20 Lut 2010, Sob 16:20, PID: 196624
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Lut 2010, Sob 21:06 przez krys840.)
Szukam spowiedniczki ( 175 cm wzrostu jakieś, raczej więcej niż mniej ), której mógłbym się zwierzyć prawie jak księdzu, czego nie robiłem chyba nigdy szczerze.
Odnośnie dyskusji, to masturbacja to inaczej samogwałt, bo jak sama nazwa wskazuje jest to niepełna i bolesna fizycznie forma zaspokojenia seksualnego i prowadzi do dewiacji w kontekście długoterminowym, tak jak zresztą tłumienie takich potrzeb też daje niekorzystne skutki. To jest grzech, bo nasilona skala zjawiska daje zamknięcie do wewnątrz siebie - specyficzny, wybuchowy stan psychiczny i degenerację ciała. Tak, za nią idzie degeneracja wartości siły fizycznej, ale to chyba nowinka dla rzeszy ludzi. Z samego zjawiska płynie też naturalna rezygnacja i odczucie załamania, charakteryzujące wyczerpanie fizyczne. To zjawisko to szczyt emocji, które zmuszają do określonych działań w ogóle, bo popędy, żywioły ukierunkowują według mnie motywy ludzkie, a według Freuda seks jest tym motywem życia, prazasadą życia, praprzyczyną. To pesymistyczne, emocjonalne interpretowanie rzeczywistości.
Bóg jest wszechwiedzą, a obcuje się z nim doświadczając w prochu ziemi, czyli trudząc się co dzień, jak ukierunkować swoje namiętności i popędy. Korzymy się w nich, by żyć. Poznając pełną wiedzę na temat spraw i życia, stając się empirykami, obiektywizujemy rzeczywistość i mamy dostęp do Boga, w którym żyjemy. Jesteśmy Jego dziećmi.
Odnośnie dyskusji, to masturbacja to inaczej samogwałt, bo jak sama nazwa wskazuje jest to niepełna i bolesna fizycznie forma zaspokojenia seksualnego i prowadzi do dewiacji w kontekście długoterminowym, tak jak zresztą tłumienie takich potrzeb też daje niekorzystne skutki. To jest grzech, bo nasilona skala zjawiska daje zamknięcie do wewnątrz siebie - specyficzny, wybuchowy stan psychiczny i degenerację ciała. Tak, za nią idzie degeneracja wartości siły fizycznej, ale to chyba nowinka dla rzeszy ludzi. Z samego zjawiska płynie też naturalna rezygnacja i odczucie załamania, charakteryzujące wyczerpanie fizyczne. To zjawisko to szczyt emocji, które zmuszają do określonych działań w ogóle, bo popędy, żywioły ukierunkowują według mnie motywy ludzkie, a według Freuda seks jest tym motywem życia, prazasadą życia, praprzyczyną. To pesymistyczne, emocjonalne interpretowanie rzeczywistości.
Bóg jest wszechwiedzą, a obcuje się z nim doświadczając w prochu ziemi, czyli trudząc się co dzień, jak ukierunkować swoje namiętności i popędy. Korzymy się w nich, by żyć. Poznając pełną wiedzę na temat spraw i życia, stając się empirykami, obiektywizujemy rzeczywistość i mamy dostęp do Boga, w którym żyjemy. Jesteśmy Jego dziećmi.