10 Sie 2010, Wto 5:34, PID: 218197
Nie pamiętam jak to się u mnie zaczęło. W poprzednie wakacje wmawiałam sobie ciągle, że nie zdam kolejnej klasy, a gdy zaczął się rok szkolny i skończyły wakacje, poczułam się lekko jak w klatce. Któregoś dnia, gdy wybierałam się do szkoły uznałam że chyba szykuje mi się biegunka. Nie poszłam. Siedziałam w domu. Biegunki nie miałam. Czułam się dobrze. To potem chodziłam normalnie i było okej. Gdy zaczęły się u mnie problemy i wpadłam w depresję, wtedy się wszystko nasiliło. Zawsze wczas rano, gdy szłam do szkoły-czułam że będę mieć biegunkę, a gdy zostawałam w domu, nic, przechodziło w ciągu minuty! Kiedyś na lekcji musiałam wyjść, a zaraz jak wyszłam z klasy wszystko mi minęło...Powiedziałam tacie dlaczego zaczęłam unikać szkoły i ludzi. Tata powiedział mi, że w moim wieku miał to samo. I , że nie ma na to innego sposobu niż chodzenie do ludzi. Że on po prostu wychodził i po miesiącu-dwóch mu przeszło. No to chodziłam za jego radą. W szkole było tak że musiałam przejść pierwsze 2 lekcje, jeśli mi się udało je przejść bez wychodzenia z klasy, nagle wszystkie objawy mijały! Mijały też, gdy dobrze mi się gadało ze znajomymi. A np zawsze jak był test, pociły mi się dłonie, robiło zimno i gorąco, a na koniec zdawało mi się, że dojdzie biegunka. Najgłupsze jest to, że zwolniłam się kiedyś z lekcji, a zaraz jak przyszłam do domu, poczułam się wyśmienicie, i jaka biegunka? Żadnej biegunki kurde! A najgorsze jest, że zawsze jak gdzieś wychodzę biorę kapsułkę stoperanu. Wtedy się czuję świetnie, bo wiem że nic mnie nie złapie nigdy. Ale ja nie chcę wyniszczać organizmu stoperanem! Nie dawno koleżanka wzięła mnie na miasto, trochę się obawiałam bo akurat nie wzięłam stoperanu. Wiadomo, byłam nerwowa, ale powiedziałam sobie, że to w cale nie tak daleko od domu. Z początku zdawało mi się że będę musiała lecieć do łazienki, ale potem to przeszło, a ja cieszyłam się że w ten dzień pokonałam te moje lęki i bardzo miło spędziłam dzień.
Są inne sposoby żeby z tym walczyć? Sami widzicie że to chyba u mnie na podłożu nerwowym... I nie zamierzam brać żadnych psychotropów ani leków, nie chcę niszczyć organizmu. Czy naprawdę wychodzenie do ludzi po jakimś czasie sprawi że to wszystko mi minie? Proszę o odpowiedzi...
Są inne sposoby żeby z tym walczyć? Sami widzicie że to chyba u mnie na podłożu nerwowym... I nie zamierzam brać żadnych psychotropów ani leków, nie chcę niszczyć organizmu. Czy naprawdę wychodzenie do ludzi po jakimś czasie sprawi że to wszystko mi minie? Proszę o odpowiedzi...