22 Sie 2015, Sob 12:00, PID: 463532
SSRI...
22 Sie 2015, Sob 12:00, PID: 463532
SSRI...
23 Sie 2015, Nie 10:39, PID: 463678
Zas napisał(a):SSRI...SSRI to zupełnie inna historia. Leczyć zacząłem się znacznie później, a moje pierwsze miłości miałem jeszcze za depresji i za fobii. A citalopram blokuje silne emocje oraz popęd seksualny, więc zakochanie się podczas terapii jest raczej niemożliwe. Divine napisał(a):Jak Ty to zrobiłeś, że "one Ciebie chciały", będąc facetem z fobią społeczną? (...) Czy może jesteś ponadprzeciętnie przystojny? Wtedy nawet fobię społeczną można skompensować.Jestem normalnie przystojny. Żaden tam ze mnie model, ale uważam, że jestem przystojny w normie. Najbardziej przeszkadzał mi kiedyś niski wzrost (169cm), do tego stopnia, że myślałem, żeby się poddać operacji wydłużania nóg, ale jak się okazuje, to nie jest wielki problem. Kiedy miałem depresję, to nosiłem wielką dziadowską rzadką rudą brodę, ubierałem się w kożuch na lato, chodziłem zgarbiony, jakbym zbierał śmieci z drogi i każdy ząb miałem w innym kolorze. Że dziewczynom to nie przeszkadzało, sam swego czasu uważałem za cud. Tzn. mówiły mi, że im się to nie podoba i żebym to zmienił (ale w depresji zmienić cokolwiek wydaje się niemożliwe). Teraz już wiem, że kobiety nie zwracają uwagi na wygląd w pierwszej kolejności. Inne rzeczy są dla nich ważniejsze. Prawda jest taka, że dziewczyny codziennie na nas "lecą" i codziennie się nami interesują. Tobą też. Możesz tego nie widzieć (ja też nie widziałem), dopiero po jakimś czasie zdasz sobie sprawę, ile okazji zmarnowałeś. Zupełnie inna sprawa, że jak już dziewczyna się nami zainteresuje, to fobia nie pozwala nam nic zdziałać. Żeby wyrwać laskę, trzeba robić dwie rzeczy: 1. Uczestniczyć w życiu towarzyskim, przebywać w miejscach, gdzie dziewczyny można spotkać. 2. Jak już dziewczyna się nami zainteresuje, to mieć odwagę pociągnąć sprawę dalej. Obie rzeczy są w fobii rzecz jasna utrudnione. Nie wiem jak Ty, ale ja potrafiłem swoją fobię przełamać na chwilę. Codziennie się bałem, ale potrafiłem się co jakić czas zmotywować i jednorazowo podejść do jakiegoś człowieka. Oczywiście później rozpamiętywałem to przez miesiąc. Ale tak jednorazowo potrafiłem podejść. Tak właśnie robiłem z moimi dziewczynami. Cytat:Dla mnie to brzmi jak cud za wstawiennictwem Jana Pawła II, potrzebny do jego kanonizacji.Jak miałem te 20-kilka lat, to faktycznie wierzyłem, że to dar od Boga. Teraz raczej myślę, że chciał mnie w ten sposób pognębić .
23 Sie 2015, Nie 11:51, PID: 463684
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Sie 2015, Nie 12:47 przez Zasió.)
Zaraz, zaraz... ty sugerujesz, że to dziewczyny inicjowały kontakt z tobą, obleśnie wyglądającym kurduplem z rudą brodą i w depresji? (w końcu piszesz coś o ciągnięciu sprawy dalej, a nie rwaniu lachona. A nie, czekaj... podchodziłem... to co, rzucały ci zalotne spojrzenia, tak?)
gdzie ten równoległy wszechświat? można się tam dostać przez CERN? kurna, czas wyrzucić ładne ubrania, stłuc flakonik z perfumami i przestać się przejmować łojotokiem! no bo depresyjny wyraz mordy jak rozumiem nie przeszkadza... swoja drogą, wyrywałeś lachony w depresji i z fobia? i jak mam teraz wierzyć w te twoje smętne gadki o "stoczeniu sie na samo dno"? Samo dno depresji i fobii to jest bycie zdolnym do odezwania się do obcej laski i "bywanie w miejscach"? (koncerty, kluby, zloty miłośników Paulo Coelho)? "Zupełnie inna sprawa, że jak już dziewczyna się nami zainteresuje, to fobia nie pozwala nam nic zdziałać. " No, ale tobie pozwoliła! I to jak widać kilkukrotnie! "trzeba nie mieć na nic siły, żeby się leczyć"...
