Zawał serca vs przymulenie ? - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html) +---- Dział: IMPREZY, SPOTKANIA (https://www.phobiasocialis.pl/forum-66.html) +---- Wątek: Zawał serca vs przymulenie ? (/thread-4903.html) |
Zawał serca vs przymulenie ? - alessandro_nesta - 17 Lip 2010 Witam Zostałem wybrany na chrzestnego. Niestety chrzest jest u nas w kościele, trzeba będzie iść na sam przód i wytrzymać wszystkie spojrzenia ludzi przez godzinę Do tego chrzestną jest ładna dziewczyna której nie znam i jej obecność jeszcze bardziej mnie stresuje. (nie ma to jak fobia ) Potem jest impreza chrzcinowa z udziałem około 40 osób. Problem w tym że taka wizyta w kościele to ogromny stres dla mnie, samo przejście przez cały kościół, zapalanie świecy itp... Nic nie będzie do mnie docierało, będe się trząsł ze strachu, serce najprawdopodobniej mi nie wytrzyma (ostatnio przed samą spowiedzią serce tak mi waliło że zaczęło mnie boleć i kłóć, myślałem że to się źle skączy). Chrzest będzie znacznie abrdziej stresujący. Mama ma tabletki Tranxene na uspokojenie, działają jednak po jakimś czasie wydaje mi się że strasznie zamulają, rozmowa z rodziną będzie dla mnie wtedy problemem, język mi się plącze, nie kontaktuję i w ogóle... Chciał bym pogadać z koleżanką chrzestną ale bez leków rozmowa przychodzi mi lepiej niż pod wpływem leku. Brać czy nie brać ? A może są jakieś inne sposoby na przetrwanie tego dnia ? Re: Zawał serca vs przymulenie ? - klocek - 17 Lip 2010 Cytat:Mama ma tabletki Tranxene na uspokojenieTo jest benzodiazepina. Nie wolno tego brać bez zgody lekarza. Można się od tego uzależnić albo dostać jakiejś choroby somatycznej - sam mówisz, że zamula, a to nie jest jedyny objaw uboczny. Nie bierz tego więcej, idź do lekarza a doraźnie możesz sobie zaparzyć melisę. Re: Zawał serca vs przymulenie ? - DUMB - 21 Lip 2010 alessandro_nesta a bierzesz jakieś inne leki ? jak najbardziej benzo byłoby wskazaniem , ale najpierw wizyta u lekarza . Na kołatanie serducha Propranolol ( beta bloker) jest też dobry , ale również wizyta u lekarza jest potrzebna . Tranxene to benzo zamuljące , bromazepam , czy tez alprazolam sa skuteczniejsze w takich wypadkach , ale jak wiadomo - benzodwuazepiny , widmo uzależnienia i takie tam Re: Zawał serca vs przymulenie ? - lochfyne - 22 Lip 2010 Apostazja mogła uchronić cię od stresu. Na tą jedyną rozsądna decyzję jest już jednak chyba za późno. Ale w razie czego sugeruje się zdecydować, bo nie wykluczone że jeszcze ktoś kiedyś chrzestnym będzie cię chciał wybrać... W obecnej sytuacji musisz zacisnąć zęby i iść na tą ceremonię. Też jestem chrzestnym i z tego co pamiętam to nic strasznego, dasz sobie spokojnie radę. Do chrzestnej zagadaj, że strasznie się stresujesz bo nie lubisz kościołów i tak przełamiesz pierwsze lody... Nic się nie bój, nie zostawiaj tylko nigdy chrześniaka/chrześnicy sam na sam z księdzem i będzie dobrze Co do leku, to najlepiej idź do psychiatry i poproś o jakąś benzodiazepine, ze swojej strony polecam Cloranxen. Powiedz że masz stresującą uroczystość i chciałbyś coś wziąć doraźnie bo się bardzo stresujesz, powinien wypisać bez problemu. Dobre benzo nie zamula, tylko dobrze rozluźnia, więc to idealny lek na taką sytuację. O uzależnienie się nie martw, bo śmiało można to brać 1-3 miesiące bez obawy. Re: Zawał serca vs przymulenie ? - Zoe - 22 Lip 2010 a ja polecam zmierzyć się z rzeczywistością bez prochów. Piszesz, alessandro_nesta: Zawał serca vs przymulenie. Zapewniam Cię, że zawału mieć nie będziesz, natomiast przymulić się możesz na własne życzenie. Spójrz na to inaczej: stres vs przymulenie. Nie wiem w jakim wieku jest chrzczony malec, ale gdybym była jego mamą, nie chciałabym aby trzymał go na rękach przymulony ojciec chrzestny... Ja przed spowiedzią też nie raz miałam pietra-to normalne, że się stresujesz ale nie zakładaj katastroficznego scenariusza. Dużo gorzej może się to dla Ciebie skończyć