jestem załamana... - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html) +--- Wątek: jestem załamana... (/thread-7531.html) |
jestem załamana... - aga248 - 13 Maj 2012 piszę tutaj bo nie wiem co mam już zrobić... mój ojciec pije i ostatnie dni to był horror. w domu jestem sama z mama bo brat pracuje i wraca pózno. ojciec ciągle drze się na mame i wyzywa ją. kiedy stanęłam w jej obronie to zaczął mnie od k*urw i innych wyzywać. wcześniej nie bił mamy a ostanio zaczął ją bić. byłyśmy same w domu i zaczął ja bić, ja nie wiedziałam co mam robić i stanęłam w jej obronie. on złapał mnie za szyję i zaczął dusić, gdyby nie mama to by mnie zabił. i teraz od paru dni już nie śpię, mało jem nie mogę się na niczym skupić. i jeszcze ta szkoła... ciągle myślę o tym żeby popełnić samobójstwo, nie widzę innego rozwiazania... co byście zrobili na moim miejscu? Re: jestem załamana... - gość - 13 Maj 2012 Ile masz lat? Re: jestem załamana... - shalafi - 13 Maj 2012 Strasznie współczuję, choć nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem... Trzeba zadzwonić na policję, niech go zamkną. Jak ojciec zaczyna bić, to nie ma sentymentów. A gdyby wrócił i problem by powrócił - uciec z domu. Masz jeszcze kogoś z rodziny, znajomych? Którzy mogliby przyjąć Cię pod swój dach? Re: jestem załamana... - rewolucjonista - 13 Maj 2012 Ja to bym się na Twoim miejscu skontaktował z jakimś telefonem zaufania Re: jestem załamana... - uno88 - 13 Maj 2012 Tak samo, zadzwoniłbym na telefon zaufania, może do jakiejś fundacji zajmującej się przemocą w rodzinie, porozumiał się z pozostałymi członkami rodziny i wspólnie zadecydował ,czy aby w sprawę nie wtajemniczyć dzielnicowego. Twój ojciec powinien się przymusowo leczyć ,najlepiej gdzieś stacjonarnie. Re: jestem załamana... - JakemJa - 13 Maj 2012 Nie rób tego... Nie odbieraj sobie życia dlatego że ktoś, nawet tak bliski jak ojciec jest powiedzmy wprost - idiotą. Telefon zaufania jak już ludzie sugerowali, raczej bardzo dobry pomysł. Re: jestem załamana... - Gość - 13 Maj 2012 jak wyżej- telefon. poza tym, masz kogoś z kim możesz porozmawiać? i jak z Twoją mamą, czy ona mogłaby przejąć inicjatywę, w końcu to dorosła osoba, może spróbuj z nią porozmawiać? Re: jestem załamana... - BlankAvatar - 13 Maj 2012 dzwon na policje, za trzecim razem maja przymus wziac go do aresztu Re: jestem załamana... - zamul22 - 14 Maj 2012 Aga nawet nie myśl o samobójstwie. To żadne rozwiązanie. Jak coś się będzie działo to krzycz, wołaj sąsiadów, dzwoń na policję co się tylko da. Nie daj się wyżywać zakompleksionemu dupkowi w zaciszu domu bo będzie tylko gorzej (wiem doświadczenia, bo sam mieszkałem 10 lat z ojcem pijakiem) Namów mamę na rozwód i uciekajcie, tacy ludzie się nie zmieniają Re: jestem załamana... - soulja - 14 Maj 2012 nie możesz z tego powodu myśleć o samobójstwie. zgadzam sie z przedmówcami, że szybko trzeba coś z tym zrobić. Najlepiej będzie jak porozmawiacie z mamą i wspólnie podejmiecie działania. Nie rozumiem jak twoja matka może na to pozwolić i nie reaguje.Krzywdzi nie tylko siebie ale tez Ciebie. Spróbujcie znaleźć wspólne rozwiązanie.Jeżeli twoja matka nie chce z tym nic zrobić to spróbuj