Wszystkie koszmary są prawdą - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html) +--- Wątek: Wszystkie koszmary są prawdą (/thread-4654.html) |
Wszystkie koszmary są prawdą - klocek - 22 Maj 2010 Nie wiem, jak odbierzecie ten temat, ale chciałem podzielić się pewnym spostrzeżeniem. Jako fobicy i "depresanci" często doświadczaliście zapewne myśli podobnych jak ja: "nikt mnie nie lubi", "nikomu na mnie nie zależy", "jestem brzydki", "jestem za niski, za wysoki, za gruby, za chudy, zbyt pryszczaty", "nic nie umiem", "nikt się mną nie interesuje". Moje zdanie z perspektywy czasu jest takie, że to wszystko prawda. Psychologia skupia się raczej na zaprzeczaniu takim myślom. Może rzeczywiście to coś daje, bo pozytywne myślenie często ma pozytywne skutki. Ja jednak wychodzę z założenia, że najgorsza prawda jest lepsza niż najlepsze kłamstwo. Interesuje mnie więc raczej jak zmienić ten stan rzeczy, kiedy zaakceptuję już, że to prawda. Ludzie prawie zawsze zaprzeczali, kiedy im mówiłem o swoich problemach. Można tu dostrzec specyficzny mechanizm. Kiedy mówiłem np. "nikt mnie nie lubi", odpowiadano mi, "nieprawda, na pewno ktoś cię lubi". Nikt natomiast nie odpowiedział mi "ja cię lubię". Mówiła mi tak wprawdzie moja dziewczyna, kiedy z nią chodziłem, ale to ja sam nauczyłem ją tak odpowiadać, więc się nie liczy. Po prostu brakowało mi tych słów, więc o nie prosiłem. Jednak kiedy np. się kłóciliśmy, to już sama z siebie nie była tak chętna do takich deklaracji, a nawet wprost im zaprzeczała. Miałem wprawdzie znajomych, nawet bliskich, ale ludzie lubili mnie ze względu na moją maskę a nie moje wnętrze. Kiedy się starałem, żeby ludzie mnie lubili, to rzeczywiście tak się działo. Jest jednak takie przysłowie: "Przyjaciel to ten, kto wie o tobie wszystko a mimo to nie przestaje cię kochać". W tym sensie nie miałem nigdy żadnych przyjaciół. Czasem nawet dziwiłem się, jak ludzie się ode mnie odwracają, kiedy dowiadują się o moich problemach, mojej rodzinie itp. Myślałem, że to nie jest aż tak powszechne, ale jednak ludzie uciekają. Nikt mnie nigdy bezwarunkowo nie zaakceptował, od rodziców począwszy, na dziewczynie skończywszy. Na szczęście depresję udało mi się pokonać samemu, bez niczyjej pomocy a nawet przy sprzeciwie co niektórych. Z fobią też sobie coraz lepiej radzę. Spoglądając w przeszłość stwierdzam, że mam ogromny żal do wszystkich dotychczas spotkanych ludzi, że nikt mi nie pomógł. Mam nadzieję, że w nadchodzącej przyszłości znajdę lepszych znajomych. Co o tym myślicie? Może zamiast wypierać fakt, że nikt nas nie lubi, postarać się to zmienić? ... - pałker - 22 Maj 2010 Dużo jest racji w tym co napisałeś. Jednak ktoś kiedyś zwrócił mi uwagę, że każdy ma własne problemy i głównie na nich się skupia. Może miałeś po prostu pecha i ludzie, na których trafiłeś też prezentowali na zewnątrz tylko maskę, a w środku borykali się z podobnymi problemami co ty? Mnie nikt nie pomógł bo nigdy o taką pomoc nie prosiłem Nikt nie wie, że mam FS, a rodzina w żaden sposób nie naciska mnie żebym się np. ożenił itp. Znajomych mam kilku, ale też nic nie wiedzą i lepiej niech tak pozostanie... W mojej opinii dobijać się żalem do innych to złe rozwiązanie. Przecież nikt z nich tak naprawdę nie zawinił. Ludzie potrafią być wspaniali, ale są tylko ludźmi i trzeba to uszanować. Postaraj się spojrzeć na wszystko trochę z boku i tak jak napisałeś postaraj się zmienić stan, w którym jesteś. Potrafiłeś sobie sam pomóc, a to już dużo więcej niż potrafi większość forumowiczów. Pozdrawiam! Re: Wszystkie koszmary są prawdą - klocek - 22 Maj 2010 Rzeczywiście miałem pecha. W moim wypadku to jednak ludzie dookoła mnie zawinili. Nie dobijam