20 Lut 2010, Sob 13:51, PID: 196605
@Zakochana_Jane, skąd wiesz że wymienione przez Ciebie obrazy Boga są zafałszowane? Skąd wiesz że obraz kochającego Boga jest prawdziwy? Skąd masz takie informacje o naturze Boga, kto Ci je przekazał i jaką masz pewność że tak jest Rozmawiałaś z Bogiem, albo wierzysz komuś kto twierdzi że rozmawiał i zdradził mu swoją naturę?
Piszesz że trzeba doświadczyć Boga, takim jaki jest na prawdę. Doświadczyłaś już? Jeśli tak to w jaki sposób i skąd wiesz że to prawdziwe doświadczenie? A nie zwykła ludzka wewnętrzna potrzeba - która jeszcze mocniej dotyczy właśnie fobika - by był ktoś kto się nim zaopiekuje i zatroszczy?
Czemu uważasz że "samogwałt" to grzech lub coś złego? I czemu używasz słowa "samogwałt", a nie onanizm czy masturbacja? Słowo "samogwałt" sugeruje że coś dzieje się wbrew woli kogoś z użyciem silnej przemocy. A raczej żadna osoba onanizująca nie traci nad sobą na kilka chwile kontroli i nie robi czegoś co nie sprawia jej przyjemności, tylko wręcz odwrotnie, w pełni świadomie dąży do uzyskania satysfakcji seksualnej. Słowo samogwałt jest więc chyba głęboko błędne. Poza tym czemu grzechem miałoby być coś, co jest w ludzkiej naturze. Przecież już kilkuletnie dzieci podświadomie zaspokajają się podczas snu. Katolików którzy uważają to za grzech to też dotyczy, księży tak samo, więc czy grzeszą w nocy, tym że mają sny natury seksualnej i mają rano mokre prześcieradło?
Jeśli czujesz potrzebę rozmowy z Bogiem, po co potrzebny Ci jest spowiednik? Hmm, wydaje mi się że nie ma ta praktyka żadnego logicznego wyjaśnienia, nawet w logice katolickiej. Wszak podobno Bóg jest wszechwiedzący, jest wszędzie, więc nie trzeba mu się zwierzać przez pośrednika. Wręcz pośrednik może być szkodliwy. Na przykład w handlu pośrednik zmniejsza zysk wytwórcy, i zwiększa koszt nabycia produktu klienta. Im więcej pośredników tym gorzej, dla wytwórcy i kupującego. Może nieodpowiednie porównanie, ale jest w tym logika. Bo po co ci pośrednik, skoro rzekomo możesz się od razu skontaktować z Bogiem? Chyba że nie możesz, a tylko spowiednik ma kontakt z Bogiem. Jeśli tak to skąd wiesz, że spowiednik ma kontakt z Bogiem, wierzysz mu? Nie wiem, nie znam się, więc pytam
Jak myślisz czemu niektóre wydawałoby się normalne zachowania człowieka są uznawane przez Twóją religię za grzech? Może religia chce Cię kontrolować i mieć pewność że nigdy nie będziesz wolna na tyle by nie musieć korzystać ze spowiedzi, bo będziesz grzeszyć do ostatniego dnia swojego życia...
Nie obawiasz się swoich kontaktów z księżmi poza konfesjonałem? Tyle się ostatnio słyszy o tym do czego dochodziło podczas takich poza formalnych kontaktów. Myślę że też słyszałaś, w sumie mnie to nawet nie dziwi, przecież księża to normalni ludzie, a z racji że robią wiele rzeczy wbrew naturze ludzkiej, nie dziwne że prowadzi u nich do różnych problemów i dewiacji. W końcu nie każdy jest na tyle silny psychicznie by wytrzymać takie życie. Choć oczywiście pewnie się znajdą na tyle silni, którzy żyją według tych zasad, ale też nie ma się co dziwić że znaleźli i będą się znajdywać słabi.
Pozwoliłem sobie zadać te pytania, mimo że na końcu napisałaś że nie chcesz dyskutować z osobami niewierzącymi. Ale moja pytania nie mają na celu tworzyć dyskusji czy warto się spowiadać czy nie, a jedynie chciałbym się dowiedzieć co kieruje osobami które wierzą w Boga, skąd czerpią wiedzę o Bogu i jak sobie tłumaczą pewne nieścisłości w swojej wierze. Tak samo intryguje mnie po co im spowiedź w formie w której mówi się jednostronnie człowiekowi o niezbyt dużym doświadczeniu życiowym o swoich problemach. A dodatkowo używa się jeszcze do tego wypaczonej moralności katolickiej?
