To mnie przerasta - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html) +--- Wątek: To mnie przerasta (/thread-9559.html) |
To mnie przerasta - WannaBeFree - 13 Paź 2013 Witam wszystkich forumowiczów! Na początku pragnę Was poinformować, iż nie jestem najlepszy w sklejaniu kilku słów w zdanie, dlatego możecie mieć wrażenie iście chaotycznego wytworu moich myśli;]. Od czego tu zacząć... Mam 24 lata i chyba zdiagnozowałem u siebie fobię społeczną. Panicznie boje się kontaktu z ludźmi mi obcymi, sam już nie wiem jakie mogą być podłoża tego problemu. Podobno jestem przystojny, podobno nawet potrafię grzeszyć inteligencją, podobno potrafię powiedzieć coś śmiesznego, no właśnie, te magiczne słowo PODOBNO. Osobiście tego nie czuję. Potrafię się otworzyć jedynie przed jednostką, w grupie mnie nie ma, jestem niekiedy "niewidzialny", gdyż nie wiem o czym mam rozmawiać. Nie umiem rozmawiać o pierdołach, (jak oni to robią!), w towarzystwie jestem cichą mychą, która najchętniej by uciekła tam gdzie nie ma ludzi, ale oni są wszędzie! W rodzinie teoretycznie wszystko gra, oprócz nawracającej się choroby mojej mamy, która co jaki czas się nawraca. Mowa tutaj o przeistoczonej depresji w schizofremię paranoidalną. Podczas nawrotu nie możemy funkcjonować prawidłowo jak rodzina, gdyż musimy ją pilnować aby nie zażywała zbyt dużej dawki leków lub co gorsza je mieszała ( co nie jednokrotnie się wydarzyło). Mama w tym czasie czuje się niepotrzebna, choć ma wsparcie praktycznie całej rodziny, lekarze niestety nie potrafią jej z tego stanu wyleczyć, choć byliśmy już u kilku specjalistów, i nie jeden ośrodek psychiatryczny odwiedziliśmy. Niezwykle smutne są to miejsca Obecnie kończę studia. Praktycznie przez te 5 lat studiowania dorobiłem się może 4 znajomych z którymi utrzymuję sporadyczny kontakt. Przez okres studiowania nawet przemogłem się i przez 2 lata mieszkałem w akademiku z ludźmi mi kompletnie nieznanymi (szok!). Nie potrafiłem jednak nikogo zagadać na korytarzu, a większość wolnego czasu próbowałem spędzać poza terenem akademika, np. jeżdząc na rowerze ( co mnie wyjątkowo relaksuje), bądź siedząc w bibliotece. Gdy znajomi zachęcali na wyjście do klubu to oczywiście wolałem siedzieć w domu. Nie jarają mnie szczególnie takie miejsca, raz że się źle czuję w takim skupisku bydła, dwa ja tam się po prostu nie nadaję, choć co ciekawe uwielbiam za to koncerty, lecz nie zawsze ludzie są chętni na takie wypady, a sam przecież nie pójdę, ehm. Jestem w trakcie pisania mojej pracy magisterskiej, która od marca tego roku liczy tyle samo stron, czyli 14, nie mam żadnej motywacji do ukończenia tej pracy, a nade mną wisi wizja spłaty zobowiązania bankowego pod postacią kredytu studenckiego . Poszukuję jakiegoś stanowiska pracy związanego z moją specjalnością, ale jak rozpocząłem pisanie listu motywacyjnego, coś mnie naszło. Co ja tam w ogóle mam napisać! Przez te 5 lat bałem się podjąć jakiejkolwiek pracy, praktyki, czy stażu z uwagi na swoją słabą wiarę w siebie, że się po prostu nie nadaję. Gdyby nie działalność w kole naukowym, to nie miałbym za bardzo co wpisać w te CV. Naprawdę chciałbym zmienić się, być chociaż troszeczkę bardziej otwartym na ludzi, potrafić żartować, umieć rozmawiać o pierdołach, jednoczyć sobie ludzi, ale najwyraźniej nie nabyłem tej wiedzy tajemnej. Co gorsze jak ja się mogę wypromować przed rekruterami, jeżeli podczas rozmowy trafia mnie paraliż i jedynie co mogę z siebie wydusić to stek źle sformułowanych gramatycznie, stylistycznie głupot, ehm. Pozostaje jedynie zadać słynne gierkowskie pytanie: POMOŻECIE? Re: To mnie przerasta - Gość - 13 Paź 2013 skąd wiesz, że PODOBNO potrafisz? najgorzej to chyba pytać wprost o niektóre rzeczy, lepiej wyłapywać, czy ktoś się śmieje, czy ktoś zarzuci jakimś komplementem itd. zawsze mnie dziwi skąd ta niechęć do rozmowy o pierdołach. grupa nie kojarzy mi się z żadnymi więzami, tym bardziej silnymi, a bardziej czymś powierzchownym. czy