02 Lut 2010, Wto 1:12, PID: 194923
stap!inesekend napisał(a):Mam wątpliwości, czy codzienne wojny są lepsze od spokoju w domowym zaciszu...
Hmm, zależy pewnie od rodzaju wojny, ja nigdy nie byłam nękana (poza małym incydentem, ale koleżanka szybko wyleciała ze szkoły), tylko raczej odsunięta, czasem wyśmiana, ale niegroźnie i z powodu tego odsunięcia. Właśnie nie wiem, wydaje mi się, że trudniej może być po nauczaniu indywidualnym, ale nie sprawdziłam tego w praktyce. Bo chodzi mi o sytuację, że uczę się 3 lata w domu i jak w kolejnym roku mam iść na studia, to już nie chcę, bo się odzwyczaiłam od tego bycia w grupie szkolnej. Mam wrażenie, że właśnie tak bym zrobiła, ale może byłoby odwrotnie - nie miałabym kontaktu z tymi psycholami i czułabym się lepiej, rozwijała zainteresowania.
Już się nie przekonam, bo straciłam te wszystkie szkolne lata, ale z perspektywy czasu, widzę, że ci ludzie nic nie byli warci, bo nawet rodzina mi zarzucała, że to ja jestem dziwolągiem i prawie w to uwierzyłam. Najlepiej się odseparować, to na pewno, a czy nauczanie indywidualne czy zmiana szkoły - opinię wydać może lekarz. Mnie się wydaje, że najczęściej zostawiają ludzi w szkole - w gimnazjum osoby z problemami psychicznymi miały indywidualne nauczanie w szkole - siedziały w pierwszej ławce. To dla mnie w ogóle bez sensu, te spojrzenia i chichot.
PS. Ze wspólnymi zainteresowaniami na studiach różnie bywa, bo jeszcze są specjalizacje - u mnie one zdecydowanie dzielą, ludzie są zupełnie różni.