koszmar relacji z ludźmi - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Osobowość unikająca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-39.html) +--- Wątek: koszmar relacji z ludźmi (/thread-9776.html) |
koszmar relacji z ludźmi - adelajda - 21 Gru 2013 Cześć, piszę tu bo uznałam że spojrzenie kogoś kto boryka się z tym samym problem może okazać się pomocne. Od dwóch miesięcy chodzę na psychoterapię. Osobowość unikająca. Nie widzę zmian. Chcę zmian już. O dziwo, z osobowością unikającą weszłam w relację: mam chłopaka. Albo też: iluzję. Chyba jest to możliwe tylko dlatego, że on mieszka daleko i przez większość czasu kontaktujemy się internetowo, a w momencie spotkań odnajduję w sobie jakieś pokłady energii by poudawać kogoś innego? Problem polega na tym że boje się spotkania twarzą w twarz. Za każdym razem boję się że on zobaczy jaka jestem naprawdę: nieciekawa - i że będzie to to ostatnie spotkanie. Że przejrzy na oczy. Że gdybyśmy kiedyś zamieszkali razem zacznie mu przeszkadzać że nie mam armii znajomych. Związek trwa już długo.Ale mimo to nie potrafię wyzbyć się tego lęku. Myślę o tym żeby to zakończyć, żeby odwołać najbliższe spotkanie. Co zrobić by nie stracić najcenniejszego co mam? Re: koszmar relacji z ludźmi - BlankAvatar - 21 Gru 2013 Jeśli dobrze rozumiem, to chcesz zerwać z chłopakiem, żeby obronić swoje poczucie wartości, które miałoby doznać uszczerbku z powodu odrzucenia. Odrzucenie miałoby być skutkiem tego, że chłopak -w końcu- zauważy jaka bezwartościowa jesteś. Powiem Ci, że bardzo ładnie wpisujesz się w schemat osobowości unikającej. Co zrobić? Nauczyć się przełamywać ten schemat Re: koszmar relacji z ludźmi - dante - 21 Gru 2013 widzę, że zgodnie z najlepszą fobiczną tradycją zakładasz schemat najgorszy: że jesteś nieciekawa, tylko twój chłopak o tym nie wie bo udajesz kogoś innego i że takie zakładanie maski nie zawsze będzie działać. nie warto. może wcale nie jesteś nieciekawa. może wcale nie jesteś taką dobrą aktorką jak ci się wydaje i twój chłopak to wszystko widzi i mu to nie przeszkadza? co zrobić, żeby tego nie stracić? nie odwoływać, nie uciekać, iść do przodu. nawet jeśli jest to trudne. zakładając nawet wariant najgorszy - że jesteś nieciekawa i on tego nie widzi. to nawet wtedy z tego nie rezygnuj. większość relacji z innymi nas ubogaca, zwłaszcza takie piękne jak partnerstwo. Re: koszmar relacji z ludźmi - Zasió - 21 Gru 2013 "Co zrobić by nie stracić najcenniejszego co mam" Nie kończyć tego związku. Zdecydowanie nie kończyć. Re: koszmar relacji z ludźmi - ajanie - 22 Gru 2013 Jakbym czytała swoje myśli. Nadal je mam, a mój związek trwa 11 lat. Więc głowa do góry Re: koszmar relacji z ludźmi - masterblaster - 23 Gru 2013 adelajda napisał(a):Co zrobić by nie stracić najcenniejszego co mam?Myśleć mniej.. za innych. Nikt nie potrzebuje specjalnego powodu aby Cię lubić. Nie potrzebujesz się tak starać, wyluzuj a od razu będziesz mniej spięta, bardziej towarzyska i interesująca dla innych. Re: koszmar relacji z ludźmi - adelajda - 23 Gru 2013 masterblaster napisał(a):adelajda napisał(a):Co zrobić by nie stracić najcenniejszego co mam?Myśleć mniej.. za innych. Nikt nie potrzebuje specjalnego powodu aby Cię lubić. Nie potrzebujesz się tak starać, wyluzuj a od razu będziesz mniej spięta, bardziej towarzyska i interesująca dla innych. no dobra, oczywistym jest co robić. ale mniej oczywiste: JAK to zrobić? bardzo ciężko mi wyluzować, często