18 Lip 2009, Sob 0:10, PID: 164323
Ja jestem w tej sytuacji tylko, że ja jestem tym fobikiem, trzeba było do mnie dużo cierpliwości mieć, przy każdej próbie dotknięcia przez faceta robiłam się sztywna, wręcz sparaliżowana, teraz jest trochę łatwiej, ale nie do końca. Przed każdym spotkaniem mam lęk jakiś irracjonalny i czasami myślę, że wolałabym być dalej sama i mieć święty spokój.
Nie jestem przekonana, czy mam powiedzieć mu o swojej fobii, po co mu te wiadomości, mogę mówić o swoich lękach, obawach, granicach, ale po co mu wiadomość w stylu: ,,Słuchaj, mam fobię społeczną, chodziłam na terapię do psychiatryka a do tego jestem DDA a moja matka jest wariatką i przypuszczalnie ja taka też będę".
Fobik społeczny ma tak ogromny lęk przed odrzuceniem, że potrzebuje inicjatywy drugiej strony, ta druga strona powinna dobijać się do drzwi i okien fobika i nie odpuszczać, ja tego potrzebowałam, tego zapewnienia, że jestem ważna.
Nie jestem przekonana, czy mam powiedzieć mu o swojej fobii, po co mu te wiadomości, mogę mówić o swoich lękach, obawach, granicach, ale po co mu wiadomość w stylu: ,,Słuchaj, mam fobię społeczną, chodziłam na terapię do psychiatryka a do tego jestem DDA a moja matka jest wariatką i przypuszczalnie ja taka też będę".
Fobik społeczny ma tak ogromny lęk przed odrzuceniem, że potrzebuje inicjatywy drugiej strony, ta druga strona powinna dobijać się do drzwi i okien fobika i nie odpuszczać, ja tego potrzebowałam, tego zapewnienia, że jestem ważna.