ludzie tutaj przeważnie chcą gadać o heglu, fizyce itp? gadanie o pierdołach to gadanie chociażby o żarciu, na chama jak leci, jak katarynka, o ubraniach chociażby, o psach, kotach, pająkach, o filmach, o książkach, z rozmów o pierdołach można przejść do innej rozmowy. kiedy ktoś proponował wyjście do klubu, jeśli odpowiadali Ci ludzie, trzeba było w zamian zaproponować wyjście gdziekolwiek indziej. pisanie na forum mnie otworzyło :-) powodzenia. Re: To mnie przerasta - ramirez - 13 Paź 2013 Pomożemy towarzyszu pierwszy sekretarzu Re: To mnie przerasta - WannaBeFree - 13 Paź 2013 Skąd to wiem? Właśnie z obserwacji mi najbliższych, jednakże mieszkających w mojej rodzinnej mieścinie gdzie nie ma zbytnio perspektyw na rozwój, dlatego przemieściłem się do Wrocławia. Dopiero tutaj uświadomiłem sobie, że chyba mam jakiś problem. Nie wiem jak to się dzieje, że z tamtymi dogaduje się bez kłopotów, a tutaj nie potrafię sobie nikogo zjednać, a co dopiero otworzyć gębę przed obcym. Nawet mieszkając ze współlokatorami, których znam ładnych parę lat, potrafię przez cały dzień się nawet nie odezwać. Strasznie mnie to irytuje w sobie. Widzisz ja cenię sobie rozmowę z której coś wynika, a że zagajanie na tematy a'la co tam, jak tam, gdzie tam mi nie idzie to cóż, mój problem i jestem tego świadom Co do propozycji wyjścia na koncert, jakoś nie posiadam takiej siły perswazji aby przekonać małą grupkę ludzi do zmiany ich decyzji czy przekonania o wyjątkowości mojego pomysłu. Re: To mnie przerasta - Gość - 13 Paź 2013 ale jeśli nie lubisz rozmawiać na takie tematy to nie powinien być problem :-P z rozmów o książkach filmach i jedzeniu też może coś wynikać. z rozmów o pijanym panu czesiu też coś może wynikać. ludzi tutaj zbyt często przewartościowują rozmowy O CZYMŚ. może wyniknąć np. to, że postanowisz coś zmienić, albo spojrzysz na coś z innej perspektywy. nie mów, że nie myślisz o pierdołach rozmowa chyba powinna polegać na kojarzeniu faktów- z jedno przejście w inny. kwestia chęci to już inna sprawa, podobnie jak kwestia pustki- nawet mimo rozmowy- między jedną a drugą osobą. zresztą, jaka to rozmowa < o czym. np. >, z której COŚ wynika? bo jak pytam tutaj, tak nikt odpowiedzieć nie potrafi a próbowałeś kogoś przekonywać? *problem jest także taki, że grupa nie będzie się do Ciebie/ nikogo raczej zresztą/ dostosowywać. trzeba szukać odpowiednich os. moim zdaniem i tyle. Re: To mnie przerasta - WannaBeFree - 13 Paź 2013 Cytat:nie mów, że nie myślisz o pierdołachOczywiście, że rozmyślam o pierdołach, robię to nawet teraz;] Pytasz co to za rozmowa o czymś? No ja np. preferuje konfrontacje światopoglądowe lub rozmowy na temat przedstawień teatralnych i jak go odbierają inni (jara mnie teatr, swojego czasu nawet grałem w teatrze i się zmuszałem do obcowania z ludźmi, w obecności których nie potrafiłem wydobyć pary z ust, ale gra sprawiała mi przyjemność;], po przeprowadzce do Wrocławia, dalej próbowałem coś robić w tym kierunku, ale w przeciwieństwie do tamtego teatru nie potrafiłem zjednać sobie nikogo i zrezygnowałem), lecz we Wrocławiu nie mam z kim iść na sztukę Cytat: a próbowałeś kogoś przekonywać?Tja, tylko z marnym skutkiem. Problem w tym, że nie potrafię przekonywać! Jak to jest, że niektórzy tylko rzucą pomysł i od razu jest ekipa, a inni przekonują bez wymiernych rezultatów? Re: To mnie przerasta - lękliwy86 - 14 Paź 2013 Ludzie tutaj boją się po prostu tych rozmów o "pierdołach", żeby nie zdradzić się, że nie mają życia :-) Re: To mnie przerasta - Gość - 14 Paź 2013 heigh ho, ja też nie mam życia, a mimo to dzisiaj przez 15min opowiadałam jakiejś dziewczynie, czego może spróbować na wypadające kłaki, co żrę, i wszstko inne, i jaką książkę zaczęłam czytać a jakiej nie. jak ktoś chce non stop rozmawiać o fizyce kwantowej itp. to jego sprawa, ale mam wrażenie, że w dużej mierze rozmowy, o jakich tutaj piszą ludzie- nie o pierdołach, to jedynie rozmowy o ich samopoczuciu. |