28 Cze 2010, Pon 21:20, PID: 212690
Ponoć "szczęście jest jak piórko na dłoni, co się przydarza gdy się za nim nie goni".
A szczęście to głównie brak lęku. Zawsze jak byłem naprawdę szczęśliwy, to mówiłem sobie, że teraz mogę umrzeć, bo nie boję się śmierci.
Są takie efekty, jak człowiek odpuści sobie wszystko. Ale trudno to osiągnąć, bo nie możesz chcieć tego osiągnąć. Na tym m.in. medytacja polega, mnisi buddyjscy medytują wiele lat, w poszukiwaniu właśnie takiego przebłysku (choć zapewne na większą skalę).
Oczywiście jakiś subtelny wpływ czynników zewnętrznych też na pewno ma znaczenie.
A szczęście to głównie brak lęku. Zawsze jak byłem naprawdę szczęśliwy, to mówiłem sobie, że teraz mogę umrzeć, bo nie boję się śmierci.
Są takie efekty, jak człowiek odpuści sobie wszystko. Ale trudno to osiągnąć, bo nie możesz chcieć tego osiągnąć. Na tym m.in. medytacja polega, mnisi buddyjscy medytują wiele lat, w poszukiwaniu właśnie takiego przebłysku (choć zapewne na większą skalę).
Oczywiście jakiś subtelny wpływ czynników zewnętrznych też na pewno ma znaczenie.