Wykorzystywanie słabości. - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html) +--- Wątek: Wykorzystywanie słabości. (/thread-879.html) |
Wykorzystywanie słabości. - Krzyżowiec - 20 Lip 2008 Jak to jest, że niektórzy ludzie odkrywszy u kogoś słabość wykorzystują ją do granic możliwości a czasem i jeszcze dalej?Zamiast naturalnego uczucia empatii rodzi się u nich dzika chęć dowalenia tej słabej osobie.Chyba nie ma portretu psychologicznego takiej osoby-mogą to być osoby, które same "regularnie obrywają w+" albo ktoś z "elity", ktoś kto jedzie na samych 2, albo ktoś z średnią 4.5.Co odczuwa, kiedy atakuje słabszą osobę?Szczęście?Podwyższa mu się poczucie własnej wartości.Na każdym kroku można spotkać się z wykorzystywaniem słabości.Chyba nie warto liczyć na litość, raczej przygotować się do jak najskuteczniejszej obrony, choć niestety nie zawsze jest to możliwe u fobików. Pamiętam wiele przykładów słabości i walki z nimi, poczynając od przedszkola, sam byłem trochę wykorzystujący słabość ale zawsze w odpowiednich granicach, z drugiej strony wiem, że wystarczyło zwykłe postawienie się.Podobnie w S.P., początkowy okres miałem fobiczny, 1 chłopak mi dokuczył, za to w następnych okresie to już ja mu dokuczałem, wystarczyło tylko znaleźć odpowiedniego kumpla i przełamać nieśmiałość nieco. W gimnazjum przypominam sobie paskudne obrazy dokuczania, to po prostu dzieci, którym trzeba pokazać wyraźną granicę na co sobie mogą pozwolić-bić, żeby bolało. W moim przypadku niestety uczucie wyalienowania spowodowane izolacją, która z kolei wywołana jest strachem przed odrzuceniem, sprawia że nie jestem w stanie się bronić, bo uważam że mają rację. Więc, czy każdy człowiek jest zagrożeniem przed którym trzeba się zbroić w mechanizmy obronne?W każdym otoczeniu znajdzie się ktoś, kto postanowi zniszczyć słabą osobę?Jak z tym walczyć? Re: Wykorzystywanie słabości. - aneczka36 - 20 Lip 2008 Krzyżowcu, poruszasz ważny problem i sam znajdujesz odpowiedź, że ludzie wyżywają się na innych, aby się dowartościować. Może tak ma być, w świecie zwierząt słabe jednostki giną, to naturalna selekcja, może my mamy coś ze zwierząt Słabość wywołuje agresję, a jeśli ktoś obrywa, musi się rozładować na słabszym. Pamiętam swoje czasy szkolne, jak dzieciakom udawało się robić ze mnie kozła ofiarnego, gdy ktoś coś zmalował, to dzieciaki zrzucały winę na mnie, bo nie umiałam się obronić, tak było długo, nawet w życiu dorosłym, dopóki nie nauczyłam się walczyć o swoje, zauważam, że robienie rabanu daje pozytywne skutki, trzeba się wydrzeć, wyzwać kogoś, kto wchodzi na odcisk i już jest spokój. Mam jeszcze problem z odmawianiem. To nie sztuka powiedzieć ,,Nie" i mieć wszystkich gdzieś, sztuką jest iść na kompromis, żeby nie być ani wykorzystywanym, ani egoistą. Ludzie będą się na nas wyżywać, jeśli będziemy pokazywać lęk i jeśli będzie widać, że się tym przejmujemy. Nie wiem, jak z tym walczyć, może po prostu nie pokazywać, że się boimy, przejmujemy. Re: Wykorzystywanie słabości. - Harold - 20 Lip 2008 Krótko. Ludzie to okrutny gatunek, wszystko co złe na tym świecie to ludzi wina. I będzie jeszcze gorzej. Rozejrzyjcie się. Każde pokolenie jest gorsze. Jedyna nadzieje to zagłada i wyginięcie ludzkiego gatunku. Amen. Re: Wykorzystywanie słabości. - Kika29 - 20 Lip 2008 Rzeklabym nawet, ze dowalanie jednostkom (ogolnie jednostkom, niekoniecznie tylko tym slabszym) to tradycja ludzkosci... rowniez tradycja tego forum To nic innego jak ustalanie hierarchii: ja jestem bosem, ty jestes nikim. Zwierzeta walcza, gryza sie - wygrywa oczywiscie nie to, ktore ucieknie z podkulonym ogonem. Musimy od czasow juz przedszkolnych walczyc