PhobiaSocialis.pl
Głupawka. - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html)
+--- Wątek: Głupawka. (/thread-637.html)

Strony: 1 2


Głupawka. - Perdida - 04 Cze 2008

Ciągle dostaję ataków głupawki, nawet po najbardziej żałosnym żarcie. Najczęściej wtedy, kiedy wcale nie jest mi do śmiechu. Też tak macie? Czy może mieć to jakiś związek z fobią? Słyszałam, że niektórzy dostają głupawki od stresu.


Re: Głupawka. - ZgarbionyFred - 04 Cze 2008

Ja tak mam i to nawet często. Ostatnio szedłem z kumplem do sklepu i spotkaliśmy jego znajomych (zupełnie mi obcych), więc poszliśmy razem. On poszedł na sklep a my czekaliśmy. Oni rozmawiali, a ja sobie pomyślałem (niestety) o czymś zabawnym i zarechotałem. Oni się popatrzyli, a ja szybko wzrokiem gdzieś na ludzi, żeby nie wzbudzać podejrzeń :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: W głowie już milion myśli co oni pomyślą :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: Ale jakoś przetrwałem [Obrazek: banan.gif]


Re: Głupawka. - ion - 04 Cze 2008

...


Re: Głupawka. - soulja - 04 Cze 2008

...


Re: Głupawka. - wtf?! - 04 Cze 2008

Dziwne, ja się praktycznie w ogóle nie śmieje -,= A już zwłaszcza w większej grupie jak jestem zestresowany. Nigdy nie rozumiałem ludzi, którzy śmieją się z byle czego, a znam kilka takich przypadków co się śmieją dosłownie z każdej bzdury. Żebym ja się śmiał to musi mnie coś naprawdę bardzo rozbawić, albo muszę przebywać w bardzo dobrym towarzystwie i czuć się luźno. W sumie tak kiedyś się nad tym zastanawiałem, że rzadko się śmieję. Nawet ludzie czasami mówili, że jestem za poważny/smutny/nigdy się nie uśmiecham itp. Ale jakoś nie potrafię się śmiać jeśli mnie coś nie bawi, tak jak nie potrafię się sztucznie uśmiechać. To jest niewykonalne dla mnie praktycznie.


Re: Głupawka. - Sugar - 04 Cze 2008

Ja mam głupawkę. Właśnie teraz, napisanie tego zajeło mi pol h//..


Re: Głupawka. - Niered - 05 Cze 2008

Luke napisał(a):Oni rozmawiali, a ja sobie pomyślałem (niestety) o czymś zabawnym i zarechotałem.

mi bardzo często zdarza się być nieobecnym w rozmowie, zazwyczaj myślę wtedy o czymś zabawnym ,więc często rysuje się nagle jakiś uśmiech na twarzy, który staram się opanować czy zamaskować :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: Takie odpały zdarzają mi się głównie, kiedy przebywam między ludźmi, często walcze ze sobą żeby nie wybuchnąć, w każdym razie psychika szwankuje.


Re: Głupawka. - Michał - 05 Cze 2008

O! Znam to. Też tak to określam. Owszem, współwystępuje z lękiem.

edit:
Tzn. ja mam inaczej. Głupawkę, czyli chwilowe ogłupienie. Wcześniej myślałem, że o czymś takim właśnie pisaliście.


Re: Głupawka. - LostSoul - 05 Cze 2008

U mnie głupawka następuje nieraz spontanicznie,jak sobie coś śmiesznego przypomnę.Często śmieje się z żartów lub śmiesznych filmów (czy też mp3-jek typu Dedektyw Inwektyw) podejrzanych w necie.
Myślę,że taka głupawka to rodzaj zabezpieczenia przed stresem,smutkiem,dołem...


Re: Głupawka. - fistaszek - 05 Cze 2008

Tez tak mam, chociaz juz nie tak czesto jak kiedys. Szkoda, bo to lubie.


Re: Głupawka. - kadabra - 05 Cze 2008

też mam takie odchyły od normy . Czasami wystarczy jakieś głupie skojarzenie, całkiem pokręcone:Stan - Uśmiecha się - LOL: i już uśmiech od ucha do ucha tylko najczęściej obecni ze mną ludzie nie wiedzą i nie rozumieją totalnie o co mi tak naprawdę chodzi :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Głupawka. - umrzona - 05 Cze 2008

