17 Paź 2011, Pon 21:03, PID: 276119
stap!inesekend napisał(a):Cytat:Godzą sie bo nie mają wyjścia, bo maja rodziny i dzieci na utrzymaniu. Wiec nie mają wyjscia.Mają wyjście. Drastyczne, ale mają. Uważam, że to też sztuka się zbuntować bez względu na konsekwencje. To działa jak błędne koło - pracownicy nei zaprotestują, to w podejściu (części) pracowników nic się nie zmieni.
Poza tym, napiszę złośliwie, bardzo złośliwie, ale nikt im nie kazał rodzić dzieci wiedząc, że są w kiepskiej sytuacji materialnej. Moim zdaniem to jest skrajny brak odpowiedzialności Oczywiście innym przypadkiem są ludzie, którzy nagle spadli w drabinie finansowej bardzo nisko. Ale, z tego co widzę, więcej jest tych pierwszych przypadków.
Myslałem identycznie jak ty majac kilkanascie lat, czy nawet potem bedąc na pierwszych latach studiów. Też byłem urodzonym buntownikiem. Jednak tak jak pisał mój szanowny przedmówca - łątwo buntowac sie mając zaplecze finansowe w rodzicach.
Pracujacy za grosze nie zbuntują sie, bo musieliby wszyscy na raz zbuntowac sie, do tego jest potrzebna silna organizacja czy to polityczna czy związkowa.
Nie maja tzw. kapitału społcznego, żeby zorganizowac się, wyrazic swoje postulaty itp. W takich grupach jest bardzo niskie poczucie tzw. zaufania spolecznego.
Wszystkie rewolucje nie robili ludzie najbardziej pokrzywdzeni i ci na samym dole drabiny spolecznej - robili idealiści w imieniu tych bardziej pokrzywdzonych i dla innych.
Czy nam to sie podoba czy nie - za sprawa wielu przyczyn tacy ludzie są rzeczywiscie współczesną wersją niewolników.
I najczęsciej to nie jest ich wina i wybór.
Nie mozna sie na nich obrażac czy nimi pogardzac - co najwyzej można współczuć.
To ludzie ktorych cieszy to ze maja piwo do obiadu. Najczesciej nie maja wysokich potrzeb konsumpcyjnych, nie mówiąc juz o duchowych.