gdy będziesz średnio przytomny. Daj sobie szansę- chociaż spróbuj ... Re: Zawał serca vs przymulenie ? - lochfyne - 22 Lip 2010 Zoe napisał(a):Nie wiem w jakim wieku jest chrzczony malec, ale gdybym była jego mamą, nie chciałabym aby trzymał go na rękach przymulony ojciec chrzestny... A ja gdybym był na miejscu malca, nie chciałbym żeby zbliżał się do mnie nieznajomy ksiądz A tym bardziej żeby mnie chrzcił. A na miejscu mamy, bądź taty malca poczekałbym aż dzidziuś dorośnie i będzie w pełni świadomy jaką organizacją jest Kościół i niech wtedy sam zdecyduje czy chce do niej wstąpić czy też nie... Zapisywanie małego bezbronnego i nieświadomego dziecka do tej organizacji to bezmyślność. A w temacie, to nie wiem czemu jesteście takimi przeciwnikami farmakologii. Na szybko nic się nie wymyśli, ani też kolega nie nauczy się nagle radzić sobie ze stresem skoro nie nabył tej umiejętności przez całe życie. Ja bym wolał wziąć doraźnie raz niegroźne benzo, które mnie nie zmuli, tylko sprawi że nie będę się stresował, a dopiero później pomyślałbym jakie powziąć kroki żeby coś z moim problemem zrobić. Od jednej tabletki się nie umiera, ani wątroba się nie zepsuje. Decyzja należy jednak do samego zainteresowanego Re: Zawał serca vs przymulenie ? - Zoe - 22 Lip 2010 Cytat: Decyzja należy jednak do samego zainteresowanegootóż to chciałabym mu dodać otuchy, bo w jego słowach(wyobrażeniach) czai się nieadekwatny strach... Nie jestem "taką"(łuuu) przeciwniczką farmakologi. Sama łykam dziennie masę prochów na główkę i boję się jak to będzie gdy będę chciała z nich zejść. Wiem jednak (z autopsji), że strach ma wielkie oczy i czasem wystarczy spojrzeć mu w twarz, a stanie się malutki. Autor ma tendencje do wyolbrzymiania-co widać już choćby po tytule wątku, gdzie w zasadzi nie pozostawia sobie wyboru...potrzebuje tylko czyjegoś (naszego) przyzwolenia czy błogosławieństwa w decyzji (prochy) jaką już podjął. Zawału nie dostanie - warto więc zadziałać inaczej niż zwykle, wedle zasady: "bój się...i rób" Kwestia zasadności i wieku chrzczonego malucha nie jest istotą tematu. Re: Zawał serca vs przymulenie ? - alessandro_nesta - 25 Lip 2010 Dzięku bardzo za odpowiedzi :-) DZIŚ ODBYŁY SIĘ TE CHRZCINY. Jak było ? Przed wyjściem do kościoła zrobiło mi się strasznie niedobrze, bóle brzucha i kaszel którym się dusiłem. Czułem się jak by zaraz mieli mnie rozstrzelać Szybko pobiegłem po tabletki... URATOWAŁY MI ŻYCIE. 8) Gdyby nie one, wapdł bym w jakąś panikę. I nawet udało mi się pogadać, pożartować z panią chrzestną :-) Nie wyobrażam sobie tego typu imprez bez wspomagaczy. Dziwne jest też to że np. przed obroną licencjatu stres był 100x mniejszy. A wydawało by się że to gorsze niż jakieś chrzciny. A cloraxen to chyba to samo co tranxene tylko pod inną nazwą Re: Zawał serca vs przymulenie ? - Zoe - 25 Lip 2010 Uff! No to masz za sobą "chrzest...bojowy" Cieszę sie, ze sobie poradziłeś,alessandro_nesta Zqpewnie masz świadomośc, że ludzie radzą sobie z takimi sytaucjami bez prochów To był dla Ciebie trudny test-warto wyciągać z niego wnioski. Byłoby dobrze gdybyś zastanowił się co zrobić, by w przyszłości podobne sytuacje nie były dla Ciebie tak stresujące. Tabletki to doraźne i najprostsze rozwiązanie-nie przyczajaj się do niego, bo kiedyś nie będziesz ich miał pod ręką... Re: Zawał serca vs przymulenie ? - alessandro_nesta - 25 Lip 2010 Postaram się bez prochów Chociaż jedna tabletka, raz na 2 miesiące to raczej niewiele. Całe szczęście że są na tym świecie jeszcze ludzie życzliwi, którzy interesują się nie tylko sobą ale również innymi dzięki zoe i reszta ! Re: Zawał serca vs przymulenie ? - lochfyne - 27 Lip 2010 Cloranxen to benzodiazepina i nie powinien mieć żadnych skutków ubocznych, substancja czynna ta sama, ale możliwe że dodatkowe składniki są inne i to one mogą wywoływać u ciebie uczucie zmulenia. Dlatego w razie czego można poeksperymentować z różnymi produktami... |