podczas rozmowy zajmuję się głównie interpretowaniem sygnałów jakie dają mi ludzie pod kątem lubią czy nie, a nie samą rozmową...JAK TO WYŁĄCZYĆ? na samą myśl spotkania z chłopakiem odczuwam przerażenie. pustka, nie mam pojęcia o czym będziemy rozmawiać, boję się że będę sztywna, milcząca i jak mówiłam - będzie to koniec. a jeśli nie przyjadę - też będzie koniec - bo uzna że mam fochy, też mu się to nie spodoba. proszę, pomóżcie. jak to opanować? Re: koszmar relacji z ludźmi - Zasió - 23 Gru 2013 Nie wiem. Był w moim życiu ze dwie osoby które naprawdę lubiłem, i właśnie przy nich takie obawy miałem w minimalnym stopniu. Na pewno nie w momencie samego spotkania. Widać, zę masz naprawdę silne leki, skoro teoretycznie to twój chłopak, a ty wciąż kombinujesz w ten sposób. Re: koszmar relacji z ludźmi - adelajda - 23 Gru 2013 a może wyznać mu prawdę? że czuję się nikim, mam tą nieszczęsną osobowość unikającą i nie czuję się na siłach z nim (oraz w planie jaki sobie wymyślił - jego rodziną, znajomymi) spotkać? czy może lepiej stłamsić to w sobie, nic nie mówić i zobaczyć co przyniesie spotkanie? Re: koszmar relacji z ludźmi - masterblaster - 23 Gru 2013 adelajda napisał(a):nie mam pojęcia o czym będziemy rozmawiać...Jeśli czegoś nie wiesz, to w porządku, ok. Nie wiesz co powiedzieć? Mów: "nie wiem co powiedzieć.." Proste..? Re: koszmar relacji z ludźmi - BlankAvatar - 23 Gru 2013 co do os. unikającej ucz się jak najwięcej o niej. Szukaj rozwiązań. I pamiętaj, że os. unikająca funkcjonuje według pewnych, sztywnych schematów, które postrzega jako słuszne czy adekwatne, ale które -tak naprawdę- są bardzo ograniczające. Użyję sobie Ciebie jako przykładu, przy tym bardzo upraszczając, więc nie miej mi tego za złe. Powiedzmy, że jedynym powodem dla którego chciałabyś zerwać z chłopakiem jest, to że nie masz "armii znajomych". Uważasz, że należy mieć dużo znajomych, żeby być postrzeganą jako ciekawa osoba, a nieciekawa osoba nie może mieć chłopaka. Już w tym prostym przykładzie widać dwa sztywne przekonania tj. 1) żeby być ciekawą osobą, to trzeba mieć dużo znajomych; 2) nieciekawe osoby nie mogą mieć partnerów. Dlaczego sztywne? Bo dla mnie te dwa założenia wcale nie opisują prawdy, a dla Ciebie są na tyle prawdziwe, że nie dopuszczasz, że mogłoby być inaczej.. Przekonania każdy ma swoje, tylko na czym polega problem z Twoimi? No właśnie na tym, że ograniczają bardzo. Nie będziesz mieć chłopaka, bo nie masz znajomych. Nie masz znajomych, bo żeby mieć znajomych, to trzeba być ciekawą osobą, a żeby być ciekawą osoba, to trzeba mieć znajomych.. No a skoro nie masz znajomych od dawna, to tym bardziej "wiadomo", że jesteś nieciekawą osobą.. To tak w skrócie. Tutaj zupełnie pominąłem problem tego w jaki sposób takie przekonania powstają (a to są ciekawe rzeczy też ) Re: koszmar relacji z ludźmi - adelajda - 24 Gru 2013 tak jak pisałam na początku - chodzę na terapię. rozumiem, że na forum nie wyleczę się z czegoś tak głęboko zakorzenionego we mnie jak "zaburzona" osobowość. mimo to bardzo jestem wam wdzięczna za pomoc. to ostatnia deska ratunku, mam dwa dni do ewentualnego spotkania. ostatecznie w rozmowie z chłopakiem wyznałam mu dość oględnie że nie czuję się wystarczająco dobra dla niego, żeby przyjechać, co zostało skwitowane: pieprzysz głupoty. niby nie ma problemu, a jest problem. niby to tylko błędne, irracjonalne schematy myślenia, ale jednak racjonalne: dla mnie logiczne jednak