29 Mar 2008, Sob 20:07, PID: 17367
Zdawałem na prawko 10 lat temu, kiedy jeszcze nie wiedziałem że mam fobie a jedynie myślałem że jestem strasznie nieśmiały. Zdałem za 2 drugim razem, za pierwszym oblalem na placu, nie wjechałem do zatoczki, tzn. wjechałem ale koła były poza linią (to były jeszcze stare zasady egzaminu na placu gdzie trzeba było przejechac wsystkie przeszkody: łuk przód i tył, garaż przód i tył, zatoczka, zawracanie na 3).
O dziwo zdałem na mieście, pamietam jak wyjezdzałem z pierwszego skrzyzowania auto zgasło mi raz albo dwa ale potem to juz jakos poszło, pod koniec o mało co nie przejechałem gościa na pasach, poprostu wbiegł na pasy a ja ledwo sie zatrzymałem. Koles z pasów potem wołał "nie sie nie stało", pewnie widział zestresowanego 17-letniego chłopaczka hehe ale zdałem.
O dziwo zdałem na mieście, pamietam jak wyjezdzałem z pierwszego skrzyzowania auto zgasło mi raz albo dwa ale potem to juz jakos poszło, pod koniec o mało co nie przejechałem gościa na pasach, poprostu wbiegł na pasy a ja ledwo sie zatrzymałem. Koles z pasów potem wołał "nie sie nie stało", pewnie widział zestresowanego 17-letniego chłopaczka hehe ale zdałem.