Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html) +--- Dział: Pozytywne historie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-23.html) +--- Wątek: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii (/thread-5829.html) |
Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - ZielonaMila - 12 Mar 2011 Witam wszystkich forumowiczów , na początku chcę napisać że jestem tutaj bo moja obecność na konkurecyjnym niebieskim forum została zakończona ( zostałem zbanowany , Admin myślał że moja historia to prowokacja i robię sobie jaja i że jestem od jakiś "Zielonych" , strasznie urojony gościu No ale dość Narzekania, do rzeczy. Więc tak , zmagałem się z fobią , depresją , urojeniami , pogorszeniem nastroju i zamknąłem się w sobie.Nie wychodziłem z domu przez dwa miesiące , straciłem swoje pasje , zainteresowania światem i życiem , byłem bliski od popełnienia samobójstwa... I co? Teraz się z tego śmieje Pewnego dnia ustałem przed lustrem i powiedziałem sobie tak " słuchaj chłopie , albo coś z sobą zrobisz , albo niedługo oszalejesz i skończysz ze sobą". Wybór był prosty. Po prostu podniosłem się i wstałem , zacząłem coś robić , działać.Droga była długa , mozolna ale udało się Dzisiaj po półrocznym życiu w cieniu i mroku w moim życiu znowu jest słońce I chcę tego słońca bardzo mocn Mam apetyt na życie , znowu się uśmiecham , pozbyłem się wszystkich objawów. Nie wierzycie prawda?Dokonałem tego sam , bez psychologa , bez psychiatry , bez łykania piguł. Po prostu "wstałem i ruszyłem w drogę". Pomogły mi, medytacje , afirmacje , autohipnoza , autoterapia , odpowiednie podejście i całkowita zmiana swojej podświadomości. Wyjście z tego bagna jest możliwe. Nie chcę czerpać z tego żadnej korzyści materialnej. Chcę po prostu pokazać drogę którą sam przeszedłem.Idziecie ze mną? Ps. Drogi adminie z konkurencyjnego niebieskiego forum , łyso Ci teraz? Potraktowałeś mnie jak szpiega i intruza. Ja chcę tylko pomóc. A Tobie kij w ok Trzymajcie się i zadawajcie pytania. Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - ZielonaMila - 12 Mar 2011 brzmi za odważnie?górno lotnie? co jest? Wolicie tkwić w bezsensie? Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - Mary Jane - 12 Mar 2011 To, co piszesz jest możliwe ale nie każdy z zasiedziałą fobią jest w stanie sobie to wyobrazić (normalność), skoro jest mu tak ciężko żyć przez wiele lat i każdy dzień wydaje się walką. Poza tym do wyjścia z zaburzenia jest potrzebna bardzo silna wewnętrzna motywacja, upór i liczenie się z tym, że trzeba zacząć robić rzeczy, które przerażają i na początku nie będzie przyjemnie. Ja już jestem mniej więcej na prostej ale napisz tu więcej może dla innych, co najbardziej pomogło, co było najtrudniejsze itd. dla mnie najważniejsza jest zmiana myślenia. Oklepany frazes, który po latach próbowania wszystkiego okazał się lekiem na fobię. Myśli potrafią być jak stan chorobowy, niektóre myśli po prostu są jak rak, który trzeba wyciąć, bo inaczej nic się nie zmieni. takimi myślami mogą być np. : głupia, czy bezużyteczna i tego typu. Tego typu myśli pojawiają się tak często, że przyjmujemy je jako potwierdzony fakt o sobie, przez co blokują normalne funkcjonowanie. Głupia - jestem głupia (jako fakt), to wyjdzie jak zacznę rozmawiać, będzie to żenujące, nie może się tak stać, więc nie będę rozmawiać - fobia Bezużyteczna - po co mam robić projekt? Przecież jestem bezużyteczna (mózg myśli po latach, że to faktyczny stan rzeczy), to nie ma sensu. I tak sobie potem nie poradzę. - prokrastynacja nie wiem, czy ktoś rozumie o co chodzi.. jak się pousuwa te myśli z terapeutą, czy samemu (podziwiam), to dopiero można moim zdaniem iść do przodu. nie jest to nic łatwego. Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - ZielonaMila - 12 Mar 2011 no wreszcie ktoś się odezwał Wg mnie nie ma czegoś takiego jak FOBIA SPOŁECZNA. To tylko nie posiadanie takich rzeczy jak pewność siebie , brak asertywności , nieśmiałość . Nikt nie rodzi się niesmiały i nikt nie rodzi sie pewny siebie. To życie nas tak uczy. Jednemu rodzice od małego mowią że jest najlepszy , ma kolegów z podwórka , jeździ na wakacje do babci itd , drugi jest synem alkocholika , zmienia często szkoły i nie ma stałych kolegów na dodatek rodzice obwiniają go o wszystko. Wszystko rozgrywa się w podświadomości. I można nauczyć się zarówno pewności siebie tak samo jak asertywności. Mi pomogła min. medytacja - uspokojenie wewnętrzenego monologu , uspokojenie myśli (my fobicy mamy często natłok niechcianych myśli) , później były afirmacje , znalezienie pasji i małymi kroczkami wychodziłem z tego. Pewnie że nie od razu stałem się pewny siebie , nadal zdarzają się upadki ale kontroluje siebie , to co mówie i myśle. Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - Mary Jane - 12 Mar 2011 kontrolowanie jest złe.. nikt nie jest w stanie kontrolować siebie. Słowo kontrola nakłada straszną presję. Lepiej dyskutować ze swoimi złymi myślami i przekonać je racjonalnie, że są błędne a wtedy i z mówieniem i z zachowaniem jest już z górki. Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - ZielonaMila - 12 Mar 2011 pisząc kontrola - mam na myśli wewnętrzny monolog , po prostu wiem czego chce wiem czego nie chcę , wiem co jest dla mnei dobre a co nie. nie chodziło mi o sztywną kontrolę , "uśmiechnij się teraz , a teraz sie nei czerwień" Nie taka kontrola jest zła , przyznam Ci racje Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - aga_p - 12 Mar 2011 mvm Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - niesmialytyp - 12 Mar 2011 ZielonaMila napisał(a):no wreszcie ktoś się odezwałjeżeli piszesz że nie ma czegos takiego jak fobia to znaczy że twoja przypadłosc była jedynie niesmiałoscia albo czyms pochodnym. Fobia dla mnie charakteryzuje sie tym że udupia człowieka gdy tylko spróbuje on cokolwiek zrobić. Cokolwiek nie zrobie nic nie zdziałam więc nie ma sensu gadać o walce czy innych ładnie brzmiących działaniach - trzeba się po prostu poddać, ilekroć próbowałem tylekroć dostawałem za swoje i teraz wiem że trzeba to zaakceptować i z tym żyć a nie dzień w dzień zadręczać się i grać tak jak mi otoczenie rozkazuje. Z odwagą to też nie ma nic do rzeczy - ten lęk tkwi w psychice i jest takim samym mechanizmem jak mrużenie oczu gdy swieci w nie silne swiatło. Nie czuję się "bojduszą" jedynie dlatego że zamkne oczy gdy mi w nie cos swieci. Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - dante - 12 Mar 2011 przeczytałem tytuł wątku i pierwsza myśl - przeczytał tę książkę i się zrobił normalsem ;] ed ZielonaMila napisał(a):Dante- nie , nie przeczytałem tej ksiązki, obejrzałem film.Tak , jestem normalny , nie mam fobii , to źle według Ciebie , tak?nie, to dobrze wg mnie, nie czaję skąd takie wnioski. Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - ZielonaMila - 12 Mar 2011 co za bzdury piszesz. Wybacz ale sam wiem najlepiej przez co przeszedłem wiem jak to jest jak wstajesz rano patrzysz w sufit i myślisz sobie ze jesteś beznadziejny.Co ty myślisz że ja tu udaje?Robie sobie jaja?Mówisz a raczej piszesz : "Fobia dla mnie charakteryzuje sie tym że udupia człowieka gdy tylko spróbuje on cokolwiek zrobić. Cokolwiek nie zrobie nic nie zdziałam więc nie ma sensu gadać o walce czy innych ładnie brzmiących działaniach - trzeba się po prostu poddać. Z odwagą to też nie ma nic do rzeczy - ten lęk tkwi w psychice " No tak , poddaj się i sam połóż się do trumny, powiedz wszystkim żeby Cie zakopali bo jesteś beznadziejny.Tak jest najlepiej tkwić w bezsensie. I jeszcze raz napiszę, nie ma czegoś takiego jak fobia wg mnie. i nie byłem nieśmiały , wchodząć do sklepu myslałem ekspednietka się ze mnei śmieje , ba , oglądając nawet telewizje myślałem że ten program jest o mnie, że pokazuje jak ludzie się bawią a ja tkwie w bezsensie. Miałem fobie , była silna.Dziś jej nie ma. aga_p - mówisz że nie każdemu pomoże , a co wg Ciebie pomoże? łykanie pigułek? non stop siedzenie na tym forum i użalanie się nad sobą? Nie można się tego pozbyć z dnia na dzień, to walka. Dante- nie , nie przeczytałem tej ksiązki, obejrzałem film.Tak , jestem normalny , nie mam fobii , to źle według Ciebie , tak? Jak czytam niektóre wypowiedzi odnoszę wrażenie że wy lubicie ten stan zwany fobią , i chcecie w nim trwać. Pozdrawiam Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - anikk - 12 Mar 2011 ZielonaMila, mnie podoba się wątek, jednak żadnych konkretów nie ma. Jeśli udało Ci się samodzielnie wyjść z tego, to proszę o rozwinięcie myśli o różnych auto coś tam. Co dokładnie robiłeś? Poza tym Twoja postawa charakteryzuje się wewnętrzną motywacją, jak jej się nie ma, to nie ma się siły walczyć. Nie każdy walczy tylko z fobią, masz jakieś rady na towarzystwo agresywnego alkoholika w domu, który ciągle odbiera odwagę? Skoro już występujesz w roli specjalisty, to rozwiń temat, bo póki co to zarzucasz innym, co robią, a to tylko sprawa tych innych. No zaproponuj coś. Moja fobia wynika z zerowej wiary we własne możliwości, nie jestem nieśmiała, ani małomówna. I o ile przekonałam się do załatwiania samodzielnie różnych spraw, poznawania ludzi czy nawet pisania tego, co myślę na forach, to z telefonem coś nie idzie, a zatem z wieloma ważnymi sprawami (praca, lekarz, utrzymywanie znajomości, informacje różnego typu). Tak, mi bardzo, z naciskiem na bardzo pomaga żalenie się na forach. Właściwie tylko cięgi temu osiągam jakieś postępy, całkiem spore zresztą w porównaniu do tego, co było. Zrywy typu muszę coś zrobić wywołały u mnie nerwicę, co oczywiście uniemożliwia ukrycie fobii. Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - Luna - 12 Mar 2011 ZielonaMilo, wyluzuj trochę Nikt chyba nie lubi być fobikiem, ale większość tutaj jakoś próbuje sobie z tym poradzić. Fajnie, że Tobie się udało. Napisz więcej o metodach, jakie stosowałeś. Ale nie licz, że wszyscy zaraz zaczną robić to samo. Mi np. trudno uwierzyć w moc afirmacji, a skoro w to nie wierzę, to raczej mi ich stosowanie nie pomoże Każdy musi znaleźć własny sposób, tak myślę. Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - ZielonaMila - 12 Mar 2011 Więc tak , tak jak powiedziałaś trzeba znaleźć w sobie tą chęć wyjścia z tego. A wydaję mi się , że nikt tutaj przy zdrowych zmysłach nie chce przegrać swojego życia , chce je wygrać. Po 1 . Mi pomógł min. audiobook Paul'a Mckenna - grunt to pewnośc siebie. ( do ściągnięcia w necie) Wrzucasz to na słuchawki i słuchasz w całkowitym skupieniu dwa razy dziennie , rano i wieczorem. Jak ktoś ma problemy ze ściągnieciem moge wysłać na maila. Po 2. medytowałem. Siedzisz sobie wygodnie i myślisz o jednej tylko rzeczy, na początku masz miliony myśli , z każdym "seansem" jest ich coraz mniej aż wreszcie czujesz spokój i skupiasz się na jednej rzeczy np. wyobrażasz sobie w głowie liczbe 1 i widzisz w wyobraźni wielką liczbę 1.Pomaga też liczenie od tyłu , nieszkodzi jak sie pomylisz , za każdym razem wracasz do punktu w którym się pogubiłaś. Po 3 pomogły mi afirmacje. Wypisujesz sobie na kartce jaki jesteś swoje cechy dobre.Mówisz je sobie przed lustrem np. Wierze w Ciebie , Jesteś naprawdę wartościowym człowiekiem , masz prawo do życia , masz prawo do wyrażania siebie , upadasz i się wnosisz. Po 4 . Sciągnąłem sobie kurs Asertywności i zacząłem ją ćwiczyć (chętnym wyśle na maila) Tutaj macie Asertywne prawa - czyli podstawe bytu człowieka. Prawa człowieka wg Herberta Fensterheima: Masz prawo do wyrażania siebie, swoich opinii, potrzeb, uczuć - tak długo, dopóki nie ranisz innych. Masz prawo do wyrażania siebie, nawet jeśli rani to kogoś innego - dopóki Twoje intencje nie są agresywne. Masz prawo do dysponowania swoim ciałem, czasem i własnością, jeśli to, co robisz jest dobre dla innych. Masz prawo do przedstawiania innym swoich próśb - dopóki uznajesz, że oni mają prawo odmówić. Są sytuacje, w których kwestia praw poszczególnych osób nie jest jasna. Zawsze jednak masz prawo do przedyskutowania tej sytuacji z drugą osobą. Masz prawo do korzystania ze swoich praw. Po 5 .Starałem się aby cały czas zaskakiwać mój mózg , żeby wybudził sie z letargu , oglądałem filmy , sprzątałem , biegałem , ćwiczyłem, czytałem, cokolwiek.Ruch na świeżym powietrzu jest bardzo ważny , a podczas wysiłku uwalniają się w nas endorfiny - takie naturalne poprawiacze nastroju. Po 6. Ustałem przed lustrem i powiedziałem sobie tak"Obiecuje sobie i przed Bogiem że wyjdę z tego , nie będe marudził , narzekał , choćby nie wiem jak było ciężko" Po 7. My fobicy mamy mnóstwo wolnego czasu , więc nie zastanawiasz się czy obejrzenie tego filmu będzie miało jakiś sens, bo wtedy go nie obejrzysz.Po prostu oglądasz go.Tak samo z bieganiem i czymkolwiek innym. Po 8 . Pomogła mi relaksacyjna muzyka. Echoes Of China , Soundtrack z Breavhearta itd , coś co uskrzydla. Po 9. pomogły mi te filmy. Wpiszcie na YouTube: 1. Nigdy się nie poddawaj , filmik pochodzi od użytkownika REPOMUCEN (na pewno znajdziecie) 2. I am champion. Jest tego masa , szukałem rzeczy inspirujących. Jeśli ktoś lubi czytać , to koneicznie trzeba przeczytac ALCHEMIKA. Ponad to jest cała masa ebooków , o pewności siebie , sensie życia itd( równiez mogę przesłać na maila) Po 10. Poszedłem do apteki i kupiłem Magnez(bo jego upydek powoduje pogorszenie nastroju) Cynk ( po podnosi hormony płciowe ), i preparat o nazwie RHODIOLA.