jest że brak znajomych (mam trzy bliższe koleżanki, w tym dwie poza miejscem zamieszkania) nie wynika z niczego, widocznie jest we nie coś co ludzi ode mnie odpycha, lub przynajmniej: nie przyciąga. Re: koszmar relacji z ludźmi - BlankAvatar - 24 Gru 2013 cieszę się, że chodzisz na terapię. Na pewno pomoże, bo widać, że masz otwarty umysł. Będziesz musiała wyrabiać sobie jeszcze lepszą umiejętność patrzenia na swoje zachowanie z dystansu. Brak znajomych wynika z Twojego zachowania np. choćby tego, że boisz się mieć znajomych, żeby "nie odkryli" jaka nieciekawa jesteś. nie bez powodu w nazwie ma to zaburzenie osobowości przymiotnik "unikająca". Jeśli miałbym jednym zdaniem opisać na czym polega to zaburzenie, to napisałbym, że głównym motywem działania takiej osoby (jeśli chodzi o jej poczucie wartości) jest obrona - ale w sposób patologiczny: OU nie pójdzie do pracy, bo boi się "bolesnej prawdy", że się nie nadaje. OU nie znajdzie sobie partnera, bo boi się, że "wyjdzie na jaw", że jest nie wart. OU nie znajdzie sobie znajomych, bo "znowu odkryją", że jest beznadziejna. Jednocześnie OU uzależnia swoje poczucie wartości od posiadania pracy, partnera, znajomych i.. unika ich. Choć zdaje sobie sprawę z tego, że od unikania, to znajomych czy pracy nie przybywa. BTW gdyby było w Tobie coś innego co by odrzucało ludzi, to nie miałabyś diagnozy OU. Diagnoza taka zarezerwowana jest dla osób, które mieszczą się w normie, poza zachowaniami, które tutaj krótko opisaliśmy. Jakby coś innego było problemem, to miałabyś postawioną adekwatną diagnozę. Mówisz, że skoro nie masz od dawna znajomych, to świadczy, o tym, że coś w Tobie jest nie tak - znaczy, masz jakąś cechę charakteru (bądź brak) która sprawia, że ludzi "nie przyciąga". Tutaj już aż się prosi, żeby spróbować rozebrać na kawałki takie przekonanie. Wspomniane było wcześniej, że powodem może być to, żeś nieciekawą osoba jest :-P No dobra, tylko kto to jest "ciekawa osoba"? Ten kto posiada dużo znajomych? Ja tam znam osoby, które mają sporo znajomych, ale które wcale nie postrzegam jako ciekawe. Jako towarzyskie - tak. Ale niekoniecznie ciekawe. No to może "ciekawa osoba", to taka która ma ciekawe życie (już nie będę męczyć i rozkminiać, co to jest ciekawe życie). No ale znam osoby, które według mnie mają ciekawe przygody, ale nie postrzegam ich jako bardzo ciekawych, bo nie bardzo potrafią sobą zainteresować. Więc może "ciekawe osoby", to po prostu dobrzy mówcy? Też nie może być, bo znam gaduły, które ciekawe wcale nie są.. Za to dla mnie ciekawe wydaje się być rozkminianie tego, w jaki sposób ludzie konstruują swój wewnętrzny świat. Ale jestem więcej niż pewny, że wielu czytających nie zdołało dotrwać do tego akapitu, bo uznali mój wpis za najbardziej nudny w historii tego forum, a mnie za kompulsywnego nudziarza, który musi dzielić włos na czworo. Ale może są też osoby, które uznają mnie za niezwykle ciekawą osobę? Anyway, żeby nie było, że tylko nieprzystosowawcze schematy myślowe powstrzymują OU od cieszenia się życiem, to dodam, że nie bez winy są problemy, które wynikają z tego, że się tych schematów używa przez dłuższy czas. Jeśli myślisz tak, że wywołuje to lęk, to i ten lęk przeszkadza. Chyba nie trzeba na tym forum tłumaczyć nikomu jak bardzo destrukcyjny wpływ ma lęk na swobodą ekspresje siebie w relacjach z ludźmi? Kolejną sprawą będą braki w umiejętnościach interpersonalnych wynikające z braku większego doświadczenia. Tutaj