17 Sty 2010, Nie 2:58, PID: 193552
Ja zawsze ćwiczyłam na WF-ie, ale nie lubiłam siatkówki, ogólnie gra jest ok, ale ludziom brakuje dystansu. Nawet jak się przyglądam i słyszę tę agresję, to dziwnie się czuję. Koszykówkę lubiłam, ping-ponga też, a najbardziej siłownię i gimnastykę. Chodziłam na szkolny basen i aerobik, nawet 6 miałam
Teraz chodzę na siłownię, czuję się tam świetnie. Nawet nie jestem speszona, gdy koleś z wyższością podchodzi spytać, kiedy zwolnię jakąś maszynę 8) Jestem w tym dobra, więc nie czuję się źle.
Przez jakiś czas dzień w dzień chodziłam na różne aerobiki, stretchingi itd. i ćwiczyłam normalnie w parze, i dobierały mnie zawsze najlepsze osoby, co było dla mnie szokiem. Czułam się nieswojo, gdy ktoś miał dotykać mojego spoconego ciała, ale nie miałam jakiejś traumy i przychodziłam kolejny raz. WF to dla mnie osobna bajka, bo trzeba być w zespole z ludźmi, których się często nie znosi. I z perspektywy czasu też uważam, że niezbyt z tymi ludźmi mogłam się dogadać, nie było między nami żadnych spięć, ale sama się sobie nie dziwię, że WF, który powinien być przyjemnie spędzonym czasem, był strasznym przeżyciem. I to głupie uczucie, gdy zostajesz na sam koniec wybierany do drużyny. Powinni wywalić to ze szkół i podpisać kontrakty z ośrodkami lub zorganizować zajęcia, tak żeby każdy mógł wybrać coś dla siebie.
Teraz chodzę na siłownię, czuję się tam świetnie. Nawet nie jestem speszona, gdy koleś z wyższością podchodzi spytać, kiedy zwolnię jakąś maszynę 8) Jestem w tym dobra, więc nie czuję się źle.
Przez jakiś czas dzień w dzień chodziłam na różne aerobiki, stretchingi itd. i ćwiczyłam normalnie w parze, i dobierały mnie zawsze najlepsze osoby, co było dla mnie szokiem. Czułam się nieswojo, gdy ktoś miał dotykać mojego spoconego ciała, ale nie miałam jakiejś traumy i przychodziłam kolejny raz. WF to dla mnie osobna bajka, bo trzeba być w zespole z ludźmi, których się często nie znosi. I z perspektywy czasu też uważam, że niezbyt z tymi ludźmi mogłam się dogadać, nie było między nami żadnych spięć, ale sama się sobie nie dziwię, że WF, który powinien być przyjemnie spędzonym czasem, był strasznym przeżyciem. I to głupie uczucie, gdy zostajesz na sam koniec wybierany do drużyny. Powinni wywalić to ze szkół i podpisać kontrakty z ośrodkami lub zorganizować zajęcia, tak żeby każdy mógł wybrać coś dla siebie.