Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html) +--- Wątek: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... (/thread-432.html) |
Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - Keisu - 04 Mar 2008 Dwa tygodnie temu nałykałam się prochów , chciałam umrzeć , nic to nie dało tylko spowodowało bule brzucha .... Wczoraj w nocy wzięłam żyletkę i chciałam przeciąć sobie żyłę , za płytko cięłam więc pogłębiałam ranę ...krwawiła ...bardzo , miałam kołdrę we krwi ręce . I tak zasnęłam. Obudziłam się jednak z bardzo głęboką raną ....zmyłam z siebie krew . Ze strachem poszłam do szkoły....jak zwykle . Nadal nie chce mi się żyć jednak...ta rana która sobie zrobiłam nie zrośnie się sama. Ja pocięłam sobie mięśnie , dzisiaj zrobiłam to samo znów cięłam sobie to samo miejsce ... To trzeba by było zszyć jednak ...co ja mam zrobić jak wda mi się zakażenie? Nie wiem co o tym wszystkim myśleć , sam fakt że byłam tak blisko żyły i tak blisko śmierci jest dla mnie wstrząsający. Lecz co ja im powiem? Nie pójde do lekarza bo się boję wychodzić z domu. Boję się że dzisiaj , w nocy przed szkoła znów zachce mi się umrzeć , znów będe miała dość i znów złapię za żyletkę i ciachnę wreszcie tę żyłę i następną .... Ja...tak się boję szkoły że była bym w stanie wszystko zrobić byle do niej nie iść... To wszystko jest tak poplątane.Ja posuwam się do coraz gorszych metod...Pomóżcie.... Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - iksu88 - 04 Mar 2008 Na prawdę w twoim przypadku powinnaś olac tę szkołe i pogadac z rodzicami. Najlepiej ją zmienic na jakąś prywatną gdzie chodzi się raz w tygodniu. I koniecznie psycholog Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - Samantha - 04 Mar 2008 nie rób tego! może być lepiej i nie musisz umierać, aby to osiągnąć... masz dopiero 14 lat, całe życie przed Tobą, może się jeszcze w nim zdarzyć masę rzeczy... czy naprawdę warto byłoby przedwcześnie je zakańczać, nie dając prawa sobie poznać, co mogłoby być dalej? czy warto odbierać sobie ostatecznie szansę, że kiedyś życie będzie warte egzystencji, wcześniej czy później? nigdy nie wiesz, co może Cię dobrego spotkać... czy znasz siebie na tyle, że nie masz już najmniejszej nadziei na to, że kiedyś mogą zaistnieć odpowiednie warunki do tego, aby nastąpiła u Ciebie normalność? nie warto robić czegoś, jeśli nie ma się pewności całkowitej ku temu... a jaką z kolei masz pewność, że śmierć da Tobie uwolnienie od tego, z czym się zmagasz? że nie będziesz musiała znosić przez akt samobójstwa jeszcze większych cierpień niż obecnie, jeśli istnieje życie pozagrobowe, a tego nie możesz wykluczać... nie rób niczego złego, jeśli teraz jesteś w głębszym dołku, poczekaj, aż lepiej się poczujesz, nie podejmuj takich decyzji pod wpływem aktualnych emocji, bez dogłębnego zastanowienia się nad konsekwencjami - nad tym co rzeczywiście możesz przez to zyskać, a co stracić... powiedz stop tym autodestruktywnym praktykom... uwierz mi, że może być lepiej, że jeszcze Twoje życie nie jest stracone... może rzeczywiście powinnaś odpocząć od szkoły albo zmienić ją na inną, np. zaoczną, przecież takie wyjście jest dwieście razy lepsze, niż odebranie sobie życia... nie poddawaj się, spróbuj zmienić coś w swoim życiu, lepsze już, żebyś nawet rzuciła tą szkołę w , niż gdybyś miała odejść z tego świata! jestem z Tobą i wierzę, że postąpisz właściwie dla siebie samej i że znajdziesz sens w swoim życiu... trzymam mocno kciuki za Ciebie... Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - Jim - 04 Mar 2008 Kochana Keisu, tak nie można... Nic nie ma większej wartości niż życie człowieka. Tak jak pisała Falaq, nie wiesz co czeka Cię w życiu. I być może wydaje Ci się teraz, że nigdy nic się nie zmieni, ale wiedz, że choć jestem od Ciebie starszy tylko o kilka lat, mogę powiedzieć, ze wielokrotnie przekonałem się, że oprócz swetra niczego nie można zakładać z góry. Tak wiele spraw zmienia się w tempie błyskawicznym, i nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego, co czeka nas w przyszłości. Miej silną wiarę, że jeszcze wzejdzie słońce, bo ono ZAWSZE przychodzi po nocy. Nie skazuj się na wieczną noc. Masz 14 lat i czeka Cię tyle wspaniałych chwil - nawet mając FS można pokochać życie. Wiesz ile zmieniłoby się gdybyś zniknęła? Naprawdę wiele. Skoro jesteś na świecie to znaczy, że nie istniejesz bez celu. I choć on czasem niknie, nie poddawaj się. Za każdym razem kiedy będzie Ci źle wejdź na Forum, zagadaj do kogoś z nas na GG, napisz meila. W sytuacjach krytycznych staraj się zająć czymś innym, odegnaj złe myśli. I nie przestawaj chodzić do szkoły. Nie. Nie oddawaj pola swojemu lękowi, słabościom. Choć to trudna walka - musisz wytrwać. I dostajesz karę od Jima: musisz codziennie meldować się na Forum i coś napisać! I koniecznie porozmawiaj z rodzicami. I wyrzuć żyletki! Jesteśmy z Tobą, Keisu! Trzymaj się ciepło! Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - LEON - 05 Mar 2008 Keisu Pomóc Ci może najlepiej psycholog lub pedagog szkolny powinnaś do niego pójść on się wszystkim zajmie. Jutro może zrób sobie wolne od szkoły na jeden dzień nic się nie stanie, porozmawiasz z rodzicami o tym, no może spróbujesz porozmawiać z psychologiem są takie gorące linie 24h na dobę sprawdź w książce telefonicznej. Trzeba porozmawiać z kimś kto się lepiej na tym zna. A i jest takie jedno forum http://www.przyjaciele.org Napisz na forum co postanowiłaś może na początek pójście na pogotowie do zwykłego lekarza żeby opatrzył ranę a później się zastanowimy wspólnie ? Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - Michał - 05 Mar 2008 Keisu. Napisz czy wiesz czego się boisz? Czego? Napisz tu jak najwięcej. Jak się czujesz, gdy chcesz sobie robić krzywdę? Dlaczego chcesz ją sobie robić? Pisz, mu tu będziemy, będziemy czytać i Ci odpisywać (ja na pewno będę ). Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - Samantha - 05 Mar 2008 ja również... jesteśmy z Tobą... Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - Victor Mancini - 05 Mar 2008 Bede sie modlil za Ciebie. Tez ten temat przerabialem.W Wilku Stepowym Hermana Hesse, jest piekne zdanie na temat samobojstwa.Autor pisal, ze samobojstwo jest wprawdzie jakims wyjsciem, ale wyjsciem zapasowym, marnym i ze lepiej jest zginac pokonanym przez zycie niz stracic je wlasnymi rekoma. Walcz dziewczyno! Za mloda jestes na myslenie o smierci. Szkola? Jak nawet zawalisz rok to co sie stanie? Porozmawiaj z pedagogiem szkolnym.Otworz Biblie, jezeli wierzaca jestes. Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - NetkaA - 05 Mar 2008 Keisu, doskonale rozumiem co teraz czujesz. Nie potrafię Ci nic doradzić,bo często czuję to samo. Nie poddawaj się.Życzę Ci dużo siły. I pamiętaj: wszyscy tu jesteśmy z Tobą. Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - Gość - 05 Mar 2008 Keisu, Ty już próbujesz się zabić, a ja dopiero planuję. Nie potrafię pocieszać ani wyciągać ludzi z takiego stanu, bo sam w nim jestem... jestem z Tobą, łączę się w beznadziei i autodestrukcji... Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - fistaszek - 05 Mar 2008 Trzymajcie sie wszyscy. Nie warto w ten sposob uciekac. Nawet dla tych kilku dobrych chwil, warto byc. Wszystko moze sie jeszcze zmienic. Bedzie lepiej. EDIT: Zmienilam, bo naprawde wierze, ze bedzie lepiej. Moze teraz wydaje Cie sie to nierealne. Ale kiedys wydarzy sie z pewnoscia "cos" i pomyslisz, ze dla tej chwili warto bylo zyc. Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - Gość - 05 Mar 2008 MOŻE, ale nie musi. Coś czuję, że w moim przypadku akurat nie musi... Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - Michał - 05 Mar 2008 A no właśnie, to też jest mój problem, ale cóż. Z tego jak jest też można czerpać jakieś korzyści/przyjemności. Zawsze tak jest - nawet żebracy/bezdomni potrafią się cieszyć. Rzadziej i też zależy od danej osoby. Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - Keisu - 05 Mar 2008 Bardzo wam wszystkim dziękuję! Nawet nie wiem jak mam się wam odwdzięczyć , choć jak to niektórzy mówią "To wszystko to tylko słowa ...." jednak ja twierdze że słowa mają większa moc niż czyny . Żyletki wyrzuciłam. Powiedziałam o tym mamie , wczoraj , płakałam , wyłam wręcz. Czułam wstyd , zażenowanie , skrzywdziłam tym nie tylko siebie ale i ją. Teraz gdy pojawiam się na horyzoncie , gdy mama odkleja mi plaster by odkazić ranę widzę na jej twarzy smutek... Obiecałam sobie że nigdy więcej tego nie zrobię , na pewno przyjdzie moment gdy machnę ręką na tę obietnicę i spróbuje inaczej ...Dlatego myślę że jeśli powiem do psychiatrze zostanę skierowana do szpitala. Niby to ostateczne wyjście , jednak próba samobójcza to próba samobójcza , ja sama nie dam sobie rady...Z resztą już się o tym przekonałam. Czuję do siebie samej nie chęć , wstręt , samookaleczanie to dobre sprawy dla ludzi emo a nie dziewczyny której marzy sie medycyna. Mówiąc inaczej ...Nie radzę sobie z samą sobą , czuję się tak jakby w moim ciele była jeszcze inna osoba , jakby to ona kierowała moim zachowaniem zostawiając mi tylko to co najgorsze , strach , ból , zmęczenie, złość , poczucie samotności... Jak kiedyś powiedziałam po wyleczeniu się z nerwicy - Raz umarłam dlatego nie chcę więcej umierać. (oczywiście nie dosłownie....nawiązałam tu do duszy ) Wiecie co mnie najbardziej boli i męczy ...ten niepokój , ciągły niepokój i ucisk w okolicy serca , ciężki oddech , brak lekkości duszy .Nawet sen nie daje mi chwili odpoczynku. Mam tylko jedną nadzieję że los w przyszłości odpłaci mi się za te przelane łzy i gorycz wylewająca się ze mnie przez te lata. Żyć nie umierać Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - LEON - 05 Mar 2008 Keisu napisał(a):Dlatego myślę że jeśli powiem do psychiatrze zostanę skierowana do szpitala. Nie koniecznie myślę może to być jakaś terapia, grupa wsparcia. Lekarze mają na uwadze dobro pacjentów, zamknięcie w szpitalu jest konieczne gdy pacjent jest niebezpieczny dla siebie lub innych. Ale nie można tego tak zostawić trzeba iść do psychologa. Pozdrawiam Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - Samantha - 05 Mar 2008 mam pytanie - czy tniesz się wyłącznie w zamyśle odebrania sobie życia, czy może z innych powodów, np. takich, że chcesz po prostu zadać sobie fizyczny ból, wyżyć się na swoim ciele, ukarać siebie z pomocą cięcia się, za swoją niemoc radzenia sobie z problemami lub po prostu zastąpić lęk lub ból psychiczny bólem fizycznym? czy za każdym razem, kiedy sięgasz po żyletkę lub inne ostrze, robisz to dlatego, że