Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html) +---- Dział: ZNAJOMI (https://www.phobiasocialis.pl/forum-63.html) +---- Wątek: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? (/thread-423.html) |
Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Nitka - 03 Mar 2008 Zastanawia mnie własnie, czy to ja do nikogo nie pasuję, czy tez inni do mnie...Jak słucham o czym opowiadają moi znajomi, to wydaje mi się, że przebywam z dziećmi z miejskiego przedszkola, ludu, czy na prawde nie ma innych tematów, tylko jaki kolor błyszczyka mam sobię dokupić, czy też z którym chłopakiem mam się umówić. Nie wiem, może to ze mną jest coś nie tak, ale mnie na prawdę takie tematy nie interesują . Macie podobne sytuacje?? Pozdrawiam 8) Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Zwjeszak - 03 Mar 2008 Nie mam żadnego kontaktu z ludźmi od roku, pozwolę sobie pocieszyć Cię jakoś :c I nikogo nie bawi moje wybitne poczucie humoru, prymitywy co to Pajtonów nie lubią Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Gość - 03 Mar 2008 A ja od prawie trzech lat nie wychodzę z domu Gdy wychodziłem też często zdawało mi się, że znajomi są jakimiś kosmitami, gadają o nie wiadomo czym, etc. 8) Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Smoklej - 03 Mar 2008 Oj, też tak miałem, dlatego się nie odzywałem. To znaczy w końcu przestałem. Może trzeba jakoś poddawać tematy. Nadawać ton i tak dalej. Nastrajać może. Bo jak grają tylko takie instrumenty rozstrojone, to może i coś tam słychać, ale wytrzymać to trudno. O. Trzeba słuchać i nastrajać w razie czego. Może my też czasami... nie stroimy, ale tego nie słyszymy. Potrzebny jest ktoś, kto powie nam o tym jakoś tak delikatnie. Powiedzcie mi jakby co. Dobra? Tylko delikatnie proszę, bo ja bardzo delikatny instrumencik jestem . Co tam jeszcze? Kolor błyszczyka mi obojętny jest. Zawsze biorę pierwszy lepszy z brzegu. Z chłopakami się nie umawiałem. Z dziewczynami? Coś tam było niby. Ale to dawno i nieprawda. Myślę, że generalnie wszyscy do siebie pasujemy. Trzeba się tylko odpowiednio... pasować może. Dopasowywać. Dogadywać. Kontaktować. No, i żeby był kontakt, to musi być kontakt. Prawda? Różne są formy kontaktu. Różne są standardy. Jeden jest lepszy do tego, inny do tamtego. Standardy to jednak dobre są. Standardy, normy, protokoły ułatwiają kontakt. Dzięki nim możemy uniknąć bałaganu, chaosu. Ale trzeba pamiętać, że to tylko standardy. Tylko standardy i aż standardy. Nie można się z kogoś śmiać, że ten nie pasuje do standardu. "Hehe, jaki koleś, nie pasuje do standardu, ja cie, hehe". Bo czasem może się okazać, że ten śmiejący się nie pasuje do innego standardu. Standardem powinno być też to, żeby nie mnożyć standardów bez potrzeby. No i dobrze by było, żeby standardy były ze sobą zgodne. Bo przecież zgoda buduje, a niezgoda rujnuje, hehe. Wyobraźmy sobie taką sytuację. Jest standard, że na "tak" machamy głową góra-dół. Ale jest też inny niezgodny standard, że na "tak" machamy na boki. I teraz podchodzą do nas kolesie, którzy znają standard pierwszy, a my znamy drugi. I ci kolesie grzecznie pytają: "Chcesz w+?". A my im grzecznie odpowiadamy, ale niestety w naszym niezgodnym z ich standardem standardzie. No i co? No i niezgoda nas rujnuje właśnie. Dużo się trzeba namęczyć, żeby się poruszać wśród niezgodnych standardów. Tak. Dużo kasy też czasem trzeba. Bo może będziemy mogli się czasem wykupić od "w+". No. Kiedyś usłyszałem coś takiego: "Kobieta pasuje do mężczyzny, jak kluczyk do dziurki od klucza". Hehehe. Super. A w jednym odcinku "Głowy rodziny" oni się tam... hehe... w ucho. Hehe. Taa... No nic. Spadówa. Bo błyszczyk mi się już skończył, hehe . Standardowy taki miałem, hehe . - "Po nitce do kłębka". Takie coś mi wpadło. Pewnie zaraz wypadnie. - Kurczę, jak to zobaczyłem... Weźcie nie czytajcie tego. Luudzie. Dajcie se na luz. Edycja: Chyba jednak trochę tu za mało, więc jeszcze coś dorzucę, hehe . Że kontakt, to generalnie jest wymiana. Miłość to też kontakt. I wymiana też. Czasem nawet płynów . Uciekam. Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Jim - 03 Mar 2008 Smoklej napisał(a):Kurczę, jak to zobaczyłem... Weźcie nie czytajcie tego. Luudzie. Dajcie se na luz.To było wyjątkowo wredne! Wczoraj coś takiego zrobił Antyk w swoim temacie, dzisiaj Ty! Nitko, jeżeli większość Twoich znajomych rozmawia tylko na takie tematy, to najwyraźniej nie pasujecie do siebie. Bez orzekania winy żadnej ze stron. Spowodowane jest po prostu tym, że kładziecie nacisk na inne wartości, odmienne sprawy są dla Was ważne. Nie świadczy to wcale od Twojej "odmienności", niedopasowaniu. Choć w pewnym sensie nie pasujesz do nich - jesteś bardziej dojrzała, rozsądniejsza, poważna, a taka "odmienność" jest jak najbardziej korzystna. Wszyscy moi znajomi "trzymają poziom". Mogę z nimi pożartować, ale i porozmawiać o sprawach poważnych, trudnych i ważnych. Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Nitka - 03 Mar 2008 Możliwe, ale czasem wolałabym nie być doroślejszą od moich rówieśników...trudna sprawa. Dzięki Smoklej za wyczerpujący wykład . PS. Jaki to Twój standardowy kolor błyszczyka?? hhehe Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Smoklej - 03 Mar 2008 Jim napisał(a):Chyba muszę więc umieścić jakieś takie zdanie w moim podpisie, żeby niepotrzebnie Was nie narażać . Ale myślałem, że widać po moim awatarze, bo znowu mam dziwny, hehe .Smoklej napisał(a):Kurczę, jak to zobaczyłem... Weźcie nie czytajcie tego. Luudzie. Dajcie se na luz.To było wyjątkowo wredne! Wczoraj coś takiego zrobił Antyk w swoim temacie, dzisiaj Ty! nitka napisał(a):Dzięki Smoklej za wyczerpujący wykład .Ten... No tam... Eee... Dzięki za... poddanie tematu do mojego wykładu. O. To je dobre . nitka napisał(a):PS. Jaki to Twój standardowy kolor błyszczyka?? hheheWięc jako, że chcę być niestandardowy, mój kolor błyszczyka jest w kolorze moim. Więc go nie widać. I ja też nie widzę koloru mojego błyszczyka. - No niesamowite. Czyżby jednak ktoś czytał, to co piszę. Ale to chyba oznacza, że jestem bardziej standardowy niż mi się wydawało. No nie. A chciałem być niestandardowy. Czyli gdzieś, do kogoś jednak pasuję czasem czymś . Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - LEON - 03 Mar 2008 Z pasowaniem do innych to jest zawsze problem, bo albo uważany jestem za gburowatego i nietowarzyskiego odludka, albo jestem nadmiernie, nienaturalnie wesoły i przez to niepoważny. W większości wypadków to pierwsze. Smoklej napisał(a):No niesamowite. Czyżby jednak ktoś czytał, to co piszę. Ale to chyba oznacza, że jestem bardziej standardowy niż mi się wydawało. No nie. A chciałem być niestandardowy. Czyli gdzieś, do kogoś jednak pasuję czasem czymś .No ja jestem zobowiązany do czytania tego wszystkiego (wiem, nie jest łatwo) ,bo jestem moderatorem. Więc przynajmniej dwie osoby czytają. Specjalnie się nie zaczytuję, tak tylko przejrzę. Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Smoklej - 03 Mar 2008 LEON napisał(a):Z pasowaniem do innych to jest zawsze problem, bo albo uważany jestem za gburowatego i nietowarzyskiego odludka, albo jestem nadmiernie, nienaturalnie wesoły i przez to niepoważny. W większości wypadków to pierwsze.No właśnie. Też tak mam. Albo nietowarzyski albo, że już ma wypite . A wcale nie mam wypite wcale. No taak. Nie piję. Od paru miesięcy to w ogóle, hehe . No. LEON napisał(a):No ja jestem zobowiązany do czytania tego wszystkiego (wiem, nie jest łatwo) ,bo jestem moderatorem. Więc przynajmniej dwie osoby czytają.No dobra, skoro musisz czytać, to będę Cię oszczędzał . A przynajmniej będę się starał. Bo jak czasem tak popuszczę to... ja pierdziu . Nie da się zatrzymać i trzeba lecieć . LEON napisał(a):Specjalnie się nie zaczytuję, tak tylko przejrzę.Oj dobra, nie tłumacz się, hehe . Ja też się (już) nie zaczytuję w tym co piszę . Tak se tylko bazgrolę . Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - LEON - 03 Mar 2008 Smoklej napisał(a):To nie oto mi chodzi, czy wypite. O ósmej rano na uczelni nikt by tak nie pomyślał. Czasami jestem do przesady miły i uśmiechnięty. Za dużo wazelinki ops:LEON napisał(a):Z pasowaniem do innych to jest zawsze problem, bo albo uważany jestem za gburowatego i nietowarzyskiego odludka, albo jestem nadmiernie, nienaturalnie wesoły i przez to niepoważny. W większości wypadków to pierwsze.No właśnie. Też tak mam. Albo nietowarzyski albo, że już ma wypite . A wcale nie mam wypite wcale. No taak. Nie piję. Od paru miesięcy to w ogóle, hehe . No. Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Smoklej - 04 Mar 2008 LEON napisał(a):To nie oto mi chodzi, czy wypite. O ósmej rano na uczelni nikt by tak nie pomyślał. Czasami jestem do przesady miły i uśmiechnięty. Za dużo wazelinki ops:W każdym razie chodzi o podejrzenie nienaturalnego pochodzenia tego... stanu. Wiesz, chyba już pisałem o tym na forum, ja takie odmienne stany miałem poza szkołą właśnie. Taki trochę większy luz, który narastał. W szkole przybity, nieobecny. A potem nagle taka zmiana. Bo byłem poza szkołą. Poza więzieniem w pewnym sensie. Jak ktoś wychodzi z ciupy, to też ma taki stan. Znaczy nie wiem, bo nie byłem, ale tak mi się wydaje . "Jupi, wyszedłem z pierdla. Chociaż na chwilę, na przepustkę. Muszę wykorzystać tę chwilę do końca. Wycisnąć z niej ile się tylko da". Coś takiego. Co było/jest tą przepustką? I jak wyjść z ciupy już na zawsze? Oczywiście nie chodzi o szkołę tylko, bo w szkole też były momenty . Chodzi o to coś co mnie tam zamykało w tym więzieniu i o to co pozwalało mi się z niego wydostać choć na chwilę. Alkohol pewnie też czasami. Ale alkohol to taka króciutka przepusteczka, a może nawet tylko jej obietnica. I dlatego potem kac. Większy dół, że nie dostaliśmy przepustki jednak. Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - fistaszek - 04 Mar 2008 Nie pasuje do innych. Dlatego, ze sie nie staram dopasowac. A moze, bo nie umiem sie dopasowac. Ale gdybym sie starala, to pewnie by mi sie w koncu udalo, wiec oba zdania sa prawdziwe. Lubie byc sama, nic nie mowic i nie marnowac czasu na rozmowy o niczym. Nie lubie plotek, obgadywania i gadania o przecenach w sklepach. Niestety tym glownie zajmuje sie dzis wiekszosc dziewczyn. Te ktore maja mezow i dzieci, dziele na dwie kategorie. Jedne opowiadaja straszne historie, o tym jaka to byla pomylka a maz jest niedorajda lub ze sie nimi w ogole nie zajmuje. A druga, to te ktore roztaczaja idylliczny obraz swojego malzenstwa i tak dlugo powtarzaja, ze maja idealna rodzine, ze same chyba w to wierza. Ani jedna grupa, ani druga do rozmowy sie nie nadaje, bo nie lubie opowiadac o tym co sie dzieje w moim domu, wiec nie dostarcze odpowiedniej ilosci materialow do rozmowy. Spotkalam tylko kilka osob w moim zyciu do ktorych pasowalam. Niestety kontakt z nimi sie urwal. Teraz, prowadze interesujace rozmowy glownie ze soba . Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - NetkaA - 04 Mar 2008 Nie pasuję do innych.Niektórzy nie pasują też do mnie,ale częściej dopatruję się winy w sobie. Ja mam jeszcze,oprócz grup wypisanych przez Fistaszkę, grupę koleżanek posiadających dzieci. Ja rozumiem,że one te dzieci bardzo kochają i chcą się nimi pochwalić,ale ileż można.Ja mogę porozmawiać o dzieciach,ale pół godziny to góra. Mnie na prawdę nie obchodzi kolor i konsystencja kupki, przeziębienia,szczepionki,ząbkowanie....itd Sama siebie uważam za osobę nudną,nie mającą nic do powiedzenia.Jestem chyba wśród osób,które Wy uważacie za niepasujące do siebie.Ja nie pasuję chyba nigdzie.Obco się czuję na tym świecie. Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - fistaszek - 04 Mar 2008 NetkaA napisał(a):Sama siebie uważam za osobę nudną,nie mającą nic do powiedzenia.Jestem chyba wśród osób,które Wy uważacie za niepasujące do siebie.Ja nie pasuję chyba nigdzie.Obco się czuję na tym świecie.A to co . Oczywiscie, ze Cie lubie i nie uwazam za nudna. No i jeszcze: pasujesz tu jak ja i cala reszta piszacych tu fobikow Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Jim - 04 Mar 2008 Netko, na podstawie czego wyciągnęłaś taki wniosek!? To kompletna bzdura! Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Zwjeszak - 04 Mar 2008 Ostatnimi czasy dziwacznie, niewygodnie i źle czuję się nawet na tym forum, alabala. Nawet wśród ludzi, na terapyji grupowej, którzy winni być (teoretycznie) bliżsi mi, z powodu swojego przetrącenia - w jakiś sposób podobnego do mnie. Czas umierać Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Lena - 04 Mar 2008 Niedawno zdałam sobie sprawę z tego, że to uczucie, które mi zazwyczaj towarzyszy w życiu, ten często pojawiający się wewnętrzny zgrzyt (nawet wtedy, gdy lepiej się czuję/bawię ze znajomymi), to takie wieczne nieprzystosowanie. Raczej nie minie, raczej nie zniknie. Mimo tego, że coś tam robię w życiu, co robią inni, to cały czas jestem jakaś inna- a to nie upijam się co weekend, jak większość, a to papież żadną świętością dla mnie nigdy nie był, jestem ateistką ("zobaczysz, w chwili śmierci jeszcze się zwrócisz do Boga!"), weganką ("to co ty własciwie jesz??"), feministką ("który facet cię tak skrzywdził?") itp. Poza tym pogoń za pieniędzmi mnie nie kręci, więc ciągle jestem do tyłu. Cenię sobie w ludziach wrażliwość, refleksyjność, więc gdzieś mam to, jaki kto ma samochód... Mam wrażenie, że to nie czas "moich ludzi". Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Mondengel - 04 Mar 2008 Skoro juz mowa o pasowaniu i niepasowaniu, to mialam nadzieję, ze uda mi się wkręcić do waszego towarzystwa.... widzę jednak, ze nic z tego nie wyszło. Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Gość - 04 Mar 2008 Jak to nie wyszło? Co Ty gadasz, przecież się wkręciłaś, wszyscy żeśmy się wkręcili Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Użytkownik 219 - 04 Mar 2008 Mondengel, wyszło i to bardzo dobrze . Ale wiem o jakie uczucie, czy raczej wrażenie Ci chodzi . Mam nadzieje, że to nie jest zapowiedź opuszczenia nas Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Zwjeszak - 04 Mar 2008 Czemu nikt nie powie mi tu, jakim ja ważnym gościem dla Was jestem? : <<< Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Smoklej - 04 Mar 2008 Mondengel napisał(a):Skoro juz mowa o pasowaniu i niepasowaniu, to mialam nadzieję, ze uda mi się wkręcić do waszego towarzystwa.... widzę jednak, ze nic z tego nie wyszło.A może tylko się wykręcasz . Stosujesz wykręty miast zastosować wkręty. Nie wykręcaj się. Wkręcaj się. I nakręcaj się i mnię, hę . Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Jim - 04 Mar 2008 Zwjeszak napisał(a):Czemu nikt nie powie mi tu, jakim ja ważnym gościem dla Was jestem? : <<<Wszyscy są ważni. Spokojnie, Zwjeszaku, nie jesteś dla wielu anonimowy. Pamiętam Twój pseudonim, kojarzę awatar, widuję w tematach. Nie jesteś nam obojętny. Swoją obecnością wnosisz coś na Forum. Tak jak każdy. Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Sugar - 04 Mar 2008 Zwejszaku ja to zrobiłam. Nie mów, że nikt. Powiedziałam, że Cię kochamy. Ktoś na pewno moze potwierdzic. Zrobiłam to chyba przedwczoraj. Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Zwjeszak - 04 Mar 2008 Za takie godne posty, to możecie liczyć na pochwały po prostu : c Słowo daję! |