Jak się, do cholery, zmotywować?! - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html) +--- Wątek: Jak się, do cholery, zmotywować?! (/thread-8787.html) |
Jak się, do cholery, zmotywować?! - stap!inesekend - 31 Mar 2013 Temat może wydawać się żartem, ale pytam się na serio. Jak się zmotywować? Do działania wszelakiego. Każda rada mile widziana! Re: Jak się, do cholery, zmotywować?! - OtoJa - 31 Mar 2013 To też zależy do czego się motywować, zapewne do różnych rzeczy trzeba podchodzić indywidualnie. Jednym ze sposobów motywacji może być działanie z drugą osobą, wtedy to ta osoba może podziałać na nas dobrze. Inny sposób, to wyobrazić sobie jakie pozytywne skutki, lub co osiągniemy wykonując daną rzecz, to też daje jakiś tam chęci do działania. Jak sobie jeszcze coś przypomnę to dam znać, ale ogólnie to chyba zasada jest taka że jak człowiek szczęśliwy to nie ma problemów z motywacją Re: Jak się, do cholery, zmotywować?! - tifa - 31 Mar 2013 To krótko i treściwie, ja znam dwie w miarę skuteczne metody: albo "na chama" się zmuszać, albo wyznaczyć sobie jakąś cieszącą nas nagrodę Re: Jak się, do cholery, zmotywować?! - Gość - 31 Mar 2013 Sposobów na motywację jest mnóstwo i każdemu pasuje co innego. Ja np. kiedy chcę się do czegoś zmotywować to staram się o tym myśleć i nastawić się pozytywnie, upewnić się, przypominać sobie, że warto i myśleć właśnie o nagrodzie. Ale zależy do czego trzeba się zmotywować. Jeśli ma się np. dużo pracy to dobrze zrobić sobie plan, i po kolei zaliczać kolejne zadania. Po każdym zadaniu jest satysfakcja, większa motywacja i power do dalszej pracy. Dla mnie ważne jest, żeby to do czego dążę, albo co mam zrobić kojarzyło się z rzeczami przyjemnymi. Trzeba np. umilić sobie jakoś ten czas pracy. I nie myśleć o negatywach tylko nagrodach. Pozytywne podejście to podstawa. No i trzeba chcieć. Chcieć to móc. Re: Jak się, do cholery, zmotywować?! - Zasió - 31 Mar 2013 Odpowiednia dawka SSRI ponoć załatwia sprawę. W końcu "jak człowiek szczęśliwy to nie ma problemów z motywacją". Powiem ci, zę z własnego doświadczenia mogę chyba powiedzieć, zę to jest prawda. I może nawet jedyna słuszna i skuteczna metoda. Nie chodzi mi co prawda o same SSRI, nie brałem na tyle długo, by działały - chodzi o szczęście i wiarę w siebie oraz pozytywny obraz przyszłości. To mi swego czasu niesamowicie dodało skrzydeł. Jednym słowem, trzeba wyleczyć siez dystymii, fobii i zaniżonego poczucia wartości... Druga osoba? Też coś o tym wiem - na pewnym etapie bardzo pomagała mi swiadomość, zę neie byłem kompletnie sam i utrzymywałem, obiektywnei niezbyt głęboką, przygodna, ale jednak jakąkolwiek relacje z drugą osobą. W dodatku znacznie lepszą pod wzglęem działania, a przynajmniej zmuszania się do działania, niz ja. Ale "działąć z drugą osbą" to dla fobiak rada, za którą mógłbym tylko kogos na miejscu stapa op...ć. I dostać ze dwa ostrzeżenia hurtem... Poza tym to nigdy eni załatwi wszystkiego. "Na chama" u mnie raczej eni działało... wyobrażanie sobie sukcesów, gdy byłem jeszcze bardziej niż teraz przygnieciony życiem, też... Re: Jak się, do cholery, zmotywować?! - cthulhu - 31 Mar 2013 Polecam parę książek o motywacji lub filmów Do tego odpowiednio motywacyjna muzyka i cały pulpit w motywacyjnych sentencjach, kolejne na telefonie, ścianach, lodówce i w miejscach gdzie najczęściej siedzimy, a do tego parę blogów http://akcja-realizacja.blogspot.com/ <- ludzie, którzy dążą do samodoskonalenia. Czasami potrafią nieźle zmotywować Re: Jak się, do cholery, zmotywować?! - Luna - 31 Mar 2013 Ciekawe