PhobiaSocialis.pl
Zachowanie w miejscu publicznym. Jak przełamać kolejny etap? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+---- Dział: MIEJSCA PUBLICZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-65.html)
+---- Wątek: Zachowanie w miejscu publicznym. Jak przełamać kolejny etap? (/thread-9774.html)



Zachowanie w miejscu publicznym. Jak przełamać kolejny etap? - predator - 20 Gru 2013

Siema wszystkim.

Od jakiegoś czasu poczytuję sobie co nieco na tym forum, muszę przyznać, że nie zdawałem sobie sprawy z tego jak wiele mogę się o sobie dowiedzieć (a raczej zdiagnozować to co wcześniej mnie w samym sobie niepokoiło/dziwiło).

Od jakiegoś czasu staram się walczyć z fobią, od razu mówię, że nie daję za wygraną. Do niedawna problemem było dla mnie pokazanie się w jakimkolwiek miejscu sfery publicznej: restauracja, przychodnia, autobus (co ludzie myślą? jak wyglądam?). Były to sytuacje w których czułem się niekomfortowo i nie oszukujmy się - zachowywałem nienaturalnie (nie mówiąc już o zaczerwienieniu itd). Gorzej jak przyszło w takich miejscach się odezwać, albo jeść... tragedia. Od jakiegoś czasu, wystawiając się na takie "ryzykowne sytuacje" muszę przyznać, że idzie mi coraz lepiej. Przyzwyczaiłem się. Nadszedł następny etap - mianowicie, nieszczególnie okazuję cokolwiek, rzucam pokerface'a albo sztucznie patrzę przez okno w autobusie i jest w miarę ok. Jendak zdaję sobie sprawę, że co jakiś czas ktoś wyłapie, że czuję się niekomfortowo. Często towarzyszy mi też wystraszona mina. Czasami próbuję przłamać nie tylko strach ale i tą obojętność, zachowywać się jakoś normalniej, ale często nie panuję nad wyrazem twarzy albo po chwili sukcesu zaraz przypominam sobie, że przecież wszyscy patrzą i w najlepszym wypadku cofam się do momentu obojętności na wszelkie bodźce. Z drugiej strony gdy pozwalam sobie specjalnie na jakieś luźniejsze zachowanie, zaraz zastanawiam się czy inni nie zauważają, że robię to jakoś sztucznie, nadmiernie, czy nawet z deka agresywnie... i weź tu opanuj ten złoty środek : /

Zauważam też, że z osobami przy których czuję się komfortowo rozmawiam w miarę normalnie.
Z obcymi rozmawiam szybko, niewyraźnie, a jeśli o dziwo uda mi się powiedzieć tak, że wszystko da się zrozumieć, to wyczuwalny jest mój szybki oddech, jak najszybsze zakańczanie każdego wyrazu. Jednym słowem - STRACH.

A najgorsze u nas jest chyba to, że nie zawsze to zauważamy, że się boimy i że to widać, przecież to dla nas normalne, stan który ktoś inny nazwałbym "niepokojem" to dla nas codzienność.


Re: Zachowanie w miejscu publicznym. Jak przełamać kolejny etap? - Zasió - 20 Gru 2013

"A najgorsze u nas jest chyba to, że nie zawsze to zauważamy, że się boimy i że to widać, przecież to dla nas normalne, stan który ktoś inny nazwałbym "niepokojem" to dla nas codzienność."

Faktycznie, nei myślałem chyba nigdy w ten sposób, ale coś w tym jest. Choć przecież obcy tak naprawdę mają nas gdzieś, prawda?


Re: Zachowanie w miejscu publicznym. Jak przełamać kolejny etap? - PMCL - 21 Gru 2013

Mam wręcz identycznie tak jak piszesz i nie jest z tym łatwo chodź bywają dni w których fobia się zmniejsza a w innych nasila


Re: Zachowanie w miejscu publicznym. Jak przełamać kolejny etap? - luzzik - 22 Gru 2013

Ja mam tak, że każde nowe miejsce muszę oswoić. Przed 1 pójściem gdzieś potrafię długo się czaić zanim wejdę np. do kawiarni. Kilkurazowa wizyta oswaja miejsce, ale co z tego skoro to zawsze jest schematyczne. Przez lata popadłam w izolację, z której trudno mi teraz wyjść pomimo tego, że moje umiejętności społeczne poprawiły się.
Nie mogę sobie poradzić z nerwowymi zachowaniami np. rozglądaniem się, tikami itp. Gdy przechodzi duża grupa ludzi, to nie potrafię opanować potrzeby zejścia na bok i przeczekania aż przejdą. Jak sobie z tym radzicie?


Re: Zachowanie w miejscu publicznym. Jak przełamać kolejny etap? - Zasió - 23 Gru 2013

Ja po prostu sobie nie radzę.
Hmm, chyba rzadko słyszałem o tym oswajaniu, a zachowuję się podobnie...


Re: Zachowanie w miejscu publicznym. Jak przełamać kolejny etap? - haraczu - 23 Gru 2013

Znaju... Nie wiem, czy sobie potraficie wyobrazić, ile może trwać czekanie w kolejce do budki po zapiekankę, jeśli nie zstąpi jakiś anioł i nie zapyta, czy ja może istotnie także w tej kolejce stoję. Sposobem jest spontaniczność, ale wiadomo, że to bardzo trudne.


Re: Zachowanie w miejscu publicznym. Jak przełamać kolejny etap? - rft100 - 23 Gru 2013

U mnie fobia ma różne oblicza....mogę sam podróżowac pocioagiem po całej Polsce i nie czuje strachu,ale w sytuacji kiedy musze zasiąśc przy stole po prostu pękam i zaczynam dygotać,albo pojście do kogos nowo poznanego gdzie wszyscy sie znaja a ja jestem obcy....wtedy nie daję rady


Re: Zachowanie w miejscu publicznym. Jak przełamać kolejny etap? - NapalOnaoNa - 02 Lut 2014

poczytajcie o hipoglikemi reaktywnej poposiłkowej czy jak tam chcecie a i Candida to samo;-)

Ja mam już spokuj mi pomogła tylko dieta zero wysiłku

Tylko tyle i aż tyle;-)


Re: Zachowanie w miejscu publicznym. Jak przełamać kolejny etap? - Mandey - 26 Lut 2014

Co mi pomogło najlepiej : Nie skupianie się na symptomach fobii społecznej
Myśl o czymś innym, walcz sam ze sobą


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.