Ja na szczęście z gnębieniem nie miałam problemów
za to moje młodsze rodzeństwo ma , wsunie to nie mam pojęcia co takie gno**i w tym widzą co maja z gnębienia innych
a i pozbycie sie takiego prześladowcy nie jest łatwe
teraz to w sumie tylko moja matka, z ktora sie klocimy, bo mam dosyc jej nadopiekunczosci a ostatnio wrecz checi decydowania o mnie... ale w podstawowce, GIMNAZJUM (najgorszy czas...) i w mniejszym stopniu i inaczej w liceum byli...
niszczac umiejetnie wiele w moim zyciu
Michał napisał(a):Ja to myślę, że tak - dwie metody, można nawet zastosować równocześnie:
1. Jednak przywalić mu. To spowoduje, że może nie zacznie się bać, ale będzie bardziej szanował. Tak to działa, nie będzie traktował jak tchórza, tylko jak faceta z ... no wiecie. Nawet jeśli się przegra. Tylko trzeba mu dobrze przyłożyć na początku, a potem się nie wycofywać.
Kiedyś byłem świadkiem takiej sytuacji.. jak osoba nękana wzięła się na odwagę i zaczęła się ostro trzaskać ze swoim silniejszym prześladowcą. Pobili się, jeden i drugi oberwał ale co z tego ? Skoro ofiara dalej była sama ze sobą. Potem jeszcze bardziej dostawała po tyłku od prześladowcy i jego kolegów, bo próbowała się postawić.
gnębi, przeżuwa i niszczy od środka. Zamęcza, nie dając wytchnienia. Ta integralna część mnie, której tak nienawidzę, którą posłałbym w zaświaty, by cała ta elektryczność wygasła, wszelkie reakcje umilkły.