23 Sie 2015, Nie 12:40, PID: 463690
A może to faktycznie nie kwestia depresji czy fobii, a po prostu wrodzonego bycia łamagą?
23 Sie 2015, Nie 12:48, PID: 463692
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Sie 2015, Nie 12:58 przez Zasió.)
Nie wiem. Ale przecież każdy na tym forum, każdy lekarz i każdy terapeuta - zaprzeczy.
Swoja drogą - co się liczy? No bo wygląd - nie Umiejętności społeczne - też nie, skoro przestraszony fobik, nieudolnie - jak mniemam - zagadując, może ciągnąć sprawę dalej. Czyli na co patrzą kobiety?
23 Sie 2015, Nie 13:20, PID: 463694
"Zupełnie inna sprawa, że jak już dziewczyna się nami zainteresuje, to fobia nie pozwala nam nic zdziałać. "
Z tym to ja się zgodzę.Dodałbym jeszcze że nie tyle fobia co jeszcze poczucie bycia totalnym debilem
23 Sie 2015, Nie 13:45, PID: 463704
poroponuje zmienić nazwę tematu i zrobić rozdzielność płciową, i tak oto nazwa tematu brzmiałaby "miłość od pierwszego ważenia", ważenia portfelu samca, i wagi samicy
23 Sie 2015, Nie 14:03, PID: 463714
klocek napisał(a):Teraz już wiem, że kobiety nie zwracają uwagi na wygląd w pierwszej kolejności. Inne rzeczy są dla nich ważniejsze. Klocku, napisz proszę, jakie to są te "inne rzeczy". Nie to żebym zwracała bądz nie zwracała uwagi na wygląd, ale jestem ciekawa, co, Klocku, masz autorskiego do powiedzenia w tym względzie.
23 Sie 2015, Nie 14:31, PID: 463718
Ordo Rosarius Equilibrio napisał(a):O zainteresowaniu, wsparciu itp, bo tego akurat chce, mimo fobii to jestesmy w stanie dac czesto. To akurat większość facetów i to niefobicznych może dać i akurat to nie oni są tymi wychwytywanymi. Z moich obserwacji wynika, że prawie wszyscy, którzy są w związkach zwykle potrafią gadać i mają coś ciekawego do powiedzenia, więc to raczej jedno z ważniejszych kryteriów powodzenia. Jednakże znam całkiem sporą liczbę osób, która również to potrafi, a nawet nie mieli okazji na żaden związek, więc musi być jeszcze inny czynnik. Domyślam się, że może chodzić o swego rodzaju determinację w działaniu i odwagę w podejmowaniu kolejnych kroków. Czyli po pierwsze podbijać ciągle do jakiejś laski (żeby chociaż wiedziała, że się facetowi podoba), a jak się nie uda to nie przeżywać tego następny rok tylko obierać sobie kolejny cel. A drugie to wprowadzać kolejne elementy w związku: komplementy, dotyk, pocałunek itd. I nie po roku znajomości tylko dość szybko. Dziwi mnie jak osoba z fobią może mieć dziewczynę, bo tak naprawdę fobik zwykle nie spełnia żadnego z tych warunków i albo nie ma żadnych kontaktów z dziewczynami albo wpada w sidła friendzone. Chyba pozostaje tylko wersja, że to było ślepe zakochanie. Pomimo, że nie mam depresji, nie jestem kurduplem, nie mam ciężkiej fobii, wyglądam raczej normalnie i staram się utrzymywać kontakty z ludźmi z otoczenia to praktycznie żadna dziewczyna nie inicjuje ze mną kontaktu. Takie przypadki mógłbym policzyć na palcach jednej ręki przez ostatnie 3 lata. Gorzej, często jak sam inicjuję kontakt to jestem prędzej czy później olewany albo zbywany. Znajomy, który jest rasowym podrywaczem powiedział mi niedawno, że jeśli kobieta sama inicjuje kontakt to w tydzień można ją zaciągnąć do łóżka. Aż takich ambitnych celów nie mam, ale fajnie by było gdybym kiedykolwiek zobaczył nawet banalną wiadomość "co słychać?" nie poprzedzającą pytania o jakąś przysługę. I tu mnie bardzo intryguje co takiego mają osoby, u których dziewczyny same nawiązują kontakt.
