12 Paź 2011, Śro 16:27, PID: 275262
A ja wciąż poszukuję znieczulacza. Alkohol porzuciłam bez większego żalu, nie chcę go. Fajki nie wchodzą w grę. Relaksacja mi nie pomaga. Drugiej, bliskiej osoby nie posiadam i nie wiem czy kiedykolwiek będę miała taką, z którą będę na jednej fali. Brak snu to rozwiązanie krótkotrwałe. Olewanie wszystkiego? Nie umiem. "To nie idzie" jak to mawiała pewna Niemka. Melisa na mnie także nie działa.
Ano i leki. Nie brałam. Ale cholernie mnie odrzuca.
Jednym słowem z popularniejszych rzeczy jakie mi przychodzą do głowy, nic. A jeśli chodzi o sytuacje życiowe, znieczula mnie czasem sytuacja która jest dla mnie emocjonująca. Potem paradoksalnie nieraz jestem odważniejsza, po owym przebytym "szoku". Ale to i tak nie to.
I jak tu żyć, człowieku?
Ano i leki. Nie brałam. Ale cholernie mnie odrzuca.
Jednym słowem z popularniejszych rzeczy jakie mi przychodzą do głowy, nic. A jeśli chodzi o sytuacje życiowe, znieczula mnie czasem sytuacja która jest dla mnie emocjonująca. Potem paradoksalnie nieraz jestem odważniejsza, po owym przebytym "szoku". Ale to i tak nie to.
I jak tu żyć, człowieku?