PhobiaSocialis.pl
Czuję się niegodna dobrej pracy - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html)
+--- Wątek: Czuję się niegodna dobrej pracy (/thread-9618.html)



Czuję się niegodna dobrej pracy - Alicja D'esarrollo - 24 Paź 2013

Niby mam licencjat. Orłem na studiach nie byłam, ale znajomi z tym samym papierem chwytają ładne posadki w zawodzie. Wiem, że znalazłoby się coś zgodnego z moim "wykształceniem" (filologia obca). Byłaby to idealna praca dla fobika/ aspołeczniaka (ja to chyba raczej to drugie). W biurze, bez ludzi, tylko ja i słownik, albo jeszcze lepiej: w domu! tylko ja, słownik i kot :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:- praca zdalna.

No ale najpierw tę pracę trzeba zdobyć. A ja w siebie nie wierzę, nie czuję się godna, nie polecam siebie... Po części wynika to z pewnych urazów; np. chciałam dostać się na IV rok tego kierunku na uczelnię znacznie lepszą niż tę, na której robiłam licencjat i nie tylko nie dostałam się, ale wynik rozmowy kwalifikacyjnej był jak strzał w mordę. Dostałam 20%.
Stąd nietrudno się domyślić, że rozmowa kwalifikacyjna poszłaby mi pewnie podobnie. To było jedno z najbardziej upokarzających wydarzeń w moim życiu, a zaznaczam, że na licencjacie nie miałam żadnych problemów, wszystko zaliczałam w pierwszych terminach etc.

I tak chcę podjąć pracę, więc jeśli nie znajdę pracy zgodnej z "wykształceniem", to podejmę "zwykłą" czyli w sklepie, w kuchni, w restauracji, będę roznosić ulotki. Ale to mnie wk.uwia,bo przecież nie po to poszłam na studia! Chyba boję się kolejnego strzału w mordę po którym już naprawdę mogę zacząć wątpić w swoje umiejętności i jak to zwykle bywa po traumach, zacząć hodować demony w stylu "Ty zawsze..." / "Ty nigdy..." (wszak do tworzenia patologicznych myśli typu zawsze/nigdy, wystarczają 2 traumatyczne sytuacje i już mamy regułę, do której dorabiamy sobie 3, 4, 5, ... etc. sytuację wywartą już na zasadzie samospełniającej się przepowiedni- rozumiecie mechanizm?).

Z jednej strony czuję się niegodna dobrej pracy, z drugiej sama pcham się w pracę gorszą...

________________

To ja może odpiszę sobie sama, zanim ktoś inny to zrobi, tak jak odpisałabym drugiej osobie.

1.Należy doceniać to co się ma, być świadomym swoich umiejętności, nawet niewielkich i zawsze zaczynać drogę do celu tam, "gdzie małpy rzuciły piłkę". Tak więc 20% (chociaż jest upokorzeniem dla studenta który powinien otrzymać ich z 80) to jednak jak by nie było 1/5 celu. Coś już umiemy, a teraz trzeba się udoskonalać. Skoro studia nie wystarczyły do uzyskania świetnego poziomu, należy iść na kurs, albo w domu samemu zrobić sobie kurs (czytać, pisać na forach, uczyć się słówek, nawiązać na skypie kontakt z native speakerem).

2. Racjonalizacja. W celu ochrony przed demonami "Ty-Zawsze/Ty-Nigdy/Ty-Wszystko/Ty-Nic" należy podejmować małe wyzwania i spełniać je, by to one utworzyły regułę do której przyzwyczai się nasz mózg. Np. zaplanować cotygodniowe testy z 50 nowych słówek, zaznaczać sobie poprawne odpowiedzi i przyzwyczajać swój umysł: "Zrobiłam sobie już 10 testów. Każdy z nich zaliczyłam na 95-100%. Jestem więc dobrze zorganizowana, pojętna, rozwijam się, cokolwiek postanowię- osiągam." (i taką mantrę powtarzamy po każdym zaliczonym teściku).