23 Sie 2015, Nie 16:55, PID: 463736
Zas napisał(a):Zaraz, zaraz... ty sugerujesz, że to dziewczyny inicjowały kontakt z tobą, obleśnie wyglądającym kurduplem z rudą brodą i w depresji? (w końcu piszesz coś o ciągnięciu sprawy dalej, a nie rwaniu lachona. A nie, czekaj... podchodziłem... to co, rzucały ci zalotne spojrzenia, tak?)Rzucały spojrzenia, w szkole chciały siedzieć w jednej ławce, zapraszały na imprezy, zapraszały do tańca, siadały na kolanach, kładły głowę na ramieniu, a nawet całowały znienacka. Ubierały się w seksowne wdzianka (tutaj już mowa o dziewczynie, z którą chodziłem). Kilka zapytało wprost, czy mam dziewczynę. Odpowiadałem, że nie mam i nie zamierzam mieć, lol. Kiedy miałem fobię, to faktycznie tego nie widziałem. Tzn. przysiągłbym, że w ogóle nie mam powodzenia wśród dziewczyn. Dopiero po wyjściu zdałem sobie z tego sprawę. Dopiero teraz widzę jakim ja byłem debilem i ile okazji zmarnowałem. A przy okazji zachodzę w głowę, jak to możliwe, że podczas fobii tego nie widziałem. Próbowałem kiedyś liczyć i wyszło mi, że między 16 a 26 rokiem życia podrywało mnie ok. 50 dziewczyn. Pamiętam je wszystkie, bo kiedy ma się fobię, takie zdarzenia zapadają w pamięć. Cytat:kurna, czas wyrzucić ładne ubrania, stłuc flakonik z perfumami i przestać się przejmować łojotokiem! no bo depresyjny wyraz mordy jak rozumiem nie przeszkadza...Właśnie to mówię jednemu mojemu koledze. Cytat:swoja drogą, wyrywałeś lachony w depresji i z fobia? i jak mam teraz wierzyć w te twoje smętne gadki o "stoczeniu sie na samo dno"?Za samo dno uważam właśnie okres po tym, jak dziewczyna mnie rzuciła. Nie byłem wtedy w związku. Związki i podrywanie występowały u mnie podczas tych lżejszych okresów. Nawet w tym najcięższym okresie kobiety mnie podrywały, ale spławiłem je wszystkie. Wtedy byłem z tego dumny. Cytat:Dwa razy, żeby być ścisłym. Za fobii miałem dwie dziewczyny. Trzecią, bieżącą, już bez.Cytat:"Zupełnie inna sprawa, że jak już dziewczyna się nami zainteresuje, to fobia nie pozwala nam nic zdziałać. "No, ale tobie pozwoliła! I to jak widać kilkukrotnie! Jak wspomniałem, umiałem przełamać fobię na chwilę. Oczywiście w lepszych okresach. Po takiej akcji często zaczynałem wierzyć, że pokonałem fobię i już jej nie mam. Ale zawsze wracało. Cytat:"trzeba nie mieć na nic siły, żeby się leczyć"...Żeby się leczyć, ból musi stać się tak mocny, że przezwycięży naturalną niechęć do leczenia. Lucutor napisał(a):Pomimo, że nie mam depresji, nie jestem kurduplem, nie mam ciężkiej fobii, wyglądam raczej normalnie i staram się utrzymywać kontakty z ludźmi z otoczenia to praktycznie żadna dziewczyna nie inicjuje ze mną kontaktu. Takie przypadki mógłbym policzyć na palcach jednej ręki przez ostatnie 3 lata.A jednak się zdarzają. Nawet z fobią dostrzegłeś kilka. Jak nie będziesz miał fobii, to dostrzeżesz ich więcej. iLLusory napisał(a):Klocku, napisz proszę, jakie to są te "inne rzeczy". Nie to żebym zwracała bądz nie zwracała uwagi na wygląd, ale jestem ciekawa, co, Klocku, masz autorskiego do powiedzenia w tym względzie. Ordo Rosarius Equilibrio napisał(a):EDIT: A czego dziewczyny chca? Zas napisał(a):Swoja drogą - co się liczy?Ten, kto znajdzie odpowiedź na to pytanie, z miejsca dostanie pokojową nagrodę Nobla. Mam swoje teorie, ale to jest raczej ewoluujący zbiór wskazówek, niż jednoznaczna odpowiedź. Będę o nich czasami pisał w moim wątku. A gdyby próbować to opisać jednym słowem, to byłaby to: męskość.
