawsze jakoś tak nastawić :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Strach przed uczeniem się. - piotrus1989 - 15 Lis 2012

Ja mam podobny problem dzięki, temu forum wiem że jestem typem Osobowości Prokrastynacjnej albo anankastycznej . Bycie perfekcjonistą mnie wykańcza , teraz znam i nazwałem problem więc mogę szukać lekarstwa.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.