się żalem, ale też nie będę udawał, że żadnego żalu nie mam. O pomoc prosiłem, ale jej nie dostałem. Tu akurat rozumiem, że ludzie po prostu nie wiedzieli, jak mi pomóc. Re: Wszystkie koszmary są prawdą - vovo - 22 Maj 2010 Prawda i samowiedza są bardzo ważne. One są niezbędne do zaakceptowania samego siebie. Każdy na pewnym etapie swojego życia szukał wsparcia polegającego na tym, żeby inny człowiek zaprzeczył wewnętrznym koszmarom. To pomaga na krótko. "Jestem głupi i beznadziejny. Jestem niezaradny. Jestem niski i nieatrakcyjny. Jestem samcem beta. Tak jestem.". Każdy ma swoją koszmarną mantrę, która powtarzana, a nie zaprzeczana z czasem staje się nudna i traci swą złą moc. Dlatego zamiast wypierać, że to i tamto, lepiej zgodzić się z tym. To może być postawa, która będzie punktem wyjścia do zmian, bo dopiero wtedy można zadać sobie pytanie: "skoro jest tak jak jest, to co mogę zrobić z tym co mam i z tym jaki jestem?". ... - pałker - 22 Maj 2010 Moim kamieniem milowym było zapisanie się na karate. Okej dalej mam lęki i dalej jestem sam, ale mam grupkę osób, z którymi spotykam się 3x w tygodniu. Z nimi bardzo przyjemnie i praktycznie spędzam czas. Samcem alfa nie zostałem, ale na pewno jest dużo lepiej niż było kiedyś Re: Wszystkie koszmary są prawdą - trash - 22 Maj 2010 Co wy z tym 'samcem alfa' ? Co za przygłupie określenie Jakaś chora moda zapanowała na to czy jak ? :P - pałker - 22 Maj 2010 ...a tam zaraz moda po prostu parę osób użyło tego określenia. Re: Wszystkie koszmary są prawdą - klocek - 22 Maj 2010 Każdy z nas skrycie marzy o zostaniu samcem alfa. Re: Wszystkie koszmary są prawdą - trash - 22 Maj 2010 A prawda ! Poza tym mam odruch wymiotny na to debilne określenie Re: Wszystkie koszmary są prawdą - klocek - 22 Maj 2010 trash napisał(a):A prawda ! Poza tym mam odruch wymiotny na to debilne określenieTak mówisz, ale w głębi duszy marzysz o bzykaniu tysiąca lasek i jeżdżeniu na golasa na motocyklu. Jak my wszyscy. Rozszyfrowałem Cię. Re: Wszystkie koszmary są prawdą - trash - 22 Maj 2010 klocek napisał(a):Tak mówisz, ale w głębi duszy marzysz o bzykaniu tysiąca lasek i jeżdżeniu na golasa na motocyklu. Jak my wszyscy. Rozszyfrowałem Cię.prędzej bym marzył o spokojnym domku na odludziu i uroczej żoneczce ... ewentualnie jeszcze o gromadce przesłodkich dzieciaków i sielankowo-mdłej idylli Re: Wszystkie koszmary są prawdą - stap!inesekend - 22 Maj 2010 Okej, no fajnie być silnym i przystojnym, ale czy na tym można się oprzeć i tworzyć cokolwiek wartościowego? Nie sądzę... Cytat:Ludzie prawie zawsze zaprzeczali, kiedy im mówiłem o swoich problemach. Można tu dostrzec specyficzny mechanizm. Kiedy mówiłem np. "nikt mnie nie lubi", odpowiadano mi, "nieprawda, na pewno ktoś cię lubi". Nikt natomiast nie odpowiedział mi "ja cię lubię".No tak, to nie było miłe. Ale oceniać wszystkich ludzi jedną miarą? Eeee... Cytat:"Przyjaciel to ten, kto wie o tobie wszystko a mimo to nie przestaje cię kochać"Zgadzam się z tym w stu procentach. Re: Wszystkie koszmary są prawdą - magmie - 22 Maj 2010 Klocek, myślę podobnie, miejscami wręcz tak samo. Ja czuję się niewidzialna, bo wiem,że inni mnie tak traktują. Jestem jakaś kompletnie pozbawiona kolorów, mimo,że założę kolorowe, ładne ubrania to i tak jestem nijaka. Kolor włosów też niewiele zmienił, makijaż to samo. Może stajemy się tacy jak o sobie myślimy? Re: Wszystkie koszmary są prawdą - skam - 23 Maj 2010 magmie napisał(a):stajemy się tacy jak o sobie myślimy. Re: Wszystkie koszmary są prawdą - natalia - 23 Maj 2010 Z człowiekiem z depresją to chyba jest tak jak z zakompleksioną nastolatką/nastolatkiem (w dużym uproszczeniu). Chyba nie powiecie mi, że to co