o swoje miejsce w grupie. Wszedzie sa osoby, dla ktorych jedyna forma pokazania swojej przewagi jest zgnojenie slabszego. Tylko ze w przeciwienstwie do zwierzat czlowiek obdarzony jest uczuciami wyzszymi, zdolnoscia analitycznego myslenia - moze wybrac sposob na wybicie sie. Jesli dla kogos to jedyna droga aby zablysnac w grupie, no to coz...tak naprawde jest pozerem, mieczakiem ktorego nie stac na nic wiecej, ma kompleksy, przybiera poze twardziela a reszta daje sie na to nabrac. Jedyny sposob: oko za oko. Nie dajcie sie zwiesc, kazdy ma jakies slabosci, i pamietajcie o jednym: najmniejsze psy zawsze ujadaja najglosniej Re: Wykorzystywanie słabości. - Harold - 20 Lip 2008 Luke napisał(a):Mimo wszystko przystosowuję się, przynajmniej sie staram.A ja nie. Będę żył w swoim świecie jak żyłem do tej pory. Chociaż chciałbym się z niego czasem wydostać to nie mam siły, nie potrafię, a próbowałem nie raz. Nie chcę się zmieniać. Czy dlatego że ludzie są źli ja też mam taki być? Bo inaczej zginę? Nie mam pomysłu. Świata nie zmienię, chociaż może jego maleńką część się uda. Ale czy coś to da. Nie chce być taki jak ludzie których chciałbym żeby nie było. Ehh, pieprzę od rzeczy ale czasem trzeba się wygadać, chociaż tutaj mogę. Mam nadzieję, że nawet jak kiedyś z tej fobii wyjdę to nie będę jak ci których zie chcę znać i nie zapomnę o tych, wśród których czuje się teraz dobrze. Re: Wykorzystywanie słabości. - peter - 20 Lip 2008 Współczuję ludziom z FS, którzy uczęszczają teraz np. do gimnazjum bo pewnie bywa tam ciężko. Mnie to na szczęście ominęło ale pamiętam trzy ostatnie klasy podstawówki (zwłaszcza siódmą), kiedy to cała zgraja takich niby osobników alfa jechała po mnie jak chciała. Nigdy się nie postawiłem, to znaczy nie byłem zupełnie bierny, próbowałem, ale ich to jakby jeszcze bardziej prowokowało. Od tamtej pory wiele się zmieniło i teraz nie rozumiem swojej ówczesnej postawy. Powinienem był podejść do jednego z drugim, dać im po mordzie i tyle (no i ewentualnie przenieść się do innej szkoły). Tylko to by na nich podziałało. Nie wiem, mnie gnębienie innych nigdy nie sprawiało przyjemności, w gruncie rzeczy to przecież idiotyzm (no i tamci w większości byli chamami i idiotami, ledwo przechodzącymi z klasy do klasy). Trzeba być twardym niestety, czy tego się chce czy nie. A jak się nie jest to trzeba się tego nauczyć. Re: Wykorzystywanie słabości. - Krzyżowiec - 20 Lip 2008 Dla mnie walka jest ok, kiedy np. bronię kolegów, czy mojej grupy, taa wtedy postępuje jak na wojownika przystało.Ale nie kiedy jestem samotny, wyalienowany-niestety nieśmiałość i socjofobia temu sprzyjają, wtedy odczuwam bezsens walki-z pozoru dobrze zintegrowaną i zorganizowaną-grupą, nie mówiąć już że nie widzę szansy wejścia do niej.Ale czy napewno?Czy np. środowiska metali czy hipisów też są takie ostracystyczne i radykalne?Zresztą właśnie jest coś takiego jak pomimo wad akceptacja członka i wsparcie grupy dla poszczególnych członków, tylko taką grupę trzeba znaleźć. W wielu zwierzęcych stadach osobnik różnicą się od grupy jest odpychany i likwidowany-środek ochrony, bo przecież skoro się różni to może być chory na coś zakaźnego, albo być wariatem które może zadeptać czyjeś potomstwo.Słabsze osobniki pacyfikuje natura. A chierarchia alfa-omega, występuje u wilków, ale nie wszędzie, nie wszyscy ludzie są zwierzętami, ja mam nadzieję nie odczuwam takich dzikich popędów. Re: Wykorzystywanie słabości. - nocomments - 20 Lip 2008 peter napisał(a):Współczuję ludziom z FS, którzy uczęszczają teraz np. do gimnazjum bo pewnie bywa tam ciężko. Mnie to na szczęście ominęło ale pamiętam trzy ostatnie klasy podstawówki (zwłaszcza siódmą), kiedy to cała zgraja takich niby osobników alfa jechała po mnie jak chciała. Nigdy się nie postawiłem, to znaczy nie byłem zupełnie bierny, próbowałem, ale ich to jakby jeszcze bardziej prowokowało. Od tamtej pory wiele się zmieniło i teraz nie rozumiem swojej ówczesnej postawy. Powinienem był podejść do jednego z drugim, dać im po mordzie i tyle (no i ewentualnie przenieść się do innej szkoły). Tylko to by na nich podziałało.Ja jestem właśnie "reprezentantem gimnazjum" na tym forum i nic mi nie pozostaje innego, jak podpisać się pod Twoim i wszystkimi postami w tym temacie. Nie jestem w swoim środowisku szkolnym żadną alfą, nie znam poza kilkoma osobami i moją klasą nikogo ze szkoły. Nie chodzę na żadne "solówy", ponieważ dla mnie jest to bez sensu. Po co mam się bić z kimś, skoro nikomu nic nie zrobiłem? Najdurniejsze w dzisiejszej szkole jest to, że bicie jest dla większości formą rozrywki. Leją się dla przyjemności (głupie, co?). Nie pozuję, nie udaję nikogo, z paroma ludźmi rozmawiam, lecz większość szkoły uważa mnie za odluda. Mam nadzieję, że w mojej przyszłej szkole średniej będą bardziej dojrzali ludzie... Re: Wykorzystywanie słabości. - sm - 21 Lip 2008 Re: Wykorzystywanie słabości. - Michał - 21 Lip 2008 Racja. Ja się ani nie potrafię, ani nie mam do tego "serca". Re: Wykorzystywanie słabości. - SpawnLQX - 21 Lip 2008 A ja bym strasznie chcial, oj jak bym chcial, niestety jak juz kiedys wspomnialem, moje ciosy sa jak powiewy wiatraczka. Nedza... Sprobuje zalatwic sobie pozowlenie na paralizator, albo kupie gaz... Tez daje rade, a czlowiek sie czuje bezpieczny. Re: Wykorzystywanie słabości. - Sugar - 21 Lip 2008 SpawnLQX napisał(a):oj jak bym chcial, niestety jak juz kiedys wspomnialem, moje ciosy sa powiewy wiatraczka. W stresie przybywa adrenaliny i siły. To dobre jest ale nie dobre jest ze w stresie zapomina się jak trzeba bic. Ja wiem ze trzeba walic w wrażliwe miejsca na ciele (krocze ) slaby punkt to oczy tez i takie tam. Re: Wykorzystywanie słabości. - ZgarbionyFred - 21 Lip 2008 Cytat:W stresie przybywa adrenaliny i siły. To dobre jest ale nie dobre jest ze w stresie zapomina się jak trzeba bic W stresie tak, przybywa adrenaliny ale czy siły? Na pewno nie w moim przypadku, nawet przy adrenalinie nie biegam szybko więc uciec też raczej nie dałbym rady Nie mam "walecznego serca" żeby się bić a chciałbym mieć i to bardzo... Re: Wykorzystywanie słabości. - SpawnLQX - 22 Lip 2008 Luke, tzn. ze nie dzialales w pelni instynktownie. Istenieja udokumentowane przypadki, ze np. matka uniosla samochod pod ktory wpadlo jej dziecko. Trzeba calkowicie "wylaczyc" myslenie, dzialac jedynie pod wplywem impulsu, a wtedy osiagi ludzkiego ciala moga diametralnie wzrosnac. Swiadomie nie jestesmy w stanie wykorzystywac, zasobow naszego ciala w 100%. Re: Wykorzystywanie słabości. - ZgarbionyFred - 22 Lip 2008 Możliwe, tylko że mój problem polega na tym że nie potrafię działać w pełni instyktownie czy też wyłączyć myślenia. I to mnie wku*wia najbardziej. Może gdybym się schlał to moje siły by wzrosły i byłbym bardziej agresywny...słyszałem że wtedy nie odczuwa sie bólu więc gdybym dostał po twarzy to nic a nic by mnie to nie ruszało i walczyłbym dalej. Re: Wykorzystywanie słabości. - SpawnLQX - 22 Lip 2008 Luke to jest w sumie kwestia czego innego, o tym mi mowil wczoraj psychiatra, bo mam ten sam problem. Brakuje mi takiego niczym nie zaburzonego przekonania do wykonywania roznych czynnosci, za duzo je analizuje, skupiam sie przez to nie na samej czynnosci, a bardziej na tym do czego ona prowadzi, nad sensem jej wykonywania, ogolnie sie na niej nie skupiam wiec nie