21 Paź 2011, Pią 17:01, PID: 276928
nie trudziłem się, po prostu podszedłem do nich bo sie nie bałem, na luzie jak normalny dzień szkolny unikam tego czego sie boje, co mam zrobić? wiele sytuacji zmarnowałem w życiu i pewnie zmarnuje jeszcze przez osobowość unikającą i lęki (nie sądze bym był tutaj sam). a mature pisemną wiedziałem, że zdam bo to tak samo było w testach na koniec podstawówki i gimnazjum. z resztą ja mam w planach iść na studia, ktoś może nie mieć tego w planach więc po co mu matura, no! w tej chwili nie pamiętam większości sposobów rozwiązywania zadań z matmy, a wcześniej coś wiedziałem bo byłem na czasie z materiałem i dlatego zdałem, mimo nikłej wiedzy. mature z polskiego mysle ze i zdałbym za 10 lat nie ucząc sie nic, bo widocznie mam to we krwi. wypracowanie+czytanie ze zrozumieniem? no sorry, do tego wystarczy przeglądnąć neta i poczytać troche streszczeń, oraz być troszkę inteligentnym. z angielskiego podobnie, bo zawsze byłem najlepszy w każdej klasie i szkole jakiej byłem nie licząc gramatyki, ale nie trzeba być tutaj mistrzem by podstawową mature zdać. słuchać, wyłapywać, doszukiwać się rozwiązań. od zawsze to miałem.
prezentacji nie da się napisać z samych streszczeń jeśli nie uczyło się całe 3 lata. trzeba mieć wiedze na temat danej epoki, nurtów i nie wiem co tam jeszcze. troszke teorii. na koniec przeciez komisja zadaje pytania nie związane z prezentacją. nie da sie tak. dlatego musiałem sobie to kupić, nauczyć na pamięć i JESZCZE samemu sie dokształcić korzystajac z internetu, książkek + streszczen by wiedzieć o czym się mówi, nie ? nie ma tak łatwo. a nawet jakbym miał super wiedze to uwierz mi, że ja sie tak mocno stresuje że nie chciałabyś mnie zobaczyć w momencie stresu. nie ma myślenia o przełamaniu i mowieniu o czymś konkretnym bo jest strach, myslenie co bedzie dalej i jaki ja jestem do niczego. brakuje tylko bym płakał i krzyczał, a w środku mnie sie dzieje cos strasznego, wlasnie przy odpowiedziach ustnych. bez wyleczenia nie dam rady. mam na to 4 lata, mysle ze sporo. zdałem pisemne, więc mam super łatwo teraz. dorzuce sobie ustne i mam małą przepustkę.
prezentacji nie da się napisać z samych streszczeń jeśli nie uczyło się całe 3 lata. trzeba mieć wiedze na temat danej epoki, nurtów i nie wiem co tam jeszcze. troszke teorii. na koniec przeciez komisja zadaje pytania nie związane z prezentacją. nie da sie tak. dlatego musiałem sobie to kupić, nauczyć na pamięć i JESZCZE samemu sie dokształcić korzystajac z internetu, książkek + streszczen by wiedzieć o czym się mówi, nie ? nie ma tak łatwo. a nawet jakbym miał super wiedze to uwierz mi, że ja sie tak mocno stresuje że nie chciałabyś mnie zobaczyć w momencie stresu. nie ma myślenia o przełamaniu i mowieniu o czymś konkretnym bo jest strach, myslenie co bedzie dalej i jaki ja jestem do niczego. brakuje tylko bym płakał i krzyczał, a w środku mnie sie dzieje cos strasznego, wlasnie przy odpowiedziach ustnych. bez wyleczenia nie dam rady. mam na to 4 lata, mysle ze sporo. zdałem pisemne, więc mam super łatwo teraz. dorzuce sobie ustne i mam małą przepustkę.