23 Sie 2015, Nie 17:54, PID: 463740
Czy uniknięcie odpowiedzi jest męskie?
23 Sie 2015, Nie 18:01, PID: 463742
Czyżby fs i depresja były czymś atrakcyjnym dla płci przeciwnej? Pewnie jesteś przystojny, sam tego nie widzisz a one tak
23 Sie 2015, Nie 18:18, PID: 463744
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Sie 2015, Nie 18:44 przez Zasió.)
Widzisz, a ja przez całe życie mogłem tylko marzyć, zeby jakieś dziewczyny "Rzucały spojrzenia, w szkole chciały siedzieć w jednej ławce, zapraszały na imprezy, zapraszały do tańca, siadały na kolanach, kładły głowę na ramieniu, a nawet całowały znienacka"
Nie iwem ile bym dał, za takie oznaki sympatii i zainteresowania. Jeśli miałbym szukać przypadków, gdy ktos się mną interesował, to... może był taki jeden. Może, bo nie wiem na ile było to zainteresowanie, a na ile podśmiewanie się. Mam poważne powody by sądzić, że to drugie. Strasznie słaba była ta twoja fobia, skoro potrafiłeś wzbudzać takie zainteresowanie i sprawiać tak dobre wrażenie. Potem tacy jak ty czepiają sie innych, że nie korzystają z okazji. Ja ich naprawdę nie miałem. Oczywiście, w najgorszym okresie wiele bym zmarnował, ale przecież nie wszystkie. Co ja mam potraktować poważnie? Twoją radę o podrywie na brudasa? A może to, że męska jest depresja i fobia? No to muszę zmienić opis na portalu randkowym i spróbować raz jeszcze. "Poznaj melancholijnego fobika z dystymią, wiem, że to lubisz, suko!" Widzisz, jak ktoś trafi szóstkę w totka, to wie, "jak żyć" i nie musi pytać premiera. Może byłeś mniej odpychający w swojej fobii, może bardziej aktywny? Nie wiem. Ty twierdzisz, ze nie! W takim razie co to było, fart? To niech ludzie tobie podobni nie piszą innym, że robią z siebie ofiary, Ta lista sposobów, w jaki okazywano ci zainteresowanie, jest dla mnie tak samo abstrakcyjna, jak zarobki prezesa wielkiej spółki... Dlaczego tak jest? Może twoja "fobia" to byłą tylko nieśmiałość.
23 Sie 2015, Nie 18:28, PID: 463746
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Sie 2015, Nie 18:28 przez USiebie.)
Przecież klocek zmyśla, bajarz jeden. Chyba, że autentycznie ładny jest, wtedy jakoś uwierzę.
"Kaśka usiądź obok USiebie, bo gadasz" Tutaj Kaśka zaczyna jęczeć, stękać i wykłócać, czemu obok mnie, a w ogóle to woli już sama. Pewno moją za+ść tak ją onieśmielała, że siem bała usiąść. 8)
23 Sie 2015, Nie 19:14, PID: 463752
USiebie napisał(a):Przecież klocek zmyśla, bajarz jeden. Chyba, że autentycznie ładny jest, wtedy jakoś uwierzę. 10/10 klocek napisał(a):A gdyby próbować to opisać jednym słowem, to byłaby to: męskość. Zgadza się, tyle że fobia społeczna to właśnie antyteza męskości. Nawet na forach o FS (tym i konkurencyjnych) można znaleźć wypowiedzi kobiet (fobiczek!), z których wynika, że facet z FS to w ich oczach nieudacznik, patałach, pierdoła, brudas, ciamajda itp. itd. Dlatego Twoje posty w tym temacie brzmią jak powieść fantasy. Niemniej mam ogromną nadzieję, że to co piszesz jest prawdziwe.
