PhobiaSocialis.pl
Jesteście "niewidzialni"? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+--- Wątek: Jesteście "niewidzialni"? (/thread-4721.html)

Strony: 1 2 3


Jesteście "niewidzialni"? - grey_mouse - 03 Cze 2010

No właśnie jak to z wami jest? Mi takie uczucie towarzyszy już od bardzo długiego czasu. Jestem jakby niewidzialna, nieobecna nikt nie zwraca na mnie uwagi, zupełnie jak bym była powietrzem. Nawet gdy już się w sobie zbiore i odważę sie cokolwiek powiedzieć w jakiejś grupie, zostaje to najczęsciej kompletnie niezauważone, zignorowane. Ludzie po prostu zdają się mnie nie zauważać! Co ze mną jest nie tak? Dlaczego jak nawet próbuje zachowywać się jak normalny, 'niesfobiały' człowiek ludzie maja mnie gleboko w ....? Nie powiem, wkurza mnie to troche i sprawia, ze coraz bardziej czuję się jak jakiś kompletny dziwoląg, :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: Nie jestem przeciez ani koszmarnie glupia, ani brzydka a odnoszę wrażenie jak by każdy człek na tym świecie nie chciał miec ze mna absolutnie nic wspólnego. :Stan - Niezadowolony - Płacze:


Re: Jesteście "niewidzialni"? - soulja - 03 Cze 2010

...


Re: Jesteście "niewidzialni"? - MHL - 03 Cze 2010

mnie wszyscy zauwazaja, lubia i szanuja


Re: Jesteście "niewidzialni"? - grey_mouse - 03 Cze 2010

MHL napisał(a):chyba za bardzo sie tym przejmujecie :Stan - Uśmiecha się: Skoro innym nie zalezy to zrobcie to samo i ich olejcie , a potem sprobojcie z nowym towarzystwem.
Łatwo mówić. To własnie to, ze innym nie zależy i że nas zlewają jest najgorsze i najbardziej boli. I pójście w inne towarzystwo nic nie zmieni bo właśnie niedawno zmieniłam szkołe i jest to samo. Wszyscy mnie ignorują, niezależnie nawet od tego jaki poziom sami reprezentują. Zawsze jest tak samo. Inni ludzie jakoś się integrują, rozmawiają a ja zawsze mimo najszczerszych chęci poznania kogos od zawsze jestem lekceważona, tak jak bym na czole maiła napisane 'osoba niegodna uwagi' :Stan - Niezadowolony - Płacze:


Re: Jesteście "niewidzialni"? - MHL - 03 Cze 2010

czasami moja popularnosc mnie troche przytlacza


Re: Jesteście "niewidzialni"? - grey_mouse - 03 Cze 2010

Tak ja rozumiem, że komus może to nie przeszkadzać a nawet, że może się z tym czuć dobrze ale ja sie z tym czuję fatalnie. Nie chce przeżyć życia w samotności, nie chce go zmarnować bo coś ze mna jest nie tak. Chce normalnie funkconować w spoleczeństwie, zachowywać sie i robic to co na mój wiek przystało, zawierać znajomości, chodzić na imprezy, mieć jakiegoś chłopaka...a narazie jest to poza moim zasiegiem. To, ze ludzie mnie ignoruja jest tylko dla mnie informacja, ze wg nich jestem zerem nic innego.

Toska, wiesz pewnie bym kogoś znalazła, problem polega jednak na tym, ze nie mam mimo wszystko odwagi aby do kogos podejśc tak ot po prostu i zagac. Nigdy nie chce sie ludziom narzucac, bo mam wrazenie, ze inni nie zyczą sobie specjalnie mojego towarzystwa.


