06 Gru 2011, Wto 20:20, PID: 282149
Studia nie są takie złe. Mówię to z perspektywy czasu bo już jestem po obronie magisterki (18 listopada) P <jeah> Mam wrażenie, że studenci są bardziej otwarci i wyrozumiali, wiedzą, że nie każdy jest doskonały. Nie zachowują się jak uczniacy z technikum szydzący ze wszystkiego. Jedynie początkowy okres może być trudny. Najważniejsze jest uczepić się kogoś ekstrawertycznego pierwszego dnia i jak ten rzep przetrzymać 5 lat. Ogólnie fajną sprawą na dużych kierunkach jest to, że nie ma sztywnego podziału na klasy( porównując do szkoły średniej) czyli na ćwiczeniach możesz mieć zupełnie inny skład osobowy w swojej grupie pozwala to poznać wiele osób. Przyznaje, że rzeczywiście najtrudniej wytrwać na półtoragodzinnych ćwiczeniach oraz długich wykładach. Prezentacje i referaty to istny koszmar !!!!!! Ile się nakombinowałem, żeby się wywinąć. Jednak te kilka razy musiałem stanąć przed grupą, ale tylko kilka. Za to egzaminy ustne są spoko, wchodzisz, mówisz i koniec. Ogólnie nie ma się czego bać!
Można też podreperować troszkę własną samoocenę. Ciągle sobie wmawiam, że tytuł potwierdza przynajmniej to, że nie jestem totalnym idotą.
Można też podreperować troszkę własną samoocenę. Ciągle sobie wmawiam, że tytuł potwierdza przynajmniej to, że nie jestem totalnym idotą.