pytanie. Sprawa dość indywidualna, myślę. Ja niby mam sprawy, pomysły, które mnie motywują. Ale to niekoniecznie przekłada się na działanie. Po prostu lęk i inne blokady są silniejsze. Zas napisał(a):Jednym słowem, trzeba wyleczyć siez dystymii, fobii i zaniżonego poczucia wartości...Zgadzam się. Chyba łatwiej się zmotywować, gdy jesteśmy pewni, co chcemy osiągnąć. Re: Jak się, do cholery, zmotywować?! - shalafi - 31 Mar 2013 Jak się zmotywować? Mogę tylko powtórzyć za OtoJa, że: to zależy do czego. Choć wspólnym mianownikiem jest zwykle ta k**wa prokrastynacja. Mogę sypnąć przykładami z własnego rękawa. Do biegania zmotywowały mnie: a) zalecenie lekarza, b) ładna pogoda na początku bieżącego (jeszcze) miesiąca; późniejsze pogorszenie pogody podziałało trochę demotywująco, ale mimo wszystko, jeżeli po długiej przerwie zrobiłem w końcu "pierwszy krok", to kolejne są już znacznie łatwiejsze. I, jak również zostało tu powiedziane - trzeba chcieć. W moim przypadku, chęć lepszego samopoczucia/lepszej sylwetki/ewentualnej satysfakcji z wyników/zupełnie ewentualnego poznania kogoś podczas biegania - to również rodzaje motywacji. Z kolei, długo nie mogłem się zabrać do wysłania aplikacji o pracę, a zrobiłem to w końcu, wiedząc że oferta ma ograniczony czas trwania i istnieje ryzyko, że może zostać przedterminowo zakończona. Kosztowało mnie to kilka wieczorów, w których zasiadałem przed kompem z myślą "nareszcie to załatwię", a kończyło się na surfowaniu po necie w poszukiwaniu jakichś bzdur. Ale w pewnym momencie po prostu otworzyłem swoje cv, zacząłem pisać list. Wystarczy zacząć, a wtedy motywacja rośnie. Re: Jak się, do cholery, zmotywować?! - Gość - 31 Mar 2013 zzz Re: Jak się, do cholery, zmotywować?! - masterblaster - 31 Mar 2013 Ja bym trochę odwrócił pytanie do postaci: "jak do cholery przestać się demotywować" Przypuszczam, że samej motywacji nie trzeba byłoby długo szukać, bo motywację to jakby owszem mamy tylko no właśnie, coś nie pozwala działać w tym kierunku co byśmy naprawdę chcieli albo zawraca nas z tej drogi. Re: Jak się, do cholery, zmotywować?! - paranoid - 01 Kwi 2013 Proponuje wyznaczać sobie cele i starać się je realizować, mi to dobrze robi Re: Jak się, do cholery, zmotywować?! - Raven - 02 Kwi 2013 Ja nie mogę sie zmotywować do wstania z łóżka, a gdzie dopiero do jakiś bardziej ambitnych celów Re: Jak się, do cholery, zmotywować?! - uno88 - 02 Kwi 2013 masterblaster napisał(a):"jak do cholery przestać się demotywować" Popieram. Brak motywacji to albo problem neurologiczny, albo prokrastynacja, która jest zbiorem różnych lęków, demotywujących myśli i przekonań. O samej prokrastynacji i walce z nią, informacji jest wiele. Problem, gdy trzeba coś wcielić w życie. Motywacja by wikipedia, a tam 10 sposobów na jej zwiększenie. Oczywiście konia z rzędem temu kto jakieś porady będzie stosował minimum miesiąc. Zawsze też istnieje możliwość, że wdrożenie sposobów na unikanie odkładania również zaczniemy odkładać. Prokrastynacja uniemożliwi nam walkę z prokrastynacją. Re: Jak się, do cholery, zmotywować?! - Luna - 02 Kwi 2013 Raven napisał(a):Ja nie mogę sie zmotywować do wstania z łóżka, a gdzie dopiero do jakiś bardziej ambitnych celówTeż prawda. Właściwie takie cele mogą działać demotywująco, gdy masz wiele marzeń i jednocześnie brak siły na ich realizację. uno88 napisał(a):Prokrastynacja uniemożliwi nam walkę z prokrastynacją.Tak jak z osobowością unikającą, unikanie walki z unikaniem Re: Jak się, do cholery, zmotywować?! - stnk - 02 Kwi 2013 Hmmm... jakiś czas temu znalazłem na