Re: Jesteście "niewidzialni"? - klocek - 03 Cze 2010

Cytat:Ludzie po prostu zdają się mnie nie zauważać! Co ze mną jest nie tak? Dlaczego jak nawet próbuje zachowywać się jak normalny, 'niesfobiały' człowiek ludzie maja mnie gleboko w ....?
Na niewidzialność jest bardzo prosty sposób a jest nim opowiadanie kawałów. Opanowałem to i potrafię teraz być albo widzialny albo niewidzialny, kiedy tylko chcę.
Ważne jest, żeby trafić z rodzajem humoru w towarzystwo. Najlepiej nawiązać do aktualnego tematu rozmowy. Jeżeli wszyscy gadają o polityce, to trzeba opowiedzieć kawał o politykach. Jeżeli o sporcie, to o sportowcach. Możesz także śmiać się z innych ludzi w towarzystwie, serio. Trzeba mieć trochę wyczucia, żeby kogoś nie obrazić, ale naprawdę wolno i powinno się śmiać z innych obecnych; podnosi to automatycznie twoją pozycję w stadzie.
Humor musi być naprawdę śmieszny, drętwe kawałki nic tu nie pomogą. Najlepszy jest taki humor, który śmieszy także nas samych. W ogóle to nie muszą być kawały sensu stricto, mogą być "prawdziwe" anegdoty z życia.

Trzy zasady:
1. Nie czekaj, aż pozwolą Ci coś powiedzieć. Mów z własnej inicjatywy, nawet wchodząc słowo.
2. Nie przerywaj mówienia, dopóki nie powiesz swojej kwestii do końca. Nawet jak ktoś Ci przerywa, mów dalej.
3. Mów głośno i odpowiednio szybko.

Trzeba mieć oczywiście uśmiech na twarzy i wyprostowaną postawę ciała, trzeba też patrzeć rozmówcom w oczy. Brak właściwej mowy ciała jest właśnie przyczyną, dla której ludzie nas ignorują.

Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego istnieje takie zjawisko jak hipnoza? Czy to nie dziwne, że ktoś sobie gada a człowiek osiąga inny stan świadomości? Kluczem tu jest właśnie wszystko oprócz mowy! Hipnotyzer mówi odpowiednim tonem, przyjmuje odpowiednią postawę ciała, każe nam patrzeć na odpowiednie rzeczy itp. Programuje bezpośrednio naszą podświadomość.

Kiedy przyjmujemy niewłaściwą postawę ciała, programujemy ludzi, żeby nas ignorowali. Nawet jak coś głośno powiesz, to ludzie tego nie usłyszą, bo swoją postawą nakazujesz ich podświadomości, żeby o wszystkim zapomnieli.

Oczywiście tą zasadę można wykorzystać także w przeciwny sposób i celowo stać się niewidzialnym. Ja to potrafię. Umiem przejść pomiędzy moimi znajomymi, niemal dotykając ich, a oni nic nie widzą. Umiem przejść komuś przed nosem, kiedy patrzy w telewizor, a ten ktoś nawet nie będzie wiedział, że przeszedłem. Kiedy mieszkałem z moimi rodzicami, to oni często przychodzili sprawdzić, czy ja jeszcze siedzę w swoim pokoju, bo wiedzieli, że potrafię wyjść z domu (i wrócić) kompletnie niezauważony, chociaż musiałem przejść przez pokoje, w których oni byli (mówili sobie, że ja pewnie wychodzę przez okno). Myślę, że mógłbym się nawet przebrać za klauna i iść po ulicy, a ludzie by mnie nie widzieli. Nadawałbym się na Dżejmsa Bonda :Stan - Uśmiecha się:. Odpowiednią postawą ciała można zdziałać wszystko.