:Stan - Uśmiecha się: Hmm... a ja lubię się śmiać z siebie... ze swoich głupkowatych myśli... hmm... Czasami zachowuję się jak błazen i nie przeszkadza mi to, ze zwracam na siebie uwagę ludzi... jeszcze bardziej jest wtedy do śmiechu... ale warunek jest taki, ze muszę być z kimś, kogo dobrze znam... i z kim czuję się bezpiecznie. A kiedy jestem sama to czasami zdarzy mi się uśmiechać do siebie (tylko uśmiechnąć), jak mam dobry humor... ale takie sytuacje należą do rzadkości...
Jednego dnia miałam przypływ swojego specyficznego humoru i wyszłam na dwór w karniszu (od starej i wysokiej lampy) na głowie... Karnisz zakrywał mi całe ramiona i nie było widać twarzy, natomiast ja widziałam ludzi przez materiał... to wtedy praktycznie co chwilę wybuchałam śmiechem zwłaszcza kiedy mijałam ludzi, słyszałam ich zabawne komentarze.... itd..:Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Strasznie stresujące to było, ale dosyć fajne doświadczenie... zwłaszcza ze byłam w innym mieście i do tego nikt nie mógł mnie rozpoznać. :Husky - Podekscytowany:
Przez te głupawki zauważyłam, że niektórzy ludzie (Ci którzy znają mnie naprawdę) traktują mnie jak takiego niesfornego dzieciaszka... trochę szalonego.. pogubionego... ale... kochanego...:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Głupawka. - Kramb - 05 Cze 2008

Gdzieś czytałem, że głupawka pełni rolę zaworu bezpieczeństwa dla naszego umysłu. To by tłumaczyło dlaczego spięty strachem umysł reaguje głupawką i to częstą :Stan - Uśmiecha się:
Dziwię się tylko dlaczego ja nie pamiętam kiedy ostatnio miałem głupawkę. Chyba samokontrola u mnie doszła do granic możliwości. Kiedyś mnie pewnie rozsadzi... :Stan - Niezadowolony - Brak słów:


Re: Głupawka. - ZgarbionyFred - 05 Cze 2008

umrzona napisał(a):Hmm... a ja lubię się śmiać z siebie... ze swoich głupkowatych myśli... hmm... Czasami zachowuję się jak błazen i nie przeszkadza mi to, ze zwracam na siebie uwagę ludzi... jeszcze bardziej jest wtedy do śmiechu

A ja wręcz przeciwnie :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: Za wszelką cenę próbuję to tłamsić w sobie i nie dopuścić do tego abym się uśmiechał na dworze. No bo jak to wygląda??? Idę sam ulicą uśmiechnięty nie wiadomo dlaczego, z czego a ludzie patrzą się jak na idiotę i komentują za plecami. A jak wybuchnę śmiechem to potem całkowicie mam ochotę zapaść się pod ziemię :Stan - Niezadowolony - Diabeł:

umrzona napisał(a):Przez te głupawki zauważyłam, że niektórzy ludzie (Ci którzy znają mnie naprawdę) traktują mnie jak takiego niesfornego dzieciaszka... trochę szalonego.. pogubionego... ale... kochanego...

A mnie za dziwaka :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Czy kochanego...nie wiem...może [Obrazek: hmmm.gif]


Re: Głupawka. - Sosen - 06 Cze 2008

To niestety jest wszystko powiązane z lękiem/stresem. Niektórym twarz "zamarza" od niego, a niektórzy dostają właśnie głupawki, co często łączy się ze wstydem. Jak to Dr. Richards mówi.


Re: Głupawka. - ZgarbionyFred - 06 Cze 2008

sosen_ napisał(a):To niestety jest wszystko powiązane z lękiem/stresem. Niektórym twarz "zamarza" od niego, a niektórzy dostają właśnie głupawki, co często łączy się ze wstydem. Jak to Dr. Richards mówi.

Masz rację. Wolałbym nie mieć tej głupiej głupawki, wolałbym cieszyć się życiem, a nie chichotać z byle czego :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:

Ps. Chodzi Ci o Dr. Thomasa Richards'a z Social Anxiety Institute? :Stan - Uśmiecha się: (wikipedia)


Re: Głupawka. - Sosen - 06 Cze 2008

That's right :Stan - Uśmiecha się:

Ps. jeśli możesz to podaj link do strony wikipedii gdzie znalazłeś informację o nim. Ja szukałem ale bez rezultatów...


Re: Głupawka. - umrzona - 06 Cze 2008

sosen_ napisał(a):To niestety jest wszystko powiązane z lękiem/stresem. Niektórym twarz "zamarza" od niego, a niektórzy dostają właśnie głupawki, co często łączy się ze wstydem. Jak to Dr. Richards mówi.

Ale myślę, że to dobrze, że ta "głupawka" łączy się z lękiem/stresem. Tak naprawdę nie ma w niej nic chorego, nienormalnego. I nie tylko u fobików społecznych występuje takie zjawisko:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: GDYŻ KAŻDY W MNIEJSZYM LUB WIĘKSZYM STOPNIU PRZEŻYWA STRES/LĘK... ha!