wykonuje jej w 100% skutecznie. Dostalem na to leki, i faktycznie zauwazylem, ze mimo ze biore leki od 2 dni, to juz teraz nawet jesli pojawiaja sie te watpliwosci, jestem w stanie stwierdzic, ze sa bez znaczenia i dzialam dalej. Re: Wykorzystywanie słabości. - peter - 22 Lip 2008 SpawnLQX napisał(a):Brakuje mi takiego niczym nie zaburzonego przekonania do wykonywania roznych czynnosci, za duzo je analizuje, skupiam sie przez to nie na samej czynnosci, a bardziej na tym do czego ona prowadzi, nad sensem jej wykonywania, ogolnie sie na niej nie skupiam wiec nie wykonuje jej w 100% skutecznieTo samo u mnie. Świetnie, że są na to leki i że działają. Możesz podać ich nazwę? Re: Wykorzystywanie słabości. - SpawnLQX - 22 Lip 2008 peter napisał(a):SpawnLQX napisał(a):Brakuje mi takiego niczym nie zaburzonego przekonania do wykonywania roznych czynnosci, za duzo je analizuje, skupiam sie przez to nie na samej czynnosci, a bardziej na tym do czego ona prowadzi, nad sensem jej wykonywania, ogolnie sie na niej nie skupiam wiec nie wykonuje jej w 100% skutecznieTo samo u mnie. Świetnie, że są na to leki i że działają. Możesz podać ich nazwę? Prosze, opisz ten problem, skonsultuj sie z lekarzem bo moge sie oczywiscie mylic, jednak mi na tego typu dolegliwosci polecono ten oto lek: http://phobiasocialis.pl/forapl_redirect/leki-leczenie-inne-skuteczne-metody-leczenia-fobii-spolecznej,11/sertralina,483.html Z gory mowie, ze na poczatku moze byc dla Ciebie meczacy, ja po nim mam straszne mdlosci, ale dopiero co zaczalem go zazywac wiec zapewne mina. Re: Wykorzystywanie słabości. - Michał - 23 Lip 2008 Leki przepisuje lekarz (już zwłaszcza psychotropowe). Leczenie takimi lekami polega na próbie dobrania odpowiedniego leku dla danego pacjenta, ponieważ z danej grupy leków nie każdy specyfik w ogóle na kogoś podziała. Często zdarza się, że żaden lek działać nie "chce" / bardzo trudno jest dobrać lekarzowi ten lek. W niektórych przypadkach umieszcza się wtedy pacjenta w szpitalu, gdzie łatwiej mu ustawić leki. Np.: poprzez kombinację dwóch. Zdarza się również (jednak w innych chorobach), że takie ustawienie nie wystarcza na zbyt długo i potrzebny jest ponowny pobyt w szpitalu... Re: Wykorzystywanie słabości. - peter - 23 Lip 2008 Dzięki za info. Wyobrażam sobie, że leki to poważna sprawa. Pytałem z ciekawości bo może kiedyś coś takiego mi się przyda i (rzecz jasna) skonsultuję to z lekarzem. Ale to na razie w teorii bo dopiero przymierzam się do jakiejś formy terapii. Mimo wszystko mam nadzieję, że obejdzie się bez wspomagania farmakologicznego. Re: Wykorzystywanie słabości. - Michał - 23 Lip 2008 Chyba bardziej do wypowiedzi sprowokowała mnie odpowiedź Spawn'a. Twoja ciekawość mnie nie niepokoiła. Re: Wykorzystywanie słabości. - Zwjeszak - 23 Lip 2008 czemu ja żrę pigułki jak dropsy, czasem po 5 i mi nic Re: Wykorzystywanie słabości. - SpawnLQX - 23 Lip 2008 Leki jak leki, tak czy siak Peter sam ich nie kupisz, tylko jak przedstawisz lekarzowi problem i zapytasz czy takie bede dla Ciebie odpowiednie, a on przytaknie to Ci je wyda. Michal juz nie rob z igly widly, ze to takie niewiadomo co zwykly inhibitor MAO, ja nie wiem czemu tak wszyscy sie z tym dziubja, ze leki to w ogole ostatecznosc, lepiej isc na terpie itd. Niekoniecznie wszystko kwestia indywidualnych potrzeb czlowieka, isc do lekarza, wczesniej sie zorientowac ktore leki sa skuteczne dla wiekszosci ludzi, zasugerowac mu, ze slyszalo sie dobre opienie na temat tych i tych, no i zobaczyc co on na to. W koncu to my jestesmy leczeni, a lekarze tez genialni nie sa, nic nie mozna robic na wlasna reke, ale nie dawac im pelnej kontroli nad nami. |