12 Paź 2009, Pon 11:19, PID: 180548
Przyczyny nieśmiałości nie znam, od samego początku, odkąd pamiętam byłam nieśmiała i przez to już w zerówce miałam pewien problem z nawiązywaniem znajomości. Ale wtedy jeszcze oczywiście nie myślałam w ogóle o takich rzeczach i tak poszłam sobie do podstawówki. Nadal byłam nieśmiała, ale znalazłam koleżanki i przyjaciółkę. W 6 klasie coś zaczęło się psuć i następnie rozpoczął się kolejny etap pt. "Gimnazjum" i tutaj zaczęła się u mnie fobia... Jedynym tego powodem są toksyczne koleżanki, zwłaszcza taka jedna, która wykreowała się na guru dziewczyn... W liceum miałam spokój, ale nie umiałam się otworzyć, lepiej było w 3 klasie. Studia prezentują formę lepszą i gorszą, ale wiem, że wspomnienia z gimnazjum już zawsze będą mi towarzyszyć...
A co do rodziny, to na pewno nie odziedziczyłam po nikim nieśmiałości. Tata gada, co myśli, potrafi nawrzeszczeć na innych, mama podobnie, potrafi np. stać długo w sklepie i wybierać, czego ja nienawidzę, siostra też się niczego nie wstydzi, dalsza rodzina jest pewna siebie, tylko ja, jak ta czarna owca, jestem inna...
A co do rodziny, to na pewno nie odziedziczyłam po nikim nieśmiałości. Tata gada, co myśli, potrafi nawrzeszczeć na innych, mama podobnie, potrafi np. stać długo w sklepie i wybierać, czego ja nienawidzę, siostra też się niczego nie wstydzi, dalsza rodzina jest pewna siebie, tylko ja, jak ta czarna owca, jestem inna...