11 Mar 2010, Czw 6:12, PID: 198586
to ja bym do tych wszystkich powodów jeszcze dorzuciła po prostu lęk przed taką terapią : D przeraża mnie jakos wizja mnie opowiadającej o swoich największych problemach/wstydliwościach obcym ludziom. choć kuszącego też ma coś w sobie
anikk napisał(a):- postawa "szybciej poradzę sobie sama"też, ale coraz rzadziej już tak myśle : E
Tośka napisał(a):- jestem przekonana, że psycholog i tak by mi nie pomógł; wkurzałby mnie niesamowicie i wygłaszał oklepane teksty na temat wiary w siebie, samooceny i tak dalej. Równie dobrze mogę powtarzać to sobie sama lub gdzieś przeczytać;i to mi nie jest obce. ja i tak dużo wiem o sobie (wszystko?). rozwiązanie problemów mogą mi dać raczej (albo tylko) zwykli ludzie
Jas napisał(a):No nie wiem, ja mam bardzo bogate życie internetowe dziesiątki znajomych (jak się wieczorem 5 na raz dossa na gg, to nie nadążam im odpisywać, a co tu jeszcze mówić o tych wszystkich miejscach w sieci, które "muszę" obskoczyć )hehe : )