11 Sty 2021, Pon 12:18, PID: 834898
Jeśli ten temat już był lub piszę w nieodpowiednim dziale proszę admina o odpowiednie kroki
Do napisania tego tematu skłoniło mnie wydarzenie z dnia wczorajszego- mianowicie po sytuacji, która mocno wyprowadziła mnie z równowagi i byłem bardzo mocno zezłoszczony wziąłem długopis i zacząłem po prostu pisać- wszystkie "złe" myśli, cokolwiek mi przychodzi do głowy, bez żadnych filtrów. Byłem wręcz zaskoczony jak bardzo mi to pomogło, poczułem po tym dużą ulgę i byłem o wiele spokojniejszy. Tak, jakbym wyrzucił z siebie całe napięcie, które we mnie siedziało. Tę technikę stosowałem kilka razy wcześniej w sytuacjach lękowych- kiedy wypisywałem swoje myśli na kartce- także pomogło, ale najlepszy efekt był jednak, gdy ją zastosowałem w momencie gdy byłem wściekły.
Postanowiłem w związku z tym podzielić się rzeczami, które mi pomogło do tej pory- być może to kogoś zainspiruje. Zachęcam też do dzielenia się swoimi spotrzeżeniami- co wam pomogło w walce z fobią, co przyniosło neutralny efekt a nawet co zaszkodziło. Jestem ciekawy waszych wniosków i liczę na to, że znajdę tu coś pomocnego dla siebie.
Oto inne rzeczy, które mi dotychczas pomogły:
+ Aplikacja do monitorowania nawyków (ja korzystam z Loop Habit Tracker- bardzo przejrzysta i fajna apka)- bardzo pomogła mi we wprowadzaniu dobrych nawyków i eliminowaniu złych. Może się to wydawać dziwne, ale o wiele bardziej jestem skłonny do realizacji czegokolwiek jeśli zapisałem to w aplikacji. Stosuję zasadę, że wprowadzam nowy nawyk co 30 dni (tyle czasu sobie daję na "zaadoptowanie" nawyku). Nie zawsze wszystko udaje mi się w pełni realizować, ale naprawdę jestem zadowolony z progresu i apka w tym bardzo pomogła. Oczywiście oprócz tego trzeba jednak mieć trochę silnej woli i sporo wyrozumiałości dla siebie
+ Aplikacja do mierzenia liczby kroków. Polecam tym, którzy chcą zbić wagę. Ustawiłem sobie niezbyt wymagający cel 5 tys kroków dziennie, ale realizuję codziennie bez względu na pogodę i często zdarza mi się robić o wiele więcej. (Ogólnie jeśli chodzi o nawyki polecam założenie niewielkiego celu, ale bezwzględne wykonywanie go systematycznie)
Jeśli chodzi o chudnięcie mogę także polecić niejedzenie pieczywa i ziemniaków przez cały dzień co 3 dni. Kiedyś zastosowałem dietę nisko-węglowodanową przez cały czas i efekty były niesamowite, ale jednak było to zbyt ekstremalne, więc proponuję mniej rygorystyczną wersję
+ Niepicie kawy i zastąpienie jej zieloną herbatą. Nie piję kawy z pojedyńczymi odstępstwami od prawie roku. Tutaj efekty nie są aż tak piorunujące, ale praktycznie ustąpiło u mnie kołatanie serca (które zdarzało się często, gdy piłem po kilka filiżanek kawy dziennie), no i mam wrażenie, że jestem dzięki temu trochę bardziej spokojny i mam trochę mniej żółte zęby
Co mi pomogło w umiarkowanym stopniu:
- Medytacja. Medytuję codziennie od prawie półtora roku. Być może nie doceniam tutaj efektu, ale jakoś nie zauważyłem tutaj piorunujących efektów. Może zmiany są widoczne, ale w związku z tym, że dzieją się powoli to trudno mi je zauważyć. Mimo wszystko zamierzam kontynouwać medytowanie, gdyż traktuję to jako formę relaksu i zajęcia się sobą, no i też trochę głupio mi w tym momencie przerywać Może zauważę lepsze efekty w przyszłości.
- Afirmacje. Przez długi czas stosowalem afirmacje typu" "Jestem blabla...". Przynosiło to marny efekt, bo nie zawsze taki byłem, albo się stosowałem, więc powstawał dysonans. Postanowiłem więc przeformować afirmacje i zamiast "jestem", używać mniej bezpośrednich zwrotów, np: "warto..", itp. i to już mam wrażenie działa lepiej, ale jeszcze za krótko, żeby napisać coś bardziej konkretnego
Co mi zaszkodziło:
- Aplikacje randkowe. Pisałem już tutaj kiedyś o tym- z różnych powodów przez portale randkowe ucierpiała mocno moja samoocena i pewność siebie.