chcesz w danej chwili odebrać sobie życie? zrobiłaś pierwszy krok na drodze do zmiany sytuacji... porozmawiałaś z matką, pozbyłaś się żyletek... piszesz, że nie wiesz, czy jesteś w stanie sama ze sobą poradzić... jeśli tak jest w istocie, to namawiałabym Cię mimo wszystko do skorzystania z pomocy psychologa lub psychiatry... psychiatra może przepisać leki, które mogą pomóc jakoś przetrwać Tobie trudne chwile, potrzebujesz jakiejś pomocy z zewnątrz, jeśli sama nie dajesz rady... pomyśl nad tym, co jest dla Ciebie najlepsze w tej sytuacji, popatrz na to trochę z boku, pomyśl, co byłoby najlepsze w podobnej sytuacji dla osoby, która znajdowałaby się w Twoim dzisiejszym położeniu... jesteśmy z Tobą i wierzymy w Ciebie, że dasz radę i będziesz dzielnie walczyć... masz wsparcie u nas... pisz regularnie, jak się sprawy u Ciebie mają... Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - Michał - 05 Mar 2008 Przeczytałem szybko, co napisała Keisu, ale wydaje mi się, że właśnie chce iść do lekarza. Faktycznie, powiedzenie psychiatrze, że się aktualnie ma myśli samobójcze jest niemal równoznaczne ze znalezieniem się w szpitalu. W szpitalu też jest terapia! Jeśli do tego dopowiedzieć, co się robiło, to już ma się gwarancję wypoczynku. Keisu: [Obrazek: przytul.gif] Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - Jim - 05 Mar 2008 Nie bój się - na pewno nie skierują Cię do szpitala. Cieszymy się, że rozmawiałaś z mamą - trzeba mieć oparcie w bliskich. Nie można siłować się z życiem samotnie. I pamiętaj, pisz zawsze na Forum, tutaj wszyscy są przyjaźnie nastawieni. Znam to uczucie wewnętrznego ciężaru, udręczenia duszy. To jest okropne, ale jest w Tobie siła, żeby się nie poddać. Masz marzenie - to bardzo dobrze, udowodnij sobie swoją siłę i dąż do celu. Z tego co piszesz widzę, że jesteś rozsądną i mądrą dziewczyną. Trzymaj się, Keisu! Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - Keisu - 05 Mar 2008 Powiem wam tak szczerze że ....W pewnym sensie ja chce iść do tego szpitala na terapię. Ciekawi mnie jak tam jest ...I chciała bym chwilę odpocząć od otaczającego mnie świata.Zdaję sobie sprawę z tego że szpital to miejsce dla ludzi naprawdę , naprawdę chorych i jest ostatecznością.Moja rodzina jest męcząca ...moja młodsza siostra zachowuje się strasznie ...starsza wypomina mi swoją wyższość a jak już przypomni się jej "ten temat o którym nie można mówic czyli FS" to zaczyna mi mówić że ja to sobie wmawiam i że wykorzystuje wszystkich w swoich niecnych planach ułatwienia sobie życia. Szkoła....niby ma zmniejszyć moje stany strachu itp. Ale odkąd chodze do niej jest coraz gorzej ! Po prostu myślę że gdybym spędziła tam z 2 tygodnie tydzień(nie wiem ile takie terapie trwają) to wyszłabym z tamtąd jako inny człowiek ...zatęskniła bym za domem i za tym wszystkim . Chcę odpocząć. Jutro mam zamiar zaprzeć się i nie iść do szkoły , nie jestem w stanie , ostatnie wydarzenia bardzo mnie zmęczyły , musze to wszystko odespać . Mama...obie jesteśmy tak do siebie podobne ...pod każdym względem . Teraz , jak zaczęłam z nią rozmawiać zauważyłam że jest ze mną bardziej związana niż z innymi moimi siostrami... Tak dla poprawienia humoru musze się pochwalić Dostałam 4 z angielskiego z klasówki i znów byłam najlepsza No i dostałam 5 z geografii z klasówki. Jutro znów napiszę , będę to robic codziennie , ponieważ wy jako jedyni możecie mnie w pełni zrozumieć bo sami to przechodzicie ... I wiecie co , ufam wam , a to naprawde u mnie rzadkość jeśli chodzi o ludzi