Chęć zmiany czegoś, ale.... - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html) +---- Dział: RELACJE ROMANTYCZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-61.html) +---- Wątek: Chęć zmiany czegoś, ale.... (/thread-6088.html) |
Chęć zmiany czegoś, ale.... - Kubiak20 - 30 Kwi 2011 Witam Panowie i Panie ! Jak widać jestem nowym użytkownikiem (przed momentem się zarejestrowałem). Szczerze muszę przyznać, że na forum trafiłem dość przypadkowo. Z okazji nudów w pracy i wiecznych rozmyślań o pewnej dziewczynie. (tak wiem - było już multum takich tematów, ale proszę mi wybaczyć. Trafiłem na forum i uznałem, że chcę się z kimś tym podzielić, z kimś neutralnym ). Dodam, że nie czuję się fobikiem społecznym. Mam kolegów, koleżanki i w sumie jednego prawdziwego przyjaciela. Nie odczuwam żadnych trudności w zawieraniu nowych kontaktów, staram się być jak najbardziej otwarty na nowe znajomości, ALE... 8) ... jeśli chodzi o stosunki (proszę nie brać tego zbyt dosłownie, choć w pewnym sensie można) damsko-męskie no leżę totalnie Najśmieszniejsze jest to, że tłumie to wszystko w sobie nikomu nic nie mówiąc. Myślę, że jest to poczęści spowodowane kompletnym brakiem pewności siebie. Często sobie wyobrażam (rozmarzam) jak to jest być w związku, ale gdy tylko się otrzeźwie i pomyśle o tym tak na serio to się sprawa komplikuje. Dobra - dośc tego bajkowania. Mam 21 lat, jestem prawiczkiem. Do najprzystojniejszych nie należę, ale też nie uważam, że jestem totalnie aseksulany Doświadczenie uczuciowe = 0. Ale wiem, że najwyższa pora coś z tym zrobić by nie zostać z mokrymi majtkami O higienę osobistą dbam oczywiście Od pewnego czasu rozmyślam o pewnej dziewczynie, która zdaża mi się spotkać od czasu do czasu. Jest w wieku 18 lat (do gimnazjum chdziła z moim bratem do tej samej klasy). Jest naprawdę śliczna i czuję, że jest to ta osoba, na którą chciałbym przelać te wszystkie tłumiące się we mnie uczucia co do jej osoby. Wcześniej miewałem już takie "ataki", ale przechodziło. Tu jest inaczej. Wiem, że najprościej jest podejść i zagadać, ale: po 1) ostatnio przybyło mi trochę kilo i z kondycją też nie jest najlepiej, więc z samopoczuciem również, a mądra dziewczyna zaraz to wychwyci po 2) nie mam pojęcia w jaki sposób zwrócić na siebie jej uwagę za nim podejdę i 'zacznę sie produkować', po 3) no właśnie - zagadać (cze lala, jak ci leci?/ czy bardziej - hej, mogę przeszkodzić? I dalej co ? ) po 4) jak pokazać, że mi się podoba, ale za razem nie obsypać ją kilogramami cukru by się nieośmieszyć po 5) jak przekonać, by rzeczywiście zaryzykowała i dała się zaprosić na kawę, spacer czy kolację? Uważam, że jest bardzi atrakcyjną osobą - i to kolejny powód przez który dostaje dreszczy. Będzie w stanie być z kimś kto nie jest tak atrakcyjny jak inni ? Czy może powiniem obniżyć poprzeczkę (bez żadnej urazy proszę - chodzi mi tylko o moją osobę)? Poza tym martwi mnie też kwestia finasowa. Mam pracę, ale niestety również ojca alkoholika, z któym już dawno się pożegnaliśmy. Więc sporo obowiązków spoczywa na moich barkach. Chciałoby się coś kupić, podarować, pojechać tam i tu. Ale skąd na to brać... To też jest spory problem moim zdaniem. Po co jej ktoś bez kasy i samochodu..Jest tak? Prosiłym o jakiekolwiek rady, opinie czy swoje doświadczenia, ponieważ sam sobie z tym nie poradzę, za głeboko