27 Lip 2009, Pon 21:41, PID: 166216
Aaa... to o taki przykład Ci chodziło. Rzeczywiście lekka lipa z tym nurkiem. Nie próbowałeś odkręcać w czasie rozmowy?
Mi chodziło bardziej o błahe sprawy: np. specjalnie zadzwonić na nieznajomy numer, zapytać się "czy zastałem pana Mariana Paździerza?", po czym przeprosić za pomyłkę, albo przekręcić imię kogoś ledwo przedstawionego na imprezie podczas rozmowy. Chodzi mi o to, że często wstrzymujemy się np. od dzwonienia czy rozmowy z innymi, żeby właśnie nie popełnić takich gaf. Oczekujemy może jakichś katastrofalnych skutków, a tak na prawdę możemy się przekonać, że to nic wielkiego, i nic się złego przez to nie stało.
Przyznam się, że trochę namieszałem pisząc o tych metodach pomocnych w leczeniu, bo połączyłem dwie z opisywanych technik z tego poradnika.
W jednej było wspomniane o specjalnym upuszczeniu łyżeczki na weselu, żeby przekonać się, że nie sprowadzi to tak na prawdę uwagi i śmiechu wszystkich dookoła.
Drugą metodą była właśnie konfrontacja swoich oczekiwań co do jakiejś sytuacji społecznej z rzeczywistymi skutkami. W drugiej chodzi bardziej o zmniejszenie lęku przed daną sytuacją - denerwowaniem się godzinami i oczekiwaniem najgorszego.
Powyższy akapit szczególnie dedykuję Clarissie, jako odpowiedź na jej posta
Mi chodziło bardziej o błahe sprawy: np. specjalnie zadzwonić na nieznajomy numer, zapytać się "czy zastałem pana Mariana Paździerza?", po czym przeprosić za pomyłkę, albo przekręcić imię kogoś ledwo przedstawionego na imprezie podczas rozmowy. Chodzi mi o to, że często wstrzymujemy się np. od dzwonienia czy rozmowy z innymi, żeby właśnie nie popełnić takich gaf. Oczekujemy może jakichś katastrofalnych skutków, a tak na prawdę możemy się przekonać, że to nic wielkiego, i nic się złego przez to nie stało.
Przyznam się, że trochę namieszałem pisząc o tych metodach pomocnych w leczeniu, bo połączyłem dwie z opisywanych technik z tego poradnika.
W jednej było wspomniane o specjalnym upuszczeniu łyżeczki na weselu, żeby przekonać się, że nie sprowadzi to tak na prawdę uwagi i śmiechu wszystkich dookoła.
Drugą metodą była właśnie konfrontacja swoich oczekiwań co do jakiejś sytuacji społecznej z rzeczywistymi skutkami. W drugiej chodzi bardziej o zmniejszenie lęku przed daną sytuacją - denerwowaniem się godzinami i oczekiwaniem najgorszego.
Powyższy akapit szczególnie dedykuję Clarissie, jako odpowiedź na jej posta