07 Maj 2008, Śro 13:52, PID: 21729
Ehh... nie do wiary !. Zupełnie, jakbyś opisywał mnie. Mam dokładnie tak samo, to co innych nie śmieszy, jest obojętne, ja wybuchem śmiechem, i nie mogę się powstrzymać, głupio się czuje, to jest niekontrolowane, najpierw siedzę speszona, zadumana, a w pewnym momencie, wybucham śmiechem. Nie wiem. Przypuszczam, że to jest pod wpływem nerwowym. Jakby taka obrona, rozładowanie napięcia, nie mam pojęcia. A co do wychodzenia, czasami jestem tak, pewna siebie, że nie myślę, że jestem wśród tylu ludzi, a jak mam wejść do sklepu i coś kupić, to łzy mi napływają do oczu, robię się czerwona, głos "zarywa"... ehh ,a ludzie patrzą, jak na jakiegoś przestępce, masakra