PhobiaSocialis.pl
Ludziska pomóżcie. - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html)
+--- Wątek: Ludziska pomóżcie. (/thread-7131.html)



Ludziska pomóżcie. - czlowiekzproblemami - 01 Lut 2012

Drodzy Państwo, bardzo proszę odpowiedzieć na pytania które przedstawię poniżej.

Nie bardzo wiem od czego mam zacząć, gdybym miał pisać szczegółowo i opisywać mój życiorys, oraz to co sprawiło, że znalazłem się w sytuacji gdzie potrzebne było mi wsparcie psychiczne myślę, że zabrakłoby miejsca na monitorze, dlatego będę skracał nie rozwodząc się na szczegóły i poruszę tylko najistotniejsze kwestie.

Mam trzy podstawowe problemy, depresja, fobia społeczna, natręctwa (połączenie z kompulsjami). A raczej powiedziałbym, że jedno jest z drugim i trzecim ściśle powiązane i jedno wynika z drugiego. Ogólnie dla tych wszystkich aspektów dałbym wspólny mianownik. I tu od razu pierwsze pytanie dla osób z podobnymi problemami co ja,

czy to możliwe aby fobia społeczna powstała nagle i była efektem ciężkiego załamania się i depresji (efekt ogromnych niepowodzeń i niespełnionych marzeń człowieka wrażliwego)? Mówiąc obrazowo, kiedyś nie miałem jakichkolwiek problemów na tle społecznym, a wraz z ogromnym stresem i nieumiejętnością radzenia sobie z problemami (mocnym załamaniem się i poddaniem) stałem się ogromną chodzącą fobią społeczną. Jak to u mnie wygląda, zacząłem bać się ludzi, najbardziej charakterystyczną cechą określiłbym, że stałem się dziki, nawet z ludźmi których znam od lat nie potrafię dziś swobodnie rozmawiać, brakuje mi tematów, zacinam się, paraliżuję, uderza mnie gorąc na spotkanie znajomego na mieście. Jedną podstawową rzecz zaobserwowałem i chcę się dowiedzieć czy mam rację, czy tylko tak sobie wmawiam. Czy jest możliwe, aby fobia społeczna powstała i potęgowała się na bazie załamania nerwowego i poniesionych życiowych porażek które rozbiły mnie wewnętrznie (jest to też związane z poczuciem niskiej wartości i jak najgorszym zdaniu o sobie samym wynikających ze wspomnianych porażek czy klęsk które mnie dodatkowo nakręcają gdyż mam tendencję do częstego ich rozpamiętywania i powrót do wspomnień wywołuje u mnie byle bodziec).

Problem w tym, że ja kiedyś nie miałem żadnych problemów na tle społecznym, byłem towarzyski i otwarty. Ta fobia pojawiła się nagle i niemal bezpośrednio po bardzo dla mnie bolesnym i upokarzającym zdarzeniu po którym popadłem w depresję i załamanie nerwowe. Dlatego pytam, czy to możliwe, aby taka fobia powstała nagle i właśnie na bazie traumy czy ogromnego żalu i smutku który tak załamał mnie psychicznie? I jeszcze jedno, zauważyłem, że mam w moim życiu okresy kiedy się psychicznie odbudowuję, moja samoocena rośnie, coś zaczyna mi się układać, pojawia się jakiś sukces i fobia społeczna znacznie spada - może nawet momentami znika. Kiedy jednak znów przychodzą życiowe klęski, smutki, żale, rozpacz, fobia powraca i się potęguję. To jest konkretne pytanie, czy to możliwe aby odczuwanie przeze mnie fobii społecznej było uzależnione od mojego stanu psychicznego w danym okresie czasu (np. załamanie psychiczne pogłębia fobię, odbudowanie własnej wartości ją minimalizuje)? Bo jak mówię, to wszystko zaczęło się nagle i po silnym negatywnym przeżyciu emocjonalnym (a więc czy człowiek który nie miał fobii społecznej mógł jej się nabyć nagle na kanwie bolesnych przeżyć doprowadzających do depresji?). I dodatkowe pytanie, czy z tego napięcia związanego z depresją i społeczną fobią (dla mnie jedno z drugim jest ściśle związane) mogą w znacznym stopniu powiększać się problemy z natręctwami i kompulsjami?

