Druga strona medalu - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Osobowość unikająca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-39.html) +--- Wątek: Druga strona medalu (/thread-7767.html) |
Druga strona medalu - degrindolade - 01 Sie 2012 Temat poświecon osobom, w których otoczeniu jest osoba chora na fobię społeczną lub z osobowością unikajacą. Serdecznie zapraszam rodziców, rodzeństwo, przyjaciół i partnerów osób dotknietych tym problemem. Do komentarzy zachęcam także Was fobicy mam nadzieję, że podpowiecie nam jak mamy żyć w zgodzie z Waszą chorobą, jak Was wspierać i nieść pomoc. Re: Druga strona medalu - narewicz - 01 Sie 2012 Dla mnie dużym ułatwieniem byłoby, gdyby: -traktowano mnie na serio, a nie jak kogoś kto sobie coś uroił -nie namawiano na jakieś wyjścia gdziekolwiek, a tym bardziej nie krytykowano za to, że gdzieś nie chcę iść. Gdy mówię nie to znaczy to nie i chcę żeby to uszanować- ja nie wymagam od kogoś aby postawił się na moim miejscu i gdzieś nie wychodził (jak dziwnie to nie brzmi). Presja naprawdę nie pomaga (w moim przypadku oczywiście- bo piszę tu tylko i wyłącznie o sobie) -nie naśmiewano się z pewnych rzeczy- myślę, że zostanie to poprawnie zinterpretowanie Re: Druga strona medalu - Elliott - 01 Sie 2012 ja bym chciał, żeby to inni przejmowali inicjatywę bo sam raczej boje się zaproponować komuś, żeby gdzieś wyjść Re: Druga strona medalu - degrindolade - 03 Sie 2012 Założyłam ten temat ponieważ jestem od ponad dwóch lat w związku z chłopakiem, u którego stwierdzono typ osobowości unikającej a nasz związek to istna sinusoida. Czasami najzwyczajniej w świecie ciężko mi jest się z nim porozumieć zwłaszcza kiedy nerwy biorą górę. Dużo czytam i kontaktuje się z osobami, które mają wiedzę na temat tego schorzenia... chcę być cierpliwą i wyrozumiałą partnerką... wiadomo, że w praktyce różnie to bywa, ale uwierzcie, ze wkładam w to ogromne pokłady energii. Jeśli chodzi o mojego chłopaka to jestem wręcz pełna podziwu dla jego starań! Zdecydował się ze mną na wiele zmian... dwie przeprowadzki, wspólne wyjścia na rowery i turystyka górska (przed poznaniem mnie w ogóle nie wychodził z domu!). Kilka razy nawet zaobserwowałam, że kiedy chodzi o moja osobę zapomina wręcz o swoich objawach i dla mojego dobra jest gotów robić rzeczy, których sam by dla siebie nie zrobił. Mój partner nie jest w stanie podjąć żadnej pracy zarobkowej ponieważ uniemożliwia mu to choroba, jest w trakcie psychoterapii i na początku leczenia psychiatrycznego... Zarówno psychoterapia jak i szczere rozmowy ze mną często wywołują u niego blokadę, brak skupienia i zmęczenie... Podejrzewam, że cierpi on również na depresję i wiem, że ma myśli samobójcze... Wiem, że jego największym marzeniem jest myśl o wyleczeniu się ze schorzenia, ale ostatnio wyznał mi, ze nie ma nadziei na zdrowie psychiczne... martwię się bo wiem z własnego doświadczenia, że niewiara we własne powodzenie prowadzi do fiaska. Z wielu źródeł wiem, że naturalnym zachowaniem fobików jest celowe ranienie osób z najbliższego środowiska z obawy przed tym, że mogą zawieść bliska osobę. Mój chłopak kilkakrotnie mówił mi rzeczy raniące i złośliwe... kilkakrotnie między nami była dłuższa cisza, ale zawsze wracamy do siebie, a za każdym razem w jego oczach widzę ogromną niepewność i strach. Nigdy nie mówi mi on o swoich uczuciach, ale nie słowa tylko czyny są najważniejsze. Szczerze wierzę w jego miłość i wiem, że naprawdę go kocham. Myśl o naszej wspólnej przyszłości oczywiście budzi we mnie obawy, ale teraz stawiam na teraźniejszość i terapię, której się poddaje. Problematyczne są sytuacje kiedy oprócz nas dochodzą osoby trzecie. Występują wtedy u niego dwa typy reakcji: albo są to typowe objawy jak załamywanie się głosu, pocenie się, brak koncentracji, drżące dłonie lub przybieranie maski osoby wesołej i towarzyskiej. Jeśli chodzi o drugi typ reakcji często mówi on i robi rzeczy wbrew samemu sobie... wiem, że podobnie jak ja on sam siebie takiego nie lubi i jest to dla niego wyczerpująca maskarada. Mój chłopak jest osobą, która interesuje się praktycznie wszystkim niestety tylko zza ekranu komputera. Dodatkowo jest doskonałym fotografem i ma ku temu odpowiednie wykształcenie. Za pomocą fotografii najłatwiej mu jest się komunikować ze światem zewnętrznym. Podziwiam go za