02 Gru 2011, Pią 13:25, PID: 281667
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02 Gru 2011, Pią 14:02 przez uno88.)
Czy flustracja i frustracja to to samo? Jeśli tak to mam trochę inne o niej zdanie. Wiem ,że można ją zdemonizować ,że psuje, niszczy, nie daje świętego spokoju itd. Jednak frustracja to jest kop energii po to by rozpie*dolić przeciwności losu. Niestety jest super ,gdy jest krótkotrwała ,czyli szybko poradzimy sobie z tym co w nas tę frustrację budzi. Jednak jeśli latami żyjemy w stresie i latami czujemy frustrację no to tym gorzej dla nas. Tylko ,że przyczyną tego moim zdaniem nie jest sama frustracja ,ale to ,że my chcemy być grzeczni w momencie ,gdy nasz organizm nie chce byśmy tacy byli. Nie da się sterować reakcjami organizmu, a życie w całkowitej opozycji to jego reakcji kończy się chorobą nerwową. Można być psychologicznie grzeczniutkim frajerem ,ale organizm mamy czysto ludzki, wywodzący się z czasów polowania i uciekania, a nie grzecznej pracy ,czy grzecznego znoszenia wszystkiego co nam przynosi los. Tłumiona frustracja i agresja z czasem będzie dawać nieadekwatne sygnały ,ale życie w zgodzie z własnym organizmem to harmonia. Ktoś nasra Ci na łeb to nie kulisz się ze strachu (bo mamusia nie pozwalała się bić) ,a tylko dzięki kopnięciu frustracji masz power by oddać. Czasem różni ludzie nas uczą ,że powinniśmy wszystko znosić, niestety ,ale ewolucja nie nadąża za takimi pomysłami i organizm działa w trybie walki lub ucieczki.