Tule was wszystkich bardzo mocno jak ten miś podusię (mam takiego samego i nazywam go Guzik ) [Obrazek: 109.jpg] Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - Perdida - 06 Mar 2008 Gratuluję, oby tak dalej! Ostrzegam, że terapia może trwać nieco dłużej, niż ci się wydaje (ale też dokładnie się nie znam), jednak mimo wszystko warto. Fajnie, że masz dobry kontakt z mamą. I jeszcze coś: czytałam twojego posta w wątku "dajcie mi pistolet" i wydał mi się bardzo pozytywny To znaczy, że masz nadzieję, cieszę się razem z tobą. Czekamy na kolejne postępy (również w angielskim-bądż najlepsza ) Ściskam mocno i pozdrów ode mnie Guzika Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - Michał - 06 Mar 2008 Keisu: [Obrazek: przytul.gif] [Obrazek: przytul.gif] [Obrazek: przytul.gif] Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - NetkaA - 06 Mar 2008 Keisu napisał(a):Powiem wam tak szczerze że ....W pewnym sensie ja chce iść do tego szpitala na terapię.Z pewnością lekarz Ci to zasugeruje. Ja byłam dziś u psychiatry i przypadkowo (a może wcale nie),temat zszedł na myśli samobójcze. Pytała się mnie,czy planuję,jak chcę to zrobić itp. Lekarzowi zawsze mówię prawdę,tym razem też.Gdy skończyłam swoją opowieść,pierwsze co powiedziała,to : proponuję szpital. Ja sobie nie wyobrażam,że mogłabym się znaleźć w takim miejscu.Nie dałabym rady.Tylu obcych ludzi 24h na dobę.To by było dla mnie zbyt trudne. Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - Keisu - 06 Mar 2008 Cytat:Ja sobie nie wyobrażam,że mogłabym się znaleźć w takim miejscu.Nie dałabym rady.Tylu obcych ludzi 24h na dobę.To by było dla mnie zbyt trudne.Tez o tym pomyślalam Netko , ale Cod ja już kiedys byłam w szpitalu lecz takim zwykłym , miałam operację stopy . Poznałam tam bardzo miłych ludzi z podobnymi problemami , byłam najmłodsza więc wszyscy się o mnie bardzo troszczyli. Stopa po operacji tak bardzo mnie bolała że dostawałam morfinę pod serce , gdy mi ją wstrzykiwali do wenflonu zaciskałam zęby a następnie zasypiałam , krzyczałam przez sen . Za trzecim razem powiedziałam że juz nie chcę tej morfiny , wiedziałam że nie tylko ja przez to się męczę. I wtedy usłyszałam od pewnej kobiety te oto słowa "Jesteś z nas najmłodsza ale najodważniejsza,najwytrzymalsza a my stare baby tylko jęczymy " Dzięki temu byłam w stanie przeżyć te nie całe dwa tygodnie w szpitalu i powiem szczerze ...wspominam go nie najgorzej Dzisiaj siedzę w domu , jutro będe musiała iść do szkoły , ale na szczęście tylko na 4 lekcje bo mama na 4 lekcji ma przyjechac do szkoły i porozmawiać z moją wychowawczynią na mój temat . Swoją drogą ciekawa jestem co z tego wyniknie . Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - Michał - 06 Mar 2008 Łał, ja bym się bał, a nie ciekawił. Nie byłbym taki spokojny. Są powody do podziwu. Re: Myśli samobójcze przerodzone w czyny-chcę umierać i żyć ... - Keisu - 08 Mar 2008 Miałam pisac codziennie ...no cóż jakoś mi się nie udało Mam lepszy humor od 2 dni , co nie zmienia faktu że się nie boję. Zauważyłam że jak mam lepszy humor i się nie boję to zupełnie nie obchodzi mnie fakt bałaganu u mnie w pokoju. Ja codziennie u siebie sprzątałam nawet jeśli było czysto na pierwszy rzut oka to ja i tak znalazłam miejsce potrzebujące wypucowania , taka mała shiza. Od pewnego czasu czytam Sapkowskiego i powiem wam szczerze że jestem pełna podziwu tego jak on pisze. Te zdania , przymiotniki , określenia , opisy , dialogi i fabuła po prostu cudeńko! Przeczytam wszystkie jego książki |