jego wiedzę i przemyślane i jednoznaczne opinie na wiele tematów. Dodatkowo uwielbiam jego inteligencję emocjonalną i empatię. Zwierzęta mają w nim największego przyjaciela. Wiele mnie nauczył i mam nadzieję, ze ja jego... (gotowania na pewno)). Chcę naprawdę stworzyć z nim udany związek i wierzę w jego powodzenie. Tylko jak mojemu chłopakowi przywrócić wiarę we własne siły i przekonanie o konieczności walki tak, żeby nie czuł się do niczego przymuszany? Ps. Zapomniałam napisać, ze poznając go wiedziałam już o jego chorobie... wyczytałam o tym na jego blogu... nie bałam się bo jego osobowość do reszty mnie zafascynowała! Re: Druga strona medalu - Zasió - 03 Sie 2012 Nie musisz z nim często rozmawiać o jego problemach. Zwłaszcza, jeśli rozpoczął terapię. Wiesz, opowiadanie po raz kolejny o tym, co go (nas? nie chcę sie tak kategorycznie wypowiadać) dręczy może być męczące, każdy chciałby pewnie czasem po prostu zapomnieć... Ważna jest całą reszta, i twoja obecność. Jak widać samo uczucie i bliskość drugiej osoby to nie jest klucz do sukcesu, ale pewnie weisz, zę jesteś dla swojego chłopaka dużym oparciem. Kiepski ze mnie i humanista, i psycholog, o poziomie inteligencji emocjonalnej nie wspomnę. Mogę chyba tylko, zagłuszając pojawiające się myśli, że życie to nie bajka i nie ma co liczyć na filmowe zbiegi okoliczności i radosne zakończenia (i zakładając, że ten wątek to nie podpucha...) życzyć twojemu chłopakowi sukcesów w terapii. I szczęścia - jemu, a potem wam obojgu. Przecież są na nawet tym forum osoby, którym się udało. Byłoby fajnie, gdyby udało się i wam. Re: Druga strona medalu - degrindolade - 03 Sie 2012 Już sam fakt, że doradzasz świadczy o Twojej inteligencji emocjonalnej. Dziękuję Re: Druga strona medalu - terrible_storm - 05 Sie 2012 Twój chłopak ma ogromne szczęście, że ma dziewczynę, której tak zależy na waszym związku :-). Podziwiam Cię, bo zdaję sobie sprawę jak wyczerpujący emocjonalnie może być związek z fobikiem. Jeżeli chodzi o próbę rozwiązania problemu z zamknięciem się na szczere rozmowy, zwłaszcza te o uczuciach - upewnij się, że Twój chłopak wie, że kochasz go i akceptujesz go takim jaki jest. W 100%. Powtarzaj mu to albo okazuj tak często jak się da. Fobicy mają zakrzywiony obraz samych siebie i otaczającej ich rzeczywistości, i często trudno im uwierzyć w miłe rzeczy, które na ich temat mówią inne osoby. Zgadzam się z Zasem, żeby nie naciskać na rozmawianie o jego chorobie jeżeli nie ma na to ochoty. Od tego ma teraz terapeutę. Traktuj go normalnie, bądź ciepłą osobą (ze sposobu w jaki piszesz o swoim chłopaku wnioskuję że już jesteś :-)), zarażaj go pozytywną energią, żeby przepędzić jego depresję. Piszesz, że Twój chłopak interesuje się fotografią - może zabierz go gdzieś w plener, niech porobi zdjęcia którymi będzie mógł się pochwalić i zobaczyć, że jest coś w czym jest dobry. Próbowaliście poszukać dla niego jakiejś pracy jako fotograf? Wszystko zależy oczywiście od typu zdjęć jakie Twój chłopak robi, ale chyba nie jest to zawód w którym dużo się rozmawia z ludźmi. Mam nadzieję, że chociaż odrobinę pomogłam. Sama byłabym wdzięczna gdybyś mogła napisać co Tobie, jako osobie będącej w związku z kimś z osobowością unikającą, sprawia największy problem albo jakie cechy/sytuacje odnoszące się do takiej osoby Cię denerwują/frustrują (tak jak np. pisałaś o braku rozmów o emocjach). Zawsze to dla nas (albo przynajmniej dla mnie) jakaś wskazówka nad czym pracować. Życzę Wam obojgu powodzenia! :-) Ich war echt Ratlos - kurczaczek - 30 Cze 2016 Życzę wam szczęścia. Moim problemem było nadmierne pocenie. Potraficie sobie wyobrazić, że wycierasz sie ręcznikiem po kąpieli i ubierając się wszystko jest zupełnie przemoczone od potu..... Co dalej? Myć się jeszcze raz, wypachnić się żeby czuć było inaczej niż tylko samym potem? Zamknąć sie w domu i nigdzie nie wychodzić? Wstydziłam się siebie, bałam się ludzi. Kiedy się zakochałam najbardziej bałam się bliskości, przytulenia. Paradoksalnie najbardziej tego potrzebowałam, ale bałam się co on sobie o mnie pomysli.....? Pomógł mi Electro Antiperspirant. Zatrzymał pocenie, przestałam śmierdzieć, robię sobie teraz terapie przeciwpotowe raz w miesiącu i stać mnie na dobre perfumy, bo terapia nic mnie nie kosztuje. Mogę tylko polecić, bo jestem z urządzenia bardzo zadowolona. |