od razu muszę zaznaczyć, zanim czyjaś wyobraźnia się rozochoci, że mówimy o brakach, które mieszczą się w danej normie, więc osoba nie spełnia kryteriów innego zaburzenia! Kolejnym problemem, mogą być braki w umiejętnościach regulacji emocji (j.w.). Następnym - depresyjność wynikająca z OU. No i tam jeszcze pewnie można by sobie pododawać różne warianty (nota dla hipochondryków: nie występują wszystkie na raz). Anyway2, jaki jest sens tego długiego wywodu (oprócz tego, że lubię w ten sposób prokrastynować)? Ano taki, że możesz się dowiedzieć o sobie, swoim zachowaniu i nauczyć się je zmieniać; że możesz definiować te problemy, które wcale nie są jakimiś "nieokreślonymi cosiami w Tobie", które sprawiają, że ludzi "nie przyciąga". No dobra, spokojnych, wesołych świąt Re: koszmar relacji z ludźmi - Zasió - 24 Gru 2013 "Ale jestem więcej niż pewny, że wielu czytających nie zdołało dotrwać do tego akapitu, bo uznali mój wpis za najbardziej nudny w historii tego forum" E tam, wysmarowałeś wiele nudniejszych i dłuższych, ten, co prawda po skróceniu o 9/10, posiada treść, której z wielką dozą prawdopodobieństwa autorka nigdy nei usłyszy w takim wydaniu od żadnego "specjalisty". Oczywiście plusy nie powinny nam przesłonić minusów! Re: koszmar relacji z ludźmi - adelajda - 24 Gru 2013 tak, trzeba spojrzeć z dystansu. wydaje mi się że jest to jedna z taktyk mojego terapeuty właśnie: wymusić inne spojrzenie. Na razie wychodzi mi to tak wspaniale, że w wyczerpującej (wcale nie nieciekawej!) wypowiedzi szanownego BlankAvatara wychwyciłam sobie w pierwszym rzędzie to: "Mówisz, że skoro nie masz od dawna znajomych, to świadczy, o tym, że coś w Tobie jest nie tak - znaczy, masz jakąś cechę charakteru (bądź brak) która sprawia, że ludzi "nie przyciąga". czyli: potwierdzenie że jest coś ze mną nie w porządku - tylko muszę tę cechę wychwycić i zmienić. i oczywiście idący z tego wniosek: skoro przez 25 lat mi się to nie udało, to teraz niby czemu ma się udać? bo to nie jest tak że osobowość unikowa nie próbuje "unikać unikania". po prostu nie wychodzi, ma się wrażenie, że się powstało jako wybrakowany model i nie ma części zamiennych, pat Re: koszmar relacji z ludźmi - Zasió - 24 Gru 2013 No ale wiesz, że kompletnie nie taki jest sens tego wyrwanego z kontekstu zdania, prawda? Re: koszmar relacji z ludźmi - adelajda - 24 Gru 2013 niby wiem, dalej jest rozwinięcie - ale faktem jest że pod moją interpretację rzeczywistości bardziej podchodzi właśnie taki sens jaki sobie dopowiedziałam. no i creme de la creme: w relacji z chłopakiem BOJĘ SIĘ ŻE LĘKI mnie sparaliżują. i że nie będę tryskać humorem (bo niby na jakiej podstawie?)prowadzić dyskusji na poziomie (bo o czym niby?). do tej pory zawsze razem było nam po prostu dobrze, ale tłumaczę to sobie tak, że bądź co bądź zakochanie przesłania mu prawdziwy obraz mnie. a gdy coś pęknie i będę przy nim taka właśnie "sparaliżowana", ogarnie mnie znajoma PUSTKA, nie będę tą sobą którą on lubi i którą ja lubię być przy nim- odejdzie. wybaczcie, jeśli zaśmiecam to forum, ale może jest tak że samo pisanie o problemie pozwala go bardziej zobaczyć i ...zdystansować? tonący się chwyta wszystkiego. Re: koszmar relacji z ludźmi - Zasió - 24 Gru 2013 jakie tam zaśmiecam, wszyscy śmiecimy. Jeden wielki śmietnik... Re: koszmar relacji z ludźmi - BlankAvatar - 24 Gru 2013 dziekuje za dobre slowo Zasiu xD @A po pierwsze, nie potrafisz jeszcze zauważać z co jest