Co ciekawe jednak, nie jestem pewien, czy gdybym teraz znalazł się bez partnerk mimo wszystko nie skorzystałbym z tych portali
Do napisania tego tematu skłoniło mnie wydarzenie z dnia wczorajszego- mianowicie po sytuacji, która mocno wyprowadziła mnie z równowagi i byłem bardzo mocno zezłoszczony wziąłem długopis i zacząłem po prostu pisać- wszystkie "złe" myśli, cokolwiek mi przychodzi do głowy, bez żadnych filtrów. Byłem wręcz zaskoczony jak bardzo mi to pomogło, poczułem po tym dużą ulgę i byłem o wiele spokojniejszy. Tak, jakbym wyrzucił z siebie całe napięcie, które we mnie siedziało. Tę technikę stosowałem kilka razy wcześniej w sytuacjach lękowych- kiedy wypisywałem swoje myśli na kartce- także pomogło, ale najlepszy efekt był jednak, gdy ją zastosowałem w momencie gdy byłem wściekły.
Postanowiłem w związku z tym podzielić się rzeczami, które mi pomogło do tej pory- być może to kogoś zainspiruje. Zachęcam też do dzielenia się swoimi spotrzeżeniami- co wam pomogło w walce z fobią, co przyniosło neutralny efekt a nawet co zaszkodziło. Jestem ciekawy waszych wniosków i liczę na to, że znajdę tu coś pomocnego dla siebie.
Oto inne rzeczy, które mi dotychczas pomogły:
+ Aplikacja do monitorowania nawyków (ja korzystam z Loop Habit Tracker- bardzo przejrzysta i fajna apka)- bardzo pomogła mi we wprowadzaniu dobrych nawyków i eliminowaniu złych. Może się to wydawać dziwne, ale o wiele bardziej jestem skłonny do realizacji czegokolwiek jeśli zapisałem to w aplikacji. Stosuję zasadę, że wprowadzam nowy nawyk co 30 dni (tyle czasu sobie daję na "zaadoptowanie" nawyku). Nie zawsze wszystko udaje mi się w pełni realizować, ale naprawdę jestem zadowolony z progresu i apka w tym bardzo pomogła. Oczywiście oprócz tego trzeba jednak mieć trochę silnej woli i sporo wyrozumiałości dla siebie
+ Aplikacja do mierzenia liczby kroków. Polecam tym, którzy chcą zbić wagę. Ustawiłem sobie niezbyt wymagający cel 5 tys kroków dziennie, ale realizuję codziennie bez względu na pogodę i często zdarza mi się robić o wiele więcej. (Ogólnie jeśli chodzi o nawyki polecam założenie niewielkiego celu, ale bezwzględne wykonywanie go systematycznie)
Jeśli chodzi o chudnięcie mogę także polecić niejedzenie pieczywa i ziemniaków przez cały dzień co 3 dni. Kiedyś zastosowałem dietę nisko-węglowodanową przez cały czas i efekty były niesamowite, ale jednak było to zbyt ekstremalne, więc proponuję mniej rygorystyczną wersję
+ Niepicie kawy i zastąpienie jej zieloną herbatą. Nie piję kawy z pojedyńczymi odstępstwami od prawie roku. Tutaj efekty nie są aż tak piorunujące, ale praktycznie ustąpiło u mnie kołatanie serca (które zdarzało się często, gdy piłem po kilka filiżanek kawy dziennie), no i mam wrażenie, że jestem dzięki temu trochę bardziej spokojny i mam trochę mniej żółte zęby
Co mi pomogło w umiarkowanym stopniu:
- Medytacja. Medytuję codziennie od prawie półtora roku. Być może nie doceniam tutaj efektu, ale jakoś nie zauważyłem tutaj piorunujących efektów. Może zmiany są widoczne, ale w związku z tym, że dzieją się powoli to trudno mi je zauważyć. Mimo wszystko zamierzam kontynouwać medytowanie, gdyż traktuję to jako formę relaksu i zajęcia się sobą, no i też trochę głupio mi w tym momencie przerywać Może zauważę lepsze efekty w przyszłości.
- Afirmacje. Przez długi czas stosowalem afirmacje typu" "Jestem blabla...". Przynosiło to marny efekt, bo nie zawsze taki byłem, albo się stosowałem, więc powstawał dysonans. Postanowiłem więc przeformować afirmacje i zamiast "jestem", używać mniej bezpośrednich zwrotów, np: "warto..", itp. i to już mam wrażenie działa lepiej, ale jeszcze za krótko, żeby napisać coś bardziej konkretnego
Co mi zaszkodziło:
- Aplikacje randkowe. Pisałem już tutaj kiedyś o tym- z różnych powodów przez portale randkowe ucierpiała mocno moja samoocena i pewność siebie.
Co ciekawe jednak, nie jestem pewien, czy gdybym teraz znalazł się bez partnerk mimo wszystko nie skorzystałbym z tych portali