Tego bym nie powiedział, a już na pewno nie obrażałbym innych. Dobrze jest się komuś zwierzyć ze swoich myśli i czynów. Zwłaszcza w formie rozmowy czy dyskusji z kimś kto ma podobne problemy. Ale żeby to robić jednostronnie księdzu, który o życiu ma takie pojęcie, jakie przekazali mu na seminarium, i do tego przy użyciu moralności katolickiej, to już według mnie normalne nie jest... Choć oczywiście to tylko moje zdanie
Piszesz że trzeba doświadczyć Boga, takim jaki jest na prawdę. Doświadczyłaś już? Jeśli tak to w jaki sposób i skąd wiesz że to prawdziwe doświadczenie? A nie zwykła ludzka wewnętrzna potrzeba - która jeszcze mocniej dotyczy właśnie fobika - by był ktoś kto się nim zaopiekuje i zatroszczy?
Czemu uważasz że "samogwałt" to grzech lub coś złego? I czemu używasz słowa "samogwałt", a nie onanizm czy masturbacja? Słowo "samogwałt" sugeruje że coś dzieje się wbrew woli kogoś z użyciem silnej przemocy. A raczej żadna osoba onanizująca nie traci nad sobą na kilka chwile kontroli i nie robi czegoś co nie sprawia jej przyjemności, tylko wręcz odwrotnie, w pełni świadomie dąży do uzyskania satysfakcji seksualnej. Słowo samogwałt jest więc chyba głęboko błędne. Poza tym czemu grzechem miałoby być coś, co jest w ludzkiej naturze. Przecież już kilkuletnie dzieci podświadomie zaspokajają się podczas snu. Katolików którzy uważają to za grzech to też dotyczy, księży tak samo, więc czy grzeszą w nocy, tym że mają sny natury seksualnej i mają rano mokre prześcieradło?
Jeśli czujesz potrzebę rozmowy z Bogiem, po co potrzebny Ci jest spowiednik? Hmm, wydaje mi się że nie ma ta praktyka żadnego logicznego wyjaśnienia, nawet w logice katolickiej. Wszak podobno Bóg jest wszechwiedzący, jest wszędzie, więc nie trzeba mu się zwierzać przez pośrednika. Wręcz pośrednik może być szkodliwy. Na przykład w handlu pośrednik zmniejsza zysk wytwórcy, i zwiększa koszt nabycia produktu klienta. Im więcej pośredników tym gorzej, dla wytwórcy i kupującego. Może nieodpowiednie porównanie, ale jest w tym logika. Bo po co ci pośrednik, skoro rzekomo możesz się od razu skontaktować z Bogiem? Chyba że nie możesz, a tylko spowiednik ma kontakt z Bogiem. Jeśli tak to skąd wiesz, że spowiednik ma kontakt z Bogiem, wierzysz mu? Nie wiem, nie znam się, więc pytam
Jak myślisz czemu niektóre wydawałoby się normalne zachowania człowieka są uznawane przez Twóją religię za grzech? Może religia chce Cię kontrolować i mieć pewność że nigdy nie będziesz wolna na tyle by nie musieć korzystać ze spowiedzi, bo będziesz grzeszyć do ostatniego dnia swojego życia...
Nie obawiasz się swoich kontaktów z księżmi poza konfesjonałem? Tyle się ostatnio słyszy o tym do czego dochodziło podczas takich poza formalnych kontaktów. Myślę że też słyszałaś, w sumie mnie to nawet nie dziwi, przecież księża to normalni ludzie, a z racji że robią wiele rzeczy wbrew naturze ludzkiej, nie dziwne że prowadzi u nich do różnych problemów i dewiacji. W końcu nie każdy jest na tyle silny psychicznie by wytrzymać takie życie. Choć oczywiście pewnie się znajdą na tyle silni, którzy żyją według tych zasad, ale też nie ma się co dziwić że znaleźli i będą się znajdywać słabi.
Pozwoliłem sobie zadać te pytania, mimo że na końcu napisałaś że nie chcesz dyskutować z osobami niewierzącymi. Ale moja pytania nie mają na celu tworzyć dyskusji czy warto się spowiadać czy nie, a jedynie chciałbym się dowiedzieć co kieruje osobami które wierzą w Boga, skąd czerpią wiedzę o Bogu i jak sobie tłumaczą pewne nieścisłości w swojej wierze. Tak samo intryguje mnie po co im spowiedź w formie w której mówi się jednostronnie człowiekowi o niezbyt dużym doświadczeniu życiowym o swoich problemach. A dodatkowo używa się jeszcze do tego wypaczonej moralności katolickiej?
slawomir napisał(a):trzeba miec niezle nasrane we łbie zeby sie spowiadac
Tego bym nie powiedział, a już na pewno nie obrażałbym innych. Dobrze jest się komuś zwierzyć ze swoich myśli i czynów. Zwłaszcza w formie rozmowy czy dyskusji z kimś kto ma podobne problemy. Ale żeby to robić jednostronnie księdzu, który o życiu ma takie pojęcie, jakie przekazali mu na seminarium, i do tego przy użyciu moralności katolickiej, to już według mnie normalne nie jest... Choć oczywiście to tylko moje zdanie