owym cosiem, ktory powoduje, że nie masz znajomych. Nie potrafiłaś dostrzec, że nie jakieś realne braki w Twoim charakterze mogą być najwiekszym problemem, ale braki domniemane, które skłaniają Cię do takiego zachowania, by od ludzi uciekać. Teraz mi piszesz , że jeśli przez 25 lat nie potrafiłaś zauważać takich patologicznych schematów swojego zachowania to... Słuchaj, jakbyś potrafiła to by nie miała zaburzenia osobowości. To co odróżnia zaburzenia osobowości od nerwic jest własnie to, że dotkięta nimi osoba nie zauważa w swoim zachowaniu niczego nienaturalnego. Znaczy, OU może sobie myśleć o sobie jak najgorzej, albo że jest dziwna, ale owa dzwiność jest dla niej stanem naturalnym. Podsumowując, nie mówisz niczego co nie powiedziałaby typowa OU. ;-) Re: koszmar relacji z ludźmi - masterblaster - 25 Gru 2013 adelajda napisał(a):no i creme de la creme: w relacji z chłopakiem BOJĘ SIĘ ŻE LĘKI mnie sparaliżują. i że nie będę tryskać humorem (bo niby na jakiej podstawie?)prowadzić dyskusji na poziomie (bo o czym niby?).Zauważ, że za w czasu, z dużym wyprzedzeniem podejmujesz decyzję o tym jak się najprawdopodobniej zachowasz, co zrobisz, czego nie zrobisz itd.. Podejmujesz decyzje wcześniej o tym "jaka będziesz". Trudno Ci potem żyć zwyczajnie chwilą i reagować spontanicznie, skoro masz cały czas w głowie już gotową opracowaną, wykutą na blachę strategię działania. Potrzebujesz pozwalać sobie na ryzyko, że ktoś może czegoś w Tobie nie zaakceptować (co nie znaczy, że już w ogóle chce zrywać kontakt). Można dawać innym tę wolność wyboru a sobie wolność bycia sobą.. Tak mi się wydaje. Wiem, że to trudne ale można ćwiczyć jak jest okazja, albo chociaż o tym myśleć. Jak przyjrzysz się ludziom to zauważysz jak oni 'bezwstydnie' w towarzystwie obnażają przeróżne swoje wady i niedostatki, nieraz specjalnie się chwalą jakąś osobistą wtopą albo czymś co napawa innych odrazą.. I co..? I nic, nikt ich z tego powodu nie odrzuca, przeciwnie, zyskują w oczach innych.. Jeśli wystawiasz się i ryzykujesz zranienie emocjonalne, wtedy pozwalasz drugiej osobie poczuć, że jej ufasz i ona może poczuć się wtedy kimś ważnym i znaczącym dla Ciebie, więc cokolwiek by się nie działo i tak dostajesz plusa. Re: koszmar relacji z ludźmi - adelajda - 25 Gru 2013 masterblaster napisał(a):Zauważ, że za w czasu, z dużym wyprzedzeniem podejmujesz decyzję o tym jak się najprawdopodobniej zachowasz, co zrobisz, czego nie zrobisz itd..OJ TAK. do tego stopnia, że wypisuje sobie nieraz przed spotkaniem potencjalne tematy do rozmów żeby przypadkiem nie zapadała kłopotliwa cisza... Cytat:Jak przyjrzysz się ludziom to zauważysz jak oni 'bezwstydnie' w towarzystwie obnażają przeróżne swoje wady i niedostatki, nieraz specjalnie się chwalą jakąś osobistą wtopą albo czymś co napawa innych odrazą.. I co..? I nic, nikt ich z tego powodu nie odrzuca, przeciwnie, zyskują w oczach innych..no właśnie, a mi chodzi o to że jestem nijaka. nawet wady i niedostatki które mam pewnie nie wzbudziłyby zainteresowania nikogo, tylko - politowanie. jest coraz bliżej do "próby" - spotkania, a ja budzę się rano i chciałabym zniknąć, wiem że to znów wybieganie nadmierne w przyszłość, ale wciąż to samo, strach, że nie dam rady dobrze wypaść. zamartwiam się że przez zamartwianie nie będę spontaniczna! sama widzę, jakie to absurdalne... to jak błędne koło bezsenności - jak stresuje się że nie mogę zasnąć - nie zasypiam. (tylko nie załamcie się, że