przykładowo taka dziewczynka wygaduje o sobie (typu: "jestem gruba, tłusta świnia") jest prawdą, przynajmniej w większości przypadków. Czasami po prostu aż się nie chce słuchać. No i nie dziwcie się, że ludzie od Was uciekają (ode mnie też ), skoro w kółko narzekacie. Nikt nie będzie się zajmował waszymi problemami, bo ma swoje. Z bliskimi osobami jest inaczej, ale też działa w dwie strony: Ty pomagasz mi <=> ja pomagam Tobie. Re: Wszystkie koszmary są prawdą - magmie - 23 Maj 2010 natalia napisał(a):Z człowiekiem z depresją to chyba jest tak jak z zakompleksioną nastolatką/nastolatkiem (w dużym uproszczeniu). Chyba nie powiecie mi, że to co przykładowo taka dziewczynka wygaduje o sobie (typu: "jestem gruba, tłusta świnia") jest prawdą, przynajmniej w większości przypadków. Czasami po prostu aż się nie chce słuchać. No i nie dziwcie się, że ludzie od Was uciekają (ode mnie też ), skoro w kółko narzekacie. Nikt nie będzie się zajmował waszymi problemami, bo ma swoje. Z bliskimi osobami jest inaczej, ale też działa w dwie strony: Ty pomagasz mi <=> ja pomagam Tobie.Co wiesz o depresji? Powiem Ci,że wcale tak nie jest. Jeśli masz bliską osobę,która na to choruje starasz się jej pomóc, nawet wydając ostatnie pieniądze. Z moim własnych doświadczeń mogę powiedzieć, że jak ktoś mówi,że ma gruby brzuch, chociaż przez ubranie widać,że tak nie jest, to po podniesieniu koszulki po prostu widać,że ma duży brzuch. Są jeszcze inni ludzie, którzy wyolbrzymiają swoje problemy, jakby to właśnie one były centrum świata i wokół nich kręcił się cały świat. Na szczęście nauczyłam się rozróżniać jednych od drugich i w razie potrzeby potrafię powiedzieć: "Tak, rzeczywiście Twój brzuch nie jest kształtny. Może poćwiczymy razem?" Z tym uciekaniem masz rację. Kto non stop chciałby słuchać jak jest Ci źle? Opowiadając to komuś dajesz mu wyraźnie do zrozumienia,że on też ma Cię gdzieś,a nawet jeśli nie ma to takim mówieniem na pewno do tego doprowadzisz. Takie jest moje i tylko moje zdanie. Re: Wszystkie koszmary są prawdą - soulja - 23 Maj 2010 ,,,, Re: Wszystkie koszmary są prawdą - natalia - 23 Maj 2010 magmie napisał(a):Co wiesz o depresji? Powiem Ci,że wcale tak nie jest. Jeśli masz bliską osobę,która na to choruje starasz się jej pomóc, nawet wydając ostatnie pieniądze. Z moim własnych doświadczeń mogę powiedzieć, że jak ktoś mówi,że ma gruby brzuch, chociaż przez ubranie widać,że tak nie jest, to po podniesieniu koszulki po prostu widać,że ma duży brzuch. Są jeszcze inni ludzie, którzy wyolbrzymiają swoje problemy, jakby to właśnie one były centrum świata i wokół nich kręcił się cały świat. Na szczęście nauczyłam się rozróżniać jednych od drugich i w razie potrzeby potrafię powiedzieć: "Tak, rzeczywiście Twój brzuch nie jest kształtny. Może poćwiczymy razem?" magmie, pewnie znasz pojęcie "zaniżona samoocena". Właśnie z tego powodu ludzie znajdują u siebie miliony wad, których tak naprawdę nie ma albo są wręcz niezauważalne dla innych. Ludzie którzy wyolbrzymiają swoje problemy mogą właśnie tak jak mówisz stawiać siebie w centrum wszechświata, ale mogą też po prostu żyć w przeświadczeniu, że wszystko u nich jest wadliwe i do niczego się nie nadają, nie mówiąc o tym nikomu. Fajnie jest mieć świadomość swoich wad i je akceptować/starać się coś zmienić, ale niestety istnieje spora grupa ludzi, których gnębi dosłownie wszystko. I znów nie mogę się wysłowić, ale pewnie wiesz, o co mi chodzi Nie każdy też wie, że bliska osoba jest chora (z tego też powodu często rodzina/znajomi samobójców twierdzą, że 'nie wiedzą, jak to się stało'), a wtedy nie koniecznie ma wystarczająco dużo cierpliwości. Ci ludzie nie wiedzą, że ich bliski zachowuje