Luke napisał(a):No bo jak to wygląda??? Idę sam ulicą uśmiechnięty nie wiadomo dlaczego, z czego a ludzie patrzą się jak na idiotę i komentują za plecami. A jak wybuchnę śmiechem to potem całkowicie mam ochotę zapaść się pod ziemię Evil or Very Mad

Fajnie wygląda, jak ktoś idzie ulicą uśmiechnięty. Na pewno taka osoba bardzo się wyróżnia na tle tych zmęczonych twarzy. Nikt nie patrzy wtedy, jak na idiotę... (przynajmniej nie powinien, ale wiadomo, że są wyjątki)... bo to jest okrutne, żeby takim nieprzyjaznym wzrokiem karać osobę, która przezywa cos pozytywnego np. atak głupawki.
Co najwyżej mogą patrzeć ze zdziwieniem, brakiem zrozumienia itd.Natomiast ja jak widzę osobę, która się śmieje i jeszcze spojrzy na mnie to zaraz mam wrażenie, że to ze mnie się śmieje... i tez pewnie na twarzy nie mam wtedy miłej miny...


Re: Głupawka. - ZgarbionyFred - 06 Cze 2008

umrzona napisał(a):Fajnie wygląda, jak ktoś idzie ulicą uśmiechnięty. Na pewno taka osoba bardzo się wyróżnia na tle tych zmęczonych twarzy. Nikt nie patrzy wtedy, jak na idiotę... (przynajmniej nie powinien, ale wiadomo, że są wyjątki)... bo to jest okrutne, żeby takim nieprzyjaznym wzrokiem karać osobę, która przezywa cos pozytywnego np. atak głupawki.
Co najwyżej mogą patrzeć ze zdziwieniem, brakiem zrozumienia itd.Natomiast ja jak widzę osobę, która się śmieje i jeszcze spojrzy na mnie to zaraz mam wrażenie, że to ze mnie się śmieje... i tez pewnie na twarzy nie mam wtedy miłej miny...

No, to raczej nie wygląda fajnie jak ktoś się śmieje bez powodu, na dodatek ludzie przechodzący obok takiego mogą pomyśleć, ze albo nienormalny, albo śmieje się z nich. To naprawde nie jest miłe uczucie :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: Nienawidzę głupawki i basta! :Stan - Niezadowolony - Diabeł: Ciekawe czy są leki, które chociaż ograniczją tę "dolegliwość"?! Trza poszukać tu i ówdzie.

Ps. Gdy to czytałem w podglądzie, miałem deja vu. Dziwne :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:


Re: Głupawka. - Sosen - 06 Cze 2008

Ja mówiąc o głupawce w swoim poście miałem na myśli stan naszej twarzy pod wpływem stresu. U niektórych twarz staje się sztywna i nie wyraża żadnych emocji, u innych jest ciągle na siłę uśmiechnięta. Moim zdaniem samo śmianie się ze swoich myśli, ta głupawka która nas dotyka nie jest niczym nadzwyczajnym. Po prostu jak jesteśmy pod wpływem lęku to stajemy się wyczuleni na oznaki negatywne ze strony innych i kiedy dopada nas taka głupawka znajdujemy parę skrzywionych twarzy, które niekoniecznie są skrzywione z naszego powodu i przypisujemy to swojej głupocie -> później boimy się ją okazywać bo poprzednim razem ktoś nas "zgasił". Wniosek: głupawka jest fajna, nasz odbiór rzeczywistości zakłamany :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Zem się rozpisał...


Re: Głupawka. - kadabra - 06 Cze 2008

umrzona napisał(a):Ale myślę, że to dobrze, że ta "głupawka" łączy się z lękiem/stresem. Tak naprawdę nie ma w niej nic chorego, nienormalnego. I nie tylko u fobików społecznych występuje takie zjawisko:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: GDYŻ KAŻDY W MNIEJSZYM LUB WIĘKSZYM STOPNIU PRZEŻYWA STRES/LĘK... ha!
No nie tylko u fobików:Stan - Uśmiecha się - LOL: Spoko! Tylko poziom stresu mógłby być normalny :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: . Z tym śmiechem to jest tak jak z rzucaniem talerzami podczas kłótni! Ale zgadzam w śmiechu nie ma nic chorego, chyba że pod tą maską kryje się strach, smutek i wstyd.


