31 Sty 2011, Pon 20:17, PID: 237302
Socjologię wybrałem dlatego, że po liceum o profilu humanistycznym nie miałem dużego wyboru, a na studia rodzice iść kazali.
A że od czasu do czasu, oczywiście na poziomie wiedzy potocznej, zauważałem pewne tendencje społeczne, to pomyślałem, że socjologia może być nawet ciekawa. Wszystko się zmieniło, kiedy sobie uświadomiłem, czym to to jest i jak to wygląda w praktyce. I jednak mnie to nie fascynuje, nie mówiąc już o perspektywach, które daje ten kierunek.
Nie oszukujmy się - na socjologii 90% ludzi znalazło się przypadkowo, chcieli po prostu studiować cokolwiek, żeby bądź to mieć papierek, bądź przedłużyć sobie czas beztroski. Żeby mieć pieniądze z socjologii, to moim zdaniem minimum jest doktorat i dużo dobrych staży, czy praktyk, w różnorakich ośrodkach badawczych - tudzież kariera naukowa. Bo ankieterem zostać może każdy, ale to niewdzięczna praca swoją drogą.
Wracając do mnie, to płacę za błędy młodości, w sumie jeszcze gimnazjalnej. Teraz nie poszedłbym do liceum, e-e. No chyba, że na profil mat-inf i potem pociągnąć studia ścisłe, czy inżynierskie. Nauczyciele wmówili mi, że powinienem pisać, a ja właśnie wolę logikę i cyferki - ale na przekwalifikowanie już za późno, zbyt leniwy jestem... Człowiek młody to głupi, a o życiu decyduje się właśnie za młodu...
A że od czasu do czasu, oczywiście na poziomie wiedzy potocznej, zauważałem pewne tendencje społeczne, to pomyślałem, że socjologia może być nawet ciekawa. Wszystko się zmieniło, kiedy sobie uświadomiłem, czym to to jest i jak to wygląda w praktyce. I jednak mnie to nie fascynuje, nie mówiąc już o perspektywach, które daje ten kierunek.
Nie oszukujmy się - na socjologii 90% ludzi znalazło się przypadkowo, chcieli po prostu studiować cokolwiek, żeby bądź to mieć papierek, bądź przedłużyć sobie czas beztroski. Żeby mieć pieniądze z socjologii, to moim zdaniem minimum jest doktorat i dużo dobrych staży, czy praktyk, w różnorakich ośrodkach badawczych - tudzież kariera naukowa. Bo ankieterem zostać może każdy, ale to niewdzięczna praca swoją drogą.
Wracając do mnie, to płacę za błędy młodości, w sumie jeszcze gimnazjalnej. Teraz nie poszedłbym do liceum, e-e. No chyba, że na profil mat-inf i potem pociągnąć studia ścisłe, czy inżynierskie. Nauczyciele wmówili mi, że powinienem pisać, a ja właśnie wolę logikę i cyferki - ale na przekwalifikowanie już za późno, zbyt leniwy jestem... Człowiek młody to głupi, a o życiu decyduje się właśnie za młodu...