Re: Jesteście "niewidzialni"? - zyx - 03 Cze 2010

klocek napisał(a):Oczywiście tą zasadę można wykorzystać także w przeciwny sposób i celowo stać się niewidzialnym. Ja to potrafię. Umiem przejść pomiędzy moimi znajomymi, niemal dotykając ich, a oni nic nie widzą. Umiem przejść komuś przed nosem, kiedy patrzy w telewizor, a ten ktoś nawet nie będzie wiedział, że przeszedłem. Kiedy mieszkałem z moimi rodzicami, to oni często przychodzili sprawdzić, czy ja jeszcze siedzę w swoim pokoju, bo wiedzieli, że potrafię wyjść z domu (i wrócić) kompletnie niezauważony, chociaż musiałem przejść przez pokoje, w których oni byli (mówili sobie, że ja pewnie wychodzę przez okno). Myślę, że mógłbym się nawet przebrać za klauna i iść po ulicy, a ludzie by mnie nie widzieli. Nadawałbym się na Dżejmsa Bonda :Stan - Uśmiecha się:. Odpowiednią postawą ciała można zdziałać wszystko.
Masz zadatki na ninja! :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Ja niestety tak nie umiem, a szkoda - czasem by się przydało. Nauczaj Mistrzu! :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Bycia zauważanym kiedy tego chcę też do końca nie opanowałem, ale już prawie prawie. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Odpowiednia postawa (a w razie potrzeby i ubiór) mogą zdziałać cuda. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Jesteście "niewidzialni"? - zyx - 04 Cze 2010

Tośka napisał(a):
zyx napisał(a):Odpowiednia postawa (a w razie potrzeby i ubiór) mogą zdziałać cuda. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Kiedyś na samotną wyprawę ubrałam się kolorowo, a włosy zaplątałam w dziwaczne kucyki. Efekt był zauważalny, bo większość mijanych ludzi zwracała na mnie uwagę. Choć niekoniecznie były to spojrzenia pełne aprobaty, ja i tak odczuwałam dziką satysfakcję :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Hmm, aczkolwiek nie jest to raczej sposób na zawarcie znajomości :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
No może nie zawsze jest, ale dziwak przyciąga dziwaka, a dziwacy to często fajni ludzie. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Poza tym faktycznie od czasu do czasu to fajne uczucie, tak przyciągać spojrzenia. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Jesteście "niewidzialni"? - soulja - 04 Cze 2010

...


Re: Jesteście "niewidzialni"? - grey_mouse - 04 Cze 2010

Ale przeziez nie wskoczę w kolorowe ciuszki, w 10 cm szpile i nie utlenie sobie wlosow bo to nie bede ja.

@klocek mozesz cos wiecej powiedzieć. Chodzi tu o coś wiecej niz wyprostowana postawe ciala i podniesiona glowę?


Re: Jesteście "niewidzialni"? - klocek - 04 Cze 2010

Cytat:@klocek mozesz cos wiecej powiedzieć. Chodzi tu o coś wiecej niz wyprostowana postawe ciala i podniesiona glowę?
O nic więcej. Wyprostuj się, uśmiechnij się, patrz ludziom w oczy, mów głośno. I zacznij od opowiadania kawałów.

Wyższa szkoła jazdy polega już na ruchach ciała. Kiedy ktoś Ci przerywa, wstań. Jeszcze silniejszym ruchem jest podniesienie rąk na kształt litery T lub Y ("gest paniki"). Najsilniejszą metodą jest położenie na kimś rąk, ale do tego trzeba mieć naprawdę wiele sił psychicznych. Ja potrafię to zrobić z dziewczynami (pogłaskać je albo położyć im rękę na ramieniu lub na obu, jakbym je zmuszał do siedzenia). Z chłopakami nie umiem, ale wszystko przede mną.
To są gesty siły. W ten sposób ustalasz swoją hierarchię w grupie. Wiadomo - im jesteś ważniejsza, tym bardziej Cię słuchają. Chodzi tylko o to, żeby nie ustawiać się dobrowolnie na samym końcu.

Popatrz się na gesty aktorów teatralnych albo nawet filmowych, na mowę ciała polityków, piosenkarzy. To wszystko są pozawerbalne sygnały, które są ważniejsze od samej mowy.