youtubie fantastyczny kanał - etthehiphoppreacher. Typ jest ym... "mówcą motywacyjnym"? ale nie takim zwyczajnym. Czasem jak czytam/słucham motywacyjnych tekstów, to "ło, jesteś najlepszy, wszystko się ułoży, blablabla". Problem w tym, że ludzie to słyszą, ale to do nich nie dociera. Natomiast on mówi... coś innego. Ja nie słyszę tego co on naprawdę chce przekazać słuchaczom, ale sprawia, że to rozumiem. Naprawdę polecam, a jeżeli ktoś z angielskim nie bardzo, to są chyba jakieś filmiki z polskimi napisami. Polecam także wstawać w poniedziałki o 5 rano, bo wtedy pojawiają się zwykle nowe odcinki "Thank God it's Monday" - świetny zastrzyk na początek tygodnia I nie, ja nie wstaję o 5... wstaję o 3.30 ;] http://www.youtube.com/watch?v=xM_7j6t9IyU - jego najlepsza mowa. Mam nadzieję, że koleś Was zainspiruje tak jak mnie i tysiące ludzi na całym świecie. A tak całkowicie od siebie to powiem tyle, że najłatwiej jest zacząć pracę/naukę/cokolwiek rano. Dlatego wstaję tak wcześnie. Po śniadaniu jestem rozbudzony na tyle, żeby (ostatnio) robić sobie kursy .NET, ale jeszcze na tyle "przydżumiony", że nie mogę myśleć o wielu rzeczach naraz. Skupiam się na tych kursach, bo tylko na tym w ogóle jestem w stanie się skupić. I najlepsze jest to, że taki sposób myślenia zostaje na resztę dnia. Re: Jak się, do cholery, zmotywować?! - masterblaster - 02 Kwi 2013 stnk napisał(a):Ja nie słyszę tego co on naprawdę chce przekazać słuchaczom, ale sprawia, że to rozumiem.Nie znasz przekazu ale coś sprawia, że rozumiesz? Nie bardzo rozumiem co gada ten gość, ciągle wrzeszczy, wygląda mi na spiętego, nie uśmiecha się chyba wcale i jak na mój gust za często używa pewnych słów. Mz. mógłby zrobić karierę w wojsku ale nie podoba mi się w ogóle. Re: Jak się, do cholery, zmotywować?! - Zasió - 02 Kwi 2013 u mnie toszke zbyt kiepsko ze słuchanym angielskim jak an jego wrzaski, ale... jakoś nie żałuję. W każdym razie strategia "ryj całą noc" na studiach średnio sie sprawdzała w moim przypadku, więc... I wanna sleep, man!!! Re: Jak się, do cholery, zmotywować?! - shalafi - 03 Kwi 2013 masterblaster napisał(a):Nie bardzo rozumiem co gada ten gość, ciągle wrzeszczy, wygląda mi na spiętego, nie uśmiecha się chyba wcale i jak na mój gust za często używa pewnych słów. Wszystko odwrotnie, czyli kompletnie się nie zgadzam. Mnie się podobało. Re: Jak się, do cholery, zmotywować?! - masterblaster - 03 Kwi 2013 A ja się zgadzam, że Ty się nie zgadzasz w sensie, że nie zaskoczyło mnie, że Tobie się podoba Re: Jak się, do cholery, zmotywować?! - uno88 - 03 Kwi 2013 Co do gościa z filmiku to widzę tam manierę, mowę ciała, ekspresję typową dla pewnych siebie osób tej rasy. Mi z kolei nie odpowiada ekspresja Azjatów. Ludzie się różnią. Re: Jak się, do cholery, zmotywować?! - illu92 - 05 Kwi 2013 shalafi napisał(a):Wystarczy zacząć, a wtedy motywacja rośnie. Prawda. Mogę nic nie robić przez tydzień, a termin oddania analizy się zbliża. I się zbliża, i zbliża, i zadręczam się tym, że tego nie robię, chodzę po domu, odkurzam, robię zakupy, ale ciągle myślę: "nie zrobiłem tego, nie zrobiłem tego, nie zrobiłem tego...................". Bardzo wk......y system operacyjny mojego mózgu. Jedyny sposób, żeby coś zrobić (tj. zacząć), to, w moim przypadku - ZASKOCZENIE. Może durnie brzmi, ale działa. I jak zacznę robić, to mogę tak pracować nad zadaniem kilkanaście godzin i nic mi w tym nie przeszkodzi. Wystarczy zacząć... Re: Jak się, do cholery, zmotywować?! - chmurka - 09 Kwi 2013 od tygodnia nic mi się nie chce, a stos tematów do przerobienia rośnie |