Druga kwestia, od października 2011 na moją prośbę lekarz psychiatra przypisał mi leki antydepresyjne z grupy osławionych SSRI, Citabax (na bazie substancji citalopram). Pierwsze dwa miesiące przyjmowałem jedną tabletkę rano Citronil 20 (odpowiednik Citabaxu), natomiast z rana i wieczora po tabletce depakine chrono 300. Może mój problem wynikał z tego, że robiłem sobie ogromne nadzieje z tymi lekami. Myślałem, że nagle popadnę w stan euforii i wszystkie problemy znikną jak to po tabletkach szczęścia (albo raczej jak za dotknięciem magicznej różdżki). Że stanę się zupełnie innym człowiekiem. Niestety, po dwóch miesiącach brania nie zaobserwowałem jakiejkolwiek poprawy. Lekarz zwiększył mi Citabax na dawkę 40 i od tej pory z rana brałem już oficjalnie jedną tabletkę Citabax 40 przez kolejne blisko dwa miesiące. I skracając powiem wprost, żadnej poprawy, nawet najmniejszej, jakbym przyjmował placebo, nie odczułem ani żadnych skutków ubocznych, ani co najgorsze żadnych skutków pozytywnych. Depresja, fobia, natręctwa, kompulsje, wszystko jak było, tak jest dalej. Teraz jeszcze bardziej się przejmuję, bo uświadamiam sobie, że leki, w które tak wierzyłem i których stosowanie zaczynałem z ogromnym entuzjazmem na przyszłość nie dały mi jakiegokolwiek efektu. Skończyłem ostatnią kupioną paczkę Citabaxu 40 i bez konsultacji z lekarzem odstawiłem wszystkie przyjmowane leki. Po kilku dniach od odstawienia mam lekkie zawroty głowy (czy to normalne i jak długo taki stan może trwać?). Dla mnie jak podkreślam Citabax (najpierw 20, później 40) był jak jedne wielkie placebo które nie poczyniło żadnej pozytywnej zmiany w moim życiu i moim myśleniu. Czy to normalne żeby po blisko czterech miesiącach brania Citabaxu nie odczuć jakiejkolwiek poprawy?

Ostatnia rzecz, alkohol. Ile czasu po nagłym odstawieniu Citabaxu (i Depakine) musi upłynąć abym mógł swobodnie napić się alkoholu bez obaw o jakieś interakcje, czy, że padnie mi psychika, bo i o tym czytałem (m.in. dlatego, że organizm przez jakiś czas jest jeszcze ponoć nasycony lekami)? Mam tu na myśli także duże spożycie alkoholu.

Reasumując cztery podstawowe pytania:

1. Czy fobia społeczna mogła powstać nagle, a następnie potęgować się przez życiowe klęski które przyniosły za sobą załamanie nerwowe i depresje (także czy natręctwa i kompulsje mogą się przez to nasilić?)?

2. Czy to normalne, że zażywając przez dwa miesiące Citronil 20, a następnie przez blisko kolejne dwa Citabax 40 nie zauważyłem najmniejszej poprawy i czułem się jakbym łykał placebo?

3. Czy po nagłym odstawieniu bez konsultacji z lekarzem leku Citabax 40 i Depakine 300 normalnym jest, że po kilku dniach od tamtej decyzji miewam lekkie zawroty głowy (ile taki stan może potrwać?)?

4. Ile czasu po blisko czteromiesięcznej jałowej kuracji Citabaxem i Depakine 300 musi upłynąć od nagłego odstawienia, bym mógł bez strachu pić alkohol, także w dużych ilościach, być może regularnie?

Nie proszę o udzielanie rad, proszę o jasne i precyzyjne odpowiedzi na każde z moich pytań.

Kłaniam się, za każdą odpowiedź z góry dziękuję.

PS: Jeśli ktoś nie chciałby podzielić się ze mną odpowiedziami na forum, przygotowałem na tą okoliczność specjalny adres mail na który jeśli ktoś życzy przesłać mi swoje refleksje miast umieszczać je na forum, także bardzo proszę (choć oczywiście zachęcam do odpowiedzi na forum), czlowiekzproblemami@o2.pl

Ślicznie pozdrawiam


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.