Tak BTW: w towarzystwie jest pełno takich szarych myszek, które są niewidzialne, ale my sami ich nie widzimy, chociaż cierpimy na tą samą przypadłość. Warto się rozejrzeć, wyłowić kogoś takiego a potem do niego podejść i zagadać. Będzie na pewno łatwiej, bo taka osoba nie będzie nam przerywać i cierpliwie nas wysłucha. A takie osoby potrafią być naprawdę ciekawe i wrażliwe.


Re: Jesteście "niewidzialni"? - stap!inesekend - 04 Cze 2010

W przeszłości miałem spore problemy z tym, że ludzie generalnie średnio mnie słuchali. Teraz jest na szczęście znacznie lepiej, a jak coś, to jestem w stanie się upomnieć (zwłaszcza w grupie bliższych znajomych).


Re: Jesteście "niewidzialni"? - Embody - 04 Cze 2010

A ja lubię być taki niewidzialny, nie jest to dla mnie dyskomfort. Tylko że zawsze ktoś mnie prosi, bym coś powiedział. A jak już mówię, to mnie słuchają.


Re: Jesteście "niewidzialni"? - Jas - 04 Cze 2010

Ja to bym chciał być niewidzialny :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Nie, ale tak poważnie, to mnie to nie przeszkadza, przez większą część czasu chętnie siedzę w cieniu i tylko właśnie zachęty typu "no powiedz coś" denerwują mnie :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Ja to czasem na forach odnoszę wrażenie, że jestem niewidzialny, bo nikt nie raczy odnieść się do mojego posta tylko dalej swoje jakby został zignorowany :Stan - Uśmiecha się - LOL: no chyba, że palnę głupotę (każdemu się zdarza :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ), to wtedy się odniosą :Stan - Uśmiecha się - LOL: Ale tak poważnie, to chyba tak jest na forach :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Jesteście "niewidzialni"? - Embody - 04 Cze 2010

Jas napisał(a):Ja to czasem na forach odnoszę wrażenie, że jestem niewidzialny, bo nikt nie raczy odnieść się do mojego posta tylko dalej swoje jakby został zignorowany :Stan - Uśmiecha się - LOL: no chyba, że palnę głupotę (każdemu się zdarza :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ), to wtedy się odniosą :Stan - Uśmiecha się - LOL: Ale tak poważnie, to chyba tak jest na forach :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Też tak sobie czasem myślę, ale nie przeszkadza mi to.
Wiesz, to forum jest specyficzne. Wiadomo, że fobicy mają problemy z interakcją, nie tylko w realnym życiu. I może często ktoś chciałby się odnieść, ale nie wie jak, albo go to stresuje itp.
A poza tym duża część tematów, to takie niekoniecznie do dyskusji, tylko do wyrzucenia z siebie, co komu leży na sercu. Bo tu to jest prostsze, nawet jak nikt się nie odniesie, to wiadomo, że ktoś przeczyta. I zawsze jakoś tak lżej się robi. Tak myślę.


Re: Jesteście "niewidzialni"? - Empty Space - 05 Cze 2010

Ja to czasem chciałbym być niewidzialny, ale ściągam na siebie uwagę jakimś głupkowatym zachowaniem, typu myślenie o tym, że źle się czuję tu gdzie jestem. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Jesteście "niewidzialni"? - stap!inesekend - 06 Cze 2010

Cytat:ściągam na siebie uwagę jakimś głupkowatym zachowaniem, typu myślenie o tym, że źle się czuję tu gdzie jestem. Very Happy Very Happy
Ale to wcale nie jest głupie!