wy mi tu swoje a baba swoje, doceniam to co piszecie, ale co innego rozumieć, a co innego zastosować to w praktyce. swoją drogą - wy wszyscy piszący - też macie kłopot z osobowością unikając/fobią społ? czy też pokonaliście tę zarazę? chyba muszę się tu bardziej rozgościć...) Re: koszmar relacji z ludźmi - masterblaster - 25 Gru 2013 adelajda napisał(a):.. żeby przypadkiem nie zapadała kłopotliwa cisza...Cisza jest w porządku, przyjemnie jest wspólnie posiedzieć w milczeniu. Większość komunikacji i tak odbywa się niewerbalnie, nie ma potrzeby ciągle rozmawiać.. adelajda napisał(a):no właśnie, a mi chodzi o to że jestem nijaka. nawet wady i niedostatki które mam pewnie nie wzbudziłyby zainteresowania nikogo, tylko - politowanie.Możesz mieć takie wrażenie, ale zapominasz, że tak to wygląda z Twojej własnej, osobistej, bardzo tendencyjnej perspektywy, a to co w Tobie widzą inni to jest kompletnie inna bajka, do której jakby nie masz (lub nie dajesz sobie) wstępu.. adelajda napisał(a):że nie dam rady dobrze wypaść. zamartwiam się że przez zamartwianie nie będę spontaniczna!To wszystko przez ciągłe tendencyjne myślenie i koncentrowanie uwagi na kontrolowaniu siebie. Dobrze jest zająć myśli czymś innym dla wyrywania się z 'transu'. Można robić coś zajmującego, czytać, liczyć w pamięci, rozwiązywać łamigłówki, grać, kontemplować coś co dzieje się tu i teraz, liczyć kroki, skakać po kałużach.. cokolwiek byle nie myśleć o sobie. :-D adelajda napisał(a):też macie kłopot z osobowością unikając/fobią społ? czy też pokonaliście tę zarazę?Mamy, mamy.. a pokonywać cóż, bywa, że udaje mi się kiedy za wiele nie myślę - gdy np. nie wystarcza mi na to czasu albo gdy wcześniej wprawię się w pozytywne nastawienie, pomimo jakichś tam niewiadomych, niepewności i obaw gdzieś w tle - to nic, że nadal jakieś są, ważne żeby nie pozwalać im rządzić. Re: koszmar relacji z ludźmi - adelajda - 25 Gru 2013 dzięki za posty! próbuję sobie to wszystko wbić do głowy ale nie działa, jest smutek, panika, zamartwianie się i głęboka chęć ucieczki przed spotkaniem. tak czy owak dziękuję. Re: koszmar relacji z ludźmi - adelajda - 30 Gru 2013 ażeby ten odcinek perypetii fobicznych zakończył się z morałem: nic tak nie leczy z fobii jak miłość. trochę czasu z ukochaną osobą (co jak mówiłam zdarza mi się rzadko - raz na pół roku) i unikanie nie istnieje. trzeba się tylko odważyć. minie trochę czasu i znów zacznę wszystko analizować...ale i tak: takiego doraźnego lekarstwa wszystkim wam życzę! Re: koszmar relacji z ludźmi - mc - 10 Sty 2014 Cytat:nic tak nie leczy z fobii jak miłość.To prawda, bo tam gdzie miłość tam nie ma lęku. Ja w sumie miałem tak samo, im dłużej od spotkania z osobą albo im słabszy kontakt z tą osobą tym gorzej, bo jakby nie wierzę wtedy, że ta osoboa mnie jeszcze lubi czy coś w tym stylu, potrzebuje jakby potwierdzenia wtedy, itp. Ostatnio tak miałem, jedna koleżanka napomkneła, że wypadałoby się w końcu spotkać, ale później jak pisałą do mnie to była jakaś chłodna dla mnie i nie podjąłem tematu i kolejny rok się nie widzieliśmy, tak jakbym potrzebował potwierdzenia, że mnie dalej akceptuje, lubi, że wszystko między nami ok, etc. W sumie to teraz nawet rozmawiać z nią na czacie jest pewien lęk, mimo, że kiedyś miałem z nią rewelacyjny kontakt jak z nikim innym i nikt mi nie dał tyle miłości co ona. Chyba to też os. unikająca, ale w sumie traktuje to jako fobie społeczną po prostu, jak zwał tak zwał |