znaleźć wsparcie u kogos innego w rodzinie. Powinniście zadzwonić na infolinie , zgłosić sie do organizacji które pomagają ofiarom przemocy w rodzinie.Odpowiednie osoby już bedą widziały jak sprawnie zając sie twoim ojcem i wam pomoc. Jeżeli nic z tym nie zrobicie to zapewniam cie ze będzie jeszcze gorzej aż w końcu skończy się jakaś tragedią. Trzeba reagować i to jak najszybciej. Re: jestem załamana... - aga248 - 14 Maj 2012 dziekuje wam za odpowiedzi... mam 17 lat i mieszkam na wsi wię trudniej jest co kolwiek załatwić. i to przez niego mam tę fobie, zniszczył mi całe życie Re: jestem załamana... - Niered - 14 Maj 2012 Różnie to można rozegrać. Pierwsze co, to policja i założenie mu niebieskiej karty. Matka i ty biegusiem na obdukcję, co da początek w sprawie rozwodowej z orzeczeniem winy ojca, oczywiście pozew wnieść musi mama. Powinna pozbawić go praw rodzicielskich. Nie wolno zwlekać. Ojciec się nie zmieni, bądź pewna. Pan Bóg będzie się tylko przyglądał. Weźcie się w garść kobity. Gość jak się nie podda terapi idzie siedzieć, a później będzie się pilnował. soulja napisał(a):Nie rozumiem jak twoja matka może na to pozwolić i nie reaguje.Tak działa współuzależnienie, norma. Tobie i mamie, aga też się przydadzą warsztaty osobowości. Dla mamy dla osób współuzależnionych, dla Ciebie aga warsztaty dla DDA, bo masz spore szanse, że w przyszłości też sobie podobnego męża wybierzesz, będziesz bagatelizować jedno wypite przez niego piwo, będąc przekonaną, że wszyscy przecież piją, a po 12 latach małżeństwa pierwszy raz dostaniesz w twarz. Ewentualnie wybierzesz samotność. Powaga, pomyśl o terapii dla siebie. Re: jestem załamana... - inferno - 14 Maj 2012 Idź na policję i opowiedz całą sytuacje . Albo poszukaj na necie telefonu zaufania i zadzwoń jak najszybciej dopóki nie jest za późno.Możesz też powiedzieć o całej sytuacji swojemu szkolnemu psychologowi.Im szybciej to zrobicie tym lepiej.Niech Twój ojciec nie myśli że jest bezkarny.I nie myśl o samobójstwie bo to nie jest rozwiązanie.Tu masz link do telefonu zaufania. http://www.116111.pl/ Re: jestem załamana... - zielona88 - 16 Maj 2012 mam dla Ciebie radę byś jak najprędzej się wyprowadziła dla własnego zdrowia, jeśli przekonywanie matki nic nie da , rób wszystko żeby stąd odejść. I dzwoń nawet non stop na policję on nie może czuć się bezkarny, a jak nic nie robisz tak właśnie się czuje. brat o tym wie? niech zareaguje w końcu jest mężczyzną.trzymaj się i nie poddawaj się, życzę Ci mocno by ten koszmar się skończył, i jakokolwiek się żle masz i myślisz o śmierci nie rób tego, a jeśli brak Ci sił szukaj pomocy. Re: jestem załamana... - pionek21 - 17 Maj 2012 hmm, pytasz, co bym zrobil na twoim miejscu hmm... powiem ci, co ja robilem w takich sytuacjach. nic. staralem sie przetrwac. jaki jest ojciec, kiedy nie pije? jezeli nie jest agresywny, sprobuj z nim porozmawiac. powiedz, ze sie boisz, jak jest pijany. moze cos do niego przemowi... tez dobrze przemysl, zanim podejmiesz jakiekolwiek kroki. to latwo sie mowi : idz na policje, idz tu, idz tam. nie zdziw sie, jak zadzwonisz na policje, przyjada na 15 min , pogdaja z ojcem, a potem zostaniesz z nim sama... to nie