23 Maj 2008, Pią 20:43, PID: 23966
tony montana napisał(a):Cholera mam tak samoRacja, tylko ty sam jesteś w stanie się wyzwolić. Nie znajdziesz szczęścia na zewnątrz.
Najlepsze jest też to,że wiem że nikt mi nie jest w stanie pomóc .Albo sam się wyzwolę albo będę tkwił w tym po usraną śmierć.
Cytat:Czuję się zabetonowany w sobie tak samo jak ty - na dodatek czuję w sobie pustkę kreatywności.
Dzisiaj całej nocy nie przespałem mając grube rozkminy.
Zastanowiłem się kim ja jestem? Kim jest człowiek?
Skoro jestem mózgiem to dlaczego nie mam pełnej kontroli nad ciałem?
Nawet nad myślami !
Gdzie jest moje najwyższe Ja ?
Dlaczego moja podświadomość płata mi figle i robi na złość - skoro jest mną? A może jestem opętany przez demony? a może to znowu podświadomość zryta poglądami ludzkimi ,że jakieś demony istnieją i mogą opętać. Tak czy srak nie jestem w pełni cholera wolny.
Usiądź w ciszy, zacznij obserwować swoje myśli, tak jak gdybyś oglądał film. Nie oceniaj, nie odganiaj ich, tylko obserwuj i pozwól im być. Obserwuj potwora jakiego nosisz w głowie. Gdy świadomie spojrzysz na to co on wyrabia, myśli same odejdą. Umysł tworzy własne urojone ego, na podstawie doświadczeń z przeszłości. Karmi się złudnym szczęściem (gdy zdobęde to, czy tamto, będe szczęśliwy), UWIELBIA cierpienie i analizowanie w kółko tego samego. To chyba chore, nieprawdaż? Życie jest TU i TERAZ. Nie jutro, za 5 minut, wczoraj, czy za rok. Gdy pozbędzisz się myśli, skup się na tym co widzisz, czujesz i słyszysz. Spójrz na drzewo, kwiat, psa, kaczkę, usłysz śpiewanie ptaka, ale nie oceniając tylko po prostu bezmyślnie patrząc/słuchając. Skup się tylko na obecnej chwili. Nic poza nią nie istnieje. Życie jest teraz, twoje JA wychodzi na wierzch, kiedy umysł nie zakłóca swoim hałasem twojej prawdziwej istoty.
To, że potrafimy wielowymiarowo myśleć różni nas od zwierząt, ale problem pojawia się wtedy, gdy umysł przestaje nam śłużyć jako narzędzie i przejmuje nad nami władzę. Najważniejsze to odkryć wyłącznik OFF, kiedy nie chcemy słuchać dręczyciela, wziąć oddech i przestać myśleć. i zacząć żyć.
pokrótce streściłem filozofię zen, nie jestem mistrzem ani nauczycielem, ale wybrałem te drogę, co i wam polecam.
dla zainteresowanych polecam wspaniałą książkę na początek, tu macie wstęp:
czytelnia.onet. pl/0,1135804,do_czytania.html [usunac spacje]
pl.wikipedia. org/wiki/Zen < mysle, ze was zainteresuje
jeśli chodzi o oobe - może to i ciekawe doświadczenie, ale nie szukałbym w nim jakichś nadziei tak jak autor tematu..bardziej potraktowalbym to jako zabawe, a nie droge do zbawienia.