29 Cze 2011, Śro 18:15, PID: 259955
Kiedy moje życie towarzyskie osiągnęło punkt kulminacyjny, często słyszałem, że fajny i inteligentny ze mnie gość. Rzadko byłem krytykowany, może dlatego, że byłem bezkonfliktowy, wogóle się nie kłóciłem. Jeden znajomy nawet mi powiedział, że chciałby żeby wszyscy jego kumple byli tacy jak ja.. od strony koleżanek też raczej czułem sympatię....(oczywiście nikt nie znał całej prawdy o mnie, zresztą ja też nie byłem wtedy jej świadomy)...... ale co z tego???? Dzisiaj jestem sam, w tym roku ilość spotkań ze znajomym (z roku na rok sukcesywnie tych znajomych ubywało) mogę policzyć na palcach jednej ręki! Nie wiem co teraz o mnie myślą i JUŻ mnie to nie obchodzi.. Jeśli miałbym zgadywać to pewnie mają mnie za totalnego nieudacznika i leniucha..