jest tak kolorowo jak sie niektorym wydaje. ale nie dziwie sie, niektorzy po prostu nie maja doswiadczenia. Re: jestem załamana... - Niered - 17 Maj 2012 Zero gadania. Gadaj z czynnie uzależnionym, to będziesz w zimie w sandałach zasuwać, zero telefonów zaufania. Wiesz w ogóle, że masz swoje nienaruszalne prawa? Jest coś takiego jak kodeks karny? Obdukcja = dowody lekarskie = zamknięta sprawa. Gadanie, proszenie, czekanie aż się zagoi, przeczekiwanie = cierpiętnictwo i głupota. Życzę tym, którzy tak planują zrobić, żeby ich tłukli do oporu. Re: jestem załamana... - zamul22 - 19 Maj 2012 Niered napisał(a):Gadanie, proszenie, czekanie aż się zagoi, przeczekiwanie = cierpiętnictwo i głupota. Życzę tym, którzy tak planują zrobić, żeby ich tłukli do oporu. Nie skomentuję... Byłem w takiej sytuacji i uwierz mi, że nie jest łatwo pójść pod most i zostawić matkę samą z pijakiem Re: jestem załamana... - Niered - 19 Maj 2012 Pod jaki most? Nie wiem co masz na myśli? Re: jestem załamana... - Siri - 19 Maj 2012 Uważam, że nie ma tu miejsca na jakiekolwiek rozważania i filozofowanie. Sprawa jest krytyczna. Jeśli ktoś podnosi rękę na kobietę, powinien otrzymać strzał w tył głowy. Po pierwsze natychmiastowo zgłosić na policje. Potem, tak jak mówiono wcześniej obdukcja i sprawa sama się potoczy dalej. Re: jestem załamana... - anikk - 19 Maj 2012 Najlepszą opcją jest chęć podjęcia leczenia przez całą rodzinę. Jeśli Twój ojciec nie jest na tyle agresywny, by uprzykrzać życie, to policja i ułożenie sobie życia bez niego. Re: jestem załamana... - Siri - 19 Maj 2012 Szczerze współczuje. Masz racje anikk - trzeba być świadomym, że można liczyć się z zemstą. Tak na prawdę pozostaje liczyć na łaskę policji jednak lepiej zrobić coś niż nie robić nic. Re: jestem załamana... - Niered - 19 Maj 2012 Anikk. Czy Twój ojciec miał założoną sprawę o przemoc w rodzinie? Były dowody pobicia? Dalej z nim przebywacie? Wiesz w ogóle, że w takiej sytuacji sąd może orzec zakaz zbliżania się do ofiar przemocy? Gościu nie może do własnego domu wejść przez pewien czas i śpi w noclegowni. Jeśli pobije was znowu, to już ma stały zakaz i jego nowym domem jest noclegownia. Ewentualnie do paki od razu od 3 miesięcy do 5 lat. 'Zakaz zbliżania się i eksmisja sprawcy domowej przemocy' Re: jestem załamana... - anikk - 20 Maj 2012 Była z rok temu sprawa, że facet dobijał się stale do swojej żony z dzieckiem, codziennie była policja, był zdaje się w więzieniu, miał zakaz zbliżania, co z tego, skoro raz przyszedł i po prostu ją zabił. Nie odradzam policji i wszelkich działań, warto spróbować, jednak trzeba liczyć się z bardzo agresywną reakcją. Re: jestem załamana... - Niered - 20 Maj 2012 Bywają i terroryści, dla którch nie istnieje bardziej adekwatny wymiar sprawiedliwości niż kara śmierci. Niestety nikt im tego nie zafunduje. Można wówczas zmienić miejsce zamieszkania i ubiegać się o pozwolenie na broń, albo wtajemniczyć capo di tutti capi , który zajmie się całą sprawą. W zabójstwie w obronie własnej sąd może uznać, że nie zostały przekroczone granice obrony koniecznej, wtedy zostajesz uniewinniona. Re: jestem załamana... - trash - 20 Maj 2012 [Obrazek: jezus.jpg] |