(wyciąg z korzenia arktycznego , poczytajcie o nim) można też kupić żeń-szenia. W ramach wyjaśnienia , nie wiem czy już tego nie pisałem , ale wszystko rozgrywa się w PODŚWIADOMOŚĆI. To ona nami rządzi. Jesli mówisz sobie że jesteś do niczego - cały Twój ogranizm sprawi że będziesz do niczego , i jeszcze bardziej się w tym utwierdzisz w efekcie mamy błędne koło. Podświadomość to taki komputer- co do niego wrzucimy to to nam się wyświetli. W każdym z nas tkwi siła i energia. Trzeba ją wydobyć.Zrobicie z tym co chcecie , możecie mnie zbanować , obrażać , ale jeśli chociaż jedna osoba zrobi chociaż 1 krok to będzie to sukces.Pozdrawiam w razie czego pytać.. Mam bardzo dużo różnych ebooków , o zawieraniu znajomości , o kontaktach międzyludzkich , o przełamywaniu nieśmiałości , o podtrzymywaniu rozmowy , itd itp Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - aga_p - 12 Mar 2011 mm m Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - ZielonaMila - 12 Mar 2011 Nie , nie atakuje nikogo , jaka agresja?To pojęcie jest mi obce. Ok jeśli to komuś pomaga , świetnie. Ale tak można spędzić cale życie. O to walcze , właśnie o to że nie tylko siedzenie na forum i wyżalanie się. Niestety to nie pomoże....Piszesz że to by Tobie nie pomogło , a co zrobiłaś żeby spróbować?I jesteś kolejną osobą która zarzuca mi że nie miałem nic wspólnego z FS... Mam Ci wypisać objawy jakie u mnie występowały? Owszem nie mówie i nie twierdzę że miałem mega zasiedziałą fobie i od 10 lat siedziałem w domu i nagle PYK stanąłem przed lustrem i hura! Jestem wolny. Daleko mi do huraoptymizmu. Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - aga_p - 12 Mar 2011 mcm Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - ZielonaMila - 12 Mar 2011 chodziło mi raczej o to , czemu zakładasz z góry że coś Ci nie pomoże , nawet nie próbując) Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - aga_p - 12 Mar 2011 nbn Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - Kaktus - 12 Mar 2011 Mam wrażenie, że autor wątku dokonuje projekcji własnego przypadku na wszystkich innych zgromadzonych na forum. Co jest błędem, bo każdy przypadek jest, jednak, inny. Jednemu pomoże jak stanie przed lustrem i sobie powie, że bierze się w garść, innemu pomoże sertralina i wizyta u psychologa, a jeszcze komuś innemu pomoże lektura Krytyki Czystego Rozumu, nie ma ogólnej reguły która działa na wszystkich. Przynajmniej tak wynika z tego, co widzę po trzech latach przebywania na tym forum. Btw. rada dla wszystkich niosących Dobrą Nowinę na forum. Hurraoptymistyczny sposób pisania jaki możemy tu zauważyć często daje efekt całkowicie przeciwny do zamierzonego. Działa to tak: Optymistyczny Andrzej: Hej, słuchajcie, udało mi się wyjśc z tego szamba, bez pomocy, bez leków, no bez niczego, stanąłem przed lustrem i zdecydowałem, że wszystko zmieniam! Też tak zrób, to wyjdziesz z fobii!!! ololollololol łiiiiii Fobiczny Marian: <myśli Ja próbowałem się zebrac do kupy, wyjśc jakoś, i mi nie idzie, chciałbym coś zmienić, ale nie bardzo. Hm, no jeszcze notorycznie czuję się gorszy. Jemu się udało wyjśc bez niczego, a ja z lekami i psychologiem jestem do bani. To nie fair. Udowodnię mu, że się myli, bo to ja mam racje, ostatecznie nawet będąc w depresji chcę jakoś się podbudowac, więc przekonuję siebie i przy okazji innych że to ja mam rację, bo moja racja jest racja najmojsza. <mówi>: Andrzej, weź s+, nie wiesz o czym mówisz. Widziałem ten mechanizm u siebie i u innych całkiem sporo razy, to jest tak idiotyczne że aż zabawne. Żeby nie było, nie kieruję tego do nikogo konkretnie, ledwo przejrzałem te wątek. Ale abstrahując od całej reszty, ZielonaMila jednak ma sporo racji. Cudowny paradoks, czyż nie? MaryJane napisał(a):dla mnie najważniejsza jest zmiana myślenia. Oklepany frazes, który po latach próbowania wszystkiego okazał się lekiem na fobię. Myśli potrafią być jak stan chorobowy, niektóre myśli po prostu są jak rak, który trzeba wyciąć, bo inaczej nic się nie zmieni.Ja ostatnio zaczynam rozumieć o co w tym wszystkim biega i tak, to jest prawda. Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - ZielonaMila - 12 Mar 2011 no to ładnie zostałem odebrany ok, widzę że moja obecność na tym forum nie ma sensu Nie idę tam gdzie mnie nie chcą Powodzenia w swoich światach , i wychodźcie z nich na własne sposoby , oby do przodu.. czołem fobicy Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - aga_p - 12 Mar 2011 mcm Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - gemsa84 - 12 Mar 2011 mnie sie wydaje, że każdy post typu "udało mi się i chcę sie z wami tym podzielić" jest odbierany na tym forum negatywnie, czego nierozumiem. Już pare razy sie z tym spotkałam, bo ZielonaMila nie jest jedyną osobą, która o tym pisze...tak jakby faktycznie co poniektórzy nie chcieli słuchać, że komuś sie udało...jakby pozjadali wszystkie rozumy i skoro oni z tego nie mają siły wyjść to niemożliwe, że ktoś inny miał, a jeżeli miał to zapewne to nie była fobia...sory jak sie ktoś obrazi, ale ja to tak odczuwam. Jak zobaczyłam nowy temat ZielonejMili od razu wiedziałam, że nie zostanie potraktowany poważnie, albo zjechany...i to mnie troche smuci na tym forum...no ale wszystkiego mieć nie można Ps. Osobiście jest mi przykro ZielonaMila, że tak cie potraktowano. Powodzenia Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - Kaktus - 12 Mar 2011 ZielonaMila napisał(a):ok, widzę że moja obecność na tym forum nie ma sensuŹle widzisz. Obecnośc ludzi, którzy nie biadolą, tylko starają się pisac coś konkretnego jest bardzo wskazana. Mi zgrzyta tylko forma przekazu, nic więcej Taka specyfika tego forum. Nie wiem jak to wygląda na innych forach poświęconych problemom z psychiką, ale tutaj często stawiany jest opór przeciwko ludziom którzy niose w sumie całkiem dobre rady, szczególnie ludziom którzy wykazują nadmierny entuzjazm. Być może przez zazdrość, ciężko powiedzieć. Było już kilka takich przypadków. W każdym bądź razie nie bardzo mam pomysły jak to można zmienić, co mnie nieco uwiera. Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - Gość - 12 Mar 2011 Nasza fobia(i tym samym cały szereg zaburzeń z których w zasadzie bierze się fobia) jest strasznie bagatelizowana przez 'tych którym się udało' i wydaje mi się, że to dlatego tak się oburzamy. Piszecie, że fobia społeczna nie istnieje. Takie twierdzenie jest dla mnie skrajnie żałosne. Jak nie istnieje to co się dzieje z tymi ludźmi którzy od lat chodzą do psychologów i biorą leki? I naprawdę walczą z tym co niszczy im życie? Użalają się nad sobą, tak? Ja dochodzę do wniosku, że jeżeli ktoś wygrał z fs dlatego, że... stanął przed lustrem, popatrzył sobie głęboko w oczy i postanowił wziąć się w garść to po prostu nigdy nie miał fobii. EDIT dobra, faktycznie. napisał 'droga była długa i mozolna' i na pewno dużo nad sobą pracował (tak swoją drogą to gratuluję ZielonaMila serio.) jednak.. obawiam się, że to niczego nie zmienia. Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - aga_p - 12 Mar 2011 mcm |