14 Mar 2009, Sob 19:25, PID: 132081
Nie mogę się nadziwić, wszystko co piszecie, czuję też i ja... to uczucie wyobcowania, dziwaczności, dzikości (to już wielokrotnie zostało mi rzucone w twarz), zawieszenia w trakcie rozmowy, niepatrzenia w oczy.
Nie wiem jak u innych, ale moim zdaniem można postanowić sobie, że nie, dziś będzie inaczej, ale w praktyce moje lęki biorą górę - i gdy już jestem w mieszkaniu wyliczam, co dziś zrobiłam nie tak, powinnam była powiedzieć/zrobić coś więcej/inaczej. Bardzo bym chciała być całkowicie zadowolona z siebie, z tego co robię i jak się zachowuję między ludźmi, ale nie wiem jak się przełamać. Wiem, że zawsze będę na swój sposób inna, ale żeby to był wreszcie powód do dumy, a nie do wstydu.
Nie wiem jak u innych, ale moim zdaniem można postanowić sobie, że nie, dziś będzie inaczej, ale w praktyce moje lęki biorą górę - i gdy już jestem w mieszkaniu wyliczam, co dziś zrobiłam nie tak, powinnam była powiedzieć/zrobić coś więcej/inaczej. Bardzo bym chciała być całkowicie zadowolona z siebie, z tego co robię i jak się zachowuję między ludźmi, ale nie wiem jak się przełamać. Wiem, że zawsze będę na swój sposób inna, ale żeby to był wreszcie powód do dumy, a nie do wstydu.