to siedzi. Z nikim o tym nie rozmawiam i nie będę bo to trudne. Ci, którzy takich problemów nie mają, nie wiedzią co to znaczy i może im się to wydawać śmieszne. Pozdrawiam. P.S. Przeprzaszam za mój kolokwialny i luźny język Łatwiej mi o tym pisać w ten sposób. Re: Chęć zmiany czegoś, ale.... - Ciasteczkowy - 30 Kwi 2011 Widać że jesteś zakochany, może jestem młodszy i głupszy, ale widzę podobne zachowania. Przeczytaj http://www.podrywaj.org/strach_przed_podejsciem reszty artykułów czytasz na własną odpowiedzialność, niektóre mogą ci zrobić z mózgu kisiel (wiem po sobie xd) Jeśli to zrobisz i przełamiesz to nie zatrać głowy bo potem będzie bardzo źle. Re: Chęć zmiany czegoś, ale.... - plaga forum - 30 Kwi 2011 Ziomek nie obraz sie, ale zadawanie tych pytan ma podobny sens jak radzenie sie w sprawie antykoncepcji na forum kolka rozancowego. Nie licz na to ze ktos za ciebie zbuduje zwiazek, bo nie wroze mu szansy na przetrwanie przez dluzszy czas. Re: Chęć zmiany czegoś, ale.... - Kubiak20 - 01 Maj 2011 plaga forum napisał(a):Ziomek nie obraz sie, ale zadawanie tych pytan ma podobny sens jak radzenie sie w sprawie antykoncepcji na forum kolka rozancowego. Nie licz na to ze ktos za ciebie zbuduje zwiazek, bo nie wroze mu szansy na przetrwanie przez dluzszy czas. Tu nie chodzi o budowanie związku przez kogoś za mnie. Z tym bym sobie poradził mam nadzieję. Po prostu nie jestem w stanie nic wydusić jak stoję obok niej, nawet ograniczam spojrzenie. Nie wiem czemu tak jest. Muszę coś z tym zrobić, ale nie wiem jak. Sam z tym nie wygram. Jej uroda tak na mnie działa, że koniec. Na samą myśl, gdy próbuje się zebrać, czuje jak kurczy mi się żołądek i jestem pewny, ze po 2 słowach zaciąłbym się i wyszedł nie dość, że na kretyna to jeszcze na ułoma. I tu jest właśnie problem. Nazwałbym to paniczną nieśmiałością. Mam tylko i wyłącznie tak, kiedy podoba mi się dziewczyna i myślę o niej w wyjątkowy sposób. Nie mogę tego przepuścić. Nie darowałbym sobie tego. Myślę, że sam fakt, że wypowiedziałem się na forum jest pewnego rodzaju próbą odnalezienia ostatniej deski ratunku. Wiem, że gdy udałoby mi się przełamać, sam fakt odrzucenia nie byłby nawet taki straszny. Ale nie mogę...... Heh, aż sam się z tego śmieje, dopóki jej nie zobaczę..... Re: Chęć zmiany czegoś, ale.... - coolstorybro - 02 Maj 2011 trzeba działać, choćby na mniej urodziwych kobietach, i tak stopniowo zwiększać pułap aż dojdziesz do momentu że nie będziesz sie jej wstydził (tej o której mowisz). a jak nie, to jakich chcesz rad? leczyc sie w zakładzie zamknietym? wszystko zależy od myślenia - 1. że ta dziewczyna jest taka sama jak inne, a to że lepiej wygląda nie znaczy że nie będzie chciała z Tobą rozmawiać 2. musisz mieć w dup*e to, że Cię odrzuci - wtedy znajdziesz sobie inny cel i inny i inny, aż wreszcie z którąś będzie dobrze (jej strata, nie Twoja, czuj się tym lepszym, tym pewniejszym siebie i atrakcyjniejszym choćbyś nie wiadomo co od innych usłyszał) mi się udało. ja kobiety traktuje poważnie dopiero jak okażą mi zainteresowanie, tak to po prostu kolejny człowiek którego na pewno niedługo nie będe znać i nawet sobie nie powiemy cześć. i co z tego że mnie odrzuci? coś się w moim życiu zmieni? i tak z nią nie byłem... po prostu usunie mi się myśl że chciałbym ją mieć na wyłączność i zobacze ktora moze byc lepsza |