16 Sie 2009, Nie 15:32, PID: 170407
Tak to prawda, drugiemu dawać rady jest łatwo, sam czesto pomagałem, lecz niestety bez wzajemności. Wiesz nie mam moze wiele let ale okres burzliwych miłości już przeszedłem. Ale to cos innego... Trudno opisać... To chore uczucie. Mogła by mnie obrażać a ja i tak ją przeproszę. Ale nie jest taką osobą, rozumie mnie i robi wszystko bym z tego wyszedł, lecz za dużo nie może. Obecnie jest jedyną osobą która mi została w tym marnym życiu. Ale i tak sie od niej izoluje by nie cierpiała przeze mnie. Cieszy mnie jej szczęście lecz jednocześnie boli, że to nie ja, nie ja dlatego bo taki byłem właśnie. Ciągłe doły...
A do tego wszystkiego jestem socjofobikiem od dziecka, przez co jestem w stanie jakim jestem. Obawiam się nawet dystymi... bo wszystko na to wskazuje.
Ostatnio jak już wspomniałem doszło do tego że praktycznie nikt mi nie został. Przyjaciół nie mam, a znajomi wolą mnie nie znać.
A do tego wszystkiego jestem socjofobikiem od dziecka, przez co jestem w stanie jakim jestem. Obawiam się nawet dystymi... bo wszystko na to wskazuje.
Ostatnio jak już wspomniałem doszło do tego że praktycznie nikt mi nie został. Przyjaciół nie mam, a znajomi wolą mnie nie znać.