23 Sie 2015, Nie 19:32, PID: 463758
Gratuluję huraoptymizmu.
23 Sie 2015, Nie 19:56, PID: 463772
Ordo Rosarius Equilibrio napisał(a):O nie, panowie, nie ma wymowek, wrazliwiec tez sie nada Męski wrażliwiec, nie jakaś przewrażliwiona . Nie myl też kolego przypadkiem męskości z typową postawą macho.
23 Sie 2015, Nie 19:56, PID: 463774
PMCL napisał(a):Czyżby fs i depresja były czymś atrakcyjnym dla płci przeciwnej?Depresja i fobia nie są atrakcyjne. Dziewczyny raczej mnie lubiły mimo to. Cytat:Pewnie jesteś przystojny, sam tego nie widzisz a one takJestem, jestem. Dziękuję Waści za dobre słowo. Zas napisał(a):Widzisz, a ja przez całe życie mogłem tylko marzyć, zeby jakieś dziewczyny "Rzucały spojrzenia, w szkole chciały siedzieć w jednej ławce, zapraszały na imprezy, zapraszały do tańca, siadały na kolanach, kładły głowę na ramieniu, a nawet całowały znienacka"O, widzisz. Jak miałem fobię, to też marzyłem. Dopiero później zdałem sobie sprawę, że już to miałem. Cytat:Nie iwem ile bym dał, za takie oznaki sympatii i zainteresowania. Jeśli miałbym szukać przypadków, gdy ktos się mną interesował, to... może był taki jeden. Może, bo nie wiem na ile było to zainteresowanie, a na ile podśmiewanie się. Mam poważne powody by sądzić, że to drugie.O, to to. Jak miałem fobię, to myślałem tak samo. Tzn. nie wierzyłem w szczerość ich intencji. Między innymi dlatego przed nimi uciekałem. Drugą sprawą było, że wydawało mi się, że interesują się mną ze względu na jakieś czynniki zewnętrzne. (Nie był to na pewno wygląd.) Natomiast gdyby mnie poznały naprawdę, to by uciekły. Dlatego nie dopuszczałem ich do siebie. Cytat:Strasznie słaba była ta twoja fobia, skoro potrafiłeś wzbudzać takie zainteresowanie i sprawiać tak dobre wrażenie.Sam nie wiedziałem, jak to się dzieje. Byłem to wręcz skłonny przypisywać interwencji Boga. Cytat:Potem tacy jak ty czepiają sie innych, że nie korzystają z okazji. Ja ich naprawdę nie miałem. Oczywiście, w najgorszym okresie wiele bym zmarnował, ale przecież nie wszystkie.A tego nie napisałem. Wymyśliłeś to sobie. Cytat:Co ja mam potraktować poważnie? Twoją radę o podrywie na brudasa?Tak. Mi się udało . Cytat:A może to, że męska jest depresja i fobia? No to muszę zmienić opis na portalu randkowym i spróbować raz jeszcze.Miałem profil z właśnie takim opisem, ale nie podziałało. Odradzam. Fobia i depresja nie jest męska. Jest raczej utrudnieniem. Cytat:Widzisz, jak ktoś trafi szóstkę w totka, to wie, "jak żyć" i nie musi pytać premiera. Może byłeś mniej odpychający w swojej fobii, może bardziej aktywny? Nie wiem. Ty twierdzisz, ze nie! W takim razie co to było, fart?Jakiego totka, o czym Ty gadasz? Co było przyczyną, to potrafię już mniej więcej określić. Ale to nie jest coś, co można wytłumaczyć jednym zdaniem. Mimo wszystko radziłbym najpierw wyleczyć depresję i fobię a potem dopiero brać się za rwanie lasek. Moje związki w depresji nie były szczęśliwe. Cytat:To niech ludzie tobie podobni nie piszą innym, że robią z siebie ofiaryNie napisałem tego, stary. Ktoś Ci musiał wmawiać takie teksty, że teraz Ci dzwonią po głowie. Cytat:Ta lista sposobów, w jaki okazywano ci zainteresowanie, jest dla mnie tak samo abstrakcyjna, jak zarobki prezesa wielkiej spółki... Dlaczego tak jest? Może twoja "fobia" to byłą tylko nieśmiałość.Jestem śmiały. Jestem śmiałym człowiekiem, który miał fobię. Fobia to takie więzienie, w którym siedzi śmiały człowiek. Nie utożsamiaj się tak bardzo ze swoją fobią. Fobia to coś, co się ma, a nie czym się jest. To zwyczajna choroba i to uleczalna. Divine napisał(a):Zgadza się, tyle że fobia społeczna to właśnie antyteza męskości. Nawet na forach o FS (tym i konkurencyjnych) można znaleźć wypowiedzi kobiet (fobiczek!), z których wynika, że facet z FS to w ich oczach nieudacznik, patałach, pierdoła, brudas, ciamajda itp. itd. Zgadzam się. To prawda. One mnie lubiły pomimo fobii a nie za fobię. Cytat:Dlatego Twoje posty w tym temacie brzmią jak powieść fantasy. Niemniej mam ogromną nadzieję, że to co piszesz jest prawdziwe.Jest prawdziwe. Ordo Rossarius Equilibrion napisał(a):Rozne dziewczyny roznych rzeczy szukaja.Tak. Ale męskość to jedna z tych rzeczy, która podoba się wszystkim. Facetom z resztą też. Nawet mężczyźni wolą mieć za znajomego czy przyjaciela kogoś męskiego, niż łamagę.
