17 Sie 2010, Wto 13:52, PID: 219073
Dopiszę się do kolegów wyżej. O przypomnieniu teorii mają rację, to się zawsze przydaje, nawet już po zdaniu egzaminu. Jeśli masz kogoś znajomego kto dużo jeździ, zapytaj go o konkretne skrzyżowania z miasta które znasz / po którym jeździsz. Taka osoba na pewno ma wiele przejazdów w pamięci, i będzie w stanie wytłumaczyć Ci jak się po nich poruszać. A Tobie będzie o wiele łatwiej zrozumieć i zapamiętać gdy będą to skrzyżowania z "Twojego życia". Weź kartkę, długopis, rozrysuj sobie skrzyżowania, światła czy znaki. Możesz też dopytać instruktora o konkretne skrzyżowania. Przygotowana na sucho będziesz pewniejsza zamierzanych manewrów.
A taka moja teza co do ilości godzin jazdy - 10 w tygodniu to dość ostry maraton, osoby zaczynające przygodę z samochodem potrzebują zazwyczaj dnia - dwóch - trzech przerwy między 2 godzinnymi praktycznymi lekcjami. Już na drugiej godzinie jazdy pod rząd trudno się skupić, nie mówiąc o 3 czy 4. Jazda dzień po dniu też wg mnie dobra nie jest, bo to mało czasu na przemyślenia tego o czym się człowiek nauczył. Moim zdaniem instruktor powinien być jeden, góra dwóch przez całą naukę, i to taki z którym się dobrze czujemy, bo wtedy nas kojarzy, nasze słabości i notoryczne błędy, a my się nie stresujemy. Warto o to powalczyć w szkole nauki jazdy, w końcu można tego od nich oczekiwać płacąc za naukę pieniądze.
I taka porada, może komuś się przyda... Mając już wyznaczony termin egzaminu na prawo jazdy, warto sobie wykupić godzinę z instruktorem który nas zna. Egzamin dajmy na to o godz. 10.00, więc wykupmy jazdę o 8.00 - to dodaje pewności siebie, odświeża wiedzę, pomaga odrobinę ze stresem.
A taka moja teza co do ilości godzin jazdy - 10 w tygodniu to dość ostry maraton, osoby zaczynające przygodę z samochodem potrzebują zazwyczaj dnia - dwóch - trzech przerwy między 2 godzinnymi praktycznymi lekcjami. Już na drugiej godzinie jazdy pod rząd trudno się skupić, nie mówiąc o 3 czy 4. Jazda dzień po dniu też wg mnie dobra nie jest, bo to mało czasu na przemyślenia tego o czym się człowiek nauczył. Moim zdaniem instruktor powinien być jeden, góra dwóch przez całą naukę, i to taki z którym się dobrze czujemy, bo wtedy nas kojarzy, nasze słabości i notoryczne błędy, a my się nie stresujemy. Warto o to powalczyć w szkole nauki jazdy, w końcu można tego od nich oczekiwać płacąc za naukę pieniądze.
I taka porada, może komuś się przyda... Mając już wyznaczony termin egzaminu na prawo jazdy, warto sobie wykupić godzinę z instruktorem który nas zna. Egzamin dajmy na to o godz. 10.00, więc wykupmy jazdę o 8.00 - to dodaje pewności siebie, odświeża wiedzę, pomaga odrobinę ze stresem.