się w dany sposób ze względu na chorobę a nie np. lenistwo czy u+ść. Jeśli natomiast zdają sobie sprawę, że ktoś bliski jest chory to rzeczywiście w 90% przypadków będą starać się bezinteresownie pomóc. w zasadzie to w 90% zgadzam się z przedmówcą (oprócz zdania, że 'z d*py się to nie bierze' - bo spora część niestety się bierze), on to wszystko ładnie podsumował, co ja będę wypisywać jakieś dyrdymały Re: Wszystkie koszmary są prawdą - klocek - 24 Maj 2010 Cytat:magmie, pewnie znasz pojęcie "zaniżona samoocena". Właśnie z tego powodu ludzie znajdują u siebie miliony wad, których tak naprawdę nie ma albo są wręcz niezauważalne dla innych.Ale może też być na odwrót. To właśnie te rzeczywiste miliony wad mogą powodować usprawiedliwioną zaniżoną samoocenę. Re: Wszystkie koszmary są prawdą - klocek - 29 Maj 2010 Cytat:Uważam się za zupełnie nieatrakcyjną, tak z wyglądu, jak i z charakteru.No dobrze, czas to zmienić. Ja również zmieniłem wygląd. Wystarczy trochę się ostrzyc, zmienić styl ubierania się i wszyscy zaczynają robić ochy i achy. Nie wiem, czego Ci brakuje do samoakceptacji, ale zmień to. Nie podobają Ci się włosy? Przefarbuj je. Nosisz okulary? Kup sobie jakieś fikuśne. Jeśli chodzi o charakter: zacznij się uśmiechać, to zawsze działa. Ludzie będą Cię uważać i za ładniejszą i za bardziej sympatyczną. Re: Wszystkie koszmary są prawdą - klocek - 29 Maj 2010 Cytat:Wiesz, temat mojego wyglądu wydaje mi się zbyt błahy, by jakoś szeroko go tutaj przedstawiać; bardzo staram się wyglądać w miarę możliwie, ale nie mam wpływu na przykład na wzrost. Jestem zakompleksiona od lat, a w chwilach totalnego osamotnienia to zakompleksienie dodatkowo się powiększa.No to chodź na szpilkach. Po prostu zrób wszystko, żebyś mogła samą siebie zaakceptować. Dla mnie problemem było to, że potrzebowałem potwierdzenia mojej wartości z zewnątrz. Ale nikt Cię nie pochwali, jeżeli Ty sama się najpierw nie pochwalisz. To właśnie w tą stronę to idzie. Jak zaczniesz uważać samą siebie za fajną, to inni też Cię za taką uznają. Cytat:Uśmiechać się jak głupi do sera? Do kogo? Do obcych ludzi na ulicy czy do liści na drzewach? Kurczę, ja już nawet nie mam się do kogo uśmiechaćJak nie masz do kogo, to uśmiechaj się do mnie, lol . Poćwicz sobie przed lustrem tajemniczy uśmiech w stylu Nicole Kidman i idź tak przez ulicę. To działa, zobaczysz. Re: Wszystkie koszmary są prawdą - trash - 29 Maj 2010 To ja teraz trochę od d*py strony podejdę do tematu . Nie ważne czy jesteście brzydcy czy ładni , i jakie macie zdanie na swój temat , rozejrzyjcie się dookoła ,odświeżcie pamięć, podejdźcie do tego trzeźwo . Znacie może ludzi brzydkich, otyłych, z paskudnym głosem , z krzywymi nogami,zezem , urwanymi palcami czy innymi fizycznymi odchyłami , krótko mówiąc takich których powierzchowność jest powszechnie uznawana za gorszą . Pewnie u wielu z nich wraz z fizyczną nieatrakcyjnością idzie w parze brak pewności siebie czy różne kompleksy , ale ... no właśnie . Znam wiele osób brzydkich , w jakiś sposób fizycznie nieatrakcyjnych którzy nie dość że się tym jakoś szczególnie nie przejmują to jeszcze powodzi im się w życiu . Brzydcy/mocno otyli/dziwnych ,którzy mają masę znajomych , wiele osób ich lubi i szanuje a oni sami mają niekiedy bardzo pozytywne podejście do życia . Pewnie jakieś niedostatki urody mogą rzutować na życie, ale nie dajmy się zwariować . Re: Wszystkie koszmary są prawdą - klocek - 29 Maj 2010 Cytat:wiele osób ich lubi i szanuje a oni sami mają niekiedy bardzo pozytywne podejście do życiaPytanie tylko: jak to osiągnąć. A moja odpowiedź jest taka, że akceptując samego siebie. Co czasami wymaga zmiany w sobie tych cech, których nie lubimy. |