Re: Głupawka. - Kaktus - 06 Cze 2008

Mnie najbardziej przeszkadza to, że reaguje śmiechem na różne stresujące (i niespodziewane) sytuacje i zdarzenia. I cholernie ciężko mi to opanować. Zwłaszcza, że im gorsza sytuacja tym bardziej mnie śmieszy - idealne warunki na zrobienie z siebie nieczułego cynicznego idioty :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: tzn. mnie takie sytuacje nie śmieszą, ja po prostu reaguję takim durnym nerwowym śmiechem. No może troche przesadzam, że tak ciężko, teraz jako tako sobie z tym radzę (chociaż momentami bywa kiepsko), ale już sobie parę razy narobiłem problemów przez to.
Jak mój ojciec przyszedł do domu z wieścią, że moja babcia nie żyje to wszyscy byli przybici i cisi, a ja popłakałem sie ze śmiechu :Stan - Niezadowolony - Smuci się: , chociaż wcale mi do śmiechu nie było, wprost przeciwnie - raz jeden jedyny w życiu oberwałem wtedy od ojca, nie w dupsko, tylko prosto w twarz. Bardzo niefajnie. Albo jak kiedyś wróciłem do domu, a matka sobie ubzdurała, że jestem czymś naćpany, bo mam wielkie źrenice (byłem trzeźwy jak niemowlak) - na co ja oczywiście dostałem od śmiechu spazmów, więc chyba logiczne że nie uwierzyła w moje zapewnienia, że nic głupiego nie robiłem :Stan - Niezadowolony - Brak słów: No i prawie wyśmiałem wychowawcę przy rozdaniu świadectw w tym roku, ale tu prawie udało mi się zachować powagę. Prawie, bo ledwo mi się udało proste "dziękuje" wydusić.
To jest chore :Stan - Różne - Nie powiem:


Re: Głupawka. - aneczka36 - 07 Cze 2008

kilka lat temu dostałam ataku śmiechu w kościele na ważnej mszy młodzieżowej, na której było mnóstwo młodych ludzi, nie mogłam się opanować, ludzie jeden po drugim zarażali się ode mnie i co jakiś czas było słychać gromkie śmiechy. ksiądz mnie wyrzucił, a ludzie się gapili, ale obciach!

Ataku śmiechu dostawałam także na terapii grupowej, gdy ludzie mówili o tragicznych wydarzeniach ze swego życia, też się zarażali i przez to było niemożliwe prowadzenie dalszych zajęć.

Jak chodziłam do szkoły i na studia, zdarzało mi się wylecieć za drzwi z powodu głupiego śmiechu :Stan - Różne - Zaskoczony:ops:


Re: Głupawka. - ZgarbionyFred - 07 Cze 2008

aneczka36 napisał(a):Ataku śmiechu dostawałam także na terapii grupowej, gdy ludzie mówili o tragicznych wydarzeniach ze swego życia

I to jest najgorsze :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: Ja też tak miałem jak kolega opowiadał o śmierci siostry, dostałem nagle głupawki, ale z trudem ją opanowałem zanim jeszcze "wybuchła". Palec wskazujący dałem na skroń, a pozostałe palce prawej reki na wargi, nie wiem czy dobrze to opisałem, ale to miało wyglądać, że uwaznie słucham. I w ten sposób powstrzymywałem nawet uśmieszki i to pomogło :Stan - Uśmiecha się:


Re: Głupawka. - Michał - 08 Cze 2008

A bo śmiech to reakcja na zakłopotanie.

To ja mam anegdotę z życia:
Egzamin z prawa na uczelni. Ustny. Psor brał po kilka osób, sadzał w taką podkowę i pytał po kolei dając czas na zastanowienie się. No to padło pytanie do jakiegoś tam kolegi. Ale on nie wiedział. To kiwa głową do sąsiada. Sąsiad do mnie, ja do mojego sąsiada. Mój sąsiad do ostatniej osoby w drugim końcu podkowy. Ale nikt nic nie wiedział, to wraca wzruszenie ramionami. W odwrotnej kolejności, takie: ":Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:" :Stan - Uśmiecha się - LOL: :Stan - Uśmiecha się - LOL: :Stan - Uśmiecha się - LOL: :Stan - Uśmiecha się - LOL: i ja nie wytrzymałem i po cichu :Stan - Uśmiecha się - LOL: ale musiałem jeszcze jakoś zamaskować, bo przecież widać jak ktoś zlewa, choćby to robił po cichu. No to przyłożyłem ręce do głowy (robi się w taki pewien sposób, jak boli głowa: ściskanie skroni wspierając palce o kość nosową) zasłaniając twarz. A psor to zobaczył i mnie wywala, że sobie jaja robię. Na to ja:
- przepraszam, boli mnie mocno głowa Panie Psorze
- proszę dać indeks - powiedział profesor bardzo groźnie
ja pos... trutututu daję indeks, cóż mam zrobić?
- jest Pan już wolny - do mnie powiada, tym samym tonem, wręczając mi indeks
Cały: jak to wyżej opisałem, otwieram indeks na korytarzu, a tam 3! jupi! Wiedzę miałem taką, że więcej bym nie dostał, a tak dostałem 3 bez pytania. hehe :Stan - Uśmiecha się: Pozostali podostawali coś w okolicach 3 właśnie, może ktoś nie zdał etc. - dawno to było. Jeszcze mamutów na świecie nie było.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.