3. Racjonalizacja II. Od czasu ukończenia licencjatu do czasu egzaminu wstępnego minął rok- trochę zdążyłam zapomnieć, trochę nerwy, trochę fakt, że jednak podrzędna szkółka to nie ten sam poziom co dobra szkoła.

Nie piszę tego wszystkiego, by się usprawiedliwiać, lecz żeby nabrać odpowiedniego i optymistycznego podejścia do rozgrzebywania wspomnianego wyżej strzału w mordę i ew. następny strzał potraktować równie racjonalnie. Uczyć się, choćby mi odmówili na 10 kolejnych rozmowach kwalif. zamiast dać się zahukać i zagrzebać problem, jak to się zwykle robi z traumami...

4. Stawianie sobie celów: nie otrzymam od razu 90%, ale w ciągu najbliższych kilku miesięcy mogę poprawić mój poziom języka o trochę. Obrazowo powiedzmy, że dobić do 30%. Potem będą następne etapy.

5. TRZEBA STALE PODTRZYMYWAĆ ODPOWIEDNI SPOSÓB MYŚLENIA.
Tu: 20% jako 1/5 pokonanej drogi do celu (wiem, naciągane, nieważne),
zamiast: 20% jako dowód nieodwracalnego kretynizmu


Ciekawe co by na to powiedzieli specjaliści od pozytywnego myślenia czy też rozwoju osobistego. Oni niby często posługują się takimi historyjkami "from zero to hero".


Re: Czuję się niegodna dobrej pracy - masterblaster - 24 Paź 2013

Tamte 20% to musiała być jakaś pomyłka :Stan - Uśmiecha się - LOL:


Re: Czuję się niegodna dobrej pracy - Alicja D'esarrollo - 25 Paź 2013

Cytat:Tamte 20% to musiała być jakaś pomyłka Lol


Eh, nie nie. To by było już negowanie rzeczywistości, zaprzeczanie faktom. Fakty są takie, że mój poziom z tego języka jest wujowy. Natomiast cel jest taki, by ten poziom podnieść i nie zwątpić w moje możliwości rozwojowe.


Re: Czuję się niegodna dobrej pracy - ajuka - 25 Paź 2013

O jejku... też boję się podjąć pracy. To chyba najgorsza moja fobia. Do końca studiów już tylko rok a o pracę w zawodzie trudno do tego głównie praca z ludźmi (jaka byłam naiwna wybierając kierunek) Boję się, że się nie nadaję a to, że się stresuję widać bardzo :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Czuję się niegodna dobrej pracy - Żabofobik - 27 Paź 2013

Prawda jest taka, że większość ludzi ma w nosie nasze problemy. Poza tym mają swoje sprawy na głowie. Tak, więcsprawa jest prosta. Czujesz się niegodna- jesteś niegodna. Wszystko leży w psychice. Poza tym trzymanie się jednej koncepcji pracy jest złe. Rynek pracy wymaga mobilności.


Re: Czuję się niegodna dobrej pracy - Golden - 27 Paź 2013

Wynik rozmowy kwalifikacyjnej w znacznym stopniu zależy od osoby, z którą rozmawiamy. Zarówno różne osoby mogą nas różnie odbierać, jak i my możemy zachowywać się inaczej w zależności od tego, z kim rozmawiamy. Nie przejmuj się wynikiem, tym bardziej, że była to Twoja pierwsza rozmowa kwalifikacyjna. Jeśli chodzi o podjęcie 'gorszej' pracy zamiast tej w zawodzie, to nie polecam, chyba że w ostateczności lub tymczasowo dopóki nie znajdziesz czegoś w swojej dziedzinie. Inaczej ucieknie Ci cenne doświadczanie i nie będziesz miała co wpisać w CV. Warto składać podania nawet jeśli uważasz, że nie spełniasz wymagań - chociażby dla poćwiczenia pisania CV/listów motywacyjnych i ewentualnie rozmów, o ile zostaniesz zaproszona.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.