23 Sie 2015, Nie 20:02, PID: 463776
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Sie 2015, Nie 20:19 przez Zasió.)
"O, widzisz. Jak miałem fobię, to też marzyłem. Dopiero później zdałem sobie sprawę, że już to miałem"
Proszę cię... to jest po prostu żałosne. Żałosne. NiEe wmawiaj wszystkim dokoła zespołu Downa czy innego opóźnienia w rozwoju. nie każdy miał te twoje mityczne klapki na oczach. Wiedziałem, że będziesz w to brnął. Sugerujesz, że każdy, kto tutaj się zarejestrował, nie widział tabunów lasek sikających po nogach na jego widok? To jest tak słabe, że ciężko to skomentować inaczej, niż wątpliwej jakości ironią. U mnie nie było innych przypadków gdy "nie wierzyłem w szczerość intencji". Wiem, dla ciebie to niewyobrażalne, prawda? No ale dobrze, ja mam sporą wadę wzroku, -3,5 bez możliwości skorygowania, może nie widzę tych gorących spojrzeń Ślepemu zawsze wiatr w oczy... I to twoje - "wiem, ale nie powiem' Nie wygląd, nie męskość, do tego odpychająca fobia (antyteza tejże męskości) - w sumie to faktycznie pozostaje tylko jedna możliwa przyczyna - cud. Fajnie, że ci sie pofarciło. Ja bym chyba nawet na mszę dziękczynną dał proboszczowi, a do Kościoła w sumie nie chadzam.
23 Sie 2015, Nie 20:15, PID: 463782
Chuck Norris szybciej stoi niż ty biegasz. Chuck Norris doliczył do nieskończoności dwa razy. Chuck Norris jest męski, mając fobię społeczną.
23 Sie 2015, Nie 20:16, PID: 463784
Nie no, to nie męskość. To po prostu "to coś"!
Trudno to wytłumaczyć! Ale kazdy ci powie- że ten jeden, jedyny, powinien mieć "TO COŚ"!
23 Sie 2015, Nie 20:34, PID: 463788
Teraz podobno wzięcie ma tak zwany Heteropolita.
23 Sie 2015, Nie 21:42, PID: 463798
USiebie napisał(a):Teraz podobno wzięcie ma tak zwany Heteropolita.A co to u licha jest. Jakaś mechaniczna pomarańcza.
23 Sie 2015, Nie 21:58, PID: 463802
Cytując kolegę "troche tego, troche tamtego, troche wszystkiego, niczego za duzo, ale tez nie za malo. Nie moze byc za bardzo taki, ani taki, wiec najlepiej zeby byl..." Heteropolita.
Hybryda najlepszych cech macho, metroseksualisty i wrażliwca. Coś w ten deseń. Twardy, zdecydowany srutututu, wrażliwy dla swojej kobiety i potomstwa, pracowity nastawiony na rodzinkę, ale nie zapominający o tym, że jest facetem i lubi pójść z kumplami na piwko, tudzież pomajstrować przy samochodzie. |
|