Re: Jesteście "niewidzialni"? - Jas - 10 Cze 2010

Embody napisał(a):Wiesz, to forum jest specyficzne. Wiadomo, że fobicy mają problemy z interakcją, nie tylko w realnym życiu. I może często ktoś chciałby się odnieść, ale nie wie jak, albo go to stresuje itp.
A poza tym duża część tematów, to takie niekoniecznie do dyskusji, tylko do wyrzucenia z siebie, co komu leży na sercu. Bo tu to jest prostsze, nawet jak nikt się nie odniesie, to wiadomo, że ktoś przeczyta. I zawsze jakoś tak lżej się robi. Tak myślę.
A pewnie, też tak myślę i akurat na tym forum to rozumiem :Stan - Uśmiecha się: Miałem raczej na myśli fora polityczne czy na temat religii :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: chociaż tak sobie myślę, że jak ktoś się kłóci to będzie się kłócił dalej, bo przecież nie o to mu chodzi żeby przestać, więc mój spokojny post nie zmieni jego zdania ani nawet formy jego wyrażania :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Jesteście "niewidzialni"? - magmie - 10 Cze 2010

Cytat:Trzeba mieć oczywiście uśmiech na twarzy i wyprostowaną postawę ciała, trzeba też patrzeć rozmówcom w oczy. Brak właściwej mowy ciała jest właśnie przyczyną, dla której ludzie nas ignorują.
To właśnie odkryłam gdzie jest część problemu. Czasami wyglądam bardzo smutno, garbię się prawie non stop. patrzę w ziemię albo rozglądam się na boki,żeby tylko uniknąć kontaktu wzrokowego, kiedy do kogoś mówię to też na niego nie patrzę. Jak to ktoś stwierdził : "ukrywam się przed światem i ludźmi, sama nie lubię siebie,więc ciężko,żeby mnie ktoś polubił". Ot tak, taki głupi paradoks,że chciałabym to zmienić,ale chyba nie mam wystarczająco dużo siły i odwagi w sobie.
Jak sobie radzicie z tą "niewidzialnością"?


Re: Jesteście "niewidzialni"? - TheLirium - 12 Cze 2010

[/quote]No może nie zawsze jest, ale dziwak przyciąga dziwaka, a dziwacy to często fajni ludzie. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Poza tym faktycznie od czasu do czasu to fajne uczucie, tak przyciągać spojrzenia. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:[/quote]

Święte słowa, kiedy ja zdałam sobie sprawę z własnego "błędu widzialności" zaczęłam siebie obserwować (ale bez potępiania się bo nie było za co) i kiedy byłam gotowa "odpuściłam". Przestałam się kompletnie przejmować brakiem znajomych. Ulżyło mi. Reszta roku i tak uważa mnie za świra, bo nigdy nic nie chcę mówić i uczestniczyć w ich "rywalizacjach" i gierkach, ale przyciąglam innych dziwolągów i teraz w trójkę "straszymy" ludzi. Eh, trzeba po prostu zaakceptować własną dziwaczność i wszystko jakoś będzie:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:. Powodzenia.


Re: Jesteście "niewidzialni"? - Schiza005 - 25 Cze 2010

Tak, zdecydowanie jestem niewidzialna. Gdyby nie próby rozpoczęcia rozmów już dawno wszyscy by o mnie zapomnieli...


Re: Jesteście "niewidzialni"? - aga_p - 25 Cze 2010

cvvc


Re: Jesteście "niewidzialni"? - hero - 30 Cze 2010

Udawanie, ze nie ma sie fobi nic nie da, wiem cos o tym.
Ludzie normalni, na pozor glupi i prosci moga sie tylko tacy wydawac, a tak na prawde, sa na tyle spostrzegawczy, ze widza nasza nienormalnosc. Tutaj trzeba byc poprostu zdrowym zeby nie byc powietrzem.


Re: Jesteście "niewidzialni"? - ASP - 10 Lip 2010

Mam czasami to samo, ale zauważyłem, że jeśli znajdą się wspólne tematy w łatwy sposób można przyciągnąć do siebie ludzi. Ze związkami różnie bywa nie należy się nastawiać pomimo naszego zainteresowania